Piwa z kokosem zawsze budzą spore emocje. Czy kokos będzie wyczuwalny, a jednocześnie czy nie zrujnuje piwa przez tłuszcz? Jak poradzili sobie z tematem w Browarze Harpagan? Oto Buzdygan Rozkoszy.
Szacun! Zgadzam się w całej rozciągłości! Też się napaliłem na to piwo, naczytałem jakie ono obłędnie kokosowe, a tu…takie rozczarowane. Wreszcie prawda o tym piwie. Może z beczki było lepsze, stąd te pochlebne recenzję? Nie wiem, w każdym razie pozdrowienia!
Wg mnie jestes zepsuty beczkami 🙂 Po pierwsze to piwo kosztuje około 15 zł i nikt nie mówił ze to ma byc jakis sztos. Kazdy docenia to piwo poniewaz ono jest świetne. Opinia moja oraz wielu ludzi którzy juz na prawde wiele dobrych piw pili. Nie wiem Tomek albo na prawde jestes juz zepsuty tymi beczkami i nie dostrzegasz w piwach 'zwyklejszych’ 😉 o ile mozna tak nazwać ich zayebistosci albo robisz to z jakiegos powodu nie wiem. W każdym razie tak jak kiedys ze wszystkim sie z Toba zgadzałem tak teraz irytujesz mnie w 70% 🙂 z czego to wynika.. Hmm …. Na tym zakończmy. Stary Dobry Kopyrze.. Wróc że !
Też się przestraszyłem, że może mi już piwo nie smakuje, kokosowy RIS już nie cieszy jak dawniej, nawet barley wine jest banalne i nie kręci mnie. Zacząłem się zastanawiać, czy za długo byłem offline, czy za mało słońca, ale na szczęście nie… Wiele komentarzy jest takich, że piwo było genialne miesiąc temu w wersji beczkowej. Wersja butelkowa obecnie jest tylko dobra.
Ok, skoro tak porównam 🙂 ale dobra odpowiedz. Tomek a jakim bys nazwał najbliżej Włoski styl piwny? Dobre pytanie co? Przynajmniej – na pierwszy rzut ucha 😉
Nie ma rzeczownika, który nie posiadałby liczby mnogiej – w takim sensie, a w jakim np. wakacje nie mają liczby pojedynczej. Rzeczowników oznaczonych w słownikach symbolem blm, co znaczy 'bez liczby mnogiej’, na ogół nie używa się w formach liczby mnogiej, gdyż ich znaczenie sprawia, że formy takie rzadko są potrzebne. Jeśli jednak zajdzie potrzeba, można się nimi posłużyć.
Broń ma znaczenie kolektywne i oznacza ogół uzbrojenia. Stosunkowo często jednak chcemy pisać o różnych rodzajach broni i wówczas formy liczby mnogiej okazują się użyteczne, por. cytaty z Korpusu Języka Polskiego PWN: „Gdy jakieś państwo testuje nowe bronie, zawsze chroni miejsce badań tak, by nikt niepowołany nie miał do niego dostępu” (Focus), „Rewolucja naukowo–techniczna, eksplozja demograficzna i bronie masowej zagłady sprawiły, że przyszłość cywilizacji ludzkiej zawisła od tego, czy narody potrafią ułożyć wzajemne stosunki z wyłączeniem dominacji wojny” (Miesięcznik Literacki), „Niektórzy autorzy wyposażają pozaziemskie istoty w fantastyczne bronie niszczące” (Longin Pastusiak, Czy nastąpi koniec świata?).
Zaskakująco często broń w formach liczby mnogiej występowała w dawnych tekstach, np. „Niech znają bronie jeszcze nie zepsute,/ Niechaj litości, zwyciężeni, proszą” (Ignacy Krasicki, Monachomachia), „Gdzie spojrzysz, jedne i szyki, i bronie,/ Też same Orły, też same Pogonie” (Julian Ursyn Niemcewicz, Śpiewy historyczne), „Dawno już wieści głuche biegały o wojnie,/ O Francuzach, Dąbrowskim, o Napoleonie./ Miałyżby wojnę wróżyć ci jeźdźcy? te bronie?” (Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz), „Już pola wojsko zalewa i las oszczepów się jeży, świecą tarcze, chrzęszczą bronie” (Józef Ignacy Kraszewski, Stara baśń).
