Komes Barley Wine z browaru Fortuna

93
18091

Dostałem dużo zapytań o degustację Komes Barley Wine z browaru Fortuna. Opinie pojawiające się w sieci są skrajnie różne od ekstazy, do totalnego rozczarowania. Zwykle daję mocnym piwom czas na ułożenie się, ale teraz postanowiłem sprawdzić kto ma rację. A więc mamy sztos czy na stos z nim?


93 KOMENTARZE

  1. łzy w winach nie wynikają z wysokiej zawartości alkoholu, tylko gęstości wina. Generalnie im wino lepsze (czerwone) tym te łzy są większe. A tak przy okazji pytanie czy nie można zrobić piwa, które ma wysoki ekstrakt (ponad 20) i stosunkowo niską zawartość alkoholu, powiedzmy poniżej 7

      • może za mało konkretnie napisałem. Te przypisy które znalazłeś może i mogłyby mieć zastosowanie gdybyśmy faktycznie postawili obok siebie np. porto i chateau margaux. Ale większość win czerwonych (choć w dzisiejszych czasach powoli się to zmienia – robi się wina coraz mocniejsze) ma 13-13,5% alkoholu. Gwarantuję Ci, że jak postawisz obok siebie 10 flaszek z winem i wszystkie będą miały ten sam poziom alkoholu to zauważysz, że po jednych wino spływa wolniej po ściankach, a po innych szybciej. Na to zjawisko ma wpływ cukier resztkowy oraz zawartość tanin. Weź sobie np. młodego malbeca, który będzie gęsty jak olej i do tego prostego pinot noira, który jest dość jasnym i rzadkim szczepem o większej kwasowości. Oczywiście malbec bardzo często w wyższych wydaniach ma zwiększony poziom alkoholu, ale w prostych niekoniecznie, będzie miał np. 13,5 i teraz weźmiesz takiego pinot noira, który również ma 13,5 i też dość prostego to jeden będzie się zachowywał jak woda a drugi jak kisiel.

    • Ja mam w rodzinie 3 lekarzy, a wśród koleżanek z liceum następne 3. Oczywiście te postulaty są słuszne, bo to jest skandal, żeby po 6 latach niełatwych studiów, na obowiązkowej specjalizacji zarabiać tyle, co na kasie w dyskoncie. Inna rzecz, że jeszcze parę lat temu rezydenci walczyli o to, żeby w ogóle były rezydentury, bo było ich zdecydowanie za mało. Natomiast samo podniesienie pensji rezydentom niewiele zmieni, po prostu reforma zdrowia, którą zapoczątkował Buzek została zdemolowana i wróciliśmy do tego co było przed reformą. Nawet Religa i Radziwiłł w rządach PiS byli za wprowadzeniem odpłatności. No ale to niepolityczne, bo elektora PiSu to są w przeważającej większości heavy userzy Służby Zdrowia, więc na zmiany bym nie liczył. Życie jednak nie znosi próżni i po prostu lekarzy zabraknie, bo wyjadą. Jak mawiają w PiSie – „niech jadą”.

      • A to nie jest tak, że ta rezydentura to jest jak szkolenie, dodatkowy kurs do specjalizacji? Jeśli to państwo za to płaci (bo rozumiem, że nie lekarz) to czy nie powinno być chociaż za to lojalki? Mnie jak firma wysyła na kurs specjalistyczny to albo sam płacę, albo się podpisuję z pracodawcą (zarówno z państwowym jak i prywatnym) na ileś lat, w zależności od wartości kursu. Jeśli czytam, że ponad 60% studentów medycyny chce pracować za granicą, to nic dziwnego, że lekarzy brakuje.
        A co do zarobków, to czy nie jest tak, że w każdym zawodzie po studiach zarabia się „grosze”, nie mając doświadczenia i certyfikatów nawet po studiach IT czy technicznych.

        • Rezydentura to jest płatna specjalizacja, bo możesz też robić specjalizację zupełnie za darmo, jak się nie załapiesz na płatną. Przy czym to jest normalnie praca na etat i jesteś związany z tym szpitalem i przez te ok. 3 lata musisz tam pracować. Sęk w tym, że rezydentury były całkiem sensownie płatne z 10 lat temu, tylko ich było bardzo mało. Od tego czasu pensje mocno wzrosły – zobacz sobie ile wzrosła minimalna i średnia, a te pensje rezydentów stoją w miejscu. No i to jest mega frustrujące, jak słyszysz, że gość na kasie zarabia tyle co ty, a gość co kładzie płytki 2-3 razy tyle, co ty po 6 latach studiów + rok stażu + ta specjalizacja.

        • Ale na tym właśnie polega wolny rynek, że gościu po zawodówce (których już chyba nie ma) ale jest zajebistym fachowcem od remontów zarabia więcej niż informatyk. Zapewne Twoje stawki za współpracę czy iwenty teraz są wyższe niż kilka lat temu, bo jesteś na wolnym rynku. Poza tym, ten co kładzie płytki to też musi mieć doświadczenie. Wątpię, aby świeżak tyle zarabiał. Najpierw musi się naumieć przy jakimś fachowcu, aby zdobyć doświadczenie i renomę.
          A jeśli dobrze rozumiem, to rezydent to świeżak po studiach, czy coś mylę?

