Coffee Milk Stout – sounds good
Drugie, po Prometeuszu, piwo z browaru kontraktowego Olimp. Zapowiada się smakowicie, a jak będzie zobaczymy.
UWAGA: oglądajcie do końca, jest Post Scriptum. 😉
Piliście już Herę?
Drugie, po Prometeuszu, piwo z browaru kontraktowego Olimp. Zapowiada się smakowicie, a jak będzie zobaczymy.
UWAGA: oglądajcie do końca, jest Post Scriptum. 😉
Piliście już Herę?
Ja miałem całkiem inne odczucia co do tego piwa, ale piłem je na premierze z kija, może też stąd różnica.
Świetne te Twoje filmy tylko zrób coś z tym denerwującym odgłosem przełykania 🙂
Ta… może operacja przełyku?
Degustuj piwo dożylnie.
To jest najlepsze !!! Trochę mi to przypomina Makłowicza. Jak on coś opisuje to jestem głodny. Jak Pan Tomek zaczyna opisywać i do tego ten odgłos przełykania nabieram ochoty na piwo 🙂
nic nie rób z przełykiem…nie cierpię jak ktoś łyka jak żłop..ale jak słyszę jak Ty to robisz to mnie taka ochota na piwo bierze że masakra…więc nie zmieniaj nic!
Mysle, ze wystarczylo by troche mikrofon skalibrowac i problem by sie rozwiazal.
Ja myślę, że nie, ale dzięki za radę. 😉
Absolutnie nic nie rób z tym odgłosem przełykania !
Broń Boże !
To jest jedna z ważnych cech wskaźnikowych oceny.
To jest niemalże „stempel, pieczątka” charakterystyczna Kopyra.
„Wytrawni” widzowie po odgłosach przełykania Kopyra już wiedzą czy np. goryczka ma charakter zalegający, ściągający, czy jest niska itp…
Dźwięk jest ok, i niech tak zostanie.
Nie kastruj przełyku 😉
w tym cały urok 🙂
nie przesadzaj czyt. nie widziwiaj… to degustacja, łyk jak najbardziej wskazany 🙂 przypomniały mi się gry RPG czy hack’n’slash jak swój bohater wypija trunki… poezja przełyku także bez browara nie zasiadam przed chociażby Diablo III 😀
Absolutnie nic nie należy robić! Może jedynie ostrzeżenie przed filmikiem dla takich estetów jak Ty ;p
Bo kawka była do oporu przewalona kawą. Teraz już widzę dlaczego. Kawa w Herze jest jak najbardziej wyczuwalna.
Niestety co do reszty zarzutów to odniosłem takie samo wrażenie, za mało ciała, po prostu taki słodkawy stout, nie ma żadnego wow.
Piłem na premierze. Dominującym wrażeniem był wysoki stopień podobieństwa Hery do warzonego z kawy zbożowej podpiwku. Tym mocniejsze było to wrażenie im więcej czasu mijało od uświadomienia sobie tego podobieństwa. W pierwszym odczuciu aromat kawy był dość intensywny, ale wydaje mi się że z czasem zanikał.
No, trochę lurowate, ale spróbować warto 😉
Piłem Herę w Kontynuacji w Międzynarodowy Dzień Stoutu i wydawała mi się nijaka. Kompletnie bez charakteru. Może już jestem skrzywiony i piwa poniżej 13% ekstr. mi po prostu nie smakują.
Nie wiem – może jeszcze dopracowujesz wygląd vloga, w każdym razie u mnie jest tak:
http://img30.imageshack.us/img30/4677/2sh.JPG
Chyba masz za wąski ekran 😀
Blog jest na responsywnym layoucie więc dostosowuje się do wielkości okna przeglądarki. Wrzucanie filmików z YT standardowo ustala wielkość Playera.
