Piwo kobiece, co to w ogóle znaczy?

53
5177

Czy istnieje w ogóle coś takiego?

Temat trochę na zamówienie. We wczorajszych komentarzach pojawiła się prośba/wyzwanie aby zaproponować piwo dla żony jednego z komentatorów. Generalnie nie lubię wyzwań 😉 ale skłoniło mnie to do zastanowienia, czy istnieje coś takiego jak piwo kobiece i piwo męskie? Czym się charakteryzuje jedno, a czym drugie? Do jakich wniosków doszedłem? Zachęcam do obejrzenia.

A jakie jest Wasze zdanie na temat kobiecych i męskich stylów piwa?

53 KOMENTARZE

  1. Zgadzam się. Lansowanie sformułowań jak „piwo męskie” czy „piwo żeńskie” to czysto komercyjna zagrywka. Co więcej, jest to trochę idiotyczne porównanie. Znam wielu facetów, którzy nie znoszą piw mocnych, ciemnych, a z drugiej strony we własnym domu mam przepięknym (dosłownie :)) przykład, że kobieta degustuje najróżniejsze gatunki i style. Co więcej jeszcze kilka lat temu za piwem jako takim nie przepadała. Było to piwo jednak pokroju Warki, Lecha czy Żywca.
    Pozwolę sobie właśnie Jej zdanie przytoczyć, że ostatnio piwo, które wyjątkowo jej posmakowało było ciemnie ale jednocześnie mało goryczkowe – Bellevaux Black.

  2. O piwach dla kobiet i w ogóle o piciu piwa przez kobiety zaczyna się głośno mówić na Zachodzie. Coraz więcej kobiet zaczyna zauważać piwo i przestaje traktowac je jako napój męski.
    Co więcej, organizowane są wycieczki ze zwiedzaniem browarów, tylko dla kobiet.

  3. Co do końcówki filmu i próbowania po raz kolejny tego samego rodzaju piwa: miałem podobnie. Jakieś 10 lat temu po raz pierwszy spróbowałem piwa pszenicznego (chyba Paulaner to był) i uznałem, że to nie dla mnie. Kilka lat później nie wyobrażałem sobie piwnego „posiedzenia” bez jakiegoś, choćby jednego hefe-weizena.

    Natomiast pierwszym rauchbierem jakiego próbowałem był Smokey George. Zaraz po skończeniu butelki pobiegłem do sklepu i wykupiłem cały dostępny „nakład”.

  4. A co do samego tematu: moja matka nie cierpi piw słodkich, w czasach piwnej „posuchy” pijała głównie Pilsnera Urquella, teraz uwielbia wszelkie IPA. Więc tak jak mówisz – nie ma reguły.

  5. Ja bym jako świetny przykład podał Koźlaka, też jest niezwykle ciekawy i znam kilka osób, które twierdziły, że piwa absolutnie nie lubią, a w smaku Koźlaka się rozkochały.

  6. Uważam że podział na kobiece i nie-kobiece piwa jest błędem, nie mniej jednak faktem jest iż większość kobiet woli (lubi) słodsze piwa aniżeli gorzkie. Większość to rzecz jasna nie wszystkie, jednak taki pogląd nie wziął się przecież z kosmosu. Kto jest innego zdania niech rzuci we mnie kamieniem ;>

    • nie rzucę w Ciebie kamieniem absolutnie, ale to zależy. Myślę, że tu działa stereotypowe podejście do tego co kobiece a co męskie. Przecież kobieta zawsze woli słodkie i różowe kiecki, a facet chleje tylko mocny browar 😉

  7. jeśli kobiety wolą słodkie piwa, a faceci RIS-y portery to w takim badz razie dla kogo zostały stworzone kwaśne lambiki, lub sour ale ?

  8. Sławomir Cieślar kobiece to jest red-s i desperados, ale czy to piwo ? Jeszcze sommersby..czy cuś… Pisze tak bo moja żonka mojego domowego nie lubi…choć ostatnio powiedziała, że to co takie niby strasznie gorzkie miałem zrobić to no to amerykanske to nawet dobre… Chodziło jej O AIPA. Pozdrawiam

  9. czy tylko mi się zdaje czy film został nakręcony po degustacji przynajmniej dwóch piw?
    Chyba, że wkradł się „drobny element zmęczenia” 🙂

  10. A jakie piwo polecacie dla kobiety, która jest w ciąży? Czy oprócz Bavari Wit (0,0%) jest na rynku jeszcze coś co choć trochę przypomina piwo? Wszystkie bezalkoholowe o zawartości 0,5 odpadają z zasady.

    • Ja się nie znam, ale kefir (przynajmniej ten prawdziwy, bo te sztuczne z supermarketów to pewnie nie) oscyluje wokół 0,5% zawartości alkoholu. Wiele innych fermentowanych produktów mlecznych też. Czy więc na pewno piwo 0,5% jest zakazane w ciąży?