        • Dokładnie, rezydent to ktoś kto może u Ciebie trafnie zdiagnozować przeziębienie górnych dróg oddechowych, czy grypę. Ale zadaj sobie pytanie, czy jak idziesz do lekarza z bólem brzucha i masz dwa gabinety, jeden z rezydentem i drugi ze specjalistą chorób wewnętrznych czy internistę, to do którego wejdziesz?

        • Mam znajomych po informatyce, którzy z tytułem inżyniera dostawali 5 cyfrową wypłatę na konto i magistra robili już zaocznie.
          Nie można mieszać wolnego rynku do służby zdrowia w Polsce, bo ta jest państwowa i tyle. Na tym,że lekarze rezydenci zarabiają mało tracimy my, pacjenci, bo Ci żeby godnie żyć, mieć za co utrzymać siebie i rodzinę, ba! opłacić dodatkowe,ale obowiązkowe szkolenia w ramach specjalizacji, kupić książki do nauki itp. pracują na kilku stanowiskach, latają z pracy do pracy, nie mają kiedy odpocząć. Do tego lekarze pracują na kilku etatach, bo jest ich za mało, fizycznie, mamy najniższą w uni średnią ilości lekarzy na 1000 obywateli. U nas to jest 2,2 w krajach zachodu prawie 4, czyli 2 razy tyle! Już przyjeżdżają do Polski lekarze ze wschodu pracujący chętnie za te pieniądze bo i tak mają lepiej, ale co z tego skoro nie znają języka i liczą,że będziesz do nich mówił po rosyjsku…

        • Przeziębienie górnych dróg oddechowych? Specjalista chorób wewnętrznych czy internista? Marcin, przęziebienie to zespół objawów, mogący za przyczynę mieć ZAPALENIE górnych dróg oddechowych. Specjalista chorób wewnątrznych jest tożsamy z internistą.

    • Nie rozumiem dlaczego wg niektórych z was lekarze nie mogą strajkować, domagać się wyższych pensji? Po prostu dlaczego nie mogą?

      Jak pisałem, jest prawo pracy i prawo do strajku. Źle zarabiają, w złych warunkach pracują to domagają się zmian… dlaczego niektórych z was tak to boli że chcą mieć lepsze warunki do pracy i odmawiacie im prawa do protestu?

      napiszcie, marcinkuch, gd. Dlaczego? Bo po prostu nie rozumiem.

      • Ale ja nie odmawiam im prawa do protestu, niech sobie protestują ile chcą, tylko żądania płacowe na poziomie dwóch średnich krajowych są mega nierealne, tyle to zarabiają chirurdzy w szpitalach i to też nie wszyscy więc ktoś tam chyba na głowę upadł.

      • A czy ja gdzieś napisałem, że odmawiam prawa do strajku? To raz, a dwa to ja w ogóle nie znam tego środowiska; nie mam żadnych znajomych wywodzących się z niego, dlatego chcę pozyskać informację o co w ogóle chodzi.

        A po trzecie to z tego co zauważyłem, to popierające osoby podkreślają, że punkt o podwyżkach jest ostatnim na liście. Strajkującym rezydentom – jeśli dobrze rozumiem – głównie chodzi o poprawienie sytuacji w służbie zdrowia.
        Dziwi mnie tylko, to że jeśli jest tak fatalnie, jak jest to opisywane, to czemu nie jest to akcja wszystkich pracowników tej służby? Czemu nie jest to zbiorcza akcja razem z pielęgniarkami i innymi lekarzami? Dlatego tyle ludzi zwraca jednak sporą uwagę jednak na ten ostatni punkt.

        • Wiadomo, że główną motywacją strajku jest kasa. Ale jest też problem taki, że brakuje pieniędzy w systemie, więc jest za mało etatów. Już ktoś trzeźwo zauważył, że gdyby pensje poszły do góry, to lekarze będą mieć mniejszą motywację do brania dyżurów i zrobi się problem. Dzisiaj biorą bez opamiętania dyżury, bo chcą np. kupić mieszkanie na kredyt i na ten kredyt muszą zapieprzać.
          W kontekście zmian demograficznych, czyli coraz więcej chorych, coraz mniej młodych lekarzy – jesteśmy w czarnej dupie. Cała nadzieja w Ukraińcach, ale póki co robią im jakieś problemy z nostryfikacją dyplomów.

  2. Rezydentura trwa nie 3, a 5 lat, w dodatku nie jest to żaden kurs. To normalna praca, z tymi samymi obowiązkami co lekarz specjalista. Zawód ten wiąże się z wielką odpowiedzialnością i dlatego młodzi lekarze domagają się podwyżek płac. Należy jednak przypomnieć, że wśród postulatów rezydentów temat zarobków figuruje jako ostatni na liście. Domagamy się przede wszystkim zwiększenia nakładów na służbę zdrowia do średniej europejskiej (ok. 6 – 6.8%), każdy inny postulat jest z tym pośrednio związany – problem kolejek do specjalistów czy refundacji nowoczesnych leków zostałby wtedy rozwiązany. Argument, że możemy sobie dorobić w prywatnym gabinetach strasznie mnie irytuje. Kto z Was chętny jest pracować nawet 100h tygodniowo aby zarobić kwotę, pozwalającą na godne życie?

    • Zaraz, bo ja czegoś to nie rozumiem. Wyjaśnij mi proszę. Piszesz, że rezydent to normalna praca jak lekarz specjalista, ale to nie jest tak że oni się od kogoś uczą, od innych lekarzy? Więc chyba nie mają obowiązków takich jak osoby od których się uczą (i pieniędzy)?

