Smoky Joe wersja fanowska z AleBrowaru

52
4759

czyli bandaże, leki, asfalt i spalone przewody elektryczne.

Kiedy pierwszy raz padła usłyszałem o piwie ze słodem whisky w wywiadzie z Bartkiem Napierajem, byłem mocno sceptyczny. Kiedy jednak piwo trafiło już do sprzedaży okazało się, że nie taki Smoky Joe straszny, jak go Bartek odmalował. Wręcz poczułem lekkie rozczarowanie. To uczucie musiało towarzyszyć i twórcom i odbiorcom, bo AleBrowar zaproponował uwarzenie wersji mocniej wędzonej, jeśli tylko takie będzie życzenie fanów. Spróbujmy zatem, czy jest różnica, czy tym razem piwo jest wyraźnie wędzone i czy w ogóle da się to pić?

52 KOMENTARZE

  1. no to Żubr będzie mógł się popisać i uwarzyć piwo z słodów wędzonych suszonymi odchodami żubrów:D

    Zastanawiam się jak rozróżnić pierwszą wersję Smoky Joe od drugiej. Chodzi mi o etykietę, gdyż ta wydaje mi się być identyczna.

  2. Chłopaki z AleBrowaru uwielbiają whisky z Islay i to piwo jest chyba ukłonem w tę stronę. Dla mnie top 3 wśród polskich piw. Uwielbiam i mogę je pić przez cały wieczór. 🙂 Podejrzewam, że mają tak wszyscy fani whisky z Islay. 😉

  3. A jak tę wersję można odróznić od wcześniejszej? Chodzi mi o etykietę, czy jest gdzieś zaznaczone, że to jest wersja fanowska? Czy po prostu najnowsza warka jest tą fanowską? 🙂 Standardowy Smoky Joe mi bardzo smakował i z chęcią spróbuję tej wersji.

    • Teraz na rynku jest znów zwykła wersja. Wersji fanowskiej była wypuszczona jedna warka z datą bodajże do 6.06.14. Choć ostatnio na profilu FB AleBrowaru można było wyczytać o dostępnej wersji fanowskiej w beczce.

      Dla nie osobiście wersja fanowska bije zwykłą na łeb na szyję, po wypiciu tej wg mnie lepszej wersji, w zwykłej wciąż mi czegoś brakuje. Dla mnie piwo nr 1 AleBrowaru (na razie ma z nim szanse jeszcze tylko Deep Love, bo czeka od jakiegoś czasu), w tej wersji powinno być w stałej ofercie

      • No nic, zostanie pobiegać po sklepach i popytać, może jeszcze gdzieś mają. Chociaż jak mówisz, że ta fanowaska warka była z datą 06.06.14 to już ponad miesiąc po terminie. Tomku, czy Twoja butelka miała tę datę? Czy może nie była jeszcze przeterminowana?

      • Od uwarzenie pierwszej warki fanowskiej, wszystkie kolejne również są warzone wraz z zmienioną według wskazówek fanów recepturą.

        Rozważamy opcje rozróżnienia na etykiecie dwóch wersji tego piwa jak również trzeciej wersji jeszcze bardziej HardCorowej 😉

        • Nie ma to jak informacja z pierwszej ręki 🙂 Dzięki za rozjaśnienie sprawy. Zaraz po pracy wybieram się do sklepu po buteleczkę albo po dwie. Jeżeli zbieracie głosy, czy zrobić wersję HardCore, to mnie możecie spokojnie doliczyć 🙂
          Pozdrawiam

        • W takim razie przepraszam za wprowadzenie w błąd

          Michał, czekam z niecierpliwością na trzecią wersję 😀

  4. Uwielbiam to piwo , jak wchodze do sklepu zawsze mam je ochote kupic , moglo by byc moim codziennym piwem , zgadzam sie z Tomkiem ze niepowinni wracac do wersji podstawowej , mogli by nawet uwarzyc z raz smokyego z jeszcze wieksza iloscia slodu wedzonego torfem

    • Ja też uwielbiam.
      Ścisła czołówka najlepszych polskich piw.
      Obok coffe stout z kormoran to ulubiony mój stout.
      W mojej ocenie jest najtrudniej dostępnym z alebrowaru.
      W mojej części tego wesołego kraju ostatni raz widziałem smoky joe chyba 8 m-cy temu.
      🙁
      Asfalt, popiół, palone kable i guma to jest to !

        • Hejka,
          Właśnie tak zrobiłem. Uwielbiam whisky z Islay i kiedy spróbowałem pierwszy raz Smoky’ego to oszalałem. Zdecydowanie najlepsze piwo AleBrowaru.

          Dlatego też moja druga warka to był Peated WES w dwóch opcjach – zwykła oraz z płatkami dębowymi macerowanymi whisky. Piwko wyszło rewelacyjne!!! Nieco inne niż smoky – z nutami suszonych śliwek.

          Polecam domowe warzenie, jeśli jeszcze ktoś się waha. Oczywiście zaczynałem z Kopyrem 😉

  5. Uhm, czyli to co jest ewidentną wadą piwa (apteka, bandaże, Lizol) tutaj występuje w obfitości i jest…atutem (?)
    Dzięki ale się nie skuszę 🙂

    • Nie do końca. Apteka, lizol to najczęściej trichlorofenol, świadczy albo o infekcji dzikimi drożdżami, albo o skażeniu piwa chlorem. Nuty torfowe, to również fenole, ale nieco inne, choć w odczuciu zbliżone.

    • Kurde, naprawdę czujecie tam aptekę i kable?
      Albo każdy człowiek diametralnie inaczej odczuwa smaki, albo rozpowszechnianie pewnych deskryptorów upośledza naszą percepcję smaku i aromatu.