Penie Tomku rozwiązanie problemu w linku http://avexdesigns.com/responsive-youtube-embed/
Thx man. Działa. 😀
Opona opona „mordercza opona” hihihi, piłem Herę w Piwotece w dzień Stoutu, smakowało mi, również piłem Kreta oczywiście przed Herą i też mi smakowało. Pozdrawiam
Ja w Herze aromat kawy wyczułem, ale takiej w ziarnach (przed zmieleniem). A tak poza tym, to piwko bardzo przeciętne. Teraz trochę „wazeliny” – Kawka smakowała mi dużo bardziej i przydałaby się powtórka 😉
estrowe smaki/zapachy są w stoutcie jak najbardziej na miejscu. Z beczki zapach kawowy był. Może nie oszałamiający, ale był. Piwo, wg nomenklatury piwoszy, niczego nie urywa, dzięki czemu bardzo mi smakuję 😉 Po tych ostatnich „witach-sritach”, dobrze jak pojawia się coś stonowanego.
Żadnej „opony” nie czułem, zresztą skąd niby miała by się pojawić? Ktoś wpadł rowerem do kotła warzelnego? W życiu takiego aromatu w piwie nie znalazłem.
Ale wg mnie i tak najlepszym stoutem tego roku jest Czarna Wołga. Takie stouty chce!
Estrowość właśnie nie jest na miejscu. Stout mimo górnej fermentacji nie powinien być estrowy.
Ja również piłem piwo na premierze i smakowało mi wtedy bardzo. I po nalaniu z kranu aromat kawy był bardzo wyczuwalny. Przynajmniej dla mnie i moich kolegów. Co prawda również oczekiwałem czegoś bardziej treściwego, ale piwo bardzo mi smakowało. Jak dla mnie świetna poprawa po premierowym Prometeuszu. Oby dalej taki progres browaru Olimp.
P.S. Co do layoutu bloga to mam podobnie jak kolega, który wstawił zdjęcie powyżej. Nie wiem czy to nie kwestia przeglądarki (Opera), ale gdyby dało się coś z tym zrobić to byłoby super.
Opona… Cóż za wyrafinowana forma przypomnienia o zmianie opon na zimowe 😉
Widzicie, jak się o Was troszczę. 😉
Jeśli chodzi o ten 'problem’ z layoutem to może spróbujcie zmniejszyć stronę (CTRL – lub CTRL i rolka myszy do siebie)
Ha! Ja zrobiłem Coffee-Sweet Stout. Niestety nie wyrobiłem się na stałtdeja. Teraz spokojnie sobie zaczęło refermentację 🙂
Bardzo słabe i rozczarowujące piwo. Laktozy tam było tyle co kot napłakał, kawa słaba, wodniste i nijakie. Shame. Dużo bardziej mi to przypominało ordynarnego stouta, niż milk stouta.
Coś mi się zdaje, że ta pralina i „delikatna” paloność ziaren to takie haczyki na kobiety. Że to miało być „babskie” piwo (odcinek o kobiecych piwach widziałem i się z jego treścią zgadzam, ale co innego charakter, a co innego wizerunek – lagery koncernowe nie mają charakteru, a mają wizerunek).
Co to za komentarz!!!…słodkie i kawowe to od razu „kobiece” czyli w domyśle gorsze. Spróbowałam już wielu piw- polskich i zagranicznych…i uważam , że „Hera” nie dała plamy…to bardzo dobre piwo, w którym czuć kawę, a nie żadną oponę:)…Trzeba mieć coś z węchem, żeby nie wyczuć zapachu kawy ;D
Ja nie twierdzę, że tak twierdzę, tylko twierdzę, że browar może tak twierdzić. Zwłaszcza ta pralina mi na to wskazuje. Jakiego faceta to zachęci? Wystarczy spojrzeć na reakcję Tomka.
A piłeś może milk stouta (SweetCow) z AleBrowaru? Moim zdaniem porównywalnie słabe piwo. Naszym coś nie wychodzi ten gatunek…
Taka laktoza jakie i mleko w naszej Polsce.Piwo słabe.