      PS. Co rozumiesz przez „godne życie”?

      • obowiązki mamy takie same, odpowiedzialność też. za 16 pln za godzinę. elektryk mi podłączył płytę indukcyjną (wiem, wiem, zarobił kokosy na dyżurach… ) za 122pln; i bardzo dobrze, niech ma! a ja znieczulam ludzi za 16pln/h. Problem jest taki że jest państwo, ono płaci na rezydentury (pan płaci, pani płaci), są prawa pracownicze, prawo do strajku i strajkują rezydenci, pielęgniarki, ratownicy…

        na zachodzie nie jest dużo lepiej, ostatnio strajkowali rezydenci w wielkiej brytanii.
        w stanach jest inaczej – tam rezydent ma się uczyć, pracować i nie spać. Ale po egzaminie w ankiecie satysfakcji ma rubrykę – czy nie wpadł w „overspending money”; tam wie przynajmniej o co walczy te parę lat.

      • Owszem uczą się od starszych kolegów. Przedstawię to może na przykładzie lekarza rezydenta anestezjologii. Przez pierwsze kilka dni-tygodni pracy przy każdym znieczuleniu do operacji obecny będzie przy młodym rezydencie jeden ze specjalistów. Po tym okresie, codziennie samemu dokonujesz kilkanaście razy dziennie takich czynności jak intubacja czy znieczulenie podpajęczynówkowe. Każde z nich związane jest z możliwością fatalnych w skutkach komplikacji. Mogą one przytrafić się nawet bez udziału błędu lekarza! Świetnym przykładem jest tutaj hipertermia złośliwa. Po kilku miesiącach od startu zaczynasz samotne dyżury. W trakcie jednej nocy masz kilkanaście wezwań i musisz radzić sobie samemu. Rezydent na 3-5 roku ma już naprawdę duże umiejętności, jego zadanie nie różnią się od obowiązków ale nadal zarabia 2200zł…

        • To czemu – jeśli jest już odpowiednio przeszkolony i pracuje jak specjalista – nie jest specjalistą a dalej rezydentem? Co musi spełnić aby zostać pełnoprawnym specjalistą?

        • @kopyr: No właśnie nie rozumiem. Jeśli – jak twierdzicie – i tak po pewnym czasie pracuje tak jak specjalista to czemu nie może być dopuszczony do tego egzaminu? Jeśli np. po roku sam i tak napierdziela te dyżury i tak go nikt już nie uczy to jaki sens jest to „szkolić” przez kolejne 4 lata, jeśli i tak niczego nikt go już nie uczy? Musi wyrobić jakieś głupie godziny aby się na papierze zgadzały?

        • Podasz jakieś konkretne przesłanki dlaczego miałby upaść przy takich wzrostach makroekonomicznych odnotowywanych przez międzynarodowe instytucje?
          I co jak upadnie, kto niby miał wejść w zamian? Miałka i bezideowa opozycja? Ona już była, efekty jej pracy widzimy choćby w Warszawskim ratuszu.
          47% – Ucho Prezesa, znaczy się Ucho Od Śledzia 😀

        • Chodzi mi o system ochrony zdrowia i nie w perspektywie pół roku, tylko 15-30 lat. A ty tylko PiS i PiS. ?. PiS upadnie dużo szybciej, ale burdel jaki po nich zostanie to będzie nam się odbijał latami.

      • Nie upadnie, nie upadnie tak szybko jak Ci się wydaje, a jeśli już to co najwyżej ze swoich błędów, ponieważ poparcie społeczne po pierwsze nie wynika z zastraszenia jak miało to miejsce gdy rządziła PO i straszyła wiecznie PiS-em, a gdy okazało się że Jarek nie jest taki straszny to nagle Platformie słupki mocno spadły, a reform żadnych nie było.
        Po drugie z tej niby wolności jaką zapewniała PO nie wynikało nic dla zwykłych ludzi, czy dla przedsiębiorców, a teraz masz już którąś z kolei wprowadzoną reformę na którą zwykli ludzie czekali w ciągu zaledwie dwóch lat i przed nami najważniejsza o charakterze ustrojowym czyli wymiaru sprawiedliwości do której dołożyłeś się pięknie za co Ci serdecznie dziękuję, także jak widzisz przyszłość wygląda w jasnych barwach i tak polecam na nią spojrzeć 😀

        • Pożyjemy, zobaczymy. Natomiast w kontekście demograficznej katastrofy, a co za tym idzie i katastrofy służby zdrowia, to naprawdę ten epizod pt. PiS to będzie małe miki.
          EDIT: reform żadnych nie było za PO? Proszę Cię. Zrobili najważniejszą reformę, czyli wydłużyli wiek emerytalny (a wcześniej zrobili porządek z wcześniejszymi emerytami, o autostradach już dam spokój, bo każdy kto jeździ samochodem, to wie), za co m.in. zapłacili przegrywając wybory. A te debile z PiSu mając to na tacy, wzięli i to wszystko odkręcili. Owszem to im dziś przysporzyło punktów w sondażach, ale dla kraju to jest katastrofa.

        • Taa, ale ile przy tym nakradli przy VAT i paliwach to się w pale nie mieści, ilu podwykonawców poszło z torbami przy budowie tych autostrad. Dajże spokój, bo wszystko co trzeba wiedzieć o ekipie Tuska usłyszeliśmy już na „taśmach prawdy” wszystko inne to już tylko pudrowanie trupa,a Europa też się budzi co widzimy na przykładzie wyborów w Austrii.

