Zostań w domu, nie czekaj na kwarantannę [ja to widzę inaczej]

7
1391

W felietonie z serii „ja to widzę inaczej” o tym, że powinniśmy chuchać na zimne i przy najmniejszych niepokojących objawach zostawać w domu. Dla naszego wspólnego dobra.
Premiera o 17:00.

7 KOMENTARZE

  1. Ciekawe czy ktoś po wszystkim policzy, czy rzeczywiście umarło więcej ludzi niż gdyby nie było covidu, bo duża część paradoksalnie dzięki tej „aferze” będzie żyła dłużej 😀 Coś mnie się tak zdaje, a w najgorszym wypadku bilans będzie ten sam. No ale strach swoje robi, jak wiem, że jutro w drewnianym kościele spadnie mi na głowę cegła, to nie wybiorę się do kościoła.
    Prawdopodobieństwo, że zginę w wypadku w drodze do pracy jest z 1000 razy większe niż to, że zachoruję na covid i umrę, a jednak nie zabrania się ludziom jeżdżenia do pracy. Paranoja.
    No i najciekawsze z tego wszystkiego kiedy się uda nad tym zapanować, bo jeszcze ze dwa lata to minimum, a w optymistycznym wariancie trzy, zanim uda się wyprodukować odpowiednią ilość szczepionek, zanim wirus zmutuje do takiej postaci, że przestanie być zjadliwy, a mówi się, że może zmutować do jeszcze bardziej zjadliwej wersji i zabawa rozpocznie się od nowa.

      • Masz potwierdzone info? Bo moja szwagierka tworzy „chemię” w onkologii i mowi, że pacjentów mają więcej niż przed pandemią.

        • Przede wszystkim spada diagnostyka i to nie tylko w Polsce. Po prostu ludzie myślą, a pójdę za miesiąc, za pół roku, za rok, jak się epidemia skończy, a czas wykrycia jest kluczowy.
          Na „chemii” być może jest spiętrzenie, bo pewnie przez miesiąc czy dwa nie robili jak był lockdown.

  2. Wszystko ok… Niby zgoda, ale… Punkt widzenia zeleży od punktu siedzenia… A więc moim zdaniem możliwość pracy zdalenej, ma jednak mniejszość ludzi. Tacy kierowcy, ekspedientki, budowlańcy, fryzjerzy, magazynierzy, strażacy itp, itdetc. raczej nawet jak by chcieli nie mogą pracować zdalnie. W swoich przykładach podajesz lekarzy który ignorują choroby i pracują… Ale z mojego punktu widzenia i wielu znajomych lekarze (oczywiście nie wszyscy, przynajmniej pierwszego kontaktu) byli grupą która się przestraszyła „pandemii” i wielu ludzi narzekało na brak możliwości skorzystania z pomocy/porady lekarskie… Co ludzi bardzo wkurzało bo inne choroby nie znikneły… Nie wiem czy widziałeś tego mema… Dzwoni zdenerwowany lekarz do straży pożarnej. PRZYCHODNIA SIĘ PALI!!! Na to strażak. Proszę dokładnie opisać płomienie, ich kolor i rozmiar. Na tej podstawie udzielimy Panu teleporady jak Pan i Pana koledzy możecie ugasić pożar… Paraca zdalna straży pożarnej…?

    Co do urlopów i zwolnień lekarskich… Mój znajomy kierowca ciężaróki, lub jak wolisz kierowca „TIRa”… Kilka lat temu, nie wyleczył grypy, i pojechał w trasę. Po jakimś czasie wylądował w szpitalu z zapaleniem płuc i zmarł… Powiesz że powiniem zostać w domu się wyleczyć, tylko że kierowca „TIRa” będąc na urlopie, lub zwolnieniu lekarskim zarabia najniższą krajową… Czyli w zależności od firmy jedną trzecią/jedną czwartą swych dochodów… A rachunki opłacić trzeba, kredyty spłacać, rodzinę nakarmić… Tu przypomina mi się jak jakiś czas temu „zmasakrowałeś” artykuł na Onecie o warzeniu piwa… No więc kiedyś był artykuł nie pamiętam czy na Onecie czy WP, o zarobkach kierowcó „TIRów”. I ten dziennikarz pisał (nie pamiętam czy chodziło o progi podatkowe, czy coś) pisał że przez politykę rządu duża grupa Polaków, chodziło o kierwców „TIRów” wskoczy w wyższą grupę dochodową… Jak go kierwocy i rodzi w komentarzach zaczęłi wyprowadzać z błędu że kierowcy zarabiają minimum krajowe, ewentulanie nie wiele więcej, a podstawą są DIETY, a diety w myśl prawa skarbowego nie są dochodem, nie odprowadza się od nich podatku ani żadnych składek… Komentarze zostały usunięta, a zaraz potem artykuł… W sumie na Onecie, WP, TVN jest więcej przykładów takiego „profesjonalnego” dzieńnikarstwa, tylko aby to zauważyć trzeba się danym tematem interesować…Bo dla ludzi niezorentowanych wydają się być profesjonalne, kompetentne… A wracając do sprawy. W mojej firmie nie ma kierowcy który by wykorzystał przynajmniej połowę przysługującego mu urlopu, i jechanie w trasę z gorączką nie jest żadnym wyjądkiem… Tomku masz pracę w której jak czujesz się „niewyraźny” nie pracujesz, ale niestety wielu ludzi nie ma takiej możliwości…