W Słowniku języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego, opartym na tekstach od połowy XVIII do połowy XX wieku, jeden z cytatów też ilustruje broń w liczbie mnogiej, a informacja gramatyczna w haśle nie zawiera symbolu blm. Późniejszy Słownik języka polskiego por red. M. Szymczaka informuje ostrożnie: „zwykle blm” i dopiero Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny pod red. H. Zgółkowej ogranicza użycia słowa do liczby pojedynczej, choć nie we wszystkich znaczeniach.
Jak wynika z tego przeglądu, broń w polszczyźnie zawęża swoje użycie w liczbie mnogiej. Niektórzy autorzy proonują, aby mówić wyłącznie o broni (nie broniach), mając na myśli narzędzie walki, a formę bronie zarezerwować dla znaczenia 'formacja wojskowa’. Zasada ta nie opisuje dokładnie współczesnego zwyczaju językowego, ale jest mu dość bliska i niewykluczone, że zwyczaj właśnie w tę stronę będzie ewoluował.
Mirosław Bańko, PWN
Jak wynika z tego przeglądu, broń w polszczyźnie zawęża swoje użycie w liczbie mnogiej. Niektórzy autorzy proonują, aby mówić wyłącznie o broni (nie broniach), mając na myśli narzędzie walki, a formę bronie zarezerwować dla znaczenia ‘formacja wojskowa’.
Ta, Ty to zawsze widzisz inaszej, po swojemu 😛
Ale jak już PWN zwraca Ci uwagę, że zwracasz uwagę to je grubo ku..a Panie 😀
Korpus Języka Polskiego PWN się myli – ważne że „niektórzy autorzy PROPONUJĄ” – to już wystarczające, żeby wersja Kopyra była słuszna 🙂 ale przecież zawsze Twoja racja będzie Twojsza niż mojsza także tego 🙂
Nie wiem na co tu marudzić bo piwo jest zajebiste i kosztuje rozsądne 15 zeta.
Mogli sobie darować ten szajsowaty karton jak po klockach dla pięciolatka 🙂
Nie rozumiem tylko po jaką cholerę craftowcy wymyślają tak idiotyczne nazwy? Klient któremu piwo smakowało nawet nie poleci go znajomym bo następnego dnia już nie będzie pamiętał tej wydziwianej głupiej nazwy.
Gówno tam zapada, już następnego nie pamiętałem tej nazwy. Dla kogoś kto nie interesuje się antyczna bronią to ta nazwa nie mówi kompletnie nic i z niczym się nie kojarzy.
Zresztą podobny błąd robi browar Golem nazywając piwa: Etz Chaim, Mazal Adar Dagim, Szemesz czy אובך (to już w ogóle kompletny odjazd). Jaki sens ma nazwanie produktu sprzedawanego na polskim rynku po hebrajsku?
Przykładowo Mazal Adar Dagim to było znakomite piwo ale co z tego skoro trzeba szukać w internecie jego nazwy żeby komuś znajomemu je polecić. I to trzeba to napisać bo nawet nie wiadomo jak to się wymawia.
Przykładem znakomitych nazw są piwa browaru Pinta. Atak Chmielu, Imperator Bałtycki, Pierwsza Pomoc, Angielskie Sniadanie, Dymy Marcowe czy Kwas Alfa od razu się zapamiętuje. W dodatku większość nazw od razu budzi skojarzenie z stylem piwa.
