[1000 IBU] Tomasz Koper w reklamie Lidla czyli wprost nieprawdopodobny zbieg okoliczności

67
4997

Poprzednie [1000 IBU] Tomasz Koper w reklamie Lidla – przypadek? rozniosło się szerokim echem po internecie i jakkolwiek nie doczekałem się żadnego kontaktu ze strony sieci Lidl, to udało mi się ustalić za sprawą widzów kilka istotnych kwestii. A zatem czy Tomasz Koper naprawdę istnieje i warzy Argusa?


67 KOMENTARZE

  1. Sorry, ale takich zbiegów okoliczności nie ma. Lidl zrobił to celowo z premedytacją i chcieli na 100% pojechać na sławie prawdziwego Tomasza K. Na pewno ten gość z reklamy istnieje i pewnie nawet się tak nazywa i jest „warzelanem”…. ale pewnie go zatrudnili miesiąc wcześniej, zrobili mu kurs i mają podkładkę w razie pozwu. Nad tym pracują sztaby prawników za grube miliony.

    • Przede wszystkim to tej reklamy nie zrobił Lidl, tylko co najwyżej jego agencja, więc to jej koncepcja, o której Lidl mógł nawet nie wiedzieć. Poza tym to nie jest typowa reklama Lidla, chociażby dlatego, że jest o piwie, Lidla tam mało. Tak naprawdę śmiesznie, ale nie ma o co bić piany.

    • Warzelanym. Mianownik to warzelany, a nie warzelan. Z moich informacji wynika, że Tomasz Koper pracuje w BŁ od kilku lat. Dostałem takich sygnałów kilka, a za to żadnego typu: Tomek, widziałem ogłoszenie, szukali typa podobnego do Ciebie. Nie popadajmy w paranoję. To się oczywiście wszystko pięknie składało, aż sam temu uległem do pewnego stopnia, ale prawda jest trywialna, to jest zbieg okoliczności.

    • przypadek? nie sądzę 🙂 Skoro nawet taki Tomek pracuje to czemu wybrali akurat jego spośród dziesiątek innych warzelnych, bez obrazy Tomek ale nie jesteś aż takim celebrytą żeby znało cię aż tyle osób 🙂 więc wykorzystanie Kopera było uzasadnione, ale to ma wpływ tylko na osoby które cie znają ze słyszenia, wątpię żeby jakiś sztab kryzysowy nie znał ciebie a ten Koper to przypadek, a po za tym chyba nie wiadomo że on jest warzelnym, może tylko tam sprząta ?

        • Nie chodziło mi o akurat jeden browar, w Firmie do której należy nie jeden a 3 browary warzelnych jest więcej, tak jak mówiłem może nie jest wcale warzelnym, tylko kimś innym

  2. Wszystko fajnie, lubię Pana słuchać, ale te obcojęzyczne wstawki typu „staty”, „hello”, „flejm” trochę rażą. Mamy przecież bogaty zasób słów w języku polskim…

    • To naturalny proces. 2 z 3 słów, które użyłem w poprzednim zdaniu to słowa o pochodzeniu obcym. Wdrażanie obcych słów działo się zawsze i pojawia się wszędzie tam, gdzie pojawia się postęp kierowany spoza granic kraju u którego tę ewolucję można zaobserwować. Trzymanie się kurczowo polskiego w takiej formie sprawi, że nasz język skończy jak łacina.

      • W pełni się z Tobą zgadzam Alechanted. Nie chodzi mi o trzymanie się kurczowo języka polskiego, neologizmy i język potoczny są i zawsze będą częścią polszczyzny, ale tak jak napisałem – te słowa nieco rażą, szczególnie w ustach Pana Tomka. Wielokrotnie zaobserwować można, jak Pan Tomek robi pauzy i wyszukuje w głowie najtrafniejszego słowa, jednak czasami mam wrażenie, że celowo obniża jakość języka, żeby trafić do szerszej grupy odbiorców. Moim zdaniem, zupełnie niepotrzebnie…

  3. To nie prawda, że właściciel nazwiska decyduje o tym czy się odmienia nazwisko, wtedy dopiero byłaby paranoja, bo każde media pisząc o każdym człowieku musiałyby się go pytać jak się go odmienia. Według zasad języka polskiego KAŻDE nazwisko (w przypadku mężczyzn) się odmienia. Polecam znalezienie wykładów profesora Miodka o tym.

    To, że właściciel decyduje to komunistyczny mit.

