Przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda [ja to widzę inaczej]

29
2306

Zainspirowany dyskusją na temat tego, czy kobiety w ciąży mogą pić piwo bezalkoholowe postanowiłem podejść do tematu szerzej. Ostatnio obserwuję w bardzo różnych obszarach, że niczym biblijni faryzeusze skupiamy się na rzeczach drobnych i mało prawdopodobnych, a pomijajmy te prawie pewne i o wielkiej skali.
Premiera o 14:00

29 KOMENTARZE

    • Nie mówi się również: akwen wodny, mimika twarzy, iść pieszo, młoda dziewczyna… i wiele podobnych… Ale jednak się mówi… To takie trochę „przecedzanie komara”… 😉

      • Najczęściej robią to ludzie chcący podkreślić swoja „elokwencję”. Używają też słowa „tudzież” w znaczeniu „bądź”.

        PS. Może źle się wyraziłem. Powinno być: „prawidłowo nie mówi się…”.

        • Dobrze się wyraziłeś. Aczkolwiek wielu językoznawców, nie uważa pleonazmów za rażące naruszenia językowe… A z innej beczki np. mnie drażni powszechne używanie (w radiu, telewizji, prasie, nawet ludzie wykształceni) słowa TIR jako określenie dużej ciężarówki, z przyczepą, naczepą. Np. Tir maił wypadek.. Kierowca tira… Kolejka tirów… itp, itd, etc… A wystarczy „wygoglować” w wikipedii co oznacza słowo TIR… Ale ja już przestałem zwracać uwagę…

      • Evengero..wyluzuj z tą słownikową poprawnością. Istnieje coś takiego jak potoczne znaczenie słowa. Zazwyczaj używane w życiowych sytuacjach są zrozumiałe dla większości społeczeństwa. Rozumiem, że oburzasz się również jak ktoś powie, że jeździł ROWEREM i każesz mu mówić bicyklem lub welocypedem, bo rower to przecież tylko nazwa firmy, której sprzęt trafiał do Polski. Przy okazji..jeździ się też GÓRALEM (nikt raczej nie posądzi cię o ujeżdżanie bacy z Podhala :))TIR jako duży samochód ciężarowy to tylko jeden z wielu przykładów. Nie dostałeś nigdy LUFY z matmy, nie kupowałeś ADIDASÓW, nie włączałeś JUNKERSA w kuchni, nie uchylałeś LUFCIKA, czy nie wnerwiał cię wystający WICHAJSTER? Język mówiony to żywy organizm i to jest piękne. Można być purystą językowym i RZUCAĆ MIĘSEM…tylko po co?

  1. To taki casus z mojego podwórka, mamy teraz dwa wesela we wrześniu, na które nie pójdziemy z powodu na COVID, pewnie zarażenie się jest bliskie zeru, no ale jednak strach jest, jednak z drugiej strony znaczna większość z rodziny pójdzie bo mają wywalone. W każdym razie trudno jest ocenić ryzyko, lepiej gdyby to zrobił ktoś za nas, zabronić wesel w tym okresie i koniec.

    • E, no pewnie, że lepiej jak ktoś za Ciebie podejmuje decyzję i Ty nie musisz brać odpowiedzialności. Ale ogólnie na tym polega dorosłość, że się podejmuje samemu decyzje i bierze się za nie odpowiedzialność. Kiedyś istniała taka instytucja, że można było się zrzec tego. I zapewniali Ci jeszcze dach nad głową i jedzenie. Ale niestety oficjalnie niewolnictwo jest zakazane.

      • Ale przecież Obywatel MK to żaden wolnościowiec. To pisowiec czyli etatysta, co ni jak ma się do wolnościowców. To już Tobie bliżej…

        • Ja stoję tam gdzie stałem, a to inni zmieniają poglądy i ubierają się w piórka wolnościowców.

        • 903 nowe przypadki zakażenia koronowirusem w ostatniej dobie, kolejne zakazy już tylko formalnością.

        • Ilość stwierdzonych zachorowań jest funkcją wprost proporcjonalną do ilości przeprowadzanych testów. Im więcej testów tym więcej zdiagnazowanych zarażonych. Czy liczba zmarłych drastycznie wzrasta?

