Kto kupuje alkohol w sklepie internetowym?

88
6380

i co łączy stan wojenny, PARPA i biskupów?

W kolejnym odcinku 1000 IBU zastanawiam się komu przeszkadzają sklepy internetowe z piwem w sieci. Kanwą do tych przemyśleń jest wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu, który w całości przytoczony jest na blogu winicjatywa.pl.

88 KOMENTARZE

  1. Pełna racja . A co tyczy się przepisów i ich stosowania to nie ulegnie to zmianie ponieważ zbyt dużo ludzi ma w tym interes by je utrzymać i czerpać z tego pieniądze . Co najgorsze myślę ze ludzie z parpa są świadomi z głupot które głoszą trochę tak jak nasi politycy ale ze to jest popularne i czerpią z tego korzyści to na pewno z tego się nie wycofają ponieważ maja z tego powodu przewidziane w ustawie pieniądze . Tomek też nie mam nic przeciwko reklamom wódy w telewizji przecież to dodatkowe pieniądze dla państwa .

  2. 1o, coś takiego jak Naczelny Sąd Administracyjny we Wrocławiu nie istnieje już od dawna. Ośrodki zamiejscowe NSA już nie istnieją, zmieniono je w Wojewódzkie Sądy Administracyjne.

    2o, nie ma co psioczyć na sądy administracyjne. Sądy są związane ustawami (art. 178. ust. 1. Konstytucji), nawet jeśli ustawa jest głupia. Teoretycznie sąd może zadać pytanie prawne Trybunałowi Konstytucyjnemu, ale to że prawo jest głupie wcale nie znaczy że musi być niekonstytucyjne.

    3o, może się nam to nie podobać, ale podczas transformacji ustrojowej przyjęto zasadę kontynuacji i ustawy z czasów komunizmu które nie zostały uchylone wciąż obowiązują. Hell, niektóre ustawy obowiązują w praktycznie niezmienionej formie od czasów II RP (np. Prawo wekslowe, czy Prawo czekowe).

    4o, owszem, co nie jest zakazane jest dozwolone, ale zauważ że w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (dalej: uwtpa) w art. 18. ust. 1. mamy wyrażony generalny zakaz sprzedaży wobec każdego kto nie posiada zezwolenia. W art. 18. ust. 7. pkt 6. możemy zaś przeczytać że „Warunkiem prowadzenia sprzedaży napojów alkoholowych do spożycia w miejscu lub poza miejscem sprzedaży jest wykonywanie działalności gospodarczej w zakresie objętym zezwoleniem tylko przez przedsiębiorcę w nim oznaczonego i wyłącznie w miejscu wymienionym w zezwoleniu”. Trudno więc zarzucać sądowi nałożenie na obywateli zakazu nieujętego w ustawie.

    Powiedzmy sobie wprost – ustawa jest głupia i trzeba ją zmienić. Ale to że sądy ją stosują to jest normalne, bo żyjemy w państwie prawa (choć niestety nie zawsze to widać…) i sądy prawa nie stanowią, a jedynie definitywnie stwierdzają jaka jest treść prawa. Literę jednak stanowi parlament i to do Wybrańców Narodu w Sejmie Zasiadających trzeba mieć pretensje.

    • Zgadzam się, że Sąd ma w pewnym sensie związane ręce, ale akurat odwoływanie się do preambuły tej ustawy jest po prostu żenujące.
      Po drugie, jeśli paragon jest drukowany w sklepie, to wg mnie sprzedaż następuje w sklepie, a nie w jakimś mitycznym internecie.

      • Nie wiem jak to dokładnie wygląda, ale wydaje mi się że sprzedaż w internecie opiera się na umowach sprzedaży zawieranych na odległość (poza lokalem przedsiębiorstwa).

      • To jest chore, tak jakby alkoholizm powodowany był przez piwa które kosztują powyżej 10. Sam się ostatnio łapię że kupuję piwa za kilkanaście złotych i zdarza mi się pić 3 razy w tygodniu, ale nie dla tego że chcę się zresetować, tylko dla doznań jakie to ze sobą niesie. W artykule który kiedyś wrzucałeś na FB, był też przykład zamawiania wina przez telefon do sądu, co też jest niezgodne z prawem jeśli sąd byłby konsekwentny.
        Niestety polskie prawo do najlepszych nie należy, i co sędzia to inna interpretacja przepisów.

