Uważaj na te zestawy, wciskają tam stary chmiel, przynajmniej zwykłym śmiertelnikom. Wydałem 60 zł na zestaw, w którym znalazłem 5x chmiel z 2015 r. Biorąc pod uwagę, że takie chmiele chodzą już po 2-3 złote, zestaw ten „złożyłbym” sobie za góra 40 zł. Ale może to i lepiej, że dostałem dość szybko po d**ie, bo szybciej zacząłem tworzyć własne zestawy 🙂
Wyżaliłem się 🙂
Moim zdaniem, żaden post, żadna głodówka nie przyspieszy przemiany materii. Jeśli bez przyswajania tłuszczów zwierzęcych dalej tyjesz to znaczy że masz rozregulowany metabolizm co w tym wieku jest rzeczą normalną. Jak ja widzę kogoś kto po diecie mówi, że już mu się rzygać tym chce no to chyba to jest najlepsza ocena tego typu diet.
Ja zamierzam wypróbować ten slow jogging tylko niech przestaną truć z kominów, ale jeść zamierzam normalnie, bez podjadania. Trochę przez zimę mi się przybrało tu i ówdzie 😉 Zobaczę jaki będzie efekt na jesieni, jeśli przynajmniej dyszkę uda się zbić to już wystarczy.
Zawsze mnie zastanawiało dlaczego ludzie bardzo lubią komplikować proste rzeczy. Z reguły zawsze bedziecie tracić na wadzę, gdy będziecie na deficycie kalorycznym. To jak już ten deficyt osiągniecie nie ma za bardzo znaczenia, czy jedzeniem mniejszej ilości kcal niż potrzebujecie czy zwiększając wysiłek fizyczny. Po co cudować jakimiś śmiesznymi dietami, które ponadto są niezdrowe skoro można sobie ułożyć normalną, zbilansowaną dietę -> liczyć kcal, które spożywacie w trakcie dnia na deficycie 500-1000kcal. Ew. można sobie dodać jakąś aktywność w zależności co tam lubicie, np. bieganie, rower, pływanie. To jest na prawdę proste, a robicice z tego fizykę kwantową.
Co do już tego sposobu odżywiania to nie jest on optymalny. Brak białka, brak tłuszczu, olbrzymi defizyt kaloryczny. Po co masz być na diecie 2 tygodnie i „wychodzić” z niej następne 2, a później wrocisz to starych nawyków i będziesz w punkcie wyjścia. Można to samo zrobić na spokojnie, z głową, z minimalnym wysiłkiem, tyle tylko, że potrwa to trochę dłużej.
Co do spadku masy mięśniowej o którym mówiłeś to na pewno będzie on większy niż na zwykłej diecie. Organizm potrzebuje aminokwasów do normalnego funkcjonowania, gdy ich nie dostarczysz to zacznie spalać własne białka. A posiadanie tkanki mięśniowej jest dla organizmu bardzo nie na rękę, gdyż poza tkanką nerwową zużywa najwięcej energii w organizmie i szczególnie podczas deficytu organizm będzie się tym bronił, gdyż spalając mięśnie obniża tempo metabolizmu i zapotrzebowanie kaloryczne.
Jest bardzo proste wytłumaczenie na to że organizm będzie zjadał mięśnie, po pierwsze brak ćwiczeń fizycznych podczas tego postu, powoduje że mięśnie nie są używane a skoro nie są używane to trzeba je minimalizować. Utrzymanie tkanki mięśniowej wymaga energii, dlatego organizm chce zaoszczędzić zjadając mięśnie. Leżąc w szpitalu przez dłuższy czas, zanikają mięśnie właśnie, na tej samej zasadzie..
Kopyr mam dla Ciebie dobrą wiadomość.
Można bez specjalnej diety drastycznie polepszyć stan zdrowotny organizmu, także schudnąć znacznie.
Uczucie że jest się ponownie „młodym bogiem” i uczucie że ma się ponownie 25 lat wszystko wynagradza.
Diety nie są dość skuteczne jeśli masz 30-40 lat i żyjesz w dobrobycie.
Wszystko sprowadza się do przywrócenia zdrowego trybu życia.
Chodzi przede wszystkim o zapewnienie sobie ruchu.
Gdy organizm zacznie się wysilać wtedy metabolizm cały zbędny balast – tłuszcz spali jednocześnie wzmocni mięśnie.
Mój przepis na sukces tak by wyraźny efekt zaobserwować ok 3-4 miesiące to pływanie min. 2x w tygodniu.
