czyli IPA udające Xmas Ale.
IPA Single Hop Simcoe jako piwo świąteczne – przypomina Wam to coś? Takie ma być Saint No More z AleBrowaru. Takim piwem jest też Hoppy Christmas. Oczekując na premierę SNM, spróbujmy HCh.
A tak przy okazji na Natemat.pl pojawił się mój świąteczno-prezentowy poradnik Co na prezent dla piwnego maniaka?
Jadłeś kiedyś marakuję?
Hmmm… chyba nie.
To fajnie, że czujesz ją w piwie. Czysta poezja.
A picie soku z marakui się lychee… znaczy liczy?
Nie bądź gościu taki hop do przodu. To, że masz nicka po kapeli punkowej to jeszcze nie wszystko. 😉
Nie znam tej kapeli. Powinno Ci się raczej skojarzyć z Biblią, bo stamtąd mam nicka 🙂
Kapela miała z Biblii.
You don’t say?
Już wiem skąd mogły się wziąć truskawki w moim IIPA 😉
Chyba spróbuję uwarzyć jakiegoś single hopa z Simcoe, bo może być ciekawie.
Co do samego Hoppy Christmas, to tak myślałem, że będzie to właśnie coś takiego. Jak uda mi się trafić, to na pewno skosztuję.
Teraz tylko czekać na Saint No More.
Teraz mi się przypomniało, że AIPA z Brovarnii Single Hop Simoce, pod koniec terminu, jak ją piłem w ZUPie, była jak kompot truskawkowy.
PLON dłuższy czas po rozlewie, choć nie wiem ile to było dokładnie bo sam piłem to piwo niecały tydzień temu dawało niesamowicie truskawką, jeżeli z sybilli potrafiliby to wyciągnąć na pierwszy plan to byłby to jeszcze lepszy chmiel 😀
…
Piwko piłem ze trzy dni temu, powiem tak odczucia dość podobne choć w moim egzemplarzu pływały farfocle w znacznych ilościach, piwko słodkie i przyjemne, choć goryczka delikatnie ściągała i zalegała, aczkolwiek nie przeszkadzało to w niczym. Generalnie również polecam, a sam się teraz zabieram za Santa Paws 🙂
Ignoruj trolla ( ABADDON ) trzymaj poziom
Saint no more trafiło już do niektórych sklepów 😉 Jutro próbuję.
P.S. hoppy christmas piłem nieco mało schłodzone, rzeczywiście jakaś nuta świąteczna jest ale delikatna cebula też (jak w jacku hammerze tylko mniej)
Z tym aromatem truskawkowym jest coś na rzeczy, bo jak piłem Single Hop Tomahawk z Mikkellera, to czułem dokładnie to samo – przyjemną, słodką truskawkę 🙂 Bardzo miły aromat.
Santa dla mnie lepsze, ale Hoppy też ok, chociaż używanie w nazwie christmas jest sporym nadużyciem. miało by to sens, gdyby uwarzyli prawdziwą choinkę w piwie, czyli ekstremalne nuty iglaste, żywiczne, a nie „normalne” IPA. na tym polu jednak Saint no more jest jeszcze większą porażką, a smakowo ze szkotami zdecydowanie przegrywa.
W końcu i u mnie na czwartym piwie się pojawiła recenzja. Niestety Santa Paws nie udało mi się dorwać. Dowiem się, może się uda na po świętach sprowadzić. Ale nie o tym mowa. Piłem już oba. Hoppy i Saint No More. Moim skromnym zdaniem polska wersja jest lepsza. Mniejsza zawartość alkoholu mu pomaga. Liczę, że degustując SNM napomkniesz o tym, jakie jest w porównaniu do Hoppy Christmas.