    • Zawsze jak ktoś zadaje mi pytanie czemu jest tak, że ustawa swoje a życie swoje to odpowiedź jest bardzo prosta: że ustawa zawsze będzie w tyle za tym co się dzieje w społeczeństwie czy na rynku. Ustawa sama w sobie moim zdaniem nie jest taka zła, tylko organy stosujące ją często zapominają bądź nie wiedzą czym jest wykładnia prawa. Z tego co wiem nie ma żadnych przepisów regulujących sprzedaż alkoholu na sieci. Jest to luka prawna, którą pewnego dnia nasi nie udolni parlamentarzyści skopią i będzie tysiące razy nowelizowana. Co do głównego wątku. Tak jak Kopyr, uważam że jeśli ktoś sprzedaje alkohol w ramach prowadzonego np. monopolowego, także w sieci i wystawia paragon to wszystko jest ok. Fakt, że ustawa mówi to co mówi nie oznacza, że trzeba trzymać się jej literalnie, ale należy zastosować tu wykładnie, która o ile pamiętam nazywa się wykładnią funkcjonalną, a więc literę prawa należy czytać tak jak wymagają tego obecnie stosunki społeczne, ze względu na brak innego unormowania tego zagadnienia. Można się spierać, że piwo to nie książki itd, bo może to wtedy kupić jakiś małolat, ale i moim zdaniem są na to sposoby. Co do innych przepisów do tej sprawy to wystarczy stosować przepisy kodeksu cywilnego o sprzedaży plus ustawę sprzedaży konsumenckiej i sprawa załatwiona.

  3. W USA na początku XX w. wprowadzono prohibicję i co? I przysłowiowe g***o. Wycofali się, jak zobaczyli, że to nic ludziom nie daje.
    Jeśli chodzi o Szwecję i Norwegię, to tak różowo tam nie jest wcale, bo to, że dostęp jest ograniczony powoduje to,że oni piją w sposób mniej odpowiedzialny albo jak kto woli, do upadłego.

  4. Trochę wrzucasz wszystko do jednego wora, WSA nie może z palca wyssać przepisu i na ich podstawie wydać orzeczenia. PARPA musi pokazać, że jest skuteczna w swoich działaniach (jakie one by nie były- bo Polak to ma we krwi kombinowanie…). Może jest potrzeba nowelizacji ustawy z 1982 roku?

      • Jest przecież sporo zmian w Kodeksie Cywilnym dotyczących zakupu towarów poza sklepem, więc koła nie trzeba odkrywać na nowo. Kwestia jest tylko taka, że nowelizacja ustaw w obecnej atmosferze doprowadzi nas do jeszcze większych absurdów.
        Co do weryfikacji wieku, wystarczy przecież numer PESEL i klauzula dotycząca podawania prawdziwych danych — zgodnie z prawem to w zupełności wystarczy jeżeli chodzi o weryfikację wieku.
        Problem z alkoholizmem w Polsce jest po części uwypuklony przez wiele skandali i nie wiadomo czego jeszcze, a niestety głównymi prowodyrami są księża i biskupi, bo tak naprawdę ich wybryki działają jak płachta na byka – wystarczy przypomnieć ostatni rok i to w jaki sposób media nagłaśniały tygodniami wybryki księży. Nie rozumiem hipokryzji kościoła w tym względzie, bo sami powinni wiedzieć, że to co zakazane to najbardziej kusi. Ustawa o przeciwdziałaniu traktuje każdego obywatela jako alkoholika, który jest upośledzony umysłowo i nie potrafi sam decydować o własnym życiu, księża również biją w te tony raz po razy — chyba coś jest nie halo ?? Dlaczego nie ma podobnej kampanii jeżeli chodzi o palenie papierosów, które są w zasadzie jeszcze gorsze ?? Jako system społeczny jesteśmy upośledzani przez nieskończenie generowany zbiór debilizmów płynących z wiejskiej i interpretacji wszystkiego „żeby było wszystko po naszy stronie”. Jedyna szansa na poprawę, to obywatelski projekt ustawy, który mógłby powstać z wykorzystaniem sił PSPD i innych organizacji, które zajmują się promowaniem zdrowiej kultury picia alkoholu.