          PS. A co z Twoim premierem-nie-bójmy-się-wirusa-on-jest-już-w-odwrocie?
          PPS. Tak, prawdziwy wolnościowiec: wprowadźmy nakazy, zakazy, obostrzenia, zamknijmy wszystko!

        • Juz kierujemy się wg prawa, więc i tak nie jesteśmy wolni. Wolny to mógł być Robinson Kruzoe na bezludnej wyspie, a i tak polował na statek.

        • Jedynie wolny to może być Prezes, którego przepisy się nie imają.

          I niedługo jego urzędnicy („Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy…”)

          No i wojsko sojusznicze („Rzeczpospolita Polska, na wniosek Stanów Zjednoczonych i w celu realizacji zobowiązania o wzajemnej obronie, niniejszym korzysta ze swojego suwerennego prawa i zrzeka się pierwszeństwa Rzeczypospolitej Polskiej w sprawowaniu jurysdykcji karnej”).

  2. „Kiedyś istniała taka instytucja, że można było się zrzec tego. I zapewniali Ci jeszcze dach nad głową i jedzenie. Ale niestety oficjalnie niewolnictwo jest zakazane.” Taaa…. I jeszcze ta „instytucja” zapewniała codzienny darmowy „wysiłek fizyczny”… Powiedzmy że z tym dobrowolnym uczestnictwem, i wygodami delikatnie przesadziłeś… 😉 Ale co do przekazu pewna zgoda..

    „…lepiej gdyby to zrobił ktoś za nas, zabronić wesel w tym okresie i koniec…” Lepiej żeby ktoś za nas tego nie robił!!! NIe wiem czy wiesz, ale dla wielu te bezmyślne zakazy to jest życiowy dramat! Najlepsze jest to że kiedy zaczynałą się ta panika, mieliśmy mniej zachorowań/wykrytych przypadków (niepotrzebna skreślić) w ciągu miesiąca, niż obecnie w ciągu dnia… A ludzi bezprawnie pozbawionio ich źródeł utrzymania, pozbawiono wolności obywatelskich, karano mandatami z kosmosu… Potem przed wyborami nasz Premier oznajmił, że już pononaliśmy wirusa i ludzie pędem na wybory… Obecnie mamy sytuacje, jaką mamy. tylko czy władza zwróci bezprawnie wystawiane mandaty…???

    • Przede wszystkim trzeba uświadomić sobie, że niewolnictwo Murzynów w USA to tylko skromny wycinek. Niewolnicy nie wykonywali tylko ciężką pracę fizyczną. Np. w Starożytnym Rzymie można było się samemu sprzedać w niewolę. I co ciekawe istnieli niewolnicy, którzy mieli większy majątek od własnego właściciela. Jedyną zasadniczą różnicą między niewolnikiem a wolnym człowiekiem było to, że ten pierwszy nie mógł mieć broni.

  3. Hm, akurat jak się z niemal wszystkim zgadzam, tak akurat w suchym środowisku koronawirusy o wiele lepiej się rozprzestrzeniają przecież niż w wilgotnym… Zwróć uwagę na wszystkie prace badawcze na ten temat, nie mówiąc o zwykłych statystykach, gdzie w Iranie się kilka razy szybciej ten wirus rozprzestrzeniał niż w strefie tropikalnej przy porównywalnym zagęszczeniu zamieszkania.

  4. „Zna proporcją, mocium panie”…
    Nie „znaj”, bo to tryb oznajmujący i to ona zna, ta bohaterka „Zemsty”, o której Cześnik mówi. I nie „proporcjum”.

    • Ale wiesz, że w „Stawce większej niż życie” nie ma frazy „Bruner Ty świnio!”. Co nie zmienia faktu, że w świadomości społecznej ta fraza funkcjonuje. Podobnie z tym cytatem. To nie jest cytat dosłowny z „Zemsty”, to jest XIX wieczny mem. Wpisz sobie w google „znaj proporcjum mocium Panie” i zobaczysz ile dostaniesz wyników.

      • Wiem.
        I wiem. Masa ludzi tak mówi. Ilu z nich zajrzało do Zemsty i nie wie, że to nie cytat?
        I o ile nieistniejące dialogi ze „Stawki” są mi obojętne, o tyle to „znaj proporcjum” wyjątkowo mocno działa mi na nerwy.

Leave a Reply