    • Znani matematycy pracujący po wojnie we Wrocławiu, Steinhaus i Knaster, spierali się o odmianę nazwiska tego drugiego. Steinhaus twierdził, że w dopełniaczu powinno być „Knastra”, a sam zainteresowany, że „Knastera”. W jakiejś oficjalnej przemowie ktoś, bodajże ich dziekan, powiedział, że w ogrodzie matematyki rosną różne piękne kwiaty, wśród nich astry prof. Steinhausa i astery prof. Knastera.
      Knaster raz zwrócił się do Steinhausa: „Chyba mam prawo do własnego nazwiska?!” na co ten „Owszem, ale tylko w mianowniku”.

    • Nazwisko się odmienia, ale są różne wzorce odmiany i decyduje uzus, czyli używanie. Dla przykładu: mieszkam w mieście Oborniki Śląskie i można to odmienić zarówno jadę do Obornik Śląskich jak i jadę do Oborników Śląskich. Uzus jest jednak taki, że żaden Oborniczanin nie powie Oborników (zapewne dlatego, że kojarzy się to z obornikiem, czyli gnojem). Podobnie Tychów i Tych czy Bieszczad i Bieszczadów. W związku z tym logicznym jest, że najczęściej używa swojego nazwiska właściciel i to on niejako wymusza ten uzus.
      Weźmy tego nieszczęsnego Kozioła. 😉 Jest pan Kozioł i jego żona pani Kozioł i mają córkę też Kozioł. Jeśli pozdrawiam pana Kozła, to powinienem pozdrawiać panią Kozłową lub jeśli córkę to pozdrawiam Kozłównę. Tylko, że odchodzi się od tej odmiany, zwłaszcza jeśli idzie o panny. Teraz, jeśli zdecydujemy się na odmianę pozdrawiam pana Kozioła, to pozdrawiam panią Kozioł i to zarówno matkę jak i córkę. Co wydaje Ci się lepsze?

  4. Z FB : „Lidl Polska Piotr, Artur ze względu na ustalenia z partnerami handlowymi niestety nie możemy podać nazwy browaru, który produkuje dla nas piwo Argus Premium. Raz jeszcze zapewniamy, że Tomasz Koper jest warzelanym (nie aktorem), który pracuje u naszego dostawcy, a podobnieństwo nazwisk jest przypadkowa. Pozdrawiamy.”

  5. Co do spiskowych natur i… spiskowców 😉 To chciałem jedno zauważyć, że tacy „tajni informatorzy” w przypadku jakiegokolwiek konfliktu prawnego, procesu i tak nie będą mogli zachować swojej prywatności! Jeżeli Pan Tomasz coś „chlapnie” i zakończy się to pozwem, a chlapnięcie będzie wynikiem takiego „społecznego donosu” to nie ma „bata” taki „informator” będzie musiał spijać to co nawarzył ;-). Tak samo jak Tomasz będzie miał nieprzyjemności z jakiegoś powodu to z regresu może takiego „informatora” pozwać… więc drogą przyzwoitości- należy wszystkich o tym powiadomić. Bo może poza tym swoim wszędobylskim dobromiłowaniem i dobrodusznością mogą się wpakować całkiem przypadkowo w całkiem nieprzypadkową kabałę.

  6. Tomku, proponuję zaprosić pana „warzelana” Kopera na wywiad. Wywiad mógłby się odbyć w Kopernikach nieopodal Nysy, pod patronatem niejakiego Kopernika Mikołaja, znanego historykom specjalisty od wartości pieniądza (dzieło „O obrotach”) 🙂

        • Jest niby taka książka: „P. Kiriczek: Warzelany w browarze, Państwowe Wydawnictwa Techniczne Warszawa 1951” ale słowo raczej mało używane ostatnio.