Oglądając Twoje ostatnie recenzje mam wrażenie, że już żadne piwo nie jest dobre. Dawno już nie słyszałem recenzji z zachwytem. Piwa inne niż z beczki mogą zasłużyć na miano co najwyżej „JEST OKEJ”. Wiadomo, że monachijskie nie zachwyci tak jak jakieś płynne Bounty, ale czy jest sens robić recenzję piwa, które nie cieszy? W filmie np z Łeby Janusha nawet piwa z Biedronki były spoko! Jeszcze niedawno wszyscy sikali z zachwytu, że ktoś uwarzył Witbiera i było wow wow wow a za niedługo obawiam się, że znowu te „niechciane” style odejdą w zapomnienie, bo nikt nie będzie tego chciał warzyć, skoro sprzedają się same Ipy sripy i beczkowe. Zrobi się tak, że w knajpach będzie: jasny lager, pszeniczne, marcowe, IPA, APA i jakiś mega super hiper wow wow wow palono-kokosowo-chałwowy RIS. JA – to ja się pytam – po co robić monachijskie i inne tego typu rzeczy, skoro ono jest conajwyżej OKEJ? Rozpisałem się, ale chyba oddałem sens wypowiedzi 🙂
Obejrzyj degustację Bacha, Atomowego Morświna czy Porteru z Grodziska. Żadne nie było Barrel Aged.
Niestety, tak jak w życiu, działa tu rozkład normalny i większość piw jest po prostu przeciętna. Perełki zdarzają się rzadko, ale się zdarzają.
Szacun! Zgadzam się w całej rozciągłości! Też się napaliłem na to piwo, naczytałem jakie ono obłędnie kokosowe, a tu…takie rozczarowane. Wreszcie prawda o tym piwie. Może z beczki było lepsze, stąd te pochlebne recenzję? Nie wiem, w każdym razie pozdrowienia!
Kapsel podrapany może od tego buzdyganu?! 😉
Co, nie zapłacili? Mój nie był alkoholowy. Bardzo dobre piwo, szkoda że Twoja obiektywność już dawno temu się zatraciła.
Widzę, że jakiś nowy użytkownik i jeszcze nie wie, że przecie kopyr jusz dawno sie sprzedu 😉
Ja moje domowe piwko przychmieliłem Sorachi Ace na smak i aromat na zimno. Pięknie kokosem daje.
Wg mnie jestes zepsuty beczkami 🙂 Po pierwsze to piwo kosztuje około 15 zł i nikt nie mówił ze to ma byc jakis sztos. Kazdy docenia to piwo poniewaz ono jest świetne. Opinia moja oraz wielu ludzi którzy juz na prawde wiele dobrych piw pili. Nie wiem Tomek albo na prawde jestes juz zepsuty tymi beczkami i nie dostrzegasz w piwach 'zwyklejszych’ 😉 o ile mozna tak nazwać ich zayebistosci albo robisz to z jakiegos powodu nie wiem. W każdym razie tak jak kiedys ze wszystkim sie z Toba zgadzałem tak teraz irytujesz mnie w 70% 🙂 z czego to wynika.. Hmm …. Na tym zakończmy. Stary Dobry Kopyrze.. Wróc że !
Też się przestraszyłem, że może mi już piwo nie smakuje, kokosowy RIS już nie cieszy jak dawniej, nawet barley wine jest banalne i nie kręci mnie. Zacząłem się zastanawiać, czy za długo byłem offline, czy za mało słońca, ale na szczęście nie… Wiele komentarzy jest takich, że piwo było genialne miesiąc temu w wersji beczkowej. Wersja butelkowa obecnie jest tylko dobra.
Ok, skoro tak porównam 🙂 ale dobra odpowiedz. Tomek a jakim bys nazwał najbliżej Włoski styl piwny? Dobre pytanie co? Przynajmniej – na pierwszy rzut ucha 😉
Italian Grape Ale, serio jest taki styl. Słyną też z piw z kasztanem.
Nazwa jest sprseczna, a może to zwykły oksymoron?
Nie ma rzeczownika, który nie posiadałby liczby mnogiej – w takim sensie, a w jakim np. wakacje nie mają liczby pojedynczej. Rzeczowników oznaczonych w słownikach symbolem blm, co znaczy 'bez liczby mnogiej’, na ogół nie używa się w formach liczby mnogiej, gdyż ich znaczenie sprawia, że formy takie rzadko są potrzebne. Jeśli jednak zajdzie potrzeba, można się nimi posłużyć.