      • Jest wiele aktów zmieniających tą Ustawę. http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19820350230 wystarczy kliknąć. To że powstała w 1982 nic nie znaczy. Kodeks Cywilny powstał w 1964 i czy to znaczy, że mamy prawo z czasów Gomułki? Nie. Zostało wiele razy zmienione. Czasem Ustawa jest tworzona od nowa i wówczas zmieniana jest nawet data. Ale co do tej Ustawy to uważam że jest toatalnie nieświeża i powinna być napisana od nowa o ile wogóle powinna istnieć. Ona dotyczy teraz wszystkich obywateli, a powinna tylko tych którzy mają problem związany z alkoholem. Nie może jednak wpływać na pozostałych obywateli. PARPA nie pownna mieć prawa oddziaływania na handel czy inne sprawy ogólne. Niech zajmie się chorymi alkoholikami i tyle 🙂

  5. Ja w ogóle nie rozumiem dlaczego jeszcze istnieje takie coś jak PARPA. Nie dość, że rzucają pod nogi kłody to jeszcze trzeba to gówno utrzymywać z podatków. Od rozwiązywania problemów alkoholowych to może być psycholog(psychoterapeuta), na którego zrobi zrzutkę rodzina takiego alkusa i wtedy im będzie zależeć, żeby go wyleczyć skoro już zapłacili. Najlepsze, że PARPA tak przyklaskuje każdemu debilizmowi tylko dlatego, żeby było o nich słychać i żeby ludzie myśleli, że tam ktoś pracuje. Bo po co komu urząd, który nic nie robi? Od razu by ich zamknęli.

  6. To raczej Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu, nie Naczelny.

    Sprzedaż alkoholu na stacjach benzynowych to ja jednak uważam za kuriozum. Nie jestem za zabranianiem, ale po prostu nie widzę sensu. Tak jak nie widziałbym sensu sprzedawania na stacjach benzynowych materiałów budowlanych czy sprzętu rehabilitacyjnego.

    • Może to i nie ma sensu, ale tu chodzi o wolność gospodarczą, oraz każdego z nas. Niech to reguluje rynek, a nie bzdurne przepisy ustanawiane dla ściągania dodatkowych ukrytych podatków.

    • Jeśli znaleźliby się ludzie, którzy chcą kupować sprzęt rehabilitacyjny na stacjach benzynowych to nie widzę przeszkód, żeby stację prowadziły taką sprzedaż. Natomiast jeśli nikt by tego nie kupował na stacjach, to stacje by to wycofały i problem sam by się rozwiązał. Przecież to jest bardzo proste.

    • Jakoś właściciele tych stacji jednak widzą w tym sens, pozwól więc żeby to oni decydowali co chcą na na nich sprzedawać i z czego je utrzymywać (bo chyba nie ze sprzedaży paliwa na którym marże są dosłownie groszowe).

      • 1. Przecież napisałem, że nie jestem za zabranianiem.
        2. Podstaw ekonomii to mnie uczyć nie musicie. Ja rozumiem, że popyt, podaż i że to proste. To, czego ja nie rozumiem to fakt, że ten popyt istnieje. To nie kwestia prawa, a zachowań ludzkich.

        • Nie zna życia ten kto nigdy nie leciał po nocy na CPN po beton, bo zabrakło alkoholu ;). A tak serio to ludzie kupują alkohol na stacjach głównie kiedy inne sklepy są już zamknięte a nie wszędzie są przecież obiekty czynne 24h na dobę.

  7. Może powstaną kolejne odcinki Panie Tomaszu, które poruszą ten temat dalej. Bo sądzę że praktycznie 100% tu społeczeństwa czytające blog to są konsumenci świadomi. A temat jest dość kontrowersyjny i istotny dla tych którzy lubią degustować, a często wiele ciekawych pozycji piw no nie dostanie się w sklepie odległym o 15 min z buta, tylko właśnie trzeba posiłkować się zamówieniem z kurierem ze sklepu internetowego.
    Cieszy mnie że poruszył Pan zagadnienie które posunąłem, to się nazywa profesjonalny bloger który jest w komunikacji ze swoimi widzami, działa to i tym uwierzyłem w siłę internetu.

