Neal Stephenson

45
4409

czyli autor epicki.

W cyklu trochu kultury zwykle będą ukazywały się recenzje konkretnych tytułów, ale dziś chciałbym polecić konkretnego autora – Neala Stephensona i w zasadzie wszystko jego autorstwa, co tylko wyszło po polsku. Jest to spowodowane faktem, że czytam właśnie jego najnowszą powieść Reamde. Ponieważ to mój ulubiony autor obcojęzyczny, więc pomyślałem, że taki przekrojowy odcinek będzie w sam raz.

[box type=”info”] Trochu kultury – cykl recenzji poświęconych kulturze, czy może popkulturze. O tym, co polecam przeczytać lub obejrzeć. Nie mówię w ogóle o piwie.[/box]

45 KOMENTARZE

    • Wow !
      Świetny „przerywnik kulturalny” na blogu o piwie.
      Tego się nie spodziewałem.
      Bravo Kopyr !
      Zrobisz podobny materiał o np. filmach, grach komputerowych w które grałeś, muzyce itp. ?
      Sam też lubię czytać i to mi się b.podoba.

    • Zamieć jest super jeśli lubisz science fiction. Jeśli wolisz bardziej mainstream to cykl barokowy, czyli Żywe Srebro. Peanatema jest zupełnie osobną pozycją, więc nie ma różnicy kiedy ją będziesz czytać.

  1. Też mój ulubiony autor sci-fi i autor w ogóle. Czytałem wszystko. Brakuje jednej części Ustroju Świata i trochę pomotałeś z tym Cryptonomiconem (szyfro-wojnę to brytyjczycy z niemcami prowadzą a USA i Japonia walczą tak normalnie; btw. tam Neal przewidział bitcoiny).

      • Racja, w tej jakopńsko-amerykańskiej części też byli.

        W tej wersji co jest na filmiku Ustrój Świata jest trzytomowy a tam dwa widzę. W zasadzie to nawet nie wiedziałem, że była wersja trzyksiążkowa, znaczy zawsze myślałem, że to była tak na 8 książek podzielone.

  2. Lurkuję, lurlkuję, ale teraz musiałem w końcu coś napisać 🙂 Stpehenson to dla mnie dziś pisarz drugi po Eco. Erudyta, edukator, mistrz dygresji, gawędziarz, autor mądry, dowcipny, ironicznie zdystansowany i bardzo, bardzo zaangażowany – a w co się angażuje? Mam wrażenie, że Stephenson chce otwierać ludziom oczy z jednej strony an przeszłość – nasze intelektualne i kulturowe korzenie, a z drugiej na przyszłość – na zagrożenia związane z przesadną eksploatacją zasobów naturalnych, fanatyzmem politycznym i religijnym, z zatracaniem człowieczeństwa – choć z drugiej strony wierzy, że przyszłość będzie pół-wirtualna. Jakby już się szykował na osobliwość technologiczną. To z „Zamieci” korporacja Google wzięła pomysł na Google Earth, no i, jak napisał Jacek, Neal przewidział bitcoiny. Facet nie dość, że wygląda jak czarodziej, to jeszcze tak pisze. Kontroluje setki wątków i dygresji, bawi i wzbogaca czytelnika intelektualnie. Szczerze polecam! A Tobie, Tomku, polecę, skoro lubisz Stephensona, trzy książki – „Ślepowidzenie” Wattsa oraz „Miasto i Miasto” i „Ambasadorię” Mieville’a. Przeczytaj koniecznie.

      • „Dworzec Perdido” jest świetny, ale to new weird fantasy. Te, które Ci polecam, mają zacięcie socjologiczne i science fiction – bliżej im do Neala.

        • Egana mam obiecanego, zamierzam wziąć się za „Miasto…”, choć na razie muszę jeszcze skończyć sześć innych książek. A skoro już polecanki, to jeszcze Ci dopiszę „Rozpoznanie wzorca” ojca cyberpunku Williama Gibsona – bynajmniej nie hard s-f, w zasadzie wcale nie s-f, równie zakręcone, co niektóre wizje Stephensona.

        • Czytałem, choć Gibsona najbardziej lubię Światło Wirtualne, a w zasadzie całą trylogię mostu, czy jak to się tam nazywało.

    • Cudze chwalicie swojego nie znacie – ja polecam Jacka Dukaja – to facet kalibru Neala choć osobiście cenię go jeszcze bardziej.

      • Strasznie mnie kuszą „Czarne oceany” i „Inne pieśni”, ale jakaś kolejność musi być. Najpierw kończę Lema.

        • Czarne Oceany są super. Klimat jak w Zamieci. Jak na spotkaniu autorskim Dukaj powiedział, że z książki wyleciało kilkaset stron, bo wydawca powiedział, że takiej kobyły nie wyda, bo po pierwsze nikt tego nie kupi, a po drugie rozpadnie się na klejeniu, to myślałem, że się popłaczę. Chociaż sam Dukaj jakoś szczególnie Czarnych Oceanów nie poważa.
          Inne Pieśni do mnie nie trafiły zupełnie. Może dlatego, że nie kumam za bardzo starożytnych filozofów, a to bazuje na koncepcji Platona czy jakoś tak.

