Po powrocie do domu i szybkiej kontroli magazynu piwa zauważyłem, że pod moją nieobecność było wystrzałowo. Ku przestrodze postanowiłem nagrać film i pokazać, jak wygląda wybuch granata, czyli butelki z piwem. Jakie zachować zasady ostrożności? Skąd się biorą granaty? O tym w filmie:
„to nie są żarty” – zgadza się. dlatego okulary przy wchodzeniu do piwniczki są ważne. bo w sumie to jedyne miejsce, które jest naprawdę narażone. reszta to „tylko” skaleczenia i strach.
ps. nie wspomniałeś o kegach. te jak wybuchną to już jest ostro (przypadek barmana z wielkiej brytani)
ps2. mam taki sam regał. jak wybuchnie to zaleje całą półkę, która to wciąga i zapada się.
ps3. skąd wiesz o działaniach operacyjnych policji?? 🙂
Jak skąd? Z filmów. 😛
dobrze że wszystkie butelki ci nie poszło bo straty były by znacznie wyższe
Jak mi granat wywalił raz w garażu w skrzynce przykrytej kolejną skrzynką, szczątki butelki porozrzucało nawet 4m dalej.
Łepek od butelki prawdopodobnie przeleciał ponad wysokością 1,5 m nad motocyklem i wylądował gdzieś w kącie.
2m nie byłyby złe, ale to na to ja się natknąłem to jakiś koszmar.
Takie małe ostrzeżenie.
Z całej warki tylko jedna butelka taka i na szczęście sytuacja po paru miesiącach nie powtórzyła się więc może zakażenie doprowadziło do tego.
Motyw z wybuchającymi butelkami piwa był w serialu Breaking Bad, gdzie Hank w jednym z odcinków warzył.
Bardzo dobry film moim zdaniem. Nawet się nie rozgadałeś przesadnie 😉
Ale widzę, że dostałeś paczkę z KIngpina, wywaliłeś i butelki i dałeś tam dr Brew. Widać kogo lubisz, a kogo nie 😀
Nie dostałem paczki od KingPina. 😛 Ten karton dostałem w Drink Hali, jak robiłem zakupy.
Czas opatentować kapsel który puszcza ciśnienie zanim dojdzie do wybuchu.
Z kapslem byłoby ciężko, bo to produkt jednorazowego użytku, ale w zamknięciu patentowym spokojnie mógłby się zmieścić taki zaworek 🙂
Jestem świeży w temacie, bo wczoraj zabutelkowałem pierwszą warkę ale jak czytam o tych granatach to się zastanawiam czy nie pójść w drugą stronę.. Czy nie zrobić „zaworu bezpieczeństwa” poprzez delikatne naszlifowanie każdej butelki. Mam taką mikro tarczę w multiszlifierce… mógłbym zrobić delikatny rowek przy dnie butelki.. Jak ma pękać – to w sposób kontrolowany…. Co Wy na to?
Jak strzeli 18 butelek to jest dopiero co sprzątać 🙂
z granatami poradziłem sobie szybko, biedronka jakis czas temu sprzedawała skrzynki wielkosci idealnej na 38-40 butelek zamykana od góry na platikowe zaczepki, zwykła nie dajaca sie do narzedzi (narzedzia wreszcie by przebiły ten plastik) ale do przetrzymywania piwa idealna, niestety jak raz były te skrzynki to od tamtego czasu nie mozna ich dostac w takiej cenie (30-40zł) w leroy marlin sa za okolo 100zł
Dobry patent, to pewnie jeszcze wodoszczelne. Próbowałeś czy zamknięcie wytrzymuje wybuch?
Kopyr, a nie jest tak że piwa refermentowane w butelkach są bezpieczniejsze od piw niepasteryzowanych i niefiltrowanych (bez refermentacji)?
Nie są.
A kiedyś pamiętam, że mówiłeś, czy tam pisałeś że refermentacja to forma utrwalania piwa, jednocześnie nadmieniając że piwa niepasteryzowane i niefiltrowane (bez refermentacji) do leżakowania się nie nadają, bo to nie Żywe z Ambera, które Żywe jest tylko w nazwie.
Ale to jest kompletnie inna kwestia. Refermentacja jest świetną formą utrwalania piwa, najlepszą do długiego leżakowania. Ale to właśnie w refermentowanych piwach bardzo często można trafić granata.
Ale to właśnie w refermentowanych piwach bardzo często można trafić granata.///
A na filmie Kamerdyner z Profesji, który jest -cytując za etykietą- niefiltrowany i niepasteryzowany. O refermentacji ani słowa, zatem NIE JEST on refermentowany w butelce.
No i? To, że wybuchło piwo niefiltrowane i niepasteryzowane, nie zmienia faktu, że refermentacja nie zabezpiecza przed granatami, a wręcz przeciwnie skoro są żywe drożdże i jest cukier do refermentacji, to masz już 2 składniki granatu.