      • Masz rację. Skąd jednak ten „warzelany”? Czy osoba, która warzy, nie jest raczej warzelnikiem? Podobnie gorzelnik, nie zaś „gorzelany”. „Warzelany” brzmi nawet fajnie, ale kojarzy mi się raczej z osobą, której zadaniem jest doglądanie warzelni (taki konserwator), a nie warzenie piwa.
        Jest jeszcze piękne słowo „braksator” 🙂

    • Zupełnie abstrahując od tematu – Kopernik faktycznie był specjalistą od wartości pieniądza i znanym jak na owe czasy ekonomistą, autorem kilku traktatów znanych pod zbiorczą nazwą „Traktatów o biciu monety” 😉

  7. Lidl na swoim fanpageu pisał: „ze względu na ustalenia z partnerami handlowymi nie możemy podać nazwy browaru, który produkuje dla nas piwo Argus Premium”

  8. Tomku, uważam Cię za człowieka obdarzonego dużym poczuciem humoru i dystansem do rzeczywistości. Dlatego pociągnąłbym sprawie co najmniej jedno-, a może i dwutorowo. Po pierwsze, spotkałbym się z Panem Warzelanym Koperem Tomaszem i zdegustował wspólnie np. Porter Łódzki w łódzkiej Piwotece albo gdzieś w plenerze. Ot, tak, dla hecy, z uśmiechem na twarzy. A po drugie, może Wojtek dałby się rzeczywiście namówić na jakąś limitowaną warkę np. Agrusa – Polish Lager Single Hop Iunga. Na takiej zasadzie jak buty Adidos czy magnetofon Panasanix. Nie twierdzę, że dałoby się załatwić dystrybucję w Biedronce, ale… może chociaż w Delikatesach Centrum w Obornikach?

  9. Tomku, zapewne przypadkiem jest, „że Tomasz Koper jest warzelanym (nie aktorem), który pracuje u naszego dostawcy, a podobnieństwo nazwisk jest przypadkowa”, natomiast już nie jest przypadkiem, że akurat on został wybrany do wystąpienia w tej reklamie – że akurat Browar Łódzki i że akurat ten warzelany. Lidl miał do tego całkowite prawo i z tego prawa skorzystał. Pytanie brzmi, dlaczego akurat tak zrobili… Widzę pewną analogię do sprawy etykiet piw z Żabki.

  10. Zazwyczaj takie spoty robi się z piwowarem, bo jest to jednak funkcja mistrza znana wszystkim, warzelany to taki uczeń, czeladnik no ale że się trafił taki gość podobny z godności i fizis to marketingowcy zrobili sobie easter egg i teraz wszyscy o tym mówią, cel został spełniony.

      • Identyfikacja produktu ze znaną osobą, autorytetem w danej dziedzinie. W kulinariach Lidl zatrudnił Okrasę i Pascala, a wybór miał jeszcze większy. W browarnictwie najbardziej znaną osobą jest Kopyr no ale przecież nie przyjdą do niego z Argusem to wymyślili, że się tak przykleją.

        • a w jaki sposób sprawi to, ze tam pójdę? a jak moja rozmowa o lidlu i argusie wpływa na korzyść lidla?

  11. To, że naprawdę istnieje taki gość o bardzo podobnym nazwisku i wizerunku, wcale nie wyklucza tego, że jego osoba została z premedytacją wykorzystana przez agencję reklamową, by budzić oczywiste skojarzenia z tobą. Wg mnie jest to zbieżność faktycznego przypadku z celowym działaniem, na zasadzie „trafiła się nam okazja, to trzeba ją wykorzystać”. W tych agencjach siedzą niezłe cwaniaki, ja tam bym w ten zbieg okoliczności tak do końca nie wierzył. Sam widzisz, że tą reklamą narobili sporo szumu, i może właśnie o to chodziło?

  12. Swoją drogą – skoro o nazwach, nazwiskach mowa – ciekaw jestem, jaki proces myślowy stał za przyjęciem nazwy Argus? Browar Olimp i Argus -ok. Browar okulistów,strażników – ok. Browar portowy, stoczniowy, browar na okręcie i Argus – ok.
    Ale Lidl i Argus? Że niby co? Że może paw?..

  13. Dla Ciebie Tomaszu sytuacja jest komfortowa 🙂 nie rób nic a kliki rosną.
    Wielu marzy o tym co osiągnął „Wardęga”.
    Ty nie rób nic i też to będziesz miał jak „Dobry wojak Svejk”
    Po prostu pij PIWO 🙂

  14. Wierzę, że pan Tomasz Koper pracuje w tym browarze, ale sorry – chyba trzeba być naprawdę naiwnym żeby wierzyć, że wybranie akurat „pomocnika piwowara” Tomka Kopera było przypadkowe.
    Ja sam uważam że to całkiem pomysłowa akcja i co najlepsze zgodna z prawem, dlatego gratulacje dla agencji reklamowej robiącej film dla Lidla. Akurat się trafiła okazja to czemu mieli jej nie wykorzystać?
    Czemu tylko nie wspomniał Pan o tym w swoim filmie, przecież pojawienie się nazwiska akurat przy tym pracowniku aż razi celowością?
    Pytam z ciekawości bo sam nie lubię wojować, więc może po prostu nie chciał Pan skłócać jakiegokolwiek browaru czy marki ze sobą i wolał załagldzić sytuację po pierwszym filmiku 😉

