O gushingu było już parę razy, ale ponieważ pytania się powtarzają, więc myślę, że warto się nim zająć szerzej. Co powoduje gushing? Czemu gushing gushingowi nierówny? I kiedy gushing zwiastuje granaty?
O gushingu było już parę razy, ale ponieważ pytania się powtarzają, więc myślę, że warto się nim zająć szerzej. Co powoduje gushing? Czemu gushing gushingowi nierówny? I kiedy gushing zwiastuje granaty?
Do gushingu pierwotnego istnieje jeszcze jeden przypadek, który notorycznie występował u mnie przez kilka warek. Otóż u mnie występował gushing pierwotny, bez zakażenia, piwo nie przegazowane, a nawet niedogazowane potrafiło uciekać gdy było otwierane ciepłe a na zimno wprawdzie nie uciekało, ale zarówno na ciepło jak i na zimno, tworzyła się gigantyczna piana. Drobnopęcherzykowa i fajnie trwała. Ktoś mi podpowiedział, że piana w piwie to białka, cukry i CO2 – czegoś mam za dużo. Zrobiłem przerwę białkową i problem znikł.
Gigantyczna piana tworzyła się oczywiście podczas nalewania*
Ja też wtrącę swoje przysłowiowe trzy grosze: zaraz po zabutelkowaniu aby nie schładzać piwa, ponieważ drożdże rozleniwią się i będą w stanie tzw. uśpienia. Kiedy wyjmiemy schłodzone piwo np. z lodówki do ciepłego a nie skończy się refermentacja drożdże zgłupieją i dostaną szajby. To może wnieść nieprzyjemne nuty do piwa. Ja robię tak, że zaraz po zabutelkowaniu trzymam w temperaturze takiej jak była fermentacja, a później kiedy refermatacja się zakończy do chłodnego miejsca, aby (tak jak wspomniał Tomek) CO2 szybciej się rozpuściło w piwie.
Jeśli się mylę, to bardzo proszę kogoś o korektę. Pozdrawiam.
Tomasz wspominał o tym, żeby piwo PO refermentacji schłodzić
Tak, tak, zgadzam się. Ja bardziej chciałem położyć nacisk, aby zaraz po butelkowaniu nie chłodzić za nadto piwa
Cheers.
Grzyby z rodzaju Fusarium produkują mykotoksyny, które są termostabilne. Także z tym brakiem szkodliwości słodu z zakażonych ziaren to byłbym ostrożny… Oczywiście wszystko zależy od stężenia w produkcie końcowym
Czy można przyjąć,że 0,5l wody będzie odpowiedną ilością do rozcieńczenia cukru do refermentacji,oczywiście mówię o warce 20l?
Szanowny Tomaszu
10:15 Jak owinąć kocem 40 butelek grożących wybuchem?
10:20 Jak je schłodzić?
10:43 „podważamy ją normalnym kapslem”. Monetę? Kapslem?
10:45 „Aż piana dojdzie nam do samego kapsla” Jakiego kapsla?
By uniknąć granatingu
Mniej lać w butelki?
Lać w grubsze butelki?
Lać w PETy?
1. Rzucasz koc na skrzynkę/karton z piwem. Jak coś wybuchnie daleko nie poleci.
2. No oczywiście nie da się schłodzić pod kocem. Schładzasz albo pojedynczo, albo przenosisz w chłodne miejsce. Przed przenoszeniem radzę chociaż trochę odgazować.
3. Przejęzyczenie – oczywiście normalnym otwieraczem. Odgazowujesz piwo albo otwieraczem nieniszczącym kapsli, albo kładziesz na kapslu monetę i normalnym otwieraczem.
5. Nie ściągasz kapsla, tylko go trochę rozszczelniasz, tak aby był syk gazu. W tym momencie piwo, zwłaszcza nieschłodzone zacznie się pienić. Kiedy piana w szyjce podejdzie prawie pod sam kapsel, puszczasz, a kapsel się sam uszczelnia.
Czynność powtarzasz tak długo, aż przy uchyleniu kapsla nie podnosi się piana.
Im grubsza butelka, tym lepiej.
Butelki PET są ok, ale tylko na krótkie leżakowanie.