    • No, ale przyznaj, że chyba lepiej by mu było jakoś przebiedować za tę minimalną miesiąc i żyć. I jego rodzinie również, czyż nie? Tu się kłania to o czym mówię od dawna – poduszka finansowa.
      Co do kierowców ciężarówek, to w ogóle jest problem i widziałem lead jakiegoś artykułu, który mówił, że jazda na koksie to nie jest specyfika warszawskich kierowców autobusów, ale też właśnie „tirowców”.

      • „No, ale przyznaj, że chyba lepiej by mu było jakoś przebiedować za tę minimalną miesiąc i żyć. I jego rodzinie również, czyż nie? Tu się kłania to o czym mówię od dawna – poduszka finansowa.”

        Dokłdnie, byłoby lepiej… Tylko JA TO WIDZĘ INACZEJ… I z nowu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ciebie, Tomku stać na poduszkę finnasową i własny dom. A większość ludzi których znam żeby zakupić własne mieszkanie czy dom muszą wziąć kredyt. A kredyty trzeba spłacać. I tu wracamy do patologicznego systemu wynagrodzenia kierowców międzynarodowych. Jeśli taki kierowca idzie na urlop, albo zwolnienie lekarskie jego wynagrodzenie spada o nawet 75%!!! Czyli dostaje nawet jedną czwartą normalnego dochodu. Dlatego niechcą, ale muszą pracować mimo chorób…

        Co do kierowców ciężarówek, to w ogóle jest problem i widziałem lead jakiegoś artykułu, który mówił, że jazda na koksie to nie jest specyfika warszawskich kierowców autobusów, ale też właśnie “tirowców”.

        Powiem szczerze że pierwsze słyszę o „jeździie na koksie”. Przez kilkanaście lat pracy w różnych firmach nie spotkałem się z czymś takim. Z alkocholem owszem, ale z żadnym „koksem”. Nawet w artykułach branżowych nie słychać… Pewnie jakieś pojedyńcze przypadki gdzieś się zdarzają, ale na kilkaset tysięcy polskich kierowców (może nawet więcej) to są śladowe sprawy. Więc ten artykuł o „koksowej specyfice” jest równie fachowy i rzetelny jak ten zmasakrowany przez Ciebie na Onecie o warzeniu piwa. I ten zmasakrowany przez kierowców na WP o rzekomych zarobkach kierowców…

        I tu nasuwa się wniosek że na portalach typu ONET, WP, TVN itp pełno jest nierzetelnych reportaży, artykułów. Tylko że dla ludzi nie znających tematu wydają się profesjonalne i rzetelne. Ktoś kto nie zna się na warzeniu piwa, pomyśli że całekime dobry, profesjonalny artykuł… To samo z zarobkami kierowców, i teraz jakiś wyjęty z tyłka artykuł o „specyfice jakzdy na koksie TIRami”… Pamiętam jak przed EURO 2012 na TVNie ukazał się reportarz o aferze że jedna trybuna na stadionie Lecha Poznań nie pasuje poziomem do reszty, i wielkie zdziwienie… Tylko ten reportarz nie przedstawił dlaczego tak się stało, histori budowy tej trybuny i ogólnie stadionu… Ludzie którzy się interesowali budową stadionów w Polsce „zmasakrowali” ten reportarz w necie. Ale osoby nie zorientowane mogły uznać za rzetelny i profesjonalny… Tak że jak oglądasz TVPis, to odrazu wali propagandą… Ale już taki TVN wydaje się rzetelny na pierwszy rzut oka, ale dla ludzi znających dany teamat już taki nie jest…

Leave a Reply