No właśnie, wersja beczkowa smakowała jak zimna kawa z mlekiem, ale taka dobra czarna kawa, a nie jakaś zbożowa ;). Faktycznie brakuje trochę tego mleka i odrobiny kremowości. Piwo wchodzi jak woda co w tym przypadku nie jest jednak zaletą. Ogólnie nie jest źle, ale mogłoby być zdecydowanie lepiej gdyby zdecydowano się na coś bardziej treściwego. A tak stoi to sobie w rozkroku między pospolitym, wodnistym stoutem a czymś więcej.
Właśnie, kiedy powtórka Kawki? 🙂 Jak sam powiedziałeś piwo schodzi na pniu, więc o sprzedaż nie musicie się martwić 🙂
Teraz musimy coś jasnego uwarzyć.
Z jasnych Kuguar wspaniale wyszedł ostatnio 🙂 Rhino mówiłeś też, że się pojawi. Rekomendowałbym także Sharka – także 3 kolejne warzenia macie zaplanowane 😉
I pewnie Renifera będziecie warzyć… Ale trzeba czymś zapchać nowe zbiorniki!
Renifer już fermentuje. 😀 A nowe zbiorniki jeszcze niestety nie weszły do eksploatacji.
Tomku, a może coś więcej będziecie zdradzać: swoje plany, co fermentuje itd.? Byłoby miło pohejtować ;p
No przecież zdradziłem. Wszystko zdradziłem. 🙂
Obaj wiemy, że nie wszystko 😀
Hmmm… czyżbym o czymś nie wiedział?
Istnieje prawdopodobieństwo, że mówiłeś, a ja nie wyłapałem w filmikach (czasami w czasie degustacji/newsów wspominasz o tym co warzycie)… Nevermind. Po prostu byłoby miło gdybyście gdzieś umieszczali jasny przekaz (strona browaru/blog/etc.): co leżakuje/fermentuje itp. Chyba Pinta też coś takiego ma, Alebrowar również ładnie informuje.
Dla mnie laktoza byłą wyraźnie przykryta tą kawą. Do tego piwo faktycznie płaskie i jeszcze to zerowe wysycenie. Hera zdecydowanie przegrywa ze stoutami z Pracowni Piwa czy Artezana. Muszą jeszcze trochę poeksperymentować żeby wypuszczać bardziej dopracowane piwa.
Moim zdaniem chłopaki oddali drugi strzał w stopę, eksperymentować to można w domu…
Maślany Prometeusz i wodnista Hera… ehhh…. Niestety nie wróże sukcesów, piwko powinno być takie żeby była ochota po nie siegnąć jak tylko ukaże się na półce. zwłaszcza za taką cene 9.5PLN za cienkusza z RISowych wysłodzin;). I wydaje się że to nie tylko moję odczucie bo piwka z olimpu długo zalegają na półkach, a równoczesnie rowning jack rozchodzi sie jak świerze bułeczki.
A gdzie widziałeś Herę 0,5 l za 9,5 zł? Nie chcę robić sobie reklamy, ale u mnie (niewielki sklep w Wa-wie) było po 6,50 i 2 skrzynki zamówione na próbę poszły w ciągu dwóch dni. Po 9,5 zł to są małe butelki Widawy 😉
Czekałem na te degustację od zeszłego piątku, czyli od dnia Stout’u.
Liczyłem, że się przejedziesz chociaż trochę po tym piwie… i się nie przeliczyłem.
Piłem Herę razem z moją żoną, która pochodzi z tamtych okolic i liczyła, że jej zasmakuje. Ale jedyne co powiedziała, to FUJ.