      Osobiście nie czuję tam ani jednego, ani drugiego; w ogóle apteka i kable kojarzą mi się inaczej. Staram się degustować świadomie, ale czasami sam łapie się na opinii innych, więc może coś w tym jest.

  6. Wyższym (jeśli nie najwyższym) stopniem wtajemniczenia tej magii jest Nøgne Ø – 100% Peated. Buteleczka skromna (250 ml), ale piwo bardzo nieskromne. Delikatnie mówiąc. Właściwie to otwiera wrota piekieł i oferuje darmową podróż łodzią Charona po Styksie. Pozycja obowiązkowa!

      • Jestem bardzo ciekawy jak Nogne wypadnie w zestawieniu ze Smokey George. Niestety jeszcze nie miałem okazji pić norweskiego wyciągu ze spalonej izolacji. W George brakowało mi kontry dla fenoli. Było to piwo za słodkie, wręcz mdłe, jak dla mnie, co w połączeniu z ciężkimi aromatami torfowymi było męczące na dłuższą metę (butelka 0,5l). A piszę to jako miłośnik torfu. Tomku, może odniesiesz się w recenzji Nogne do Rittmayera?

  7. Bylem pod wielkim wrazeniem tego piwa, albowiem pijac je mialem silne asocjacje z wspominanym wlasnie whisky ze szkockich wysp. Na poczatku faktycznie mocno daje swym zapachem, ale nalezy dac mu troche popracowac i troche zamieszac w tulipie by przeszlo powietrzem. Trzeba przyznac, ze piwowar mial chojna reke w sypaniu slodem whisky. Aromat jest swietny, jak dżdżysta ziemia i opalone drewno na pierwszym planie, potem dochodza stoutowe klimaty.
    Co ciekawe, polowe tego piwa uzylem do upieczenia czekoladowego ciasta. Co najlepsze osoby ktory jadly to ciasto mowil, ze ciacho pachnie czyms wedzonym. Naprawde sie udalo. Wedlug mnie ta odmiana Smoky Joe jest lepsza niz ta pierwsza, ktora byla nieco wodnista oraz o „bladym zapachu”. Piwo wyrazne, z pewnoscia nie kazdemu podejdzie.

    Nie wiem skad te skojarzenia ze szpitalem, lizolem i srodkami bakteriostatycznymi. Zapach szpitalnych sal i korytarzy nie napawa mnie komfortem, wrecz przeciwnie. Gdyby to piwo tak zalatywalo to stracilbym je w kanal od raz. Na szczescie tak nie jest.

      • Dokładnie to, kolego.Tak może i pachnie szpital, ale jak walnie butla z tlenem, wybuchnie pożar i sfajczy się instalacja elektryczna.Dodatkowo musiałby być to chyba jakiś oddział vipowski gdzie podwędziła się dodatkowo boazeria z jakiegoś egzotycznego drewna.Na koniec posadzka powinna się zawalić i wszystko zapaść do wyrobiska torfowego.Wtedy może i podobnie pachnieć w szpitalu.Dla mnie całkowicie chybiony deskryptor, bo nawet jak skład tych fenoli byłby w torfie i lizolu zbliżony, to jednak szpital czy bandaże kojarzą się przykro, a tu aromaty są intensywne, miłe i nakłaniające do jeszcze jednego łyczka.

        • kogo nakłaniają tego nakłaniają. Piliśmy w trzy osoby, dwie wylały jednej smakowało.

          Nikt mnie nie przekona, że zapach spalonej izolacji przewodów elektrycznych to jest coś miłego. 😀 Nikt.

  8. Odbiłem się od normalnej wersji która dla mnie smakowała jak płynny popiół i ledwo ją dopiłem. Doprawdy nie wiem co ma być fajnego w aromacie szpitala i bandaży, może jestem ograniczony…

  9. Mnie jako smakosza whisky drażnią wypowiedzi typu…”Nie przepadam za whisky. Jak już to wole tą irlandzką bo szkocka to…” Faktycznie szkocka z wyspy Islay jest bardzo charakterystyczna ze względu na użycie torfu do suszenia słodu ale pozostałe regiony jak np Speyside czy Highland oferuje morze łagodnych i owocowych trunków przy których whisky irlandzka wymięka.
    A piwa niestety jeszcze nie piłem…

  10. Jeśli chodzi o możliwość wędzenia słodu w odchodach to ja mam do zaoferowania b.duże ilości odchodów trzody chlewnej.
    Chętnie tym wesprę piwną rewolucję i zapiszę się na kartach jej historii.
    😉

    • Piotr to zależy o której destylarni myślisz ADRBEG jest bardzo torfowa bo używają słodu jęczmiennego, który zawiera 55–60 ppm związków fenolowych. A taki Bunnahabhain używa słodu,który zawiera kilkanaście ppm związków fenolowych i ich Whisky jest bardzo delikatna.

  11. Piłem te piwo pare dni temu w ZUP i powiem jedno, to piwo jest niesamowite. Co prawda jest bardzo bardzo dziwaczne ale za to bardzo pijalne i o dziwo smakowało mi. Bardzo chętnie znów bym to wypił.
    Gdy dałem koleżance to spróbowania to ją obrzydziło i się dziwiła jak mogłem to pić.

  12. Piłem to dziś. Niestety, moje było skwaśniałe, mimo że data przydatności do 15 grudnia, czyli jeszcze ponad miesiąc. Ale muszę się zgodzić, że dość ciekawy i wkurzający smak, tylko niestety, ten kwas był niepijalny.

Leave a Reply to MariuschCancel reply