Jeśli chodzi o Baba Jaga, czy też Baba Yaga, to określiłbym to zdaniem: „chłopaki nie róbcie sobie jaj, to jest żałosne i bardzo słabe.” Odnośnie tych z Krakowa.
Z profilu Kraftwerk – „demony powoli znikać będą z naszych etykiet…” także wszystko już raczej pójdzie w nowy styl zapoczątkowany na Acid Rain. Ciekaw jestem co wyjdzie z tych wszystkich doradztw i analiz, bo wiadomo, że chodzi o zwiększenie rozpoznawalności i sprzedaży kosztem własnych pomysłów min. na etykiety. Dla mnie jedną z cech browaru rzemieślniczego powinna być bezkompromisowość i własne zdanie na pierwszym miejscu, ale rozumiem, że jak pojawiają się możliwości zarobienia większych pieniędzy (jakby nie było jest to również praca, a nie tylko hobby) to prawie każdy zaczął by się zastanawiać czy trochę nie spasować z kontrowersyjnymi pomysłami.
Piszę to wszystko dlatego, bo to chyba pierwszy taki przypadek, gdzie w działania polskiego browaru rzemieślniczego włączyła się telewizja publiczna wraz z załogą analityków, ekspertów i specjalistów ds. sprzedaży, wizerunku itp.
Co za tym idzie jest to bardzo ciekawe zjawisko do obserwacji na polskiej scenie piw rzemieślniczych i może w przyszłości dobry materiał na jakiś większy artykuł czy nawet pracę naukową. Póki co niech przemawia piwo.
Powiem tak, dopóki nie pobiegli z tym do TV, właściwie to nie wiem po co, to wydawali mi się właśnie tacy bezkompromisowi i rewolucyjni, plus kooperacja z Markiem Rendchenem, dawało to efekt takiego pójścia na żywioł i tym się wyróżniali. Teraz po tej całej przemianie od „specjalistów” robią się powoli bezwyraziści i mnie to osobiście już nie kręci.
Zgadza się. Przed przemianą szło im świetnie, rozwijali się bardzo dynamicznie, i byli praktycznie wszędzie gdzie się dało. Ilość premier robiła wrażenie, czekało się na każde ich nowe piwo, a etykiety miały w sobie to coś. Nie zawsze były doskonałe, ale były tylko i wyłącznie ICH. Teraz niby wszystko jest idealnie wyważone i poprawne tyle, że pierwotny charakter, którym od razu przekonali mnie do siebie zaczyna się zatracać i coraz więcej osób to dostrzega.
Kraftwerk to zamiast etykietami i tworzeniem kolejnych dziwnych serii skupiłby się lepiej na poprawie jakości swoich piw. Próbowałem kilku ich wyrobów i z jakością oraz powtarzalność to jest niestety słabo. Mówiąc szczerze to nie ma piwa, które miałbym ochotę wypić drugi raz a jak było to kolejna warka skutecznie mnie z tej chęci wyleczyła.
Próbowałem też marki Hedge Hog warzonej dla Tesco i tu to samo albo piwa potwornie słabe jak stout albo jak w przypadku AIPA pierwsze fajne kolejne nienadające się do picia w ogóle bez piany przypinające bardziej zepsutą Nestea niż piwo.
W Kraftwerku to się powinni zastanowić czy chcą warzyć piwo czy gwiazdorzyć 🙂
Bawią się w jakiś programy TV, ciągłe tworzenie kolejnych serii piw, zmiany etykiet, nazaw i innych dupereli. Tworzą jakiś dziwne marki dla marketów, które nie dość, że są marne to jeszcze w takiej samej cenie co piwa innych browarów rzemieślniczych. W sumie wypuścili to chyba tylko dla szybkiego zarobku bo nawet wstydzą się własną marką to sygnować 🙂 Tego Hedge Hog spróbowałem raz i więcej nie kupię. Dla kogo ma być ta marka? Dla typowego konsumenta za drogie a beer geeka śmiech na sali.
Do tego obstrukcja nowości mimo, że poprzednie piwa na marnym poziomie. Jak nie skupią się na jakości piwa tylko na marketingowych bzdetach to ich piwo w końcu na półkach. To już nie te czasy, że każdy się podniecał byle nowością. Trzeba iść śladem Pracowni czy Artezana i skupić się na warzeniu dobrego piwa zamiast bawić się piwne rewolucje.
A ja uważam, że bardzo dobrze, że Kraftwerk poszedł do TV. To jest w interesie całego kraftu. Czy byłoby lepiej, gdyby zamiast nich w programie była burgerownia albo warsztat samochodowy?
Dobrze mówisz Marian, jakoś nie rozumiem całego tego podniecenia Kraftwerkiem.
Dla mnie to jedno z największych kraftowych rozczarowań.
Te piwa których próbowałem każde było, można powiedzieć z wadami, czyli zepsute w jakimś stopniu.
Podobnie jak Ursa Maior – niby kraft ale zupełnie można omijać szerokim łukiem.
Cienizna i mizeria jeśli idzie o piwo.
Grodziskie ma byc na razie dostepne tylko w kegch, mozliwe ze w przyszlosci beda je puszkowali/butelkowali – oby, watpie czy ktos w okolicy Bristolu je sciagnie wiec pewnie nie bedzie mik dane go zdegustowac.
Tomasz naprawę wierzysz, że te reżyserowanie telewizyjne brednie w stylu kuchenne, firmowe czy jakiekolwiek inne rewolucje spopularyzują kraft? Nigdy nie pójdę do lokalu i nie kupie produktów firm, które występują w takich programach. A ci co wierzą w takie bajki, nabiorą się na to i spróbują tych wynalazków Kraftwerka sprzedawanych w Tesco i rozczarują się sromotnie.
