„We współpracy” to można piwo uwarzyć. Stosowny zapis powinien brzmieć „płatna recenzja” lub „materiał sponsorowany”. Wtedy konsument nie poczuje się oszukany.
Ale nie może tak brzmieć, bo to nie jest materiał sponsorowany, ani płatna recenzja. Materiał sponsorowany wygląda tak, że medium publikuje materiały dostarczone przez sponsora – nie mamy do czynienia z tym w tym wypadku. Piwo jest traktowane tak samo jak zakupione w sklepie, poza tym, że browar ma pewność, że materiał ukaże się na blogu. Okreslenia „płatna recenzja” nikt nie stosuje. Natomiast określenie „we współpracy” jest szeroko stosowane w polskiej blogosferze. Choćby przez króla blogerów 😉 Jasona Hunta vel Kominka.
Poczułeś się w jakiś sposób oszukany? Może chcesz na początku takich filmów komunikat:
Uwaga. Płaco za to, że pije to piwo.
Temat będzie powracał tu chyba do bólu, bo niektórzy chyba nie mogą przeżyć, że ktoś mówi o piwie, pije piwo i jeszcze…omujborze – zarabia na tym pieniondzeeee.
Tytoń to małe piwo, ale kwiaty konopi (jak pisze wyżej kolega jerszak) to dla ministra finansów byłaby zagwozdka. Dzięki Wam obu za odpowiedź. W moich stronach są jeszcze plantacje tytoniu, więc nie wykluczone, że w najbliższe lato wrzucę na zimno liść tabaki świeży albo suszony, jak przeżyję nie omieszkam poinformować. Pozdrawiam.
No to chyba mają literówkę na etykiecie albo nie zdążyli poprawić projektu graficznego 🙂 Wspomniałeś (1:07), że poszedłbyś dalej w tym kierunku „czyli tutaj też EA bym zmienił”, żeby było Dear Beard. Natomiast trzecia linijka tekstu kończy się właśnie na „Dear Beard to żytnia IPA”.
„We współpracy” to można piwo uwarzyć. Stosowny zapis powinien brzmieć „płatna recenzja” lub „materiał sponsorowany”. Wtedy konsument nie poczuje się oszukany.
Ale nie może tak brzmieć, bo to nie jest materiał sponsorowany, ani płatna recenzja. Materiał sponsorowany wygląda tak, że medium publikuje materiały dostarczone przez sponsora – nie mamy do czynienia z tym w tym wypadku. Piwo jest traktowane tak samo jak zakupione w sklepie, poza tym, że browar ma pewność, że materiał ukaże się na blogu. Okreslenia „płatna recenzja” nikt nie stosuje. Natomiast określenie „we współpracy” jest szeroko stosowane w polskiej blogosferze. Choćby przez króla blogerów 😉 Jasona Hunta vel Kominka.
Here we go again… ziew
Poczułeś się w jakiś sposób oszukany? Może chcesz na początku takich filmów komunikat:
Uwaga. Płaco za to, że pije to piwo.
Temat będzie powracał tu chyba do bólu, bo niektórzy chyba nie mogą przeżyć, że ktoś mówi o piwie, pije piwo i jeszcze…omujborze – zarabia na tym pieniondzeeee.
Tomek Kopyra mistrz dygresji 😉
Co! Najpierw u Krzyżaków a potem dopiero w Bydgoszczu? 🙂
Masz może Tomku informacje, czy sosna (pędy, drewno, igły) była dodana na „zimno”, czy np. 5 minut przed końcem gotowania?
Toruńskie piwo, to chyba powinno być z dodatkiem piernika 😉
Logo browaru mistrzowskie. Chce taka koszulke 😀
na targach to w zasadzie tylko żywiczność czułem, bardziej ziołowe jak cytrusowe, ale całkiem smaczne
Kolega na WFP nabył taki hebelek od browaru Raduga za 6 PLN. Twierdzi, że po sklejeniu wylatującego drewienka działa bardzo dobrze.
UEFA -> Union of…
FIFA -> Federation …
wiec jednak zenskie 😉
Tak, tak oczywiście, z głowy to nie był dobry przykład. Dobrym przykładem jest ONZ – „ten ONZ” ale „ta Organizacja Narodów Zjednoczonych”.
Tako mnie ciekawi, czy już ktoś jako dodatek dodawał tytoń do piwa? Niespecjalnie bym się zdziwił, ale jeszcze o tym nie słyszałem.
Tytoń to chyba nic dobrego w piwie. Kwiaty konopii owszem. Jest takie, dobre.
Ale że suszony tytoń? To trzeba by jeszcze dodatkowo akcyzę opłacić, podwójna akcyza w piwie? Ciekawy pomysł.
Tytoń to małe piwo, ale kwiaty konopi (jak pisze wyżej kolega jerszak) to dla ministra finansów byłaby zagwozdka. Dzięki Wam obu za odpowiedź. W moich stronach są jeszcze plantacje tytoniu, więc nie wykluczone, że w najbliższe lato wrzucę na zimno liść tabaki świeży albo suszony, jak przeżyję nie omieszkam poinformować. Pozdrawiam.
Jeżeli chodzi o logo tego piwa to chyba najlepsze jakie do tej pory widziałem
Logo czy etykieta?
Jak to nie ma piwa z tytoniem? 😉
http://chmie-love.blogspot.com/2013/02/keto-reporter-czyli-porter-na-wspak.html
Keto Reporter był na blogu.
No to chyba mają literówkę na etykiecie albo nie zdążyli poprawić projektu graficznego 🙂 Wspomniałeś (1:07), że poszedłbyś dalej w tym kierunku „czyli tutaj też EA bym zmienił”, żeby było Dear Beard. Natomiast trzecia linijka tekstu kończy się właśnie na „Dear Beard to żytnia IPA”.