Ponieważ, akurat miałem taką możliwość postanowiłem porównać wersję butelkową i beczkową, tak jak kiedyś zrobiłem z Ce n’est pas IPA. Tym razem zrobiłem to jednak w formie podwójnego ślepego testu.
PS: przepraszam za koncert chopinowski. 😉
Ponieważ, akurat miałem taką możliwość postanowiłem porównać wersję butelkową i beczkową, tak jak kiedyś zrobiłem z Ce n’est pas IPA. Tym razem zrobiłem to jednak w formie podwójnego ślepego testu.
PS: przepraszam za koncert chopinowski. 😉
Film zawierał poczwórne lokowanie produktu… 3:1 w meczu koncerniaka z rzemieślnikami 😉
Hmmm… nie wiem czy dobrze zrozumiałeś ideę podwójnego ślepego testu.
koledze chyba chodziło o koszulkę pinty, szkło z sharkiem i Stevea (3:1) kontra tace Carlsberga 😉
Aha, ok nie zakminiłem.
Dzień dobry 😉
bardziej jak Steve Jobs 😉
W Wąsoszu w ogóle nie stosujemy filtracji, sprzęt stoi wyłączony z racji na wystarczające leżakowanie 😉
Butelki są pasteryzowane, kegi i PETy -nie.
Pozdrawiam
I wszystko jasne.Dzięki.Odpowiedź na dużym propsie.
Fajne lekkie piwo, podoba mi się droga jaką obrał browar. Nie ma tutaj uderzenia chmielu, jest to lager – szału nie ma, ale całkiem udana propozycja. Z tego browaru najbardziej posmakował mi Sir Arthur.
Taka mała uwaga – wizerunek wąsów, odnosi się do kreacji Steve’a Buscemiego we „Wściekłych psach”, czyli debiutanckim filmie Tarantino, gdzie zagrał kultowego Mr. Pinka 🙂
Nazwisko czyta sie [Buszemi]. W innym filmie było odwołanie do Ralpha Finesa. Aktor sam o sobiemówi, że jego imię powinno się czytać po szkocku [Riff Fajns]
Nie ma za co przepraszać..to jest MUZYKA !!!!