Życie jest za krótkie, żeby spędzić je w aucie

54
5162

Życie jest za krótkie, żeby spędzić je w samochodzie. Pierwszy, prawdziwy odcinek z nowej serii, a więc są emocje. Napiszcie koniecznie o swoich wrażeniach po obejrzeniu, ale też o tym jak u Was wygląda kwestia użytkowania samochodu. Jakie są wasze sposoby na wykorzystanie czasu za kółkiem?

A tutaj w wersji podcastu:

A tutaj macie artykuł Michała Szafrańskiego o tym – ile kosztuje eksploatacja samochodu.

54 KOMENTARZE

  1. Tomku,
    po filmach o dzikach i po tym robię unsuba, bo pieprzysz pan głupoty.

    Praca zdalna – super, ale nie każdy może (nawet bym powiedział, że większość nie może) i dodatkowo nie każdy się nadaje i sporo osób i tak woli być w biurze czy w coworkingu.

    Używanie samochodu – drogo, strata czasu i tak dalej. Zgadzam się, ale jest jeszcze coś takiego jak komfort i większość osób na tym się opiera.

    Mieszkanie na przedmieściach – mieszkanie 40m vs dom 120m. Przy 4 osobowej rodzinie różnica znaczna i wtedy te dojazdy już nie są takie złe. No i nie zapominaj, że w ciągu roku masz jakieś 114-116 dni wolnych od pracy + 26 dni urlopu + jakieś chorobowe czasem wpadnie. Czyli 1/3 roku i tak nie dojeżdżasz i wtedy nie musisz cisnąć się w betonowej dżungli, tylko możesz odpoczywać na leżaku w ogrodzie.

    Odwożenie dzieci – jak są w liceum to niech sobie jeżdżą komunikacją miejską. Ew. za 20 zł niech się prześpią w hostelu. Nie trzeba za każdym razem dziecka wszędzie wozić.

    Filmik o niczym, jednoostronny, nie znająć tematu.

    Jaki temat następny? Szkolnictwo? Polityka? Walka z plastikiem? Ekologia? Dej pan spokój….

    • „Filmik o niczym, jednoostronny, nie znająć tematu.” – ale ta nieznajomość tematu to w jakim sensie, że nie ma auta, dzieci czy że nie pracuje z domu? 😀

      • Zbyt skróclem myśl:
        Chodziło mi o to, że Tomek skupił się tylko na nim, a większość osób musi dojeżdżać albo po prostu lubi (wtedy to nie marnowanie czasu) + nie znajomość tematu odnosiła się do poprzednich filmów z dzikami.

  2. Widzisz, teraz możesz takie postulaty wysnuwać bo sytuacja w ostatnich czterech latach na rynku pracy diametralnie się zmieniła, teraz to pracownik wybiera sobie miejsce pracy i blisko domu, ale w czasach miłościwie nam panującej PO-PSL z pracą było krucho i trzeba było brać tam gdzie jest, komfortu zmiany miejsca zamieszkania również nie było jak ktoś wziął wieloletni kredyt we frankach szwajcarskich i do teraz go spłaca. A grilla w ogrodzie i rozstawienia trampoliny dla dzieci czy basenu zabronisz? Ja np. nigdy nie mogłem wyobrazić sobie mieszkania w bloku, w którym po wyjściu za próg nic już nie jest moje.

  3. Dotrzymałem do „nie daj Boże masz dzieci”. Nie wszystko co się myśli jest do powiedzenia. Proponuje model rodziny 2 +pies+kot.

  4. Tomku… Liczysz na unsuby tymi filmami o rzeczach oczywistych i bzdurnym ich rozwiązaniu? Tobie się tylko wydaje, że coś można tu zmienić. Nikt tu nic nie traci, a jedynie zyskuje na jeździe samochodem, m.in. komfort, oszczędność czasu ( czekanie na transport publiczny) czy chociażby wiezienie zakupów w bagażniku, a nie w autobusie w ręku. A może następny film o siedzeniu na kiblu? Ile godzin na to tracimy? Ile czasu tracisz na bezsensowne gadanie? Jaki sens ma ten film? Takich kołczów jest na pęczki, ale nic nie zmienią, bo to są pogadanki typu „pier…l pier…l ja posłucham”.

