Jeśli ktoś się orientuje, to byłbym wdzięczny za wyjaśnienie na czym polega różnica między tym, gdy nazwa browaru to cośtam brewery, a cośtam brewing (nie proszę o tłumaczenie, bo wiem co te słowa znaczą, tylko o wyjaśnienie dlaczego niektórzy dają tak, a inni inaczej)?
IPA, styl, który zdobył w Polsce ogromną popularność(i słusznie zresztą). Jego amerykańską odmianę określamy często jako AIPA. A gdyby tak powstała typowo polska odmiana tego stylu? Takie Polish India Pale Ale, jak pięknie nazywałaby się w skrócie: PIPA! Co prawda w dzisiejszych czasach, słowo to powoduje niezbyt cenzuralne skojarzenia, a niesłusznie. Ma ono pełne prawo kojarzyć się z piwem i piwowarstwem. Po prostu jeszcze dwieście lat temu, pipą nazywano w naszym kraju rurę przez którą w szynku nalewano piwo, czyli jakbyśmy dziś powiedzieli, nalewak, kran, czy czasem kij. Czyż nie brzmi ono lepiej niż jego współczesne odpowiedniki?
Chociaż po zastanowieniu się… Bo wyobraźmy sobie taką sytuację w pubie: Piwo proszę! Z butelki? Nie, z pipy.
Takie brudy w piwie to normalka u DR Brew. W każdym ich piwie, jakie piłem, pływało jakieś ustrojstwo. I to w piwach typu IPA było tego dużo więcej niż w pszeniczniakach. A ponoć IPA powinna być klarowna, bez brudów.
a moze by tak livestream jeszcze przed swietami? Ostatni byl az w pazdzierniku.
Jeśli ktoś się orientuje, to byłbym wdzięczny za wyjaśnienie na czym polega różnica między tym, gdy nazwa browaru to cośtam brewery, a cośtam brewing (nie proszę o tłumaczenie, bo wiem co te słowa znaczą, tylko o wyjaśnienie dlaczego niektórzy dają tak, a inni inaczej)?
i ten, no, kurde, ten tego, ten no, wytegowało….
IPA, styl, który zdobył w Polsce ogromną popularność(i słusznie zresztą). Jego amerykańską odmianę określamy często jako AIPA. A gdyby tak powstała typowo polska odmiana tego stylu? Takie Polish India Pale Ale, jak pięknie nazywałaby się w skrócie: PIPA! Co prawda w dzisiejszych czasach, słowo to powoduje niezbyt cenzuralne skojarzenia, a niesłusznie. Ma ono pełne prawo kojarzyć się z piwem i piwowarstwem. Po prostu jeszcze dwieście lat temu, pipą nazywano w naszym kraju rurę przez którą w szynku nalewano piwo, czyli jakbyśmy dziś powiedzieli, nalewak, kran, czy czasem kij. Czyż nie brzmi ono lepiej niż jego współczesne odpowiedniki?
Chociaż po zastanowieniu się… Bo wyobraźmy sobie taką sytuację w pubie: Piwo proszę! Z butelki? Nie, z pipy.
Wszystko już na tym świecie było.
A jak wygląda sprawa z zapowiadanymi wznowieniami Misia? Są, będą?
Będą, ale nie wiem kiedy. Chyba w maju. 😀
Takie brudy w piwie to normalka u DR Brew. W każdym ich piwie, jakie piłem, pływało jakieś ustrojstwo. I to w piwach typu IPA było tego dużo więcej niż w pszeniczniakach. A ponoć IPA powinna być klarowna, bez brudów.
W quatro z pinty są takie ilości chmielu że musiałem na zębach filtować.