  8. np. w niektórych krajach jest fontanna z winem
    http://www.6win.pl/6win/51,108564,8540190.html?i=1
    .tam to musi być alkocholizm 🙂
    w Polsce coś takiego jest nie do pomyślenia .
    często widzę jak w Austrii mają podejście np. do Piwa i też domowych wyrobów z prądem. na wielu produktach jest flaga Austrii ( to znaczy że jest to ich regionalny produkt ).
    w Polsce są same zakazy

  9. Panie Tomku, gdyby robił Pan skróty z takich filmików (np 3-5min.) gdzie zawarte byłyby najważniejsze treści, to gwarantuję, że znacznie zwiększyłby Pan zasięg swoich usług i bez problemu wpadał na główną stronę wykop.pl, sadistic.pl itd.

    Dla wielu osób 20 minut koncentracji na jednej gadającej twarzy, to zbyt wiele, w erze klipów w stylu MTV gdzie wszystko wali nas po twarzy w tempie 10 kadrów na sekundę 🙂 jesteśmy przyzwyczajeni do znacznie krótszej formy, zwłaszcza młodsi odbiorcy.

    Jeśli chciałby Pan być twarzą rewolucji piwnej w naszym kraju i propagować kulturę picia, to tego typu komunikaty jak dzisiejszy nie powinny przekraczać ok. 4 minut 🙂 no i zawsze można wrzucić pełną wersję osobno dla zainteresowanych szczegółami.

    Ja o kulturze picia, warzeniu i stylach piwnych nauczyłem się właśnie z Pana filmików (a mam już 28 lat, więc możliwość koncentracji na jednej treści mam trochę dłuższą niż jak miałem 18) ale myślę że dla wielu osób są one nie do przejścia.

    Mam 3 letnie doświadczenie z uczestniczenia w projekcie http://www.uniwerek.tv jako operator, i montażysta, jeśli miałby Pana jakieś pytania – jak montować, skracać i PROMOWAĆ materiały, chętnie coś doradzę jak mógłby Pan uatrakcyjnić formułę swojego kanału dla młodszych odbiorców. Mój mail: robert.janiszewski@outlook.com

    Pozdrawiam 🙂

    • Nie, no.
      3 min. ?
      Bez przesady.
      Ja celebruję samo otwieranie piwa dłużej niż 3 min.
      A co dopiero sama ocena, degustacja, wnioski pokontrolne i zażalenia ?
      Oj ta dzisiejsza młodzież.
      Ale zaraz, zaraz: robić zajawki o piwie dla osób poniżej 18 ?
      To mi pachnie jak za komuny – prowokacja zomo albo parpa 😉

      • @J23: tak, 3 minuty 🙂 Ja też, tak jak Ty, lubię długie filmy Pana Tomasza, ale żeby zwiększyć zasięg, szerzyć kulturę, część materiałów możnaby wydawać RÓWNIEŻ w wersji skróconej, ciekawszej, z montażem, itd. Coś takiego ma szansę wpaść na większy portal, jak np. piwne mity zdaje się że gdzieś zagościły 🙂 i wpada 10 – 20 tysięcy obejrzeń. Jak kogoś to zaciekawi, to obejrzy resztę filmów. Oglądalność to sprawa równie ważna co jakość i treść filmów, a jedno nie musi wykluczać drugiego 🙂

        • a co do kwestii: „robić zajawki o piwie dla osób poniżej 18? To mi pachnie jak za komuny”. Nie wiem, ja komuny nie pamiętam 😉
          Chodziło mi o grupę 18-24, ale szczerze, to nie widzę problemu, żeby takie filmy oglądały osoby młodsze, przecież w tych filmach nikt nie namawia do strzelania 4 kasztelanów na imprezie a wręcz przeciwnie 🙂

        • Skracanie filmików nie jest w duchu kraftu!

          Przypomnij sobie co zrobił Kazik, kiedy mu eska (pseudo) rock kazała skrócić „Plamy na Słońcu”.

    • Skróty to można zrobić z kolejki Ligi Mistrzów, a nie z Kopyra 😉
      Żeby 20 minut nie móc wytrzymać? Jak oni oglądają pełnometrażowe filmy, jak czytają książki…

  10. w innych krajach jakoś się nie przejeżdżają gdzie mają pozwolenie na 0.80% swobodny dostęp do np. wina z fontann , z kranów itp.

  11. Świetny odcinek. Świetna miniaturka 😉

    A propos tego co mówiłeś o Szwecji i Norwegii, mój znajomy Norweg powiedział kiedyś:
    „Jaki jest narodowy sport Norwegów? Pędzenie bimbru.”
    Tam podobno większość ludzi ma w domu aparaturę. I ta częściowa prohibicja nie zmniejszyła wcale problemu alkoholizmu. I nie zmniejszy, nawet jeżeli za posiadanie alkoholu będą karać śmiercią.