  5. Tomku, odcinek spoko – piszę jako osoba sceptyczna do Twojej nowej formuły. Generalnie obawiałem się ewangelizowania, kołczowania, „ju ken dołyt if ju rili want”.

    Praktycznie ze wszystkim, co mówisz się zgadzam. Oczywiście nie wszyscy mają możliwość pracy zdalnej, ale co raz więcej osób ma, więc trzeba zacząć to wykorzystywać. Transport indywidualny pewnie w najbliższych dekadach pewnie bardzo mocno podrożeje, więc większość chcąc nie chcą będzie musiała go ograniczyć. Wygoda? Sorewicz, ta biedna planeta jak już nie udźwignie dużo większej naszej wygody, zwłaszcza jeśli miliony Hidusów i Chińczyków zapragną życia w stylu zachodniej klasy średniej (ta i to ona musi i zaczyna się samoograniczać jako pierwsza).

    • Nawet jak praca pozwala na pracę z domu to często szef nie chce się zgodzić (zazwyczaj jest możliwość brania dnia z domu od czasu do czasu), a poza tym niektórzy nie chcą\nie potrafią tak.

      Ale oczywiście tak lepiej. Bierzcie pracę z domu. Nie jeźdźcie samochodem. Róbcie to. Róbcie tamto.

      Dajcie ludziom żyć…

  6. Właśnie dla takich treści/filmów zawierających mądro-głupie rady i pomysły przestałem oglądać TV i słuchać radio. Masz chłopie potencjał, ale moim zdaniem taki „wujek Dobra Rada” to nie Twój styl i droga. Szkoda zmarnować uzyskany dotychczas potencjał. To że film o zmianie pieca był hitem, to niczym jedna jaskółka, wiosny nie czyni 🙂 Polacy nie są typem ludzi, którzy z przysłowiowym byle „bólem dupy” biegną do psychoanalityka po poradę, u nie sprzedają się książki-poradniki o poszukiwaniu drogi w życiu itp. Ale jeżeli Ci to pasuje i czujesz się z tym wyborem dobrze, to oczywiście życzę powodzenia. Tylko jedną uwagę mam na koniec – nie wrzucaj co dzień filmów z tym tytułem, bo to będzie do wyrzy..nia niemożliwe do strawienia na dłuższą metę i po prostu nudne. Pozdrawiam i powodzenia.

  7. Dziecinne – ubranie, okulary, krzesło, kamera, szafa, stolik, szklanki powstają przez telekonferencję w domu. Może to co mówisz ładnie brzmi, ale no w realnym życiu się nie sprawdza.

      • Możesz przybliżyć jak ta telekonferencja teleportuje te krzesła i stoliki z Chin, bo może ja błędnie postrzegamy rzeczywistość, że ktoś musi je wyprodukować.

        • W kontenerach jadą czy tam płyną. Projektant, producent nie muszą gibać do fabryki. Wystarczy kontakt drogą elektroniczną.

      • Ja się w rozmowę nie wbijam i na temat filmu nie wypowiadam. A róbta wszyscy co chceta. Ale Kopyr zaczynasz się powoli wypowiadać jak dosłownie gimnazjalista na oncecie. Coś tam „Lil” napisał że nie da się pracować tylko zdalnie na świecie, że muszą być osoby pracujące fizycznie a nie tylko projektanci. A Ty mu odpisujesz mniej więcej „zdziwił bys się, ty to pewnie robisz stołki”. Ja nie rozstrzygam kto ma rację ale takie Tomaszu odzywki są dosłownie rodem z onetu jak gimbaza się obraża na siebie. Lepiej było zignorować komentarz Lil jeśli Cię ubódł niż wytykać mu między słowami że pewnie jest prostym robolem robiącym stołki. Bo to jest już najniższa forma odpierania argumentów interlokutora. Pozdrawiam. Olgierd.

