Przy okazji premiery Summer Ale, udaliśmy się do Sopotu na plenerową degustację najnowszego piwa od Doktorów, czyli Molly IPA. Dlaczego do Sopotu? Ano dlatego, że chcieliśmy nagrać degustację na plaży. Piwny Informator z Gdańska dał mi cynk, że o ile na plaży w Gdańsku spożywanie alkoholu jest zabronione, to w Sopocie nie. Koniec końców stwierdziliśmy, że jak się bawić to się bawić i nagraliśmy degustację na molo. Co prawda chłopaki stwierdzili, że w ramach naszej współpracy zasponsorują mandat, ale nie powiem, adrenalina była. 😉
Molly na Molo czy na Monciaku?
No nawet nie zauważyłem tej koincydencji.
Monciak to ten deptak który prowadzi do molo, a molo to molo 😉
Polecam gofry, nigdzie takich jak nad morzem nie znajdziesz
Nie zgadzam się. Kawiarnia Zefirek w Jastarni na Helu przebija wszystkie gofry w tej części galaktyki.
Na plaży w Sopocie można spożywać alkohol po godzinie 18. Jednak Molo to nie jest plaża…
Ale jak to mówiłeś w jednym z ostatnich odcinków wszystko można co nie można…
Właśnie nie po 18, tylko do 18. Jednym słowem można pić w dzień, a nie można po zmroku.
Zatem „wyregulujmy, panowie, zegarki; u mnie jest 11:58:00” 😉
Chyba do 18, a nie po ? Od 9 do 18. Taką informację znalazłem.
Kiedyś na plaży w Sopocie dostałem mandat od straży miejskiej za „próbę spożycia ” było to właśnie jakoś przed 18tą i generalnie to z rozmowy wynikało , ze straż miejska pracuje do 18tej i potem już można pić…
Tego piwa jeszcze nie piłem, bo premiera dopiero jutro, ale jak do tej pory największe wrażenie zrobił na mnie Kinky ALE. Próbowałem go ze wszystkich warek i zawsze był świetny. Z niecierpliwością czekam na to, aż dopłynie statek z chmielem i będzie na nim akurat Galaxy.
ale Kinky nie było na Galaxy, było na EXP 366 (Equinox)
Po cieniu wnioskuję, że zamieniłeś skarpety na „martwego kota” 🙂 Słychać efekty (a właściwie to nie słychać).
„Piwo nie jest tak jasne jak sie spodziewalem, ale mam okulary przyciemnione wiec tez trzeba wziac na to poprawke”. Padlem ze smiechu po tym zdaniu. 😀
Miałem okazję pić to piwo wczoraj w wersji beczkowej. Chciałem tylko dodać że dla mnie było niesamowicie pijalne. Wręcz musiałem się powstrzymywać żeby trochę się ociepliło i dotarły do mnie te aromaty o których mówisz. Doctorzy robią robotę 🙂
Popijasz piwko a warszawiaki obczajają… :-)Z jednej strony Wola i Ochota z drugiej Włochy i Bródno 🙂
Latem 1999 roku przyjechałem do Sopotu z trzema koleżankami poszwędać się po Monciaku i zarobić na pobyt grając na gitarze na „stricie”. Rozbiliśmy sobie namiot na plaży, jakieś 200 metrów od molo:D. Dopiero, po drugiej nocy spędzonej na plaży, odwiedził nas patrol policji. Młodzi funkconariusze grzecznie zapytali, kiedy mamy zamiar się zwinąć, bo „już drugą dobę nas obserwują i oczywiście nie robimy nic złego, ale przy molo namiotów rozbijać nie wolno.” Skończyło się upomnieniem:P. Tego dnia wsiedliśmy w pociąg, bo i tak mięliśmy już wracać.
Właśnie degustuję Molly; albo mi się już skala goryczki przesunęła albo z tym IBU coś nie tak, bo mi hu hu nie czuję aby to było 95. Jak na mój język bardziej przy 60. Może dlatego, że ta goryczka taka krótka to się tak nie kumuluje 😉 a może dlatego, że zacząłem degustację od ok. 12 °C
Poza tym piwo super i mega-pijalne. Oto Matę IPA (od Pinty) ostatnio ledwo dopiłem, moim zdaniem goryczka była za bardzo zalegająca.
PS goryczka już trochę bardziej wychodzi (teraz ok. 15 °C) ale bardziej dochodzi te 7,1% alk. 😉 Piwo naprawdę fajne!
Bo goryczka raczej spadła.