Broń ma znaczenie kolektywne i oznacza ogół uzbrojenia. Stosunkowo często jednak chcemy pisać o różnych rodzajach broni i wówczas formy liczby mnogiej okazują się użyteczne, por. cytaty z Korpusu Języka Polskiego PWN: „Gdy jakieś państwo testuje nowe bronie, zawsze chroni miejsce badań tak, by nikt niepowołany nie miał do niego dostępu” (Focus), „Rewolucja naukowo–techniczna, eksplozja demograficzna i bronie masowej zagłady sprawiły, że przyszłość cywilizacji ludzkiej zawisła od tego, czy narody potrafią ułożyć wzajemne stosunki z wyłączeniem dominacji wojny” (Miesięcznik Literacki), „Niektórzy autorzy wyposażają pozaziemskie istoty w fantastyczne bronie niszczące” (Longin Pastusiak, Czy nastąpi koniec świata?).
Zaskakująco często broń w formach liczby mnogiej występowała w dawnych tekstach, np. „Niech znają bronie jeszcze nie zepsute,/ Niechaj litości, zwyciężeni, proszą” (Ignacy Krasicki, Monachomachia), „Gdzie spojrzysz, jedne i szyki, i bronie,/ Też same Orły, też same Pogonie” (Julian Ursyn Niemcewicz, Śpiewy historyczne), „Dawno już wieści głuche biegały o wojnie,/ O Francuzach, Dąbrowskim, o Napoleonie./ Miałyżby wojnę wróżyć ci jeźdźcy? te bronie?” (Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz), „Już pola wojsko zalewa i las oszczepów się jeży, świecą tarcze, chrzęszczą bronie” (Józef Ignacy Kraszewski, Stara baśń).
W Słowniku języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego, opartym na tekstach od połowy XVIII do połowy XX wieku, jeden z cytatów też ilustruje broń w liczbie mnogiej, a informacja gramatyczna w haśle nie zawiera symbolu blm. Późniejszy Słownik języka polskiego por red. M. Szymczaka informuje ostrożnie: „zwykle blm” i dopiero Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny pod red. H. Zgółkowej ogranicza użycia słowa do liczby pojedynczej, choć nie we wszystkich znaczeniach.
Jak wynika z tego przeglądu, broń w polszczyźnie zawęża swoje użycie w liczbie mnogiej. Niektórzy autorzy proonują, aby mówić wyłącznie o broni (nie broniach), mając na myśli narzędzie walki, a formę bronie zarezerwować dla znaczenia 'formacja wojskowa’. Zasada ta nie opisuje dokładnie współczesnego zwyczaju językowego, ale jest mu dość bliska i niewykluczone, że zwyczaj właśnie w tę stronę będzie ewoluował.
Mirosław Bańko, PWN
Dzięki za wykład. ? Czyli generalnie mam rację.
Czyli nie masz racji 😀
Ja to widzę inaczej. 😀
Ta, Ty to zawsze widzisz inaszej, po swojemu 😛
Ale jak już PWN zwraca Ci uwagę, że zwracasz uwagę to je grubo ku..a Panie 😀
Korpus Języka Polskiego PWN się myli – ważne że „niektórzy autorzy PROPONUJĄ” – to już wystarczające, żeby wersja Kopyra była słuszna 🙂 ale przecież zawsze Twoja racja będzie Twojsza niż mojsza także tego 🙂
Kopyr zrobi swój korpus, bo ten obecny jest niekonstytucyjny 😛
Oho wszechwiedzący purysta Kopyr ponownie w akcji!
jak dla mnie w wersji butelkowej jest mocno kokosowe w smaku i na pewno nie jest wodniste (pilem tez z kija na festiwalu w Lublinie)
Nie wiem na co tu marudzić bo piwo jest zajebiste i kosztuje rozsądne 15 zeta.