  11. Co do nie-lubienia piwa, to dość naturalny mechanizm. Ludzie, którzy nie lubią wina, ciastek, włoskiej kuchnii, warzyw postępują dokładnie tak samo. Ale trudno się dziwić, bo nie każdego stać na to, żeby metodą prób i błędów szukać piwa, które mu wreszcie posmakuje.
    Nie jestem powien, tylko, czy można zastosować takie przełożenie, że jeśli dana osoba lubi gorzką kawę polubi dry stout. To tak jak z aromatami whisky – to, że whisky zapach lakieru mi odpowiada, to nie znaczy, że będzie mi odpowiadał w piwie.

    Przy okazji, jeśli „stoutu” nie „stouta” to „RISu” nie „RISa” 🙂

  12. Moja żona ostatnio stwierdziła, że Pilsner Urquell ma mało goryczki :). Natomiast moja mama uwielbia piwa ciemne, ale nie tam żadne słodkie ulepki, Czarny Kur był warzony z myślą o niej . Chyba więc nie jest tak źle z piękniejszą połową tego świata.

    • Ja z moją panną nie mam żadnego problemu. Wypije każde piwo a im ciekawsze tym chętniej wypije. No i jest przede wszystkim pierwszej klasy hop-headem – jak tylko słyszy że coś jest mocno chmielone to idzie i kupuje 😉 Teraz czeka na Sharka bo poprzednio się nie załapała 😉

  13. Moja żona lubi piwa gorzkie, ale takie w których nie czuć za bardzo słodów ciemnych. No i do tej pory najbardziej smakował jej …. Sęp. Muszę ją jeszcze poczęstować American Lagerem z Hausta. Myślę, że też może jej podpasować 🙂

    • Moja Żona zawsze uważa, że „nasze było lepsze” choćbym nie wiadomo co Jej podsunął. Większość kobiet preferuje alpejskie

    • Za to moja zawsze jak dam jej domowego piwa, to mówi coś w rodzaju „mmm, dobreee”, po czym i tak zaraz sięga po miodowca jakiegoś ze sklepu 🙂

  14. Prowodyr ogląda ostatni 😉 . Odpowiedź z filmu jest dla mnie satysfakcjonująca do pewnego stopnia, ale to zaraz 🙂 . No i widać, że się przyłożyłeś do tego odcinka i pojechałeś po całym spektrum, co się ceni, a przynajmniej ja.
    Co do Rauchbiera, na próbkę kilkunastu osób w moim otoczeniu, które go polubiły, jest jedna kobieta (bo czuje kiełbasę 😉 ), więc nie jest źle.
    Ktoś napisał, że każde słodkie, np. miodowe, będzie dobre. Po pierwsze – nie każde piwo miodowe jest słodkie (patrz piwo Fuller’s Honey Dew), i są spieprzone piwa miodowe i sztuczne, np. Krajan Miodowy, za które można dostać strzała, więc trzeba uważać 😀 .
    Tak na zakończenie, mojej żonie akurat smakuje barley wine w stylu amerykańskim, więc moje prowokacyjne pytanie jednak miało sens.

  15. Moja dziewczyna uwielbia stouty, lubi weizeny a ostatnio przekonuje się też do porterów:-)
    Podoba jej się również cytrusowy aromat AIPA ale smak już jej nie odpowiada:-p Generalnie co raz częściej wybiera piwo zamiast wina z czego i ja jestem rad;-)

  16. Cholernie ładnie powiedziałeś – podobało mi się – trafiłes w mój probem, a własciwie w problem mojej dziewczyny która mnie zbywa krótkim „wiesz przecież że nie lubię piwa” – ja wtedy mowie ze lubisz ale nie wiesz jakie i podejmę krucjatę by takie znaleźć. Viva la Wita spełzło na niczym, dry stout też, porter – to samo, karmelowe ciemne – również, Jedynie dobre wrażenie pozostawia Fortunka wiśniowa no ale to nie jest styl […] Zainteresowały mnie owocowe lambiki – nigdy nie miałem z tym do czynienia – no w ogóle z lambikiem nie miałem. Czy robiłeś już może materiał o tym gatunku ?

    – Przypomniało mi sie przy okazji takie piwo jak Leffe za cholere nie wiem co znaczy Blonde, nigdzie nie mogę doczytać jakie sa to gatunki i czy może przypadkiem te owocki co mają w ofercie nie są wspomnianymi lambikami.

    Pozdrawiam.

    • Blonde znaczy jasne 😉 Leffe nie ma w ofercie lambików i w ogóle nie kojarzę, żeby coś owocowego mieli. Może mylisz z Lindemansem?

