Czas najwyższy na wielki powrót miodu pitnego. Przez całe wieki był to wraz z piwem ulubiony napój naszych przodków. Od czasów Prasłowian do mniej więcej XVI wieku nasze ziemie były krainą miodem płynącą. Dopiero na skutek naśladowania, a raczej papugowania zachodu na stołach szlacheckich miód i piwo wyparło wino. Gdy do wina dołączyła wódka (może i rodzima, ale niestety zbyt łatwo powodująca intoksykację) miód z czasem prawie zniknął, a piwo stało się napojem chłopstwa, biedoty i pijaków z marginesu. Obecnie piweczko wróciło na salony, czas na miód, aby słowiańskie narody na powrót mogły raczyć się swoim specjałem.
A mnie się wydaje, że przy obecnych przepisach miodom pitnym bliżej do wina niż do piwa.
No i tak samo uważa Mateusz.
https://www.netflix.com/watch/80146284?trackId=13752289&tctx=0%2C0%2Cdef69dc824744bd56d3b6c2961cdc207cc7abfe6%3Ad1893c92d20adcc18ce99449ac4b4664ed563229%2C%2C
to tak a propo miodu z Chin
Czas najwyższy na wielki powrót miodu pitnego. Przez całe wieki był to wraz z piwem ulubiony napój naszych przodków. Od czasów Prasłowian do mniej więcej XVI wieku nasze ziemie były krainą miodem płynącą. Dopiero na skutek naśladowania, a raczej papugowania zachodu na stołach szlacheckich miód i piwo wyparło wino. Gdy do wina dołączyła wódka (może i rodzima, ale niestety zbyt łatwo powodująca intoksykację) miód z czasem prawie zniknął, a piwo stało się napojem chłopstwa, biedoty i pijaków z marginesu. Obecnie piweczko wróciło na salony, czas na miód, aby słowiańskie narody na powrót mogły raczyć się swoim specjałem.