Wersja produkcyjna, bo bez leżakowania w beczce.
Pierwszym RISem w Polsce był Ded Moroz uwarzony przez Artezana na zlecenie Piwoteki. Teraz Piwoteka ma już samodzielny browar kontraktowy, a z kolei Artezan warzy RISa już pod własnym szyldem i dodatkowo leżakuje go w beczkach po whisky. Nasz piwny świat pędzi z niesamowitą prędkością.
To jeszcze nie koniec na dziś. 😀
Wszystko ładnie pięknie ale z dostępnością Artezana w butelce jest problem (w Poznaniu przynajmniej).
Rozwinięcie skrótu Polish Imperial Stout genialne 😀
To jest taka edycja specjalnie dla blogerów i innych krewnych i znajomych królika. 😛 Piwo cały czas leżakuje w beczkach po whisky. Premiera będzie, nie wiem, może na święta.
Ja myślałem, że ubrałeś tą czapkę ze względu na stan :p , a domyślam się, że był to pierwszy RIS. Ciekawe co ubrałeś po 3:P ?
Tak, ten był pierwszy.
Hehe, pomyślałem, podobnie jak Piotr. Swoją drogą, słyszałeś może o takiej licencji na oprogramowanie jak „beerware”? 🙂 http://pl.wikipedia.org/wiki/Beerware
Słyszałem, że chodzi o to, że za program, stawiasz piwo.
Patrzę Tomek, że oldschoolowy jesteś coraz bardziej. W poprzednim filmiku wyrzucasz butelkę na trawę, a dziś wylewasz resztki wody ze szkła na podłogę. W sumie fajnie i chyba wypijasz coraz więcej piwa. Witaj więc w gronie piwoszy-pijaków. Oby tak dalej. Nie przejmuj się, mnie wątroba boli, ale po szóstym już przestaje.
Oczywiście butelkę zabrałem do domu i wrzuciłem do worka ze szkłem (etykieta nie chciała się dać usunąć, więc do piwowarstwa domowego się nie nadawała). Tam, gdzie wylewam wodę, akurat mam „dywanik” z kartonu. Co do wątroby, to dzięki za troskę, ale nie narzekam. 😛
Ja nutę octową wyczułem też w Babim Lecie i Poliż Alę.
Tak, Poliż Alę dawało octem, ale nie wiem czy nie jest to specyfika Sybilli…
Nie no bez żartów, nie ma chmielu, który by wnosił do piwa nuty octowe. Po prostu jakaś delikatna infekcja.