  12. Sprawa jest prosta, zbyt wielu urzędasów siedzi na posadkach w urzędach które mają przeciwdziałać alkoholizmowi. Oni muszą cokolwiek robić żeby uzasadnić swoje istnienie ale ostatnim czego chcą to likwidacja alkoholizmu. Oni się będą pazurami trzymali na tych swoich stołkach. Mam nadzieję że w wolnej Polsce ktoś tych urzędników wywali na zbity pysk.

  13. Chory kraj! Wszystko opodatkować, a co się nie da to zakazać! Po co robić nową ustawe jak ta z ~86r. jest dobra? Jeszcze rozdrażnimy kościół i inne 'parpy’. Jak to się teraz mówi: hajs się musi zgadać…

    • Bardzo często wina mocniejsze od 18% procent eksportowane na rynek polski mają na etykiecie napisane 18%, żeby to ominąć – hurtownikom na tym też zależy, żeby nie kupować kolejnego pozwolenia.

  14. Dla domowych destylatorów jeszcze większy absurd prawny obowiązuje. Destylacja alkoholu w Polsce jest na własny użytek jest całkowicie zabroniona i karana ale posiadanie destylatora jest dozwolone. Wg ustawodawcy albo rybki albo akwarium.

  15. Świetny odcinek.
    Ustawa o wychowaniu w trzeźwości to bubel prawny rodem z PRL-u, który zamiast zostać naprawiony po 1989 roku, został dodatkowo spieprzony – na przykład: utrzymany w mocy zakaz spożywania alkoholu w domach studenckich; obowiązek uzyskania pozwolenia na sprzedaż alkoholu, zamiast zwyczajnego zgłoszenia; wprowadzony gdzieś w okolicach 2001-2002 zakaz spożywania alkoholu na ulicach, na placach i w parkach oraz umożliwienie gminom wprowadzania dodatkowych zakazów sprzedaży i spożywania alkoholu w innych, niż wymienione w ustawie miejscach (art. 14 ust. 6). Ten ostatni przepis jest coraz częściej nadużywany przez gminy, które podpuszczone przez PARPA, przekraczając swoje uprawnienia, wprowadzają zakazy spożywania alkoholu nawet nad rzeką czy w piwnicy, dając policji narzędzie do drenowania kieszeni amatorów piwa pod chmurką. Niektóre z tych lokalnych zakazów zostały uchylone przez sądy administracyjne, lecz w wielu gminach niestety jeszcze obowiązują, z powodu bezczynności organów sprawujących nadzór nad procesem stanowienia aktów prawa miejscowego. Pomimo jednoznacznych wyroków NSA i WSA, że gminy nie mogą wprowadzać zakazów w postaci norm generalnych, ciągle łupi się ludzi mandatami za piwo (nawet niskoalkoholowe) nad rzeką, podczas gdy jakiś menel zupełnie legalnie i bezkarnie będzie mógł się nawalić denaturatem w samym rynku, gdyż zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości denaturat alkoholem nie jest, bo nie jest napojem przeznaczonym do spożycia.
    W sprawie ewidentnie nielegalnego zakazu spożywania alkoholu w mojej gminie pisałem nawet do RPO, ale nie znalazł on podstaw do wszczęcia postępowania. Poradził mi za to, abym sam zaskarżył uchwałę rady miasta do sądu administracyjnego. Nie zrobiłem tego wyłącznie ze względu na koszty sądowe, lecz przy najbliższej próbie wyłudzenia ode mnie grzywny przez policję lub straż miejską, będę walczył przed sądem i z pewnością podniosę argument nielegalności tej uchwały. Niech się sąd rejonowy zwraca do administracyjnego o rozstrzygnięcie, czy taki chory zakaz jest legalny.

  16. Jeśli chodzi o wprowadzenie zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach i w godzinach nocnych, rząd zrobi największą możliwą głupotę gdyż straci pieniążki z akcyzy. Nie ma co ukrywać najwięcej alkoholu sprzedaję się w godzinach nocnych.

