Czy wyrok TSUE zniszczy polskie piwo? [1000 IBU]

12
4366

Po liczbie wiadomości, które od Was dostaję widzę, że temat jest gorący i nie ma co czekać do wieczora. Ze względu na wyrazy zalecam nie oglądać przy dzieciach, czy tam przy rodzicach. 😉
Premiera o 14:30.

12 KOMENTARZE

    • A co to jest za definicja „ma smakować jak piwo”?!
      Spytasz przeciętnego piwosz i powie Ci, że Berliner Weisse nie smakuje jak piwo! Nie mówiąc już o cytrusowych IPA czy innych „wynalazkach”.

  1. Ale co z tego skoro wewnętrzne normy w krajach członkowskich mówią już w szczegółach co jest i co może być piwem. Myślisz że w Niemczech po tym wyroku piwa z surowcami niesłodowanymi nagle zaczną być piwem? Reinheitsgebot to nie jest jakiś tam przepis, to jest wielowiekowa tradycja.
    Poza tym sam sobie kopiesz piłkę do własnej bramki mówiąc co może być kraftem, a co nie. Ludzie lubią mieć wyznaczone pewne granice, żeby było wiadomo czego się trzymać, muszą być jakieś zasady. Biorę piwo z półki i mam pewność że przynajmniej połowa składu to zasyp słodowy, biorę masło i mam pewność, że ma 80% tłuszczu. Oczywiście, to jak smakuje to inna sprawa. I teraz, przedsiębiorca będzie twierdził, że jego wyrób smakuje jak piwo, a urzędnik skarbowy powie że nie smakuje, a dokumentacji historycznej nie ma. Własnie to jest ciekawe bo jak i gdzie jest napisane że smakuje jak piwo jak smaków piwa są dziesiątki jeśli nie setki? I wtedy dopiero zaczną się jaja i burdel na kółkach. Do tej pory to przynajmniej było to jasne, już nie wspomnę o stratach dla słodowni.

    • Co mają wewnętrzne normy?! Hahaha, żartujesz sobie?

      Od traktatu lizbońskiego prawo unijne ma pierwszeństwo nad prawem lokalnym (państwowym). Fakt taki, że to jest wyrok sądu na który (jeśli dobrze kojarzę – nie jestem prawnikiem) nie jest jednoznaczny ze stanowieniem prawa.

      Ogólnie należy deregulować a nie regulować i ograniczać. Cały problem – jak to kopyr mimochodem wspomniał – rozbija się o różne opodatkowanie (akcyza) tych napojów. Jeśli by było jednolite (lub zerowe) problem by nie istniał. Ale jak mówił śp. Stefan Kisielewski: „Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju!” 🙂

  2. Tomku gorąca prośba. Nie pajacuj, nie krzycz, mów spokojnie.
    Strasznie męczące są te głośne próby przedrzeźniania, wyśmiewania itp
    Proszę.

  3. Gówno prawda, gówno prawda! Nie to że nagle browary będą se mogły dawać tego mjodu czy innego niesłodowanego ile kcą. W polskim prawie nie ma precedensów i każdą jedną sprawę sądy mogą interpretować indywidualnie!

    „A poza tym sądzę, że unia europejska musi być zniszczona” – nie będą mówić nam co jest piwem a co nie… podobnie jak państwo polskie! (A w szczególności niejednorodny VAT czy akcyzy to „grzech pierworodny” systemu fiskalnego i to jest cała sprawa, że się „podszywajo pod nasze piwo”).

    Wolność, własność, spra-wie-dli-wość!

  4. Jedna prosta rzecz wyleczy chorą sytuację. ETYKIETA z pełnym składem użytym w produkcji. Obecne enigmatyczne etykiety są GÓWNO warte i pomimo całej rewolucji piwnej nic się nie zmieniło w tym temacie.

    • Zgadzam się. Mimo potencjalnych problemów dla kraftowców, jestem za wprowadzaniem obowiązku podawania pełnego składu piwa, tak jak wszystkich innych produktów spożywczych.

  5. Może i będzie można sprzedać prawidłowego wita, ale cukrówka z aromatem słodu i chmielu, sztucznym barwnikiem i środkiem do tworzenia piany też się wtedy sprzeda.

Leave a Reply