        • Ale kto nakradł? Ziobro ma prokuraturę dwa lata pod swoimi skrzydłami. Jeśli nakradł np. Nowak, to już powinien mieć sprawę. A największa afera, bo zegarka nie wpisał i to jeszcze za czasów PO. Szyszko stodoły za 2 bańki nie wpisał – zapomniał. No proszę Cię. A „taśmy prawdy” nie pokazały ani jednej łapówki, ani jednego przekrętu. Jeśli pokazały, wrzuć link chętnie się zapoznam. To, że minister czy ksiądz używa wulgaryzmów, to ma być jakaś straszna sprawa?
          Owszem można powiedzieć, że mało robili żeby walczyć z przekrętami. Tylko to co teraz robi obecna ekipa wcale nie jest lepsze, bo to wygląda jakby operację kolana robić tasakiem. Chwalą się uszczelnieniem VATu, a tak naprawdę po prostu wstrzymali firmom zwroty VATu, które na koniec roku i tak muszą im przelać, a że przy okazji zachwieją płynnością takiej firmy, to szczegół.
          Co do wyborów a Austrii czy Niemczech to nie wiem skąd ta radość, bo te faszystowskie ugrupowania uderzą nie tylko w muzułmanów, ale też w Polaków, więc to jest trochę jak karpie się cieszą na przyspieszenie Wigilii.

        • Taśmy prawdy nie pokazały przekrętu? A taśmy z Kulczykiem, no proszę Cię. Pokazały na pewno sposób rządzenia krajem, syn premiera w piramidzie powołanej dla obalenia LOT-u, służby wysłane do odebrania materiałów dziennikarzom, wiceprzewodnicząca PO w mafijnym procederze reprywatyzacji nieruchomości,? Czy coś takiego dzieje się za obecnej władzy?
          Długo by wymieniać, ale tego nie da się już obronić, czas skupić się na przyszłości, a ta rysuje się w jasnych barwach w dodatku w jasnych barwach dla Europy, która przez zaślepienie problemem uchodźców nie dostrzega nowych krajów które chciałyby się dostać do UE, a co widzi np. Grupa Wyszechradzka, która chce przyjęcia byłych krajów Jugosławii do UE.

        • Grupa Wyszechradzka, która chodzi na pasku Rosji? ? Praktycznie wszyscy jej członkowie są prorosyjscy.
          Młody Tusk chciał obalić LOT? Na gównianej umowie o promocję? Grubo. Tego jeszcze nie słyszałem.
          A z Kulczykiem co? Dał łapówkę? Mają to na taśmie? Czy może chodzi o gadanie, że lepiej żeby tego nie kupiła Rosja?
          Z mojej strony EOT, bo widzę, że i tak na wszystko masz odpowiedź. Pożywiom uwidim, jak mawiają nasi coraz bliżsi bracia Rosjanie.

        • „W zeszłym tygodniu Hamankiewicz [prezes Naczelnej Rady Lekarskiej] podczas spotkania z głodującymi lekarzami poinformował, że NRL [Naczelna Rada Lekarska] zwróciła się do międzynarodowych organizacji ws. protestu rezydentów, aby wywarły presję na polski rząd, żeby zechciał rozmawiać z lekarzami. Zwrócono się do 31 izb lekarskich m.in. z Austrii, Bułgarii i Czech”.

          Widzę, że niedługo to będzie wręcz w złym guście nie poskarżyć się za granicą na rząd polski. Może piwowarzy i kraftowcy też powinni złożyć taką petycję odnośnie planów zaostrzenia przepisów odnośnie handlu alkoholem?

        • Chciałbym Ci odpisać na ostatni komentarz, ale nie ukazał się na blogu. Po prostu każdy z nas inaczej dostrzega rzeczywistość, stąd nie ma możliwości żebyśmy się mogli porozumieć na tym polu, ale istnieje jeszcze ogromna przestrzeń, na której jest to możliwe.

        • Akurat rola młodego Tuska jest prosta i mówi o niej wręcz b. szef b. AmberGold. Możesz posłuchać w ujawnionych dziś nagraniach jak sam mówi: „»Jak pan wie, u mnie pracował syn premiera, w OLT. I dopóki on pracował, to wydaje mi się, że nikt nas nie ruszył. W chwili obecnej może być tak, że ktoś nas ruszy« – mówił Marcin P. szefowi Finnroyal” [źródło].

        • No tak, naprawdę trzeba mocno naiwnych ludzi, którzy uwierzyliby, że syn premiera jest tam tylko dla dekoracji, a zeznania że on i ojciec wiedzieli że to jest „lipa” to po prostu żal komentować.

        • Stary, ile on ta zarobił w tym OLT. 4k miesięcznie? Proszę Cię. To prościej by było, jakby mu dał sztabkę złota za protekcję niż zatrudniać syna. Tusk chciał syna wychować bez załatwiania roboty, a że ten się interesował lotnictwem, to poszedł tam gdzie była robota. Trzeba by być kretynem, żeby załatwiać łapówkę w ten sposób.

        • Tak, tak i w ten sposób wszyscy krętacze omamiali ludzi z PO, ten dał jednemu zegarek za 15K ministrowi, drugi załatwił robotę synowi premiera, jeszcze inna załatwiła sobie kamienicę w śródmieściu na nieżyjących spadkobierców i tak to się powoli żyło w III RP.
          A ludzie tracili setki milionów . O oddaniu śledztwa w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu obcemu państwu już nawet nie wspomnę, bo to się nie działo do tej pory nigdzie na świecie, ale jak chcesz to dalej wierz w te wszystkie bajeczki, ja nie będę Ci tego zabraniał, na swoim blogu możesz pisać co zechcesz, klawiatura jest cierpliwa.

