Tomku, nurtuje mnie jedna rzecz. Browar wypuszcza nowe piwo , pojawiają się degustacje blogerów, oceny na ratebeer i wreszcie własna degustacja. Jadnak zdarza się tak, że piwo ma ewidentną wadę, a poznane opinie są różne, piwo to nowość , więc nie może wchodzić w to różnice między kolejnymi warkami. Przykład Browar Jana Zajcew , Łukasz z Piwolucji wyczuł w nim zapach „bejcy” na ratebeer brak takich opinii, kolejny przykład: Degustowałeś Flagowe z browaru z Pucka, nie wyczułeś w nim nic złego , a mnie ewidentnie walił taką mokrą brudną ścierą do podłogi. Zastanawiam się w czym jest problem tak różnych odczuć przy degustacji de facto tego samego piwa. Nie chodzi mi to oczywiście o niuanse, ale o ewidentne w tych wypadkach akurat wady. Skąd takie różnice w odbiorze piwa? Kwestia przechowania od wyjścia z browaru do zakupu? Problemy przy rozlewie?
Chyba nie tylko ja wyczułem bejcę, Michał Ciszewski czuł także, ale w formie bardzo ordynarnego alkoholu. Dla mnie aceton i to taki skondensowany, że aż się odbija rozpuszczalnikiem.
Czy masz też wrażenie, że piwa jasne (nie wiem jak z ciemnymi, gdyż nie piję) wędzone torfem po ogrzaniu są mniej aromatycznie torfowo intensywne? Miałem takie wrażenia przy degustacji Viking Pils z Setki a teraz pijąc Twoją Kunę również wdaje się już mniej torfowe (po ogrzaniu).
Czy może to kwestia przyzwyczajenia zmysłów do wędzonki, tylko ta torfowość również w smaku się osłabia?
PS. A czemu na etykiecie info: słód wędzony a nie dymiony torfem? 😉
chyba coś nie stykło
Dzięki za info. Już hula.
Dosyć fajnie to wyszło na „żywca” hehe. Reszta się nie nagrała?
No nie.
No i urwało się w najciekawszym momencie 😉
Bez przesady, tam było może z 2-3 minuty więcej.
Shit happens…
gdzie reszta!!!q…mać!
co się dzieje Panie! – http://stylzycia.newsweek.pl/mlodzi-nie-lubia-juz-goryczki-wola-piwa-smakowe,artykuly,384917,1.html
Tomek, jedź z następnym odcinkiem, bo posucha w temacie.
A gdzie cześć następna ??? Te newsy w terenie są lepsze od poprzednich lepiej słychać i te pytania pisane też OK.
Tomku, nurtuje mnie jedna rzecz. Browar wypuszcza nowe piwo , pojawiają się degustacje blogerów, oceny na ratebeer i wreszcie własna degustacja. Jadnak zdarza się tak, że piwo ma ewidentną wadę, a poznane opinie są różne, piwo to nowość , więc nie może wchodzić w to różnice między kolejnymi warkami. Przykład Browar Jana Zajcew , Łukasz z Piwolucji wyczuł w nim zapach „bejcy” na ratebeer brak takich opinii, kolejny przykład: Degustowałeś Flagowe z browaru z Pucka, nie wyczułeś w nim nic złego , a mnie ewidentnie walił taką mokrą brudną ścierą do podłogi. Zastanawiam się w czym jest problem tak różnych odczuć przy degustacji de facto tego samego piwa. Nie chodzi mi to oczywiście o niuanse, ale o ewidentne w tych wypadkach akurat wady. Skąd takie różnice w odbiorze piwa? Kwestia przechowania od wyjścia z browaru do zakupu? Problemy przy rozlewie?
Chyba nie tylko ja wyczułem bejcę, Michał Ciszewski czuł także, ale w formie bardzo ordynarnego alkoholu. Dla mnie aceton i to taki skondensowany, że aż się odbija rozpuszczalnikiem.
Czy masz też wrażenie, że piwa jasne (nie wiem jak z ciemnymi, gdyż nie piję) wędzone torfem po ogrzaniu są mniej aromatycznie torfowo intensywne? Miałem takie wrażenia przy degustacji Viking Pils z Setki a teraz pijąc Twoją Kunę również wdaje się już mniej torfowe (po ogrzaniu).
Czy może to kwestia przyzwyczajenia zmysłów do wędzonki, tylko ta torfowość również w smaku się osłabia?
PS. A czemu na etykiecie info: słód wędzony a nie dymiony torfem? 😉