        • Ja nie chciałem w nikogo agresywnie atakować, to dziecinne było napisane tylko dlatego, że ludzie często nie widzą powiązania praca – produkt(usługa) przecież by polecieć samolotem w taniej cenie musi być dobrze zorganizowana praca szeregu ludzi, którzy musieli się wiele uczyć. W pracy zdalnej mogą pracować tylko wybrane zawody. Co złego może być w zawodzie stolarza? Jak ktoś ma coś do tego zawodu niech spróbuje mieszkać bez mebli.

  8. Po części zgadzam się z komentarzami powyżej. Większość osób nie ma możliwości pracy z domu. Może za jakiś czas to się faktycznie zmieni, ale póki co jest jak jest. Owszem, można starać się o pracę w niewielkiej odległości od domu. Ale wystarczy że jeden z małżonków pracuje w zupełnie innej części miasta niż drugi i już nie jesteś w stanie tego pogodzić. Osobiście polecam wszystkim dojazdy rowerem (tak, również zimą – polecam tu wpis Łukasza Matusika z zeszłego roku). Tylko oczywiście to ma sens jeśli ta odległość od domu nie jest za duża. W przeciwnym razie pozostaje komunikacja miejska lub samochód. Czasowo niestety zazwyczaj wychodzi podobnie (oczywiście abstrahując od warszawskiego metra, które faktycznie jest mega szybkie w stosunku do samochodu, tyle że nawet większość Warszawiaków wciąż nie ma tego metra w swojej okolicy, nie mówiąc nawet o mieszkańcach pozostałych miast Polski). Tak więc jedyna oszczędność przy wyborze komunikacji miejskiej to ta finansowa. Ale jeśli kogoś stać na utrzymanie samochodu, a do pracy ma na tyle daleko, że rower odpada, to jak go przekonasz do rezygnacji z samochodu?

    Do tego samochód daje też możliwość zrobienia dużych zakupów spożywczych np. raz na dwa tygodnie. A to już realna oszczędność czasu, bo nie musisz chodzić do sklepu co drugi dzień. Można też latem wybrać się na weekend gdzieś w okolice miasta (lasy, jeziora itp.). A tam często pociągiem czy autobusem w ogóle nie dojedziesz.

    Co do dzieci, to zgadzam się, że co do zasady nie powinno się ich odwozić do szkoły samochodem. Ale to też jest możliwe tylko wtedy, gdy dzieci mają do tej szkoły w miarę blisko.

    Ogólnie co do filmu i nowej serii: na razie mam mieszane odczucia. Z jednej strony zawsze lubiłem Cię słuchać, nawet jak niekoniecznie się z Tobą zgadzałem. Nie inaczej jest teraz. Z drugiej strony, mam wrażenie, że nie powiedziałeś tym razem nic odkrywczego. Jeśli już to wywołałeś temat do dyskusji, co akurat mi się podoba. Czekam na kolejne filmy z serii, na pewno również się na ich temat wypowiem i pewnie wtedy będę miał nieco szerszy obraz Twojej nowej koncepcji niż teraz po obejrzeniu pierwszego odcinka.

  9. Wyobrażam sobie życie bez samochodu, choć byłoby to trudne, ale na pewno nie wyobrażam sobie życia w mieście. 25 lat mieszkałem w mieście i nigdy bym do tego nie wrócił. Mieszkam teraz na wsi (czy terenach podmiejskich, bo wieś dzisiaj nie istnieje) i wypoczywam pełną gębą. W mieście mógłbym mieć więcej czasu, ale nie mógłbym go tak dobrze spożytkować i tak wspaniale się zrelaksować po pracy.

  10. Jestem kierowcą taxi we Wrocławiu. Za kółkiem spędzam 3 000h rocznie. Posiadanie samochodu jest coraz mniej opłacalne ze względu na koszty o których piszesz. Jak ktoś ma jeżdzić mało po Wrocławiu i okolicach to niech dzwoni na 717000000 i przekona sie że można żyć taniej i spokojniej.