        • Poczytaj sobie o procedurach transportu zwłok przez granicę. Standardem jest zaspawana metalowa trumna. Jak Ci ktoś składa kondolencje, to go odpychasz?

        • @Tomek: Wiesz, to że coś się mówi, to jeszcze nie znaczy, że to prawda.

          No tak to można każdy argument zbić. Np. że jakieś piwo to sztos 😉 Generalnie każdy z Was ma swoje postrzeganie i argumenty dopasowuje do swojego punktu.

    • Może lekarze specjaliści powinni w takim razie utworzyć fundusz z którego dopłacaliby do lekarzy rezydentów? Wiadomo, że każdy chciałby zarabiać w budżetówce tak jak w prywatnym sektorze, ale gdzieś trzeba znaleźć złoty środek, dlaczego zatemnie chcą iść na specjalizacje deficytowe w których będą podwyżki, a wybierają te na których łatwiej później otworzyć prywatną praktykę? Hmmm?

      • Chętni na specjalizacje deficytowe się znajdą, jednak problem stanowi to, kto rzeczywiście dostanie podwyżki. Otóż najnowszy projekt ustawy zapewnia podwyżkę jedynie nowych rezydentom. W przypadku lekarza, który podjął naukę specjalizację rok temu, lub jest już rezydentem np. na 4 roku to będzie on nadal zarabiał 2200 zł na rękę. Czy to jest w porządku? Taki system płac wprowadzić może mnóstwo konfliktów pomiędzy samymi rezydentami.
        Co rozumiem przez godne życie? Możliwość wynajęcia mieszkania w dużym mieście, zapewnienie odpowienich warunków życia dla swoich dzieci, posiadanie samochodu, którym będę dojeżdzał do kilku miejsc pracy. Przy tym wszystkim opłacając bardzo drogie kursy, nie refundowanych przez państwo takie jak: EKG, USG czy zakup książek medycznych, pozwalająych na dalszy rozwój w świecie medycyny.

      • Rozumiałbym porównanie budżetówki do sektora prywatnego, gdyby lekarzy było dość, a państwowy szpital zapewniałby ciepłą posadę, a jest dokładnie odwrotnie. Wbrew pozorom, w interesie zwykłych niezamożnych ludzi jest to, żeby lekarz w państwowym szpitalu zarabiał dobrze, a nawet bardzo dobrze. Dzisiaj wygląda to tak, że szpital proponuje lekarzowi w poradni za przyjęcie pacjenta bajońskie sumy rzędu 10-15zł brutto, a robiąc to samo w eleganckiej prywatnej przychodni, gdzie w drukarce jest papier, a do gabinetu zaprasza uśmiechnięta rejestratorka, bez problemu dostać można 80zł i więcej. Skutkiem tego ci biedni starsi ludzie albo czekają pół roku w kolejce, albo muszą z własnej kieszeni wyłożyć sporą kwotę. Uwierz mi, że nie jest w interesie pacjenta, aby sektor prywatny był dla lekarza świetną alternatywą… Podobnie lepiej jest mieć przyzwoicie wynagradzanych rezydentów w Polsce, niż szukać sposobów, żeby z emigracji zwracali koszty studiów.

        • To jest jakiś jednostkowy przykład z W-wy, do tego pełen skrótów myślowych. Tak, w Polsce są oddziały, gdzie za 100zł/h jest problem ze znalezieniem chętnych, chociaż jestem pewien, że to stawka specjalisty, a nie rezydenta. Podejrzewam, że rzucił im raz taką stawkę na święta, z powodu krytycznych braków kadrowych i tworzy wyobrażenie, że to reguła. A chodzi o szpitalne oddziały ratunkowe, na których nikt normalny pracować nie chce, po pierwsze to jest gigantyczna odpowiedzialność i ryzyko, po drugie jest niesamowicie łatwo dostać po mordzie, zostać obrzyganym, czy oplutym przez jakiegoś menela. Jeśli jakaś rezydentka, a nawet facet rezydent, nie chce tego miodu, to znaczy, że ma jeszcze instynkt przeżycia. W macierzystych oddziałach rezydenci dyżurują tylko na podstawie umowy o pracę, co skutkuje tym, że w dzień powszedni dostają 240zł, w święto 450zł. To jest praca po godzinach, w nocy. I kończy się to tak, że masz x kiepsko płatnych dyżurów, a szpital, który nie zmusza rezydenta do pracy ponad normy, to rzadkość. I po tylu dyżurach w miesiącu, „ile trzeba”, czyli np. 8 można sobie dobrać lepiej płatny dyżur w jakimś sympatycznym SORze, ciekaw jestem tylko czy sam byłbyś takim kozakiem. Z resztą dotykamy istoty problemu, jeśli rezydent dostanie rozsądną stawkę za pracę w podstawowym wymiarze, nie będzie miał motywacji do obsadzania tych dyżurów, których nikt, poza desperatami, brać nie chce. Dzisiaj idąc na rezydenturę dostajesz 2200 netto, z 4 dyżurami, jeśli jeden wypada w niedzielę, niecałe 3400, tyle dostaje młody lekarz, który już jest solidnie zapracowany. Nawiasem mówiąc, lekarze powinni mieć tachografy, tak samo jak kierowcy.