  17. Hej!
    No ja już się zastanawiałem na livestreamach czy nie wparuje CBŚ do Ciebie bo spożywasz alkohol publicznie, czyli łamiesz ustawę czyli propagujesz alkoholizm…

    Na ubiegłorocznym Woodstocku Jurek mówił: mówimy wyraźnie stop narkotykom, takie jest prawo, jak je zmienicie będzie inaczej.
    Bo kto jak nie my?

    🙂

    • poruszyłeś Reksio tematy, które gryzą mnie już od jakiegoś czasu:
      1) dla mnie hasło „Bo kto jak nie my” – podobnie jak sam Owsiak, to MŚ w socjotechnice i marketingu… sorry ale to nie klimat, tylko moje zdanie 😉
      2) wydaje mi się, że spożywanie alko w miejscach publicznych to wykroczenie, pytanie czy internet jest miejscem publicznym? W końcu Tomek pije piwo we własnym domu? 😉

  18. Bardzo ciekawy temat podoiłeś z tymi blogami. Już rozmawiałem na ten temat z prawnikiem, ale nie umiał udzielić mi jednoznacznej odpowiedzi. Mianowicie, co jak by prowadzić blog na zagranicznych serwerach. Powiedzmy na Węgrzech lub Cyprze, gdzie reklama alko jest legalna i wszędzie występuje, nawet w metrze. Czy wówczas reklamowanie alkoholu wówczas było by legalne? Dla jasności w polityce prywatności pierwszy punkt by brzmiał, iż serwis jest przeznaczony dla Polonii zamieszkującej ten kraj, w którym strona „żyje”

  19. To trochę tak jak z pokerem. Z powodu ustawy anty-hazardowej profesjonalne i SPORTOWE turnieje pokera gdzie można wygrywać jakieś pieniądze nie mają prawa się odbywać. Ale już skakać i biegać i otrzymywać za to pieniądze można.

  20. No tak… Korwin-Mikke od lat tłucze, że ludzi traktuje się jak bydło. A zaczęło sie szlachetnie od nakazu zapinania pasów a uacie. nakazu! Ale ciemny l*d to kupił. Może jak się dobiorą do wody wzorem arabusów i Norwegii to się obudzą …

  21. A jak to by było, jeśli sklep jest zarejestrowany, w dajmy na to, w Ugandzie i prowadzi dystrybucje wysyłkową? Tzn wysyła z stempelkiem z Ugandy do polski? Albo nawet kraj z Unii.

  22. Jeżeli jest zezwolenie na sprzedaż na tzw wynos to miejsce sprzedaży jest tam gdzie jest drukowany paragon fiskalny i adres jest zgodny na zezwoleniu.
    Różnica w tym, że zamiast pana Ziutka przyjeżdża pan Zenek z DHL lub UPS koniec.

  23. Świetny odcinek. Poruszający kontrowersyjne ustawy i wykluczające się wzajemnie zapisy 🙂
    Niestety tak jest w całym naszym prawie. Ciągłe zmiany ustaw powodują często to że zapisy które są gdzieś na początku wykluczać się zaczynają.
    Przykładem tego jest ustawa VAT. Nie napisana od nowa a jedynie modyfikowana ze starych zapisów. I tak powstają właśnie potworki prawne gdzie nikt nic nie wie i każdy na każdego może ukręcić bata…

  24. Tak, masz rację, że biskupi traktują ludzi jak bydło. Trafiłeś katoliku w 10.
    Poza tym, jeśli ktoś (1) ma 15 minut pieszo do punktu sprzedaży alkoholu, to ma też 5 minut pieszo do bimbrownika, tylko jak na razie, z powodu punktu pierwszego, mało kto o tym wie, bo mu te 10 minut nie robi różnicy.

  25. Ciekawa wstawka. Cóż jesteśmy zaściankowym katolickim krajem gdzie prawo tworzą ludzie niepoważni pod dyktando jednej instytucji. Najlepiej zlikwidować miejsca pracy, wpływy z podatków i jakąkolwiek inicjatywę dla przedsiębiorczości. Ale konsekwencjami nikt się nie martwi, byle by tylko przepchać bubla prawnego.
    Przecież w sklepie internetowym nie kupuje się Żubra czy Tyskie za 1,99zł ale kupuje się produkty niedostępne na jakimś obszarze, degustacyjne, kolekcjonerskie, unikatowe. Jeszcze wiele wody upłynie zanim te durne łby to zrozumieją….