    • Olbrzymia, może trochę rozwlekła, wielowątkowa powieść, w której przeplatają się w różnych miejscach i pod różnymi kątami historie ataku hackerów-wyzyskiwaczy na supernowoczesne MMORPG, które zdetronizowało World of Warcraft i stało się [No Panie kolego – bez spoilerów!!! – kopyr]

  3. Stephensona przeczytałem na razie tylko Cryptonomicon i jestem pod wielkim wrażeniem! Przez pierwszych 100 stron zgrzytałem zębami na wzorach, równaniach i opisach organów ale potem wciągało jak wspomniany odkurzacz 😉 Cryptonomicon został wznowiony więc z dostępem nie powinno być problemów. Co do cyklu barokowego – trochę mi ten przodek Waterhausa i jego Cryptonomicon nie pasują bo z tego co pamiętam to książkę zaczął pisać Lawrence Waterhouse który kryptografią zainteresował się przez przypadek w szkole wojskowej 😉

  4. Mały OT. Czy wspominałeś ostatnio o nowej akcji współpracy z Browamatorem i jakiejś akcji promocyjnej czy mi się tylko wydawało ( lub oglądałem jakiś stary filmik) , kolega chce kupić zestawik do warzenia i nie wiem czy go wstrzymywać bo będzie jakiś fajna promocja czy nie:)

    Co do książek to będę musiał się zapoznać chociaż z jedną pozycją tak chwalonego autora, przy okazji polecam wszystkim w klimatach SF „Kontakt” Carla A. Sagana – świetna realna wizja. Dla leniwych jest film o tym samym tytule (co lepsze nie i decydować)

  5. Daj drugą szansę „Diamentowemu wiekowi”, za pierwszym podejściem też uznałem za gorszą od „Zamieci” – a przeczytawszy po paru latach po raz drugi doceniłem i uważam, za dużo dojrzalszą od „Zamieci”.

    A z innych polecanek: Peter Watts („Rozgwiazda”, „Ślepowidzenie” – pierwsza jaką widziałem książka sf z kilkustronicową bibliografią) i Charles Stross („Accelerando”, „Szklany dom”, „Stan wstrzymania”).

    O, widzę, że „Ślepowidzenie” już wyżej polecał Kuba z chmielarni 🙂

    • Generalnie warto przejrzeć Ucztę Wyobraźni, w ramach, której ukazały się Ślepowidzenie i Accelerando. Oprócz ww. wymienionych na pewno warto przeczytać wybitnych Ian MacLeod – steampunkowe Wieki Światła, Dom Burz czy kontrowersyjne Światło Harrisona – znanego głównie z cyklu Viriconium, de facto również wydanego w ramach tej serii. VanderMeer pojawił się w rekomendacjach już wcześniej a ja dodam jeszcze Luciusa Sheparda.
      Poza Ucztą Wyobraźni: McCarthy (szczególnie Droga), Rebis przygotował piękne wydanie Diuny Herberta, warto zapoznać się z wydawanym przez Muzę Murakamim.
      Jeśli uda się Wam znaleźć to gorąco polecam Kwiaty dla Algernona – Daniela Keyesa.

        • Wieki światła są warte tego by wznieść się ponad uprzedzenia. Dodatkowo mam wrażenie, że mamy inne wyobrażenie co do steampunku – choć oczywiście mogę się mylić. Co w steampunku Cię odrzuca?

        • Zapomniałem o ostatniej obowiązkowej polecance. Ken Kesey, ten od „Lotu nad kukułczym gniazdem” i jego genialna, a niedoceniana książka „Pieśń żeglarzy” w fantastycznym przekładzie Wojsława Brydaka.

  6. Wszystko fajnie, super ale moim zdaniem Tomku rozmienisz swój kanał na drobne, dodając różnej maści informacje nie związanych z piwem. Jeżeli chcesz się podzielić czymś innym niż temat piwowarstwa, moim zdaniem powinieneś założyć drugi kanał o różnej tematyce.

  7. A czytałeś może Kopyr Dana Simmonsa i jego cykl: Hyperion, Upadek Hyperiona, Endymion i Triumf Endymiona?
    Te książki, mimo objętości (~600-700 stron każda) wciągnęły mnie bez reszty 😉
    Co do tematu odcinka, muszę przyznać, że do „Peanatemy” mam baardzo mieszane uczucia. Zaczęło się od zniechęcenia i wielkiego „WTF?” z powodu stylu pisarskiego i przedstawienia uniwersum, potem wciągało coraz bardziej. Kiedy wątek główny osiągnął kulminację okazało się, że chyba Neal nie miał za bardzo pomysłu jak to skończyć na poziomie takim, na jakim jest reszta książki. Dlatego na końcu przyszło rozczarowanie.
    W przypadku Simmonsa jest odwrotnie – do samego końca trzyma super poziom, a potem jeszcze serwuje taką wielką emocjonalną bombę.
    Polecam serdecznie.

  8. ja znalazłem jeszcze 3 książki które się chyba nie pojawiło się w języku polskim

    1984 – The Big U.
    1996 – The Cobweb, jako Stephen Bury współautor J. Frederick George)
    2010 – The Mongoliad

Leave a Reply to FilipCancel reply