        • Protest ma dużo szerszy kontekst, ale skoro wszystko zogniskowało się na wynagrodzeniach, kilka uwag. 1.Już wiadomo, że opowieści, jakoby miłośnicy kawioru i wakacji w Kurdystanie nie mieli ochoty brać dyżuru za 2400 to fake, rezydenci ze wspomnianego szpitala pokazali paski z wypłatą za dyżury, za 1/10 kwoty, którą kusi ich dyrektor. O dyżurach za 100zł/h żaden rezydent tam nie słyszał, może poza rezydentem TVP. 2.Tak, roboty jest kupa, a rąk do pracy brak, wszystko się zgadza, dlatego wbrew rozsądkowi, oferuje się rezydentom nędzną pensję. 3.Jak napisano wcześniej, za ten sam wymiar czasu pracy, rezydent otrzymuje wynagrodzenie kasjerki z dyskontu, co z całym szacunkiem, jaki mam do ciężkiej pracy kasjerek i wielu innych, nisko opłacanych, ciężko pracujących ludzi, jest uwłaczające. Pielęgniarki i ratownicy potrafią zarabiać jeszcze mniej. 4.Biuro polityczne i cała reszta towarzystwa z parlamentu żyje w szklanej kuli. Oni mają swoje szpitale, z których wraz z rodzinami i znajomkami korzystają bez wieloletnich kolejek, i innych udogodnień, jakie fundują zwykłym ludziom. Jestem pewien, że gdyby problem ich dotyczył, szybko okazałoby się, że ochrona zdrowia nie jest ostatnią pozycją na liście priorytetów. A grupą najbardziej dotkniętą pozorowanymi działaniami i indolencją rządu, są jak, napisał gospodarz tego bloga, heavy users, czyli ich właśni wyborcy. Więc tym bardziej trzeba grzmieć w Dzienniku Telewizyjnym, że protest jest dziełem wrogich ustrojowi sił, a protestujący to bumelanci i wróg klasowy. Ale ta retoryka już była.

        • Spokojnie, tak niskie pensje to domena od lat, a nie kilku ostatnich miesięcy, poza tym lekarze wcześniej nie protestowali bo wiedzieli że i tak niczego nie dostaną bo kasa państwa świeciła pustkami, teraz gdy okazało się, że wystarczyło nie kraść kasa się znalazła to i sznureczek potrzebujących się utworzył, nic dziwnego.
          Pragnę tylko zauważyć, że rezydentura to pomysł samego środowiska lekarskiego, które chce tym sposobem „przekocić” młodych adeptów medycyny, tak jak i ich kocono.
          A co do podwyżek, właśnie została przedłożona ustawa zwiększająca finansowanie służby zdrowia do poziomu 6% PKB i to ten rząd dopiero był w stanie to uczynić, rezydenci też otrzymali plan podwyżek. Także można się rozejść.

        • Chciałem Ci coś odpowiedzieć, ale po „wystarczyło nie kraść” stwierdziłem, że chyba nie ma to sensu. Mam nadzieję, że wpadniesz tu za 2-4 lata i przeczytasz swój komentarz.

        • Rezydenci dostali ostatnią podwyżkę 8 lat temu i wówczas to był szok, bo dostali ok. 1 „średniej krajowej”, minęło trochę czasu, pierwszy entuzjazm opadł i w trakcie II rządu PO walczyli już nie o pensję, tylko o liczbę rezydentur. I faktycznie liczbę miejsc 3 lata temu zwiększono. Czas leci, pensje rosną i koledzy poczuli, że czas najwyższy znowu zarabiać przynajmniej średnią krajową (obecny postulat to 105%), a nie 75%. Jeśli ktoś godzi się uznać trochę inny punkt widzenia, niż rządowy, to widzi ciąg logiczny, jeśli nie, można oczywiście uznać, że pod takimi rządami, zwyczajnie nie wypada się upominać o normalność, teraz trzeba upajać się skokiem cywilizacyjnym, a na reformy przyjdzie czas, jak zmieni się rząd… Nota bene, minister Radziwiłł jeszcze niedawno grzmiał 2 średnie dla rezydenta i 6,8% PKB na OZ, i krzyczał, że to wszystko da się zrobić od zaraz, jeśli tylko do władzy dojdzie rozsądny minister. I to jest ten moment, przynajmniej dla mnie, kiedy sam fakt, że rządzi PIS, to jeszcze ciut za mało, żeby mdleć z zachwytu, wolałbym żeby minister przypomniał sobie swoje pomysły. PIS twierdząc, że kasa państwa pęka w szwach, ale nie ma pieniędzy na ochronę zdrowia, daje do myślenia, przynajmniej niektórym. Co do punktu o koceniu i pomysłodawcach rezydentur, doceniam, że chcesz napisać, jak Ty wyobrażasz sobie ten temat, ale akurat wolę polegać na własnej wiedzy i pozostanę obojętny na Twoją wyobraźnię. Kończąc, ta ustawa to kpina. Dla jasności, już 1 lipca dostałem 80zł brutto podwyżki, której jeszcze nie zobaczyłem, a w przyszłym roku dostanę, uwaga, 160zł brutto! Może. Ustawa zakłada symboliczne podwyżki wynagrodzeń do 2020. Dalej, jest tylko symulacja, co się stanie, jeśli ustawodawca postanowi zmienić kwotę bazową. Co z tego, że rząd łaskawie przedłożył ustawę, skoro jest gówniana, i tu wracam do swojej refleksji – fakt, że to PIS piszę ustawę jest dla mnie mniej istotny niż, to co jest w ustawie, ale ta różnica między nami jest raczej nie do pogodzenia. Radziwiłł niedawno twierdził, że można podnieść wydatki na zdrowie z 4,7% do 6,8 % od zaraz, a teraz potrzebuje 8 lat, żeby osiągnąć pułap 6%. Jeśli protestujący się rozejdą, Europa odjedzie nam jeszcze bardziej.