Mogli sobie darować ten szajsowaty karton jak po klockach dla pięciolatka 🙂
Nie rozumiem tylko po jaką cholerę craftowcy wymyślają tak idiotyczne nazwy? Klient któremu piwo smakowało nawet nie poleci go znajomym bo następnego dnia już nie będzie pamiętał tej wydziwianej głupiej nazwy.
No myślę, że właśnie co do nazwy, to się Marian mylisz. Buzdygan Rozkoszy zapada dużo lepiej w pamięć niż Imperial Coconut Stout.
Gówno tam zapada, już następnego nie pamiętałem tej nazwy. Dla kogoś kto nie interesuje się antyczna bronią to ta nazwa nie mówi kompletnie nic i z niczym się nie kojarzy.
Zresztą podobny błąd robi browar Golem nazywając piwa: Etz Chaim, Mazal Adar Dagim, Szemesz czy אובך (to już w ogóle kompletny odjazd). Jaki sens ma nazwanie produktu sprzedawanego na polskim rynku po hebrajsku?
Przykładowo Mazal Adar Dagim to było znakomite piwo ale co z tego skoro trzeba szukać w internecie jego nazwy żeby komuś znajomemu je polecić. I to trzeba to napisać bo nawet nie wiadomo jak to się wymawia.
Przykładem znakomitych nazw są piwa browaru Pinta. Atak Chmielu, Imperator Bałtycki, Pierwsza Pomoc, Angielskie Sniadanie, Dymy Marcowe czy Kwas Alfa od razu się zapamiętuje. W dodatku większość nazw od razu budzi skojarzenie z stylem piwa.
Ta, na pewno już te kwasy. Alfa, beta, gamma i potem nikt nie pamięta jak dalej leciało i też trzeba w Internecie sprawdzać 😛
Co do nazw Golema to się zgadzam. Są totalnie niehandlowe. Wyjątek – Atomowy Morświn.
Chciałeś bez durnych nazw na etykietach no to masz: http://naszemiasto.pl/artykul/koniec-z-alkoholem-w-witrynach-sklepow-sad-orzekl-trzeba,4363667,art,t,id,tm.html
Może jakieś 10 000 IBU?! i ze 100 razy więcej podpisów aby posłowie zaczęli nie przeszkadzać normalnym ludziom żyć spokojnie?
Oglądając Twoje ostatnie recenzje mam wrażenie, że już żadne piwo nie jest dobre. Dawno już nie słyszałem recenzji z zachwytem. Piwa inne niż z beczki mogą zasłużyć na miano co najwyżej „JEST OKEJ”. Wiadomo, że monachijskie nie zachwyci tak jak jakieś płynne Bounty, ale czy jest sens robić recenzję piwa, które nie cieszy? W filmie np z Łeby Janusha nawet piwa z Biedronki były spoko! Jeszcze niedawno wszyscy sikali z zachwytu, że ktoś uwarzył Witbiera i było wow wow wow a za niedługo obawiam się, że znowu te „niechciane” style odejdą w zapomnienie, bo nikt nie będzie tego chciał warzyć, skoro sprzedają się same Ipy sripy i beczkowe. Zrobi się tak, że w knajpach będzie: jasny lager, pszeniczne, marcowe, IPA, APA i jakiś mega super hiper wow wow wow palono-kokosowo-chałwowy RIS. JA – to ja się pytam – po co robić monachijskie i inne tego typu rzeczy, skoro ono jest conajwyżej OKEJ? Rozpisałem się, ale chyba oddałem sens wypowiedzi 🙂
Obejrzyj degustację Bacha, Atomowego Morświna czy Porteru z Grodziska. Żadne nie było Barrel Aged.
Niestety, tak jak w życiu, działa tu rozkład normalny i większość piw jest po prostu przeciętna. Perełki zdarzają się rzadko, ale się zdarzają.
Pite dziś z tej samej warki 1.12.2018 r. alkohol w nucie likierowej, kokos minimalny, wyższe wysycenie. Piajlność spora