Porter Łódzki

39
5537

świeży, nieleżakowany i do tego w konserwie.

To już druga recenzja Porteru Łódzkiego na blogu. Różnica polega na tym, że poprzednio degustowałem piwo przeterminowane o 5 czy 6 lat, przeleżakowane w mojej piwniczce i było ono zapakowane w kultową butelkę Euro. Czy piwo świeże dorówna wersji vintage. Czy nuty alkoholowe nie będą zanadto nachalne? Czy piwo będzie miało odpowiednio bogaty smak i aromat? Czy może będzie surowe i niezbalansowane?


Dla tych, co nie na Birofiliach. Tak nam przykro, że nie możecie być z nami.

39 KOMENTARZE

  1. Ehh, a jeszcze nie ma południa…
    W filmiku był przywołany porter żywiecki z czym się zgodzić nie mogę bo on je stela, a Żywiec to już ma tylko w nazwie.

  2. Co do Komesa, to piłem go jakieś 3 tygodnie temu. W moim odczuciu był zdecydowanie zdominowany przez smak kawowy. Bardzo przyjemny, tak swoja drogą. Dlatego czekam na recenzje, żeby sobie porównać.

  3. Porter łódzki jest właśnie jednym z najtańszych porterów w sklepie przy browarze kosztuje 4 zł, a w innych sklepach w Łodzi coś koło 4,70…

  4. Cieszę się, że konserwowany Porter Łódzki został przez Ciebie oceniony. W latach świetności Browarów Łódzkich często widziałem go w domu i kojarzy mi się z dzieciństwem (choć mogłem się napić tylko pianki 😉 ).

    Kwestia ceny, którą poruszyłeś, według mnie Porter Łódzki jest tani. 5 zł za 22% ekstraktu?

    Trzeba brać całą zgrzewkę i do piwnicy gdzieś zakopać między gratami i zapomnieć.

  5. O samym pokryciu wnętrza puszki nie czytałem, ale można wyczytać na polskich i anglojęzycznych forach, że puszki aluminiowe po wielu latach przechowywania potrafią puścić przy samym dnie. Aluminium nie rdzewieje typową „rudą”, którą od razu widać a sam proces utleniania zachodzi o wiele dłużej i jest mniej widoczny dla oka, bo powstają mniej lub bardziej widoczne wżery. Prawdopodobnie by ustrzec się ewentualnych nie pożądanych zjawisk, wystarczy zalakować całą puszkę :] lub jej dno, na którym wilgoć (zależy jaki ma odczyn ph plus zawarte w niej jony metali) pozostaje najdłużej. No i wszystko zależy co nam krąży w wilgotnym powietrzu naszej piwnicy :]

    • a co jezeli zakopiesz piwo pod ziemia w drewnianej skrzynce oblozonej styropianem? Nie powinno nic sie dziac chyba, dla mnie to jedyna mozliwosc zalezakowania piwa aby nie zostalo wypite…

      • W grubym foliowym worku, takim jak używają kurierzy na przesyłki. Stryopian zbędny, ale trzeba zakopać chyba gdzieś n agłębokości 1m, żeby nie zamarzło. W Polsce ziemia przemarza chyba do 0,6m.

  6. Swoją drogą – widzieliście nowy zestaw Kormorana 2x AIPA + szklanka? Może ja się nie znam, ale… co ich podkusiło, żeby pakować z dwoma American IPA szklankę do weizena?

  7. gdzie portera łódzkiego moge kupić? szczecin poznań? jakieś sieciówki? albo kompletnie gdziekolwiek bo coś go nie moge nigdzie dostac

  8. MAM TAKĄ PROPOZYCJĘ, MOŻE BYŚ ZROBIŁ JEDEN ODCINEK O PRZYGOTOWANIU PIWA DO LEŻAKOWANIA, I O SAMYM LEŻAKOWANIU.
    PYTANIE: JAK SIĘ LEŻAKUJĄ BUTELKI Z ZAMKNIĘCIEM PAŁĄKOWYM.
    Udanego pobytu w Żywcu.

    • Jeśli masz wilgoć w piwnicy, musisz zabezpieczyć kapsle lakiem winiarskim, woskiem z wkładów od zniczy itp. Jeśli w piwnicy jest jasno (czyli nie jest to piwnica), trzeba pomyśleć o zabezpieczeniu piwa przed światłem 😉

    • Jeśli to jest normalne leżakowanie <3 lat, to wstawiam do piwnicy i tyle. Jeśli ma być dłużej lakuję kapsel. Zamknięcie pałąkowe też można zalakować.

  9. Jak go kiedyś znajdę to na pewno kupię 😉
    BTW. Tomku jak Ci poszło odnowienie certyfikatu na sędziego? Z tego co pamiętam miałeś zdawać dzisiaj równo o 12.
    Pozdrawiam!

    • Pchnąłem. 6/10, czyli minimalny zaliczający wynik. Poprawka myślę powinna być co najmniej na 8/10, albo nawet 10/10. Kilka aromatów było nieco mylących.

  10. Niestety warmiński jak dla mnie jest obecnie nie do picia, słodki ulepek, dość jasny jak jakiś koźlak, w smaku jak nie porter. Najlepsze ciemne jakie ostatnio piłem to Kujo z browaru Flying Dog (imperial cofee stout), dałem 15zł za butelkę więc cena też znośna, a smak poezja, polecam.

  11. Tomek, trochę to niesprawiedliwe, że krytykujesz opakowanie za angielskie napisy, a przecież np. wasz kangaroo też miał etykietę po angielsku z „recipe by Tomasz Kopyra” 🙂

Leave a Reply to schizmoCancel reply