Masz jakiś basen w okolicy ?
Uwierz mi jestem ok 8 lat starszy od Ciebie, miałem nadwagę, złe samopoczucie itp.
4 lata temu zacząłem chodzić na basen.
Teraz czuję się znakomicie, nie stosuję żadnej diety, schudłem tak że ubieram się w garnitur z matury !
Ogólnie samopoczucie, wskaźniki morfologiczne wszystko teraz wygląda znakomicie.
Cały czas w ramach rekreacji pływam 2x w tygodniu. Teraz to uwielbiam i nie mogę się doczekać wyjścia na basen.
Powtarzam: nie żaden rower,bieganie, siłownie, mordownie.
Tylko pływanie.
Spójrz jak teraz wygląda poseł Mariusz Kamiński z Uni Europejskich Demokratów.
Pamiętasz kilka lat temu jaki był z niego pączek ?
A teraz – bez komentarza, on też w wywiadzie powiedział że zaczął pływać i to też mu pomogło.
Nie zawracałbym sobie głowy tym elaboratem żeby Ci w głowie mącić i sobie czas marnować.
Piszę dlatego że wiem po sobie że to działa najskuteczniej.
Dla mnie po prostu wrócił apetyt na życie.
Uczucie byciem „fit” to coś wspaniałego czego i Tobie życzę.
Pływaj !
Masz rację zdecydowanie jest przykładem bezkompromisowości i racjonalizmu w myśleniu i działaniu na tle otumanianej i upitej zwycięstwem wyborczym bezrefleksyjnej i patriotycznie wzdętej większości której słoma z gumofilców wyłazi.
Intermittent Fasting jest dobre, tylko trzeba pamiętać, żeby ustawić tak okno żywieniowe, żeby obejmowało wieczorne piwa (szczególnie te tęższe, kaloryczne).
Co do samych tłuszczy, to sporo racji. Nie tylko smaczne, ale też potrzebne, m.in. dla równowagi hormonalnej. Nie zamierzam tu nic reklamować, ale osobiście stosuję przeciwieństwo tego, co stosowałeś, czyli dietę low carb (niskowęglowodanowa) lub nawet ketogeniczną, opartą głównie za dobrych jakościowo tłuszczach i białkach (natomiast oczywiście oznacza to odstawienie częśći warzyw i owoców, pieczywa, wszelkich pierogów i makaronów, więc też nie dla każdego do przełknięcia). Po kilku miesiącach nie ma uczucia żadnego wypalenia dietą, jest za to dużo funu. Je się mniej i nigdy nie czuje się ociężały jak po węglach.
Ale powiem Ci, że chyba w to wejdę, bo to jest oczywiste, że węglowodany mi nie służą.
Tomek ja jestem 16 dzień na poście. Są cholerne minusy, czuję się fizycznie paskudnie, osłabiony itd, ale jeśli chodzi o głowę to coś niesamowitego. Otwartość umysłu taka jak nigdy. O utracie masy nie piszę bo to oczywiste. Poleciałem już 12 kg. Postanowiłem, że jadę cały cykl. 42 dni.
LIVE z warzenia niekoniecznie. Filmik byłby lepszy moim zdaniem.
A co będziesz gotował?
No mówię przecież, Session New England IPA na bazie zestawu IPA po prostu. Zmienione drożdże + dodatkowo płatki.
A sorry, jakoś niedosłyszałem 😉
Uważaj na te zestawy, wciskają tam stary chmiel, przynajmniej zwykłym śmiertelnikom. Wydałem 60 zł na zestaw, w którym znalazłem 5x chmiel z 2015 r. Biorąc pod uwagę, że takie chmiele chodzą już po 2-3 złote, zestaw ten „złożyłbym” sobie za góra 40 zł. Ale może to i lepiej, że dostałem dość szybko po d**ie, bo szybciej zacząłem tworzyć własne zestawy 🙂
Wyżaliłem się 🙂
No gdzieś trzeba upchnąć stary chmiel 😛
warzenie w livie proszę
Moim zdaniem, żaden post, żadna głodówka nie przyspieszy przemiany materii. Jeśli bez przyswajania tłuszczów zwierzęcych dalej tyjesz to znaczy że masz rozregulowany metabolizm co w tym wieku jest rzeczą normalną. Jak ja widzę kogoś kto po diecie mówi, że już mu się rzygać tym chce no to chyba to jest najlepsza ocena tego typu diet.