Faktem jest, że wybuchło nierefermentowane.
Wszystko inne to tylko teoretyzowanie i to bezpodstawne, gdyż piwo refermentowane nie mialoby 5 tygodni na spozycie, tylko dopiero po 5 tygodniach wyjechało by z magazynu, byłby czas na rozpoznanie ewentualnej wady oraz w butelce panowały by zupelnie inne warunki mikrobiologiczne, dzieki którym to coś co dojadło w Kamerdynerze (zakładam bakterię i dostatek tlenu) nie miałoby szans na dojście do głosu.
Stary, większość granatów to refermentowane piwa domowe, które wybuchają po kilku miesiącach od rozlewu. Proszę Cię, nie ucz Ty ojca dzieci robić. 😉
A co sądzisz o zamknięciu patentowym, czy jak tam sie ono nazywa, mogło by byc ono zabezpieczeniem przed rozerwaniem butelki?
Nie chroni. Wybuchają tak samo jak kapslowane.
Stary, większość granatów to refermentowane piwa domowe/// znowu mieszasz wszystko ze wszystkim, prezentujesz niefermentowalne piwo komercyjne po wybuchu, jedno z wielu jakie uraczył nas polski kraft, dla ww.tezy powinieneś uzyć komercyjnych piw refermentowalnych np. belgijskich, gdzie jest to tam jeszcze względnie popularne.
Czy jest jakiś okres czasu, po upływie którego możemy być pewni, że nie będzie granatów z piwa domowego?(np. miesiąc) Czy granatów spodziewać się zawsze?
Jak przetrwa lato, to raczej już granatów nie będzie. A najlepiej 2 lata. 😉
Odnośnie „okres czasu” prof. Miodek na takie zdanie, choć Mirosław Bańko twierdzi trochę inaczej 😉
Flaszka Kozela na wejście. Rozwaliłeś system!!! 😉
A co z Imperial Prunum? Postanowiłem zachować jedną sztukę, żeby sprawdzić ją za dwa-trzy lata i boję się czy nie trzaśnie.
Imperium jest pasteryzowane z tego co pamiętam.
Kilka lat temu (dokładnie 5 i pół roku temu) jak zaczynałem pracę w sklepie z alko 24h to w nocy na zmianie wybuchła mi na regale butelka Perły (nie pamiętam czy to była export czy chmielowa, na pewno jedna z tych dwóch) piwo pasteryzowane, a jednak… :-/
Co do Kamerdynera to piwo to było trochę chyba przegazowane, u mnie piana była mega-obfita.
A co to za dziwne skrzyneczki na piwo na 10 sztuk, wyglądające jak przecięte na pół zwykłe kontenery od piwa?
Bardzo fajne takie skrzynki. Mam podobną. Możesz rozdzielić na pół i masz 2 skrzyneczki z uchwytem (tutaj chyba bez). Bardzo poręczne (choć niestabilne).
Z uchwytem, z uchwytem.
To takie połówki transportera, które można złożyć w całość. Dość popularne w Niemczech. Transporter składany, kosztuje tyle samo co całość, czyli jakieś śmieszne 3-5 euro.
Raz mojemu znajomemu tak pierdyknął Komes w busie. Butelka leżała na przednim siedzeniu, a szkło dotarło do trzeciego rzędu. Całe szczęście nikogo w tym momencie nie było w samochodzie
„postanowiłem nagrać film i pokazać, jak wygląda wybuch granata, ” – niezły clicbait 😉
Kiedy odcinek „piwnych mitów” dla piwowarów domowych? W szczególności o schemacie fermentacji 7+7, bo to się jakoś do Ciebie Tomku przykleiło, że promujesz tę metodę… Można by w ten sposób zamknąć temat raz na zawsze, a przy okazji rozprawić z paroma innymi mitami 😉
Ze dwa miesiące temu miałem Inżyniera z Profesji, z którego po odkapslowaniu połowa wyszła z butelki, a reszta była ewidentnie zakażona (aromat kiblowy). Szkoda bo wysoko sobie cenie wywary z Profesji.
A co się stało Tomku z instagramem? Ostatnio dodany materiał tydzień temu 🙂
A tak się jakoś złożyło.
OJ posiedział bym w tej piwniczce
Piwniczka na strychu 😛
Tak się tylko chciałem upewnić i uporządkować wiedzę – jeśli piwo jest pasteryzowane (i zakładamy że pasteryzacja została wykonana tak jak należy) to nie ma absolutnie żadnego ryzyka granatów, nawet podczas nieodpowiedniego lub zbyt długiego przechowywania, prawda?
Tak, piwo jest bezpieczne.
Myślałem, że problem dotyczy tylko piw domowych, kiedy przesadzi się z nagazowaniem. Nie spodziewałem się, że w kupnych też się tak zdarza. Strach żyć 😉