Nie wszędzie byłem tak serdecznie przyjmowany jak w iBrew w Tokio. W Trash Zone powinno być super, muza hc/punk, piwna rewolucja itd. – było tak sobie. Fakt, że byliśmy tam po Festiwalu Beer Fes Yokohama, ale nie do jakości piw miałem zastrzeżenia.
Nie wszędzie byłem tak serdecznie przyjmowany jak w iBrew w Tokio. W Trash Zone powinno być super, muza hc/punk, piwna rewolucja itd. – było tak sobie. Fakt, że byliśmy tam po Festiwalu Beer Fes Yokohama, ale nie do jakości piw miałem zastrzeżenia.
Może koszulka go rozdrażniła?
Kto wie, może po japońsku to jest: twoje piwo jest do dupy 😛
http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQu5ChKzwrNl5JfPSdIZqIO-PYs881J6vUwv8acSs-C5epu7pjWeg
Te wszystkie lokale maja wielkość przedpokoju…. jak im się to opłaca?
Z Japończyka nie wydusisz co mu nie pasuje, ale na sto różnych sposobów będzie to okazywał, fajnie wyszło to zderzenie dwóch kultur.
Ja pie….ę, co za kocia muzyka, jakby ktoś zwierzaka podpalił i wrzucił do metalowego kotła.
Dody se posłuchaj…
jap punki mało kogo lubią ;] dobra muza