Ja aż taki okrutny nie byłem. Ale mam kilka uwag:
– kawa: nie czułem
– wysycenie: ja dla mnie stanowczo za słabe, powiedziałbym, że prawie zerowe
– piwo wodniste
– zapach gumy – pierwsze co przyszło mi do głowy, jak zaciągnąłem się z pokala
– goryczka: można powiedzieć BRAK
– słowo 'velvet’, którego użyłeś jest idealne – brakuje właśnie tego tego!
– butelka: jestem chory jak widzę butelkę, która była napełniana już ileś razy i ma dziwny nalot wokół szyjki
Ogólnie się raczej rozczarowałem. Szkoda.
Kawa zdecydowanie wyczuwalna i w smaku i w aromacie. Natomiast cało to połączenie daje po ogrzaniu aromat swiezej opony.
Witam. Panie Tomaszu dziwię się , że pana zapach nie odrzucił. Później poczuł pan tą gumę spaloną 😉 Mnie to uderzyło na początku i znacznie obrzydziło spożycie.
Straszna opona i przepalona kawa zbożowa. Tyle na temat tego piwa… Ani milk ani sweet.
Na szczęście najpierw wypiłem, potem posłuchałem, bo tak to przez całą szklankę szukałbym gumy 😉 W moim egzemplarzu guma niewyczuwalna, cała reszta, kawa czekolada, laktoza (moja narzeczona również anyżek) owszem. Goryczka niewielka, ale zdecydowanie wyczuwalna. Piwo dobre w smaku, gorsze uczucie na języku, bo faktycznie wodniste. Ani się nie da pić jedno za drugim, a na pojedyncze to za mało treści. W sklepiku na Żoliborzu kosztowało prawie 10 zł(!), za tę cenę wolałbym piwko lepiej skomponowane.
Mnie to piwo smakowalo. Bardzo przyjemny aromat kawy w zapachu i smaku, lekko kwaskowate, w oddali mleczne nuty. W smaku dosyc wytrawne, niezbyt wysycone, aczkolwiek bardzo pijalne i nie zalegajace w brzuchu. Pianka bardzo slaba, zapachu spalnej gumy nie wyczulem. Piwo to oceniam lepiej niz ich poprzednie piwo Prometeusz. Oby szlo coraz lepiej ekipie Olimp.
Nie spalonej. Świeżej opony. 😉 Nówka sztuka.
Rzeczywiście to jest lekkie piwo, ale takie miało być. Ja tam nie czuję opony za to czuję zdecydowanie kawę, ale bardziej zbożową (np. anatol) niż arabską. Niemniej bardzo dobre piwko.
Dla mnie to piwo zbyt mało treściwe, kawowy aromat jest wyczuwalny, zwłaszcza na początku (później jego odbiór przez nozdrza słabnie), natomiast nie ma tej jedwabistości i przyjemności na podniebieniu jaką dawał „Kret”. Żadnych opon nie wyczułem, może dlatego że nie jestem ich tak wielkim smakoszem jak niektórzy komentujący. 😉 Piana tworzy się bardzo kiepska, zapach ledwo wyczuwalny (nie polecam jeść czegokolwiek podczas degustacji, gdyż wtedy zupełnie zostanie stłumiony). Etykieta butelki bardzo ciekawa, ale zawartość już mniej interesująca.
Chyba poprawili recepturę, nawet na ratberze są dwie wersje. 2013 z Krajana i 2014 z Wąsosza. Różnią się ocenami znacząco. Mi ta nowa Hera bardzo smakowała.
Zgadzam się, co prawda piwo piłem jakoś w październiku, ale już z nową etykietą, ale jak dla mnie była bomba. Milk stout w połączeniu z kawą, czego chcieć więcej!?
Mi się jakoś ostało od jesieni bo inne miałem do zdegustowania. Bardzo dobry stout. Tym bardziej, że dzień wcześniej piłem Guinessa z Biedronki i na siłę szukałem w nim jakiś pozytywów. To w Herze na siłę musiałbym szukać negatywów.