Ja zamierzam wypróbować ten slow jogging tylko niech przestaną truć z kominów, ale jeść zamierzam normalnie, bez podjadania. Trochę przez zimę mi się przybrało tu i ówdzie 😉 Zobaczę jaki będzie efekt na jesieni, jeśli przynajmniej dyszkę uda się zbić to już wystarczy.
Zawsze mnie zastanawiało dlaczego ludzie bardzo lubią komplikować proste rzeczy. Z reguły zawsze bedziecie tracić na wadzę, gdy będziecie na deficycie kalorycznym. To jak już ten deficyt osiągniecie nie ma za bardzo znaczenia, czy jedzeniem mniejszej ilości kcal niż potrzebujecie czy zwiększając wysiłek fizyczny. Po co cudować jakimiś śmiesznymi dietami, które ponadto są niezdrowe skoro można sobie ułożyć normalną, zbilansowaną dietę -> liczyć kcal, które spożywacie w trakcie dnia na deficycie 500-1000kcal. Ew. można sobie dodać jakąś aktywność w zależności co tam lubicie, np. bieganie, rower, pływanie. To jest na prawdę proste, a robicice z tego fizykę kwantową.
Co do już tego sposobu odżywiania to nie jest on optymalny. Brak białka, brak tłuszczu, olbrzymi defizyt kaloryczny. Po co masz być na diecie 2 tygodnie i „wychodzić” z niej następne 2, a później wrocisz to starych nawyków i będziesz w punkcie wyjścia. Można to samo zrobić na spokojnie, z głową, z minimalnym wysiłkiem, tyle tylko, że potrwa to trochę dłużej.
Co do spadku masy mięśniowej o którym mówiłeś to na pewno będzie on większy niż na zwykłej diecie. Organizm potrzebuje aminokwasów do normalnego funkcjonowania, gdy ich nie dostarczysz to zacznie spalać własne białka. A posiadanie tkanki mięśniowej jest dla organizmu bardzo nie na rękę, gdyż poza tkanką nerwową zużywa najwięcej energii w organizmie i szczególnie podczas deficytu organizm będzie się tym bronił, gdyż spalając mięśnie obniża tempo metabolizmu i zapotrzebowanie kaloryczne.
A nie mówiłem, teraz tylko efekt jojo, bez urazy, tak po prostu będzie. Poza tym Panie Tomaszu z tych 7kg spora cześć to zjedzone mięśnie.
Jest bardzo proste wytłumaczenie na to że organizm będzie zjadał mięśnie, po pierwsze brak ćwiczeń fizycznych podczas tego postu, powoduje że mięśnie nie są używane a skoro nie są używane to trzeba je minimalizować. Utrzymanie tkanki mięśniowej wymaga energii, dlatego organizm chce zaoszczędzić zjadając mięśnie. Leżąc w szpitalu przez dłuższy czas, zanikają mięśnie właśnie, na tej samej zasadzie..
Kup sobie palnik do creme brulee i miotaj ogniem po cebuli. Ja używam do mięs np.
Propsy Tomasz. Podczas Głodówki organizm zaczyna zjadać to co nie potrzebne a wiec to co nie dobre i to jest niezaprzeczalny fakt.
zanika wyrostek robaczkowy?
bo guzek Darwina jak widać pozostał
Co do relacji z warzenia, to ja chętnie bym obejrzał ale raczej w formie filmu. Po prostu krócej i konkretniej:)
zrobiłeś jakieś wyniki? Waga wszystkiego nie mówi.
Kopyr mam dla Ciebie dobrą wiadomość.
Można bez specjalnej diety drastycznie polepszyć stan zdrowotny organizmu, także schudnąć znacznie.
Uczucie że jest się ponownie „młodym bogiem” i uczucie że ma się ponownie 25 lat wszystko wynagradza.
Diety nie są dość skuteczne jeśli masz 30-40 lat i żyjesz w dobrobycie.
Wszystko sprowadza się do przywrócenia zdrowego trybu życia.
Chodzi przede wszystkim o zapewnienie sobie ruchu.
Gdy organizm zacznie się wysilać wtedy metabolizm cały zbędny balast – tłuszcz spali jednocześnie wzmocni mięśnie.
Mój przepis na sukces tak by wyraźny efekt zaobserwować ok 3-4 miesiące to pływanie min. 2x w tygodniu.
Masz jakiś basen w okolicy ?
Uwierz mi jestem ok 8 lat starszy od Ciebie, miałem nadwagę, złe samopoczucie itp.