  26. Witam Tomek, zapomniałeś wsponieć o tym, że TESCO też są całodobowe i w nich też tym tropem nie powinno być alkoholu i jaki dojazd jest dobry z wielkimi parkingami. Do tego dochodzi jeszcze, w przypadku stacji benzynowych, kwestia zamówień np. alkoholu przez klienta z dowozem do domu taksówką i taki kierowca taksówki nie ma możliwości innej niż zakup na stacji lub w innym sklepie całodobowym, gdzie jest wygodny parking, czyli traci zlecenia i pieniądze, które mógłby na tym zarobić.

    Pozdrawaim, Krystian

  27. Przyjdzie jeszcze taki dzień, że zlikwidujemy tę całą zasraną PARPĘ, koncesje, zgody, setki rozmaitych podatków, niepotrzebne urzędy, instytucje, posprzedajemy budynki tych urzędów a pieniądze zagrabiane dotychczas… zostawimy ludziom, oni już sami lepiej je wydadzą niż jacyś urzędnicy zza biurek! Niestety obecnie stale postępuje rozrost państwa i biurokracji, ten wrzód na dupie wolnego narodu i wolnego rynku naciera z rosnącym entuzjazmem europejskich socjalistów z Brukseli i przyciska nas swoimi brudnymi buciorami do ziemi. Każdego roku zadłużamy się na kolejne kilkadziesiąt miliardów złotych, a przeciętny obywatel nawet nie wie ile rocznie płacimy samych odsetek od tego długu… Jedyną partia, która chce odcięcia tego socjalistycznego polipa jest Kongres Nowej Prawicy (KNP), a Korwin-Mikke konsekwentnie od 30 lat mówi to samo, nie jest jego celem dopchanie się do koryta-już dawno zapisałby się do innej partii i uzyskał miejsce w parlamencie. Ludzie głosują stale na te same partie, zmienają świnie przy korycie; czas zlikwidować koryto!

    • Podatki dochodowe w Polsce są niskie na tle Europy zachodniej (Niemcy, Holandia, Wlk Brytania, a nawet regresywne 😉 – jeśli porównamy stopień opodatkowania osób zarabiających 4-5 średnich krajowych .

      Głównym problemem jest system prawny ( niespójność przepisów, częste zmiany, ) i ogólny brak pamięci zarówno wśród społeczeństwa jak i instytucji publicznych.

      • A dlaczego porównujesz nas do innych chorych państw? Podatki dochodowe należy zlikwidować!!! (jak zresztą większość podatków w ogóle, zostawić można np vat, akcyzę i podatki gruntowe/od nieruchomości,e-myto od ciężarówek, koniec. Żadnych citów, pitów, podatków od spadków i darowizn, podatków belki, opłat audio-wizualnych, opłat paliwowych, składek na służbę zdrowia (sprywatyzować), przymusowych składek emerytalnych (znieść przymus ubezpieczeń społecznych), składek rentowych (znieść opiekę społeczną)itd.

      • Pamiętam jak za szczeniaka spędzając wakacje w Dąbkach poszedłem do sklepu monopolowo-spożywczego z bijącym w oczy podświetlonym napisem 24h po artykuł pierwszej potrzeby bo przy ognisku na plaży zabrakło i poznałem nowe znaczenie określenia 24h. Oznaczło, że otwarte do 24, a było 10 minut później…. Ahh ta młodość…

      • Jeśli ktoś chce sprzedawać alkohol 24h na dobę to nie Twój interes! Podobnie gdyby ktos chciał sprzedawać 24, 21, 17 lub 2,5 h na dobę gwoździe, ukraiński makaron, kredki świecowe czy dmuchane materace…

  28. Proszę Cię zmień byka w opisie, bo w filmie się nie da. Nie ma czegoś takiego jak Naczelny Sąd Administracyjny we Wrocławiu tylko Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu.

  29. Część mojej rodziny to Norwegowie i opowiadali, że ich sportem narodowym jest bimbrownictwo. Więc trudno dostępny w sklepach alkohol nie działa wcale proabstynencko 🙂 Poza tym codziennie do Danii pływają promy, których pasażerowie mają na celu jedynie nakupienie alkoholu.

    A co do gościa z Kamienia Pomorskiego – skoro zrobił to, gdy pokłócił się z dziewczyną, to rozwiązanie jest proste. Zakazać dziewczyn.

Leave a Reply to zOltarCancel reply