Czesław Dziełak twórca Brackiego Imperial IPA

18
3290

oraz jego żona Agnieszka, która swój udział w tym sukcesie również ma.

Wywiad z Czesławem Dziełakiem to był żelazny punkt programu. Nie mogło go zabraknąć. Wywiad, myślę, bardzo ciekawy dla tych, którzy chcieliby doskonalić swój piwowarski warsztat. Szczególnie jednak jestem zadowolony z wywiadu z małżonką twórcy Grand Championa, czyli Agnieszką Dziełak. W pewnym sensie, powiedziała mi więcej niż Czesław. 😉

Wywiad z Czesławem Dziełakiem.

i z jego żoną Agnieszką.

Reszta materiału w poniedziałek. Wywiady z Andrzejem Sadownikiem i Ziemkiem Fałatem.

18 KOMENTARZE

  1. Bardzo ładne wywiady! Bardzo! Powiem szczerze, że to chyba jedne z lepszych wywiadów na twoim blogu – strasznie ciepłe, sympatyczne i mega inspirujące. Pan Czesław aż powala naturalną skromnością.
    Nie piłem jeszcze butelki, ale na wczorajszej premierze w cieszyńskim browarze byłem w ogromnym szoku jak bardzo pijalne jest to piwo.
    Fajny wywiad z fajnymi ludźmi – widać, że już odnieśli sukces i to dużo wcześniej przed grand championem i grand prix i dużo wcześniej przed własnym browarem. Niech ten sukces im trwa. 🙂

  2. Wypite oba. O ile IPA jest GENIALNA o tyle IIPA taka sobie-butelka. Ani to nadmiar aromatu, ani nadmiar goryczki. Dobre ale nie ..genialne. Wypite-ale nie będę tęsknił:(
    javiki

    • Święte słowa 🙂 też trochę przesadziłem. Na premierę skusiłem koleżanki z pracy. Dały radę wypić po półtora piwka i więcej nie chciały (czyt. nie mogły). Były w szoku że tak smaczne piwo może być takie „kopytne”. Premiera wyjątkowo udana 🙂

    • I tak i nie. Piwowar dostaje jednorazowe wynagrodzenie. Tu cytat z regulaminu: „Grupa Żywiec S.A. pokryje koszty warzenia piwa w Brackim Browarze Zamkowym w Cieszynie, a ponadto przekaże zwycięzcy kwotę 5.000 zł brutto tytułem opłaty licencyjnej za udzielenie licencji”

      • Czyli bez szaleństwa. Na chłopski rozum: piwo niech będzie droższe o 0,5 zł, które idzie dla zwycięzcy. I nagroda byłaby sensowna 😉

        • Z mojego punktu widzenia, to kasa jest jakby dodatkiem. Największa satysfakcja jest z uwarzenia własnego piwa na taką skalę, no i ze splendorem jaki temu towarzyszy.

    • Szymon, każdy ma inne priorytety. Dla większości piwowarów domowych warzenie w domu to po prostu hobby. Nie robią tego dla kasy, tylko dla przyjemności. Jak się uda wygrać konkurs i jest z tego profit, to fajnie. Jak się nie uda, to nic się nie dzieje i warzymy dalej. Jeśli ktoś chce żyć z piwa, to otwiera browar i zarabia. Popyt na dobre piwo w Polsce wydaje się być na chwilę obecną nieograniczony.

  3. To krygowanie się to nie jest „polskie podejście”. Chyba że „postpolskie”. Polskie podejście to byłoby podejście iście sarmackie, czyli: wygrałem bo jestem najlepszy i wiem o tym doskonale! A kto uważa inaczej ten się nie zna.
    Mnie naTemat.pl Tomku. 😉

    • I gdzie Ty masz jakiekolwiek przejawy sarmackości we współczesnej Polsce? To mniej więcej tak, jak ideały antycznej Grecji w Grecji współczesnej lub rzymskie podejście wśród Włochów. Było, minęło. Jak mawiają Francuzi – C’est la vie. Mniej Sienkiewicza.

Leave a Reply to jacerCancel reply