4 lata temu zacząłem chodzić na basen.
Teraz czuję się znakomicie, nie stosuję żadnej diety, schudłem tak że ubieram się w garnitur z matury !
Ogólnie samopoczucie, wskaźniki morfologiczne wszystko teraz wygląda znakomicie.
Cały czas w ramach rekreacji pływam 2x w tygodniu. Teraz to uwielbiam i nie mogę się doczekać wyjścia na basen.
Powtarzam: nie żaden rower,bieganie, siłownie, mordownie.
Tylko pływanie.
Spójrz jak teraz wygląda poseł Mariusz Kamiński z Uni Europejskich Demokratów.
Pamiętasz kilka lat temu jaki był z niego pączek ?
A teraz – bez komentarza, on też w wywiadzie powiedział że zaczął pływać i to też mu pomogło.
Nie zawracałbym sobie głowy tym elaboratem żeby Ci w głowie mącić i sobie czas marnować.
Piszę dlatego że wiem po sobie że to działa najskuteczniej.
Dla mnie po prostu wrócił apetyt na życie.
Uczucie byciem „fit” to coś wspaniałego czego i Tobie życzę.
Pływaj !
Kamiński akurat wygląda tragicznie. Z resztą jego pozycja w polityce to odzwierciedla.
Masz rację zdecydowanie jest przykładem bezkompromisowości i racjonalizmu w myśleniu i działaniu na tle otumanianej i upitej zwycięstwem wyborczym bezrefleksyjnej i patriotycznie wzdętej większości której słoma z gumofilców wyłazi.
Tak, tak. Co sezon w innej partii. Gdzie on teraz siedzi? W PeeZeLu? ? Przecież to jest jakiś żart.
Chyba lepiej w końcu pójść po rozum do głowy i wyjść z szamba niż wbrew sobie w nim tkwić po dziurki w nosie. Wcześniej był w PiSS-ie.
Chyba raczej go z niego wyrzucili.
To miało być w ramach rekolekcji z Ojcem Szustakiem, teraz wiem gdzie podziały się tłumy młodych, których nie widać na sumach w niedziele.
http://www.gloswielkopolski.pl/wiadomosci/poznan/a/rekolekcje-z-ojcem-adamem-szustakiem-tlumy-w-katedrze-poznanskiej-mroz-nie-przerazil-wiernych-zdjecia,12962727/
Ach Tomasz,ach Tomasz ach powiedz gdzie Ty to masz, mam na myśli Twoją dietę.
Fajnie ślinę przełykasz gdy mówisz o jedzeniu innym niż z postu 🙂
Powodzenia w temacie!
Intermittent Fasting jest dobre, tylko trzeba pamiętać, żeby ustawić tak okno żywieniowe, żeby obejmowało wieczorne piwa (szczególnie te tęższe, kaloryczne).
Co do samych tłuszczy, to sporo racji. Nie tylko smaczne, ale też potrzebne, m.in. dla równowagi hormonalnej. Nie zamierzam tu nic reklamować, ale osobiście stosuję przeciwieństwo tego, co stosowałeś, czyli dietę low carb (niskowęglowodanowa) lub nawet ketogeniczną, opartą głównie za dobrych jakościowo tłuszczach i białkach (natomiast oczywiście oznacza to odstawienie częśći warzyw i owoców, pieczywa, wszelkich pierogów i makaronów, więc też nie dla każdego do przełknięcia). Po kilku miesiącach nie ma uczucia żadnego wypalenia dietą, jest za to dużo funu. Je się mniej i nigdy nie czuje się ociężały jak po węglach.
No wygląda to bardzo sensownie, ale są tu same rzeczy, które kocham: ziemniaki, pizza, pasta, fasola, no i piwo. To wszystko na low carb odpada.
No, nie – pizza z kalafiora zostaje ;D
Z tym, że tym razem z serem i normalnymi dodatkami (np. https://www.youtube.com/watch?v=MUWyGL6bwgQ).
Ale to już w takim razie tylko anegdotycznie.
Ale powiem Ci, że chyba w to wejdę, bo to jest oczywiste, że węglowodany mi nie służą.
Tomek ja jestem 16 dzień na poście. Są cholerne minusy, czuję się fizycznie paskudnie, osłabiony itd, ale jeśli chodzi o głowę to coś niesamowitego. Otwartość umysłu taka jak nigdy. O utracie masy nie piszę bo to oczywiste. Poleciałem już 12 kg. Postanowiłem, że jadę cały cykl. 42 dni.