  11. co do sposobow na zagospodarowanie czasu za kółkiem – ja od 2-3 lat do jazdy odpalam audiobooka i czas od razu płynie szybciej, nawet stanie w korku jakoś mnie tak nie irytuje od tego czasu. Ale od razu powiem, że zgadzam się tez z tym ze tak jak w przypadku rozmowy przez telefon – skupienie na drodze jest osłabione

  12. Tomku, rozumiem, że kolejny film będzie z przeprosinami, że dałeś się ponieść emocjom i że nie zbadałeś wystarczająco tematu i żadnej zagłady dzików nie ma?

    W tym ROKU miało zostać zabitych 200 tys. z czego 90% jest już zrealizowane i nie różni się to niczym od poprzednich lat. Zachowałeś się jak typowy dziennikarz z WP czy Onetu – byleby zrobić wyświetlenia, wszystko po łebkach i byle jak. Brawo!

    • W tym roku łowieckim miało być odstrzelone 210 tys. dzików, z czego 90% jest zrealizowane. Jednak Ministerstwo Środowiska rozesłało do kół łowieckich zalecenie, że należy zintensyfikować odstrzał, poprzez urządzenie co najmniej 2 dużych polowań zbiorowych, w których należy odstrzelić maksymalną liczbę dzików najlepiej loch przez rozrodem. Dodatkowo podano, że docelowe zagęszczenie dzików ma wynosić 0,1 szt. na km2, co odpowiada ok. 30 tys. sztuk, przy obecnej populacji liczącej 200-300 tys. Poziom ten ma być utrzymywany stale. W razie niewystarczających efektów zarządzonych polowań, odstrzał miał być kontynuowany w lutym. Dzisiaj, bo zobaczeniu jaka jest skala protestu rząd idzie w zaparte, że nigdy takich planów nie było, że przecież ma być 210 tys. przez cały rok.
      Nie wiem więc za co miałbym przepraszać. Akcja (oczywiście nie tylko moja) okazała się, wbrew sceptycyzmowi wielu, nad wyraz skuteczna. I tak jak powiedziałem, że rząd w perspektywie nadchodzących wyborów się ugnie, tak się też stało.

  13. Tomku Twoja akcja?? Przecież tego nikt poza Twoimi subskrybentami nie zauważył, a i to większość obeszła to dużym łukiem i pewnie albo nie obejrzała filmu albo go wyłączyła. Twoje działania nic nie zmienią, krzykacze internetowi mogą tyle co nic. Nie przypisuj sobie żadnej zasługi poza tą, że dzięki Tobie m.in. piwo kraftowe stało się w naszym kraju popularne i częściej/przez większą ilość ludzi spożywane. Twoje filmy na tematy poza piwne są mega słabe i tylko odsuwają człowieka od Ciebie… Kopyr o piwie/alkoholu jak najbardziej! Ale inne tematy nie… Przynajmniej dla mnie.

    • Hmmm… Jeden kopyr może sprawić, że piwo kraftowe stanie się popularne, a nie może dołożyć się do ogólnokrajowego protestu? ? Ciekawe dlaczego filmy o dzikach mają 2-3 razy więcej wyświetleń, niż degustacje, skoro większość widzów go nie obejrzała? ?

      • Odpowiedź jest prosta: degustacje się opatrzyły, dziki to dziś „hot” temat, jutro może np. włochate skarpety Irminy. Kto wie, czym nas grzać będą mass media, żeby oglądalność i słupki nie spadły. Do tego jeszcze problem typowy dla każdego Polaka – lepiej podłączyć się pod cudzą opinię, niż samodzielnie wyciągnąć wnioski (bo jeszcze niechcący się skompromituje). Takie czasy, że każdy chce mieć podane na tacy, sam nic nie zrobi bo po co, skoro może ktoś inny..

