Maczjato z browaru Artezan

13
2110

Dzisiaj dzień kawowy na blogu. Rano było I’m so horny z Pinty, a teraz Maczjato z Artezana. Całkowity zbieg okoliczności.


13 KOMENTARZE

  1. Panie Tomaszu gdzie ta piwna rewolucja zmierza?
    Jestem wielkim fanem nowych małych browarów oraz lubię poznawać nowe style(dzięki Panu poznałem IPY APY i inne). Nie kupuje już „koncerniaków”.
    Ostatnio kupiłem na spróbowanie Miss Big Foot z Birbant (Piwna stopa) i Podróże Kormorana – Coffee Stout .
    Jedno waliło kompotem z suszonych owoców (jak ze świąt) a drugie fusami z kawy (takimi zużytymi z ekspresu np przelewowego :)).

    Czy przez tą piwną rewolucję nie dochodzimy do tego że co by nie wypuścił jakiś browar to i tak się sprzeda? Ba nawet jak piwo nie wyjdzie do końca to i tak się sprzeda! Zawszę znajdzie się jakiś amator (np ja?) (+hipsterzy których teraz pełno w pubach:)) który to kupi. Nawet jak mu nie zasmakuje to i tak kupi kolejny ” inny wynalazek”.

    • Ale Miss Big Foot właśnie tak miało smakować, to piwo z dodatkiem wędzonych śliwek.

      Ad rem zaś, nie da się ukryć, że obecnie, a w zasadzie od kilkunastu już lat, cokolwiek się uwarzy, to się sprzeda. Czasem tylko raz, ale jednak. Najbardziej dobitnymi przykładami na poparcie tej tezy są browary EDI i Koreb. Nie jest to więc wymysł kraftowców. To było wcześniej. Czy to źle? Nie, uważam że to bardzo dobrze. Dzięki temu obserwujemy tak żywiołowy rozwój. Za 10 lat sytuacja się unormuje, najlepsi staną się w zasadzie bezbłędni, a najgorsi prawdopodobnie padną.

      • Tomku, ale sam ostatnio przy którejś recenzji, albo przy livestreamie powiedziałeś, że w polskich browarach nie ma czegoś takiego jak wylanie piwa. Robi się to tylko wtedy, kiedy jest ewidentnie zepsute. Czy uważasz, że to jest fair ? Ja nie, bo kupując kraft oczekuję czegoś więcej niż „zdrowe piwo”. Tym bardziej przy ciągle rosnących jego cenach. Popatrz przez pryzmat osoby, która nie dostaje piw za darmo.

        Oby za 10 lat było tak jak mówisz, ja niestety boję się o to, że browary przyzwyczają klientów do przeciętności i kraft zacznie przypominać bardziej ekskluzywne koncerny niż rzemiosło.

        • Znaczy, wiesz były przypadki wylania piwa. Wylał AleBrowar, wylała Pinta, wiem że wylał Artezan, więc to nie jest tak do końca. W zasadzie, wszystkie większe fakapy kraftowców były w dobrej wierze. Co do EDIego i Koreba nie mam takiego przekonania.

        • No dobra, ale jakie widzicie rozwiązanie? Browar wie, że i tak wszystko schodzi na pniu, więc po co ma marnować kasę jeśli piwo nie jest ewidentnie beznadziejne. Nawet jakby Kopyr zjechał piwo że dno (choć tego nie puści wtedy) to i tak by ludzie kupili: raz, by sprawdzić, czy faktycznie; dwa, w końcu nie wszyscy co piją piwo kraftowe oglądają recenzje Tomka.

          Jeśli sprawa będzie dotyczyć jednego piwa na kilka z danego browaru to chyba nawet pojedynczy „użytkownik” może nie trawić. Gorzej gdy to będzie w (prawie) każdym piwie z danego browaru – wtedy Ty możesz zacząć bojkotować ten browar (+ informować innych). Wtedy taki browar, albo zauważy, że się mu nie opłaca puszczać taki shit, albo padnie. Ale to w perspektywie kilku lat.

          Zatem uważam, że w obecnej sytuacji, przy takim „niedosyceniu” rynku piw rzemieślniczych, nie ma innej opcji, i raczej nic na to nie poradzimy. Trzeba mieć tylko nadzieję, że trafi się na te dobre 😛

          PS jak do tej pory nie miałem jeszcze (odpukać) potrzeby wylania piwa do zlewu – a może to tylko moje (jeszcze) niewyrobione zmysły sensoryczne 😉

  2. Dla wyjaśnienia, żeby nie było już żadnych niedomówień o co chodzi z tą kawą.
    „Latte macchiato” w dosłownym tłumaczeniu „mleko splamione” czyli mleko z paroma kroplami kawy. Jest również „caffe macchiato” czyli na odwrót tj. kawa z odrobiną mleka.

  3. Z laktozą to był Doktor Plama. Piwo było „kawowane na zimno”. Niskie wysycenie to pewnie wynik awarii kapslownicy ręcznej, kapsle czasem się nie zaciskają.

  4. Tomku, w macchiato nie ma bardzo dużej ilości mleka. Z włoskiego to dosłownie oznacza „poplamiony” w domyśle mlekiem, ponieważ przepis jest taki, że do 30ml. espresso dodaje się 1-2 małe łyżeczki spienionego mleka.Dużą ilość mleka zawiera caffe latte. Dlatego sądzę, że to dobrze, że Artezan nie dodał tu za dużo (wcale?) laktozy 😉

Leave a Reply to darkoCancel reply