        • Ja nie muszę sprawdzać skoro nawet Dominika Wielowieyska z GW chwali program 500+, poczytaj czasem ?
          Polska wychodzi z ubóstwa.

        • A co do zapomogi 500+ to nie wiem czy słyszałeś, ale ta Twoja opozycja, o której mówiłeś, że jak dojdzie do władzy to ją zlikwiduje, to muszę Cię zmartwić, bo właśnie zapowiedziała, że rozszerzy te świadczenia również na 1. dziecko. Chociaż to może u nich tak jak to mówisz „jeśli się coś obiecuje to nie znaczy od razu że to prawda”. I czy to nie ta sama partia obiecała obniżenie podatku VAT? 😉

        • Wiesz jak ktoś rządził 8 lat i ciągle mówił, że się nie da i zapewniał tylko ciepłą wodę w kranie, a na jego miejsce wszedł ktoś kto obiecał i to wdrożył to teraz mogą sobie obiecywać nawet złote góry na Marsie, a słupki i tak nie ruszą
          Dopłaty do jednego dziecka tylko potwierdzają, że to debile i że nie zależy im na stymulowaniu wzrostu demograficznego.
          W ogóle ta opozycja jest już spalona i skompromitowana dziesiątkami afer i żeby było śmieszniej Nowoczesna roztrwoniła cały swój kapitał początkowy i teraz powiewa jak sflaczały balon na antence PO zamiast kompletnie odciąć się od tego co było. Przecież to są debile 😀

        • Wszystko fajnie, większości lekarzy też się marzy prywatna ochrona zdrowia, jest tylko jedno pytanie, jak i za ile w Tajlandii leczy się szpiczaka? Komercyjne systemy doskonale radzą sobie z opieką ambulatoryjną, nieźle z leczeniem specjalistycznym, o ile rokowania są bardzo dobre albo bardzo złe.. Problem pojawia się, jak ktoś zachoruje na nowotwór, którego leczenie pochłania 300 000 zł rocznie, a szacowany czas przeżycia przy nowoczesnych technikach wynosi 5-10 lat. W tym momencie ultraliberałowie odpowiadają; komercyjne ubezpieczenia, a ja mówię USA… Mają 2 razy wyższe koszty leczenia niż kraje Europy Zachodniej, a na końcu możesz być zmuszony zastawić dom, bo wyczerpałeś limit polisy. Sam jestem przeciwnikiem socjalizmu, ale historia pokazuje, że w 2 dziedzinach życia odniósł sukces, w ochronie zdrowia i edukacji. W Polsce można od ręki całkowicie sprywatyzować podstawową opiekę zdrowotną i mocno skomercjalizować ambulatoryjną. Wysokospecjalistyczne lecznictwo ma szanse pomóc dużej grupie ludzi tylko pod kuratelą państwa, niestety.

        • Ale nikt rozsądny, poza kabareciarzami jak Korwin Krul, nie mówi o całkowitej prywatyzacji lecznictwa. Jednak lepiej dopuścić częściowo rynek i pozwolić ludziom chętnym za to płacić, niż tkwić w tym, co mamy obecnie.

        • Gdyby wprowadzono każdorazową opłatę u lekarza rodzinnego, w ambulatorium, czy specjalisty powiedzmy 20 zł to nagle skończyłyby się kolejki, bo raz że przychodziliby tylko ci którym naprawdę coś dolega, a nie emeryci i renciści którzy nie mają co zrobić z wolnym czasem, dwa że skończyłoby się rejestrowanie w kilku miejscach na raz. 20 zł. 🙂

        • Ja tylko napisałem krótki komentarz dt. wspomnianej Tajlandii, jak to się kończy. A czy ktokolwiek wyobraża sobie, żeby PIS pozwolił na choćby odrobinę rynku, czy prywatnych ubezpieczeń w państwowej ochronie zdrowia? Te rewizjonistyczne fanaberie jawnie godzą w ustrój socjalistyczny, „niech zostanie tak jak było”.

        • No ba, większość mówi, że za komuny było lepiej i dlatego – pfu – demokracja jest zła bo większość zawsze wybierze socjal, czyli zabierać bogatemu i dawać biednemu. A jeszcze co poniektórzy specjaliści twierdzą, że w Polsce jest bardzo niesprawiedliwy system podatkowy i przekonują, że właściwie jest regresywny (od ok. 32 minuty w poniższym nagraniu: http://audycje.tokfm.pl/audycja/Swiat-sie-chwieje/192 ).