        • O piwie masz ogromne pojęcie, ale w temacie np. Dzików nie bardzo, na tematy jak ten życie jest za krótkie też słabo, a wręcz odrzucająco. Tematy okolo kołczingowe i sam kołczing zostawiłbym tym co się tym zajmują i baranom którzy tego potrzebują bo wydaje im się że to może zadziałać.

  14. Wywód gościa co mieszka w metropolii 7 tys osób pt. że wszędzie da się chodzić na pieszo. Z jednego końca miasta 10 minut spaceru i drugi koniec miasta 🙂 chyba nie znasz realiów życia w dużym mieście takim powyżej 500 tys osób.

    Otóż wyobraź sobie, że i takich miastach trzeba mieć po 2 samochody, bo każde pracuje w innym miejscu a transport zbiorowy nie dość, że jest drogi to jeszcze nie dowozi bezpośrednio, dodatkowo nie masz pewności, że przyjedzie a dodatkowo jedzie dwa razy dłużej, bo są przystanki i droga pokrętna. Poza tym stanie na przystanku o 5 rano przy -10 stopniach? Bitch, please.

    Po drugie są jeszcze żłobki i przedszkola, gdzie dzieci trzeba zdążyć odebrać, bo Ci naliczą kolejne godziny za ktore zabulisz 2x normalną stawkę. I mam jeździć czym? trawajem czy iść na pieszo 5 km?

    Po trzecie samodzielnie samochodem też będę mieć koszty niższe na pewno od ubera a porównywalne z MPK (pomijam „komfort” jazdy w zatłoczonym i śmierdzącym tramwaju/autobusie) – mój pali nie więcej niż 6l/100km. Poza tym uber to też chyba samochód?

    Po czwarte prac zdalnych u nas nie ma za wiele. Zdecydowana większość wiąże się z codziennym chodzeniem do miejsca pracy – również w korporacjach.

    Po piąte – zacząłem się zastanawiać ile czasu marnuję oglądając tego „bloga”… Obejrzałem pół godziny pier*lenia kogoś, kto nie zna realiów życia w dużym mieście a na pytania dotyczące piwa nie mogę się doczekać od ponad pół roku… Chyba moje życie jest zbyt krótkie, by spędzać tu czas.

  15. nie jeździć samochodem by nie marnować czasu, ale chodzić na piechotę – wtedy już sie nie marnuje czasu????
    Kopyr nie tędy droga
    film o piecu ok ale zostań przy piwie reklamach itp.

  16. Tomek,miałeś wypocząć a nie się rozchorować…Rób co chcesz, jak wielu tutaj-idzie unsub. Dlaczego? Bo jesteś kimś istotnym w piwowarstwie i po to tu przyszliśmy. Wiele razy mówiłeś, że zdajesz sobie sprawę,że rozmawiasz do ograniczonej grupy ludzi i Ci to nie przeszkadza. Miały być filmy o piwie i jakieś inne. Tymczasem są tylko te inne,czyli nijakie. Mam dość pseuso celebrytów, którzy znają się na wszystkich tematach i pouczają innych ludzi. Byłeś dobry w piwie,w życiu jesteś taki sam jak my i ch… to obchodzi. Jeszcze tylko jedna sprawa odnośnie Twojego bloga,pewnie będę go oglądał- tylko te stare filmy bo na nowe szkoda czasu. Wiesz to tak jakbyś poszedł do swojego ulubionego sklepu metalowego w którym kupujesz kilka lat a tu nagle zamiast śrubek możesz dostać same pluszaki. Gdybyś przeplatał piwo i inne ok, ale tu się zaczyna robić faktycznie drugi kaznodzieja Kopyr. Wszystkim polecam langusta na palmie-facet się tym zajmuje już od jakiegoś czasu i naprawdę mądrze gada…Pozdrawiam i szkoda, że tak wyszło. Jakaś epoka przemija,Kopyr się skończył na kill’em all,mój ukochany sklep internetowy i specjalistyczny się zamyka…

