Z tej okazji, że w moje ręce trafił egzemplarz okazowy książki, postanowiłem zdegustować coś konkretniejszego, a wybór padł na Transformatora z Artezana. Czy blendowanie Preparatu i Samca Alfa ma sens? Przekonajmy się.
Panie Tomaszu, czy robił Pan badanie rynku? Pana odbiorcami są osoby z grupy Milleniasów. Oni niestety nie czytają papierowych ksiązek. Na przyszłośc sugeruję tylko e-book oraz tylko właśną dystrybujcę przy uzyciu własnych mediów społecznościowych. To może być dla Pana bardzo kosztowna lekcja.
Tomku,
Whisky to zawsze dobry pomysł 🙂 Jendak nie ma czegoś takiego jak kursy whisky. To znaczy są jakieś gówna ze stronek prezentowych, ale to nie jest nic warte. Nie zawracaj sobie tym głowy. Są degustacje na różnym poziomie, ale tutaj też bywa różnie. Jeżeli chcesz się trochę zainteresować whisky, to kup jedną z książek dla teorii (może być D.Wishart albo J.Urban) i wpadnij na Whisky Live Warsaw, które odbywa się w ten sam weekend co WFP. Niewielkim kosztem spróbujesz wielu podstawek i sam ocenisz czy chcesz się w to dalej bawić.
Pytanie czy jest sens robić film o piwie, którego nikt nie ma szansy się napić? Równie dobrze można zrobić film o degustacji piw domowych. Fajnie, ale po co?
Przecież, to że piwo jest tylko z beczki nie oznacza, że nikt nie ma szansy się go napić. Bardzo prawdopodobne jest, że Transformator się kiedyś jeszcze pojawi. Nie wiem czy już za tydzień na WFP, czy później, ale porównanie z piwami domowymi jest chybione.
Też byłem przeciwnikiem takich recenzji ale są wyjątki od reguły bo ten Artezan to akurat frykas i to lokalny, więc degustacja jak najbardziej zasadna. Co innego piwo przywiezione gdzieś z Japonii, w puszce, zupełnie nie do kupienia w Europie itp. (to akurat taki przykład, nie wiem czy coś takiego robiłeś) ale chodzi mi o sens. Tak czy inaczej Artezan zawsze spoko. Pozdrawiam.
1. Transformatora można było spróbować z beczki w ub. czwartek w pubie Artezana w Warszawie. Wiosną był polewany na WFP i niewykluczone, że za 1,5 tyg. – na kolejnej edycji WFP – znowu będzie. Więc zarzut, że „nikt nie ma szansy się napić” chybiony.
2. Moje wrażenia podsumowałbym tak: w aromacie (zwłaszcza po ogrzaniu) dominuje Samiec. W smaku z kolei Samiec nieco zanika i ustępuje pola Preparatowi, ale takiemu jakby „stępionemu” – w stosunku do czystego (ale to akurat dobrze). Zgadzam się z Tomkiem, że piwo słabsze od obydwu piw składowych w postaci „czystej” (z tym, że – i tu się z Tomkiem różnię – dla mnie Samiec, to jest piwo genialne – jedno z najlepszych, jakie piłem w życiu).
Czy Preparat był odkrywczy? Nawet w Polsce dość dostępny od dawna jest Sunturnbrew z Nogne, na ratebeerze pierwsze noty ma z 2009 r. Raczej nie jest to pierwsze i jedyne wędzone bariłajno.
A nie myślałeś, aby w kolejnym wydaniu (jak już książka odniesie big sakces) dodać kartki zapachowe? Jak potrzesz to będzie pachnieć a to Simcoe, a to Citrą a to diacetylem 😉
Nikt nie mówi, że ma być tanio 😉 A jak będzie wielki sukces to i będzie wielka kasa 🙂
A co do zapachów to właśnie tylko by zachęciło Januszy, że piwo może pachnieć!
Bardzo duzo o piwie dowiedzialem sie z twojego kanalu{ ktory juz ogladam kilka lat}, jesli z ksiazki moge dowiedziec sie jeszcze troche wiecej, to z checia ja kupie. Dziekuje i zycze sukcesu w sprzedazy ksiazki.
