czy rzeczywiście czuć te 100 IBU?
Kolejna, po Black Hawk, degustacja piwa z browaru kontraktowego Nomad prowadzonego przez Honzę Kočkę. Tym razem piwo w stylu IPA, uwarzone we współpracy z piwowarem z amerykańskiego browaru Pelican. Na etykiecie zachęcający napis 100 IBU. Czy będzie tak gorzkie jak Shark? Albo raczej czy goryczka będzie podobnie intensywnie odczuwalna?
Smakowało mi, ale muszę też przyznać, ze goryczka jest solidnie zalegająca. Sharka jednak lepiej mi się piło. 😀 A jakie są Wasze doświadczenia z Pelikanem? Jakie inne najbardziej gorzkie piwo piliście?
Mnie Pelikan bardzo smakował, ale nie tak bardzo jak… Shark. Żeby jednak nie poprzestać na samych pochlebstwach, napiszę, że obydwa te piwa nie umywają się w moim osobistym rankingu do… Karela (też „latający” Nomád). Nie wiem, czemu – być może dlatego, że to Česká IPA i czapki z głów dla Czechów, którzy zamiast sypać do znudzenia te same Chinooki, Cascade, Palisade, Citry, itp., potrafili z własnych surowców uwarzyć tak aromatyczne, pijalne i fantastyczne pod każdym względem IPA. Klękajcie, Rowing Jacku, Ataku Chmielu, Hauście Red AIPA i inni!
Karel się chłodzi, więc na pewno pojawi się jego recenzja.
Karel …. 😀
Ale jedna kwestia uszła płazem, tj. etykieta Pelikana. Moim zdaniem to najładniejsza etykieta Nomada jaką do tej pory zrobili, bo zwykle to asceza.
Najładniejsza to jest etykieta Black Hawk, ale mała w tym zasługa Nomada. 😉
A no jeszcze Black Hawk, słusznie ;).
zgadzam się z przedmówcą, Pelikan bardzo smaczny, ale wczoraj szczęśliwie udało mi się załapać się na jedną z ostatnich szklanek Karela w Piwotece. W mojej skromnej opinii czeski chmiel położył Pelikana na kolana (aż się nie czuje jak się rymuje).
Pelikan bardzo smaczny. Potwierdzam. Trochę trudno dostępny, ale cóż… 🙂
Z całym szacunkiem dla P. Kopyry ale Pelikan zjada Rekina na śniadanie. Tak po prostu.