    Pozdrawiam

  15. Rozumiem Kopyra, śliska sprawa więc wypowiada się tak jak się wypowiada ale moje 40 letnie życie nauczyło mnie, że takie przypadki się nie zdarzają a kreatywność marketingowców nie zna granic. Dziwne te komentarze pod filmikiem na facebooku. Temat grząski więc nie jątrzę ale moja intuicja mi podpowiada, że jednak to była akcja zamierzona. Marketingowcy i twórcy reklam siedzą głęboko w mediach społeczościowych i nie wierzę, że robiąc ten spot, nikt z twórców nie skojarzył postaci, nawet jeśli faktycznie był to zbieg okoliczności. Jednym zdaniem: moja opinia jest taka: to taki sam zbiego okoliczności jak balon Tyskiego nad stadionem we Wrocławiu. Rozumiem jednak postawę Kopyra.

  16. Uważam, że to nie jest żaden przypadek, tylko celowo zaplanowana strategia. Jasne, ten Tomasz Koper jest osobistością prawdziwą i naprawdę warzy piwo, ale wybór konkretnie jego do tej reklamy jest specjalnie ukierunkowanym podobieństwem. A dla kogo jest ta reklama, skoro miłośnikom eurolagerów jest wszystko jedno, a „świadomi” piwosze się na to nie nabiorą? Dla coraz bardziej licznej „trzeciej grupy”, czyli ludzi, którzy z jednej strony wciąż słyszą (i nawet często sami powtarzają), że koncernówki to siki, że żywcotyskolechy to nie jest piwo, że w dzisiejszych czasach maksymalizacja zysków prowadzi do coraz większego pogarszania jakości produktu końcowego, ale z drugiej strony nie mają czasu lub chęci, by głębiej wejść w temat, przebijać się przez różne fora, odwiedzać specjalistyczne sklepy, a o blogu Tomka kilka razy słyszeli, może kilka razy byli (wystarczająco by kojarzyć), ale stałymi czytelnikami nie są. Taki człowiek potem przy okazji zakupów w Lidlu weźmie właśnie Argusa, bo skojarzy mu się, że to coś lepszego niż typowy koncern, a głębiej szukać mu się nie chce.

  17. Huraaaaaaaaaaaaaaaaaa Kopyr nie zniszczy Lidla, dzięki Ci za łaskawco bo mają fajne promocje, jeszcze raz dziękuję i po raczkach całuje:
    Zenek z rodziną, wujostwem, ciotką Gienią, babcią Stasią i sąsiadem Kozłem czy tam Koziołem
    Co do ubioru dedykuję dowcip:
    -która kobieta nie ma problemu rano w co się ubrać?
    -zakonnica he he

  18. Dzięki za dygresję na temat nazwiska „Kozioł”. Mogę podrzucić znajomym i mam problem (z odmianą mojego nazwiska) z głowy. Pozdrawiam

  19. To jak to jest z tym Browarem w Łodzi. Oficjalna nazwa to Browar Nr 1 w Łodzi ? Należy on do firmy która nazywa się Browary Łódzkie S.A.
    Teraz pytania:
    Czy firma Browary Łódzkie S.A. jest jeszcze właścicielem jakiegoś innego browaru ?
    Czy firma Browary Łódzkie S.A. należy do firmy Van Pur S.A. ? Na oficjalnej stronie VanPura nic na to nie wskazuje.
    Komu w takim układzie Lidl zlecił produkcję Argusa ? Wychodzi na to że firmie Browary Łódzkie S.A., a nie firmie VanPur S.A.

    • Lidl może zlecać produkcję Argusa w jakim chce browarze. Zauważ, że VIP z Biedronki jest warzony przez 3 różne browary: Głubczyce, Van Pura i bodaj Carlsberga.

      Browary Łódzkie, to tak jak Lech Browary Wielkopolskie, albo browar w Tychach to Tyskie Browary Książęce. Kiedyś było ich więcej, dziś jest to jeden browar, ale nazwa została.

      BŁ nie jest częścią VP.

Leave a Reply to AlexCancel reply