  17. Ja nie mam problemu z samochodem bo go nie mam. Po prostu nie jest mi potrzebny. Najeżdżę się tyle w pracy, że jak mam wolne to wolę wypić dobre piwo (albo dwa) niż wydawać na utrzymanie samochodu. Tym bardziej, że jazda po Warszawie samochodem nie ma większego sensu, przy sprawnej komunikacji (metro, SKM, KM, tramwaje) działającej poza wiecznymi drogowymi korkami.
    Tomku, mówisz że rzadko obecnie korzystasz z pociągów, powody podałeś. Może pamiętasz (bo to było przy piwie 🙂 ) – mówiłem Ci ostatnio w Warszawie, że jesteś w „mylnym błędzie” 😉 . Przykład trasy Wrocław – Warszawa Centralna. Najszybsze są oczywiście pociągi Pendolino z czasem przejazdu 3 godz. 37 min. ale i cena wysoka bo 150 zł. Jednak życie masz zaplanowane, więc wiedząc że będziesz np. na gali Grand Championa 6.12, kupujesz ten bilet 30-21 dni wcześniej uzyskując 30% zniżki (105 zł). Możesz też starać się złapać w internecie na 30 dni przed wyjazdem promocyjną pulę biletów po 59 zł, lecz to prawda, że dużo ich nie ma.
    Ok, powiesz, że 105 zł to też drogo. Są jeszcze pociągi kategorii IC z normalną ceną 65-67 zł i czasem przejazdu najszybszym już od 3 godz. 46 min! (inne jadą 4-4,5 godz.) I tu przy wcześniejszym (30-21 dni) kupnie biletu uzyskujesz 30% zniżki (46,90 zł) , potem jest to 20% (20-14 dni) i 10% (13-7 dni) . Nie można chyba powiedzieć że to jest drogo, a czas przejazdu długi? A wybierając się tylko w ciągu weekendu, od piątku od godz. 19 do poniedziałku do godz. 6 można skorzystać z Biletu weekendowego i jeździć „skolko ugodno” wte i wewte 😀 za 164 zł wszystkimi pociągami dalekobieżnymi (TLK, IC, EIC, EIP) lub tylko TLK i IC za 81 zł. Nawet tylko przy podróży tam i z powrotem nie jest to cena wygórowana.
    Tym bardziej, że jak sam stwierdziłeś – można wtedy robić co kto lubi – pracować, oglądać filmy, czytać i nawet pić piwo w Warsie 😛 (jest Jan Olbracht, bo Okocimiem nie warto się katować).
    Wiem, powiesz że w Twoim przypadku, jeszcze jest kwestia dojazdu z Obornik do Wrocławia. Jednak jak sam zapewne wiesz, pociąg osobowy jedzie obecnie na tym odcinku niecałe 30 min. a IC i TLK – 20 min. i jest ich sporo.
    Tak więc zostaw samochód i wracaj na tory Tomku:) Zobaczysz, że jest dużo lepiej niż sądzisz, a przy następnej okazji przyznasz mi rację:).

    • Pozdro Dadek. Jasna sprawa, tylko że sęk w tym, że ja sobie mogę planować, ale przy różnych przewoźnikach (Koleje Dolnośląskie, PolRegio, Intercity), którymi mogę się dostać do Wrocławia z Obornik Śląskich problem polega na tym, że Pendolina na mnie nie poczeka w razie spóźnienia, a więc nie wchodzi za bardzo w grę połączenie dobrze skomunikowane. I nie chodzi o pieniądze, bo podróż samochodem wyjdzie mnie drożej niż PKP, ale wówczas albo musze ryzykować i wtedy cały misterny plan wisi na włosku, albo muszę przyjechać tak wcześnie do Wrocławia, że nagle robi się z tego 5h, zamiast teoretycznego 3:37.Ale ja się na PKP nie obrażam. Nie jestem co prawda takim miłośnikiem kolei jak Ziemek, ale z dużo kilometrów przejechałem pociągami, żeby narzekać.

Leave a Reply