          A jeśli demokracja była by takimi dobrym sposobem zarządzania to największe firmy by to wprowadziły a jakoś nie słyszałem przypadku aby w jakiejkolwiek to się zadziało. Poprawcie mnie jeśli się mylę 😉

        • Nie słuchałem audycji, ale od dawna uważam, że część podatników, w praktyce najbogatszych, rozlicza się degresywnie. Część podatków/danin/składek płacą pogłównie (ZUS, NFZ, FP), a część liniowo(PIT), matematyka jest nieubłagana, rozliczają się degresywnie. Do tego niezależnie dochodzi optymalizacja podatkowa, notariusz czy dentysta, mogą sobie odliczyć Mercedesa, a choćby nauczyciel nie może Skody. Czy najbogatsi podatnicy są uprzywilejowani względem szaraków, zdecydowanie tak. To nie znaczy, że trzeba się za nich „zabrać”, ale uważam, że system podatkowy jest pełen absurdów. Moim skromnym zdaniem, 1 podatek liniowy dla wszystkich, łatwa egzekucja, mniej cwaniakowania. A wracając do ochrony zdrowia, zdecydowanie uwsteczniamy system, „budżetowanie” szpitali cofnęło nas o ćwierć wieku, także niezależnie od tego, ile ostatecznie (i kiedy) wyniosą względne nakłady na zdrowie, kolejna ekipa będzie musiała ostro sprzątać ten syf. No i trzeba wreszcie skończyć z monopolem państwa na ubezpieczenia. A co do symbolicznego chociaż współpłacenia, chyba wszyscy jesteśmy zgodni.

        • @MW: Radzę naprawdę posłuchać co za odloty ma pani profesor. Twierdzi, że jak ktoś zarabia 3 tys. zł i po opłaceniu podatków, opłat i potrzebnych do życia rzeczy (za które płaci VAT) nie zostają mu już żadne oszczędności, a taki bogacz co zarabia 30 tys. zł po opłaceniu tego samego zostaje mu 27 tys. zł oszczędności NIEOPODATKOWANYCH! I właśnie chodzi jej, żeby te oszczędności doj..ać podatkiem pokroju VAT-u, bo tak jest niesprawiedliwie!!! Ile on procent zatem swojej pensji oddaje do budżetu w porównaniu z tym „biedakiem”?!
          Ja mam lepszy dla niej pomysł. Może lepiej płaćmy w sklepach procentami a nie złotówkami. Niech mleko kosztuje nie 3 zł a 0,1%. Wtedy ten biedny zapłaci 3 zł a ten bogaty 30. Przecież go stać 😛

          A co do lekarzy to taka tylko statystyka: „Spośród weterynarzy i dentystów tylko 2 proc. nie leczy zębów lub zwierząt. Natomiast spośród 135 tys. lekarzy tylko 80 tys. leczy ludzi. Reszta pracuje w Ministerstwie Zdrowia, Narodowym Funduszu Zdrowia, zajmuje stanowiska doradców, konsultantów… Za ciężkie pieniądze. Właśnie z budżetu tej […] »służby zdrowia«”.

        • Ta statystyka to duże nieporozumienie metodologiczne. Różnica w liczbie zarejestrowanych w izbach lekarzy i tych pracujących w zawodzie jest, po pierwsze, trochę mniejsza, po drugie w większości przypadków wynika z wieku/statusu emerytalnego i to jest potem bardzo mylące. Poza tym znam przynajmniej kilku lekarzy, którzy nie praktykują, ale wykładają na uczelni i to jest de facto ich zawód. Samego NFZ bym aż tak nie demonizował, mieli najniższy udział kosztów własnych w stosunku do budżetu spośród wszystkich tego typu instytucji w Polsce, zarazem byli, trzeba im przyznać, najbardziej transparentni. Natomiast punktem wyjścia jest stara prawda, że za tak skromne środki, nie da się organizować sprawnej ochrony zdrowia, a obecna władza twardo brnie w siermiężny socjalizm, jednocześnie opowiadając, że pieniądze dosypia ktoś, kiedyś.

  3. Tomku, planujesz test piw z Brokreacji w kartonikach (tj. Nafciarz w beczce po whisky torfowym, Barley Wine w beczce po winie czerwonym, i jeszcze dwa jakieś, ale nie pamiętam co i w czym)? 🙂

  4. Co do lekarzy niech walczą o swoje, ale co do tematu… Piłem dużo Barley Wine Polskiego kraftu i zagranicznych w dużo wyższej cenie, a w mojej opinii (i znajomych też) dużo gorszej jakości. Brawo Fortuna!

  5. Film zupełnie nowy. Z przed kilku dni.

    A mówisz że „z tym piwem chyba też jest tak że już prawie się sprzedało do zera” i go nie ma.

    Tymczasem ja dziś (17 października 2017) kupując papierosy rano do pracy wziąłem sobie gazetkę reklamową nową do poczytania ważną od środy we fresh-markecie (gazetka ważna od jutra 18 października) i tam znalazłem właśnie pozycje w piwach że już od środy komes barley wine (ten sam co z filmu) oraz komes imperial russian stout po 5 zeta.

    Ta sama butelka na zdjęciu jak z filmu. I z ciekawości poszukałem u Ciebie na kanale Tomku tego barley wine czy coś na jego temat jest i co to za piwo i patrze i jest! Jest film. I ze zdumieniem patrzę że z przed kilku dni nawet ten film.

    No więc informuje że piwo raz że się nie sprzedało do zera to dwa będzie jeszcze ris komesa oraz trzy będą po piątka!!! I to już od jutra czyli 18 paź. W każdej żabce i freshu w Polsce. Po tym filmie nie wiem czy jutro po pracy zostanie jeszcze coś dla mnie w żabce 😀

Leave a Reply