Jak na tym duszpasterstwie, dowiedzą się jakie masz poglądy na temat aborcji to im chyba laczki spadną 😀
Panie Tomaszu, czy robił Pan badanie rynku? Pana odbiorcami są osoby z grupy Milleniasów. Oni niestety nie czytają papierowych ksiązek. Na przyszłośc sugeruję tylko e-book oraz tylko właśną dystrybujcę przy uzyciu własnych mediów społecznościowych. To może być dla Pana bardzo kosztowna lekcja.
Tomku,
Whisky to zawsze dobry pomysł 🙂 Jendak nie ma czegoś takiego jak kursy whisky. To znaczy są jakieś gówna ze stronek prezentowych, ale to nie jest nic warte. Nie zawracaj sobie tym głowy. Są degustacje na różnym poziomie, ale tutaj też bywa różnie. Jeżeli chcesz się trochę zainteresować whisky, to kup jedną z książek dla teorii (może być D.Wishart albo J.Urban) i wpadnij na Whisky Live Warsaw, które odbywa się w ten sam weekend co WFP. Niewielkim kosztem spróbujesz wielu podstawek i sam ocenisz czy chcesz się w to dalej bawić.
Pytanie czy jest sens robić film o piwie, którego nikt nie ma szansy się napić? Równie dobrze można zrobić film o degustacji piw domowych. Fajnie, ale po co?
Przecież, to że piwo jest tylko z beczki nie oznacza, że nikt nie ma szansy się go napić. Bardzo prawdopodobne jest, że Transformator się kiedyś jeszcze pojawi. Nie wiem czy już za tydzień na WFP, czy później, ale porównanie z piwami domowymi jest chybione.
Też byłem przeciwnikiem takich recenzji ale są wyjątki od reguły bo ten Artezan to akurat frykas i to lokalny, więc degustacja jak najbardziej zasadna. Co innego piwo przywiezione gdzieś z Japonii, w puszce, zupełnie nie do kupienia w Europie itp. (to akurat taki przykład, nie wiem czy coś takiego robiłeś) ale chodzi mi o sens. Tak czy inaczej Artezan zawsze spoko. Pozdrawiam.
1. Transformatora można było spróbować z beczki w ub. czwartek w pubie Artezana w Warszawie. Wiosną był polewany na WFP i niewykluczone, że za 1,5 tyg. – na kolejnej edycji WFP – znowu będzie. Więc zarzut, że „nikt nie ma szansy się napić” chybiony.
2. Moje wrażenia podsumowałbym tak: w aromacie (zwłaszcza po ogrzaniu) dominuje Samiec. W smaku z kolei Samiec nieco zanika i ustępuje pola Preparatowi, ale takiemu jakby „stępionemu” – w stosunku do czystego (ale to akurat dobrze). Zgadzam się z Tomkiem, że piwo słabsze od obydwu piw składowych w postaci „czystej” (z tym, że – i tu się z Tomkiem różnię – dla mnie Samiec, to jest piwo genialne – jedno z najlepszych, jakie piłem w życiu).
Czy Preparat był odkrywczy? Nawet w Polsce dość dostępny od dawna jest Sunturnbrew z Nogne, na ratebeerze pierwsze noty ma z 2009 r. Raczej nie jest to pierwsze i jedyne wędzone bariłajno.
Sunturnbrew jest torfowe, Preparat nie.
A nie myślałeś, aby w kolejnym wydaniu (jak już książka odniesie big sakces) dodać kartki zapachowe? Jak potrzesz to będzie pachnieć a to Simcoe, a to Citrą a to diacetylem 😉
Ale to nie są tanie rzeczy, poza tym jeśli czytelnik nawącha się zapachów z książki to nie sięgnie już po dobre piwo, a on właśnie ma to zrobić 😉
Nikt nie mówi, że ma być tanio 😉 A jak będzie wielki sukces to i będzie wielka kasa 🙂
A co do zapachów to właśnie tylko by zachęciło Januszy, że piwo może pachnieć!
No to lepiej już flakon piwa do tego 😛
Bardzo duzo o piwie dowiedzialem sie z twojego kanalu{ ktory juz ogladam kilka lat}, jesli z ksiazki moge dowiedziec sie jeszcze troche wiecej, to z checia ja kupie. Dziekuje i zycze sukcesu w sprzedazy ksiazki.