  17. ok sory na pierwsze pyt. nie odpowiadaj bo jak zwykle najpierw piszę o odcinku nie do końca zapoznawszy się z zawartościa bloga 😉

  18. Co do mojej kobiety, to jej ulubionym piwem jest duchesse de bourgogne. Polecam, myślę że większości pań powinno zasmakować. Ale w sumie ja też je lubię, więc kobiecym nie nazwę 😉
    Nie zgadzam się trochę z tym, że lambiki w wersji oude. To są moim zdaniem wersje dla koneserów, na pewno nie na pierwszy kontakt z gatunkiem. Co by nie mówić o aspartamowych lindemansach, to są to piwa, o których złego zdania od kobiet nie słyszałem.

  19. Nie lubić piwa to absurd. – W pełni się z panem zgadzam!
    Słabe i słodkie piwo kobiece to wymysł marketingu i koncernów piwowarskich. Pewnie celowy, żeby zrobić sobie kolejny rynek zbytu.

    • Nie powiedziałbym, że jest to absurd, bo na każdym kroku można budować taką figurę retoryczną. Równie dobrze można zadać pytanie „jak można nie lubić wina / wódki / cydrów / jaboli 😉 ?”. No można, i trzeba to respektować.
      To nie jest zabieg marketingowców, tylko podążanie za stereotypami. I bardzo fajnie, że Tomasz podjął się próby obalenia nich w tym vlogu, bo spora grupa piwoszy ma „problem” z dopasowanie piwa dla najbliższych, a pewne cenne rady mogą w tym pomóc.

  20. Poza tym koncerny serwują nam popularny i utrwalony wizerunek mężczyzny macho i kobiety słodkiej laleczki.
    Znam jedną kobietę, bardzo mi z resztą bliską, która nie lubi piwa i to żadnego, a piła tylko najpopularniejsze jasne koncernowe lagery i „piwa kobiece” w stylu Reddsa itp.. Ten post dał mi jako wytrawnemu piwoszowi szansę na zaprezentowanie jej piwa jako czegoś lepszego niż to co do tej pory ją wybitnie wręcz zraziło.

  21. O, ja nie znoszę piw słodkich i jeśli któreś z kupionych okazuje się takie (np. ostatnio Eisbock lub klasztorne), to z trudem udaje mi się je dopić. Jedyny „sweet”, jaki toleruję, to sweet stout i czasem (ale jednak rzadko) miodowe z Ciechana bądź Kormorana. Za to mój ulubiony styl to IPA, zwłaszcza Black i RIS, ale musi być goryczkowy 😉

  22. Moja mama pije codziennie mocną kawę bez cukru, ale jeśli chodzi o piwo, to już Pilsner Urquell jest dla niej za gorzki. Nie lubi gorzkich piw. Nie idzie to zawsze w parze jak widać.

  23. „Jak można nie lubić piwa?” W wersji Michaela Jacksona, z punktu widzenia logiki teza postawiona poprawnie, z punktu psychologii już niespecjalnie. Deklaracja „nie lubię piwa” jest jak najbardziej uzasadniona gdyż wynika to często z uogólnienia. Tak, wiem, chodzi o to by nie uogólniać i być otwartym na nowe itd… jednak taka postawa wynika ze zwykłej oszczędności energii (upraszczając sprawę powiedzmy, że oszczędności czasu) na próbowanie. Taka osoba mogła próbować tylko intl. lagera, mogła też kilka czy kilkanaście stylów i ma pełne prawo wyrobić sobie opinię na tak małej próbie, tak działa ludzki mózg. Fakt, jest możliwe, że istnieje taki styl, który zasmakuje, jednak nic na siłę, nie ma co przerabiać setki czy tysiące stylów piwa, by dla samego potwierdzenia tezy znaleźć to jedno, które może będzie jej smakowało.

    • Takie uszczęśliwianie na siłę. Jeśli ktoś nie lubi wątróbki, nie wmusza się w niego 30 dań z wątróbką by sprawdzić, czy jednak któreś polubi. Jeśliby takiemu nie-piwoszowi zaprezentować te stokilkadziesiąt stylów piwa w nadziei, że jedno podejdzie, to w połowie zrazi się dożywotnio i do piwa i pewnie do Ciebie 🙂

  24. hmmmm – kobiece piwa? Sądzę, że nie ma takiego rozgraniczenia. Są dziewoje, co wódkie łoje… Każdy może lubić piwa np. belgijskie lub typowe bohemiany tudizeż nawet jakieś tam IBU powyżej 100-wy (jak dla mnie Winchester z Faktorii jest bardziej gorzki i o niebo lepszy niż tak mocno afiszujący się z goryczą i drogi Crazy Mike ) . Tak osobiście to lagerki, ale i dobrym ALE nie pogardzę:)

Leave a Reply to public_enemyCancel reply