Naprawdę mamy przesrane!

6
1540

Kontynuacja wątku z filmu Czy korzystasz ze zmian klimatu? Po obejrzeniu wystąpienia Marcina Popkiewicza poleconego przez jednego z widzów, trochę mi optymizm przygasł.


Wystąpienie Marcina Popkiewicza.

6 KOMENTARZE

  1. Przecież ja już o tym ostatnio pisałem, niestety, ale jako ludzkość przegraliśmy, nie udało się przeskoczyć tego newralgicznego momentu w naszym rozwoju cywilizacnym, w którym więcej wydzielamy węgla do atmosfery niż palneta jest w stanie odebrać. I juz niestety nie dobiegniemy do mety, jedynym wyjściem byłoby powstrzymanie liczby urodzeń na całym świecie do jednego dziecka, na powiedzmy 50 lat, tak jak to zrobiły Chiny i oprócz tego wprowadzenie limitów podróży samolotami, zakupu towarów, co ograniczy transport morski, np. można jeździć tylko jednym samochodem w rodzinie.
    W dodatku wprowadziłbym limity zarobkowe, np. że możesz zarobić do 5 tys. netto i koniec, jak nie będziesz miał za dużo pieniędzy to nie nakupujesz zbędnych śmieci itd. itp. No i niestety bez konfliktów społeczno-gospodarczych się nie obędzie, a to oznacza jedno, chaos.
    Niestety ale bez wprowadzenia drastycznych metod czeka nas apokalipsa, a później życie post apo bez prądu i wszystkich udogodnień. Na polowania kurde z dzidami po lesie i z łukami będziemy ganiać. 7 i pół milarda ludzi, mówi Ci to coś?
    Więc pytanie jest nie czy coś takiego się wydarzy, ale kiedy.
    Na szczęscie nasze pokolenie może tego nie dożyć i to jest jedyna pozytywna informacja w tym całym bajzlu.

  2. przegrała cywilizacja. sama się wykończyła.
    Ale ludzkość jako gatunek to bardzo żywotny „wirus” Więc po kilu tysiącach lat nowego kamienia łupanego znów mamy szansę zdemolować planetę.
    Byle nie zapomnieć jak się piwo waży. (choć to też energochłonne hobby)

  3. Trudno coś dodać, a już na pewno praktycznie nie można dodać nic optymistycznego. Popkiewicz i jemu podobni są nieubłaganie logiczni, choć przyznają, że wszystkich procesów nie znamy. Jednak, jak dotąd, wszystkie nowo poznawane zjawiska pogarszają prognozy naszej sytuacji.
    Ale trzeba wszak żyć, ze świadomością, że niemal każde pokolenie doświadczało wydarzeń straszliwych. Czy jest zresztą jakaś istotna różnica, czy umrzesz w wyniku upałów, czy w wyniku pandemii, albo w komorze gazowej? Może jest, ale finał ten sam.
    Zastanowiło mnie, że nie nawiązałeś do chrześcijaństwa, do którego niegdyś chętnie sięgałeś.

Leave a Reply