Większość tych piw sygnowanych ich logo jest sprzedawana bez względu na to czy nadają się do picia czy nie. Zwykły Guinness, Leffe, Franziskaner czy Kormoran kupione w Auchan czy Carrefourze są o wiele lepsze niż praktycznie każde piwo Kraftwerka, które piłem. Próbowałem Oberschlesien, Panzerfaust, Manitou, kilka razy Hedge Hog i jeszcze kilka, których nazw nawet nie pamiętam. Nie dość, że te piwa były przeciętne to jeszcze z połowa z ewidentnymi wadami.
W jaki sposób te występy Kraftwerka w TV mają pomóc kraftowi?
Cococific Tomasz!! 🙂
kraftwerk nie będzie miał już 3 serii, wszystko będzie pod jednym typem wzornictwa, zmieniają też stare etykiety.
Jeśli chodzi o Baba Jaga, czy też Baba Yaga, to określiłbym to zdaniem: „chłopaki nie róbcie sobie jaj, to jest żałosne i bardzo słabe.” Odnośnie tych z Krakowa.
Z profilu Kraftwerk – „demony powoli znikać będą z naszych etykiet…” także wszystko już raczej pójdzie w nowy styl zapoczątkowany na Acid Rain. Ciekaw jestem co wyjdzie z tych wszystkich doradztw i analiz, bo wiadomo, że chodzi o zwiększenie rozpoznawalności i sprzedaży kosztem własnych pomysłów min. na etykiety. Dla mnie jedną z cech browaru rzemieślniczego powinna być bezkompromisowość i własne zdanie na pierwszym miejscu, ale rozumiem, że jak pojawiają się możliwości zarobienia większych pieniędzy (jakby nie było jest to również praca, a nie tylko hobby) to prawie każdy zaczął by się zastanawiać czy trochę nie spasować z kontrowersyjnymi pomysłami.
Piszę to wszystko dlatego, bo to chyba pierwszy taki przypadek, gdzie w działania polskiego browaru rzemieślniczego włączyła się telewizja publiczna wraz z załogą analityków, ekspertów i specjalistów ds. sprzedaży, wizerunku itp.
Co za tym idzie jest to bardzo ciekawe zjawisko do obserwacji na polskiej scenie piw rzemieślniczych i może w przyszłości dobry materiał na jakiś większy artykuł czy nawet pracę naukową. Póki co niech przemawia piwo.
Powiem tak, dopóki nie pobiegli z tym do TV, właściwie to nie wiem po co, to wydawali mi się właśnie tacy bezkompromisowi i rewolucyjni, plus kooperacja z Markiem Rendchenem, dawało to efekt takiego pójścia na żywioł i tym się wyróżniali. Teraz po tej całej przemianie od „specjalistów” robią się powoli bezwyraziści i mnie to osobiście już nie kręci.
Zgadza się. Przed przemianą szło im świetnie, rozwijali się bardzo dynamicznie, i byli praktycznie wszędzie gdzie się dało. Ilość premier robiła wrażenie, czekało się na każde ich nowe piwo, a etykiety miały w sobie to coś. Nie zawsze były doskonałe, ale były tylko i wyłącznie ICH. Teraz niby wszystko jest idealnie wyważone i poprawne tyle, że pierwotny charakter, którym od razu przekonali mnie do siebie zaczyna się zatracać i coraz więcej osób to dostrzega.
Kraftwerk to zamiast etykietami i tworzeniem kolejnych dziwnych serii skupiłby się lepiej na poprawie jakości swoich piw. Próbowałem kilku ich wyrobów i z jakością oraz powtarzalność to jest niestety słabo. Mówiąc szczerze to nie ma piwa, które miałbym ochotę wypić drugi raz a jak było to kolejna warka skutecznie mnie z tej chęci wyleczyła.
Próbowałem też marki Hedge Hog warzonej dla Tesco i tu to samo albo piwa potwornie słabe jak stout albo jak w przypadku AIPA pierwsze fajne kolejne nienadające się do picia w ogóle bez piany przypinające bardziej zepsutą Nestea niż piwo.
Jak mają dopracowywać piwa ich inicjatywa piwowarska trapi sraczka premierowa?
W Kraftwerku to się powinni zastanowić czy chcą warzyć piwo czy gwiazdorzyć 🙂
Bawią się w jakiś programy TV, ciągłe tworzenie kolejnych serii piw, zmiany etykiet, nazaw i innych dupereli. Tworzą jakiś dziwne marki dla marketów, które nie dość, że są marne to jeszcze w takiej samej cenie co piwa innych browarów rzemieślniczych. W sumie wypuścili to chyba tylko dla szybkiego zarobku bo nawet wstydzą się własną marką to sygnować 🙂 Tego Hedge Hog spróbowałem raz i więcej nie kupię. Dla kogo ma być ta marka? Dla typowego konsumenta za drogie a beer geeka śmiech na sali.
Do tego obstrukcja nowości mimo, że poprzednie piwa na marnym poziomie. Jak nie skupią się na jakości piwa tylko na marketingowych bzdetach to ich piwo w końcu na półkach. To już nie te czasy, że każdy się podniecał byle nowością. Trzeba iść śladem Pracowni czy Artezana i skupić się na warzeniu dobrego piwa zamiast bawić się piwne rewolucje.
A ja uważam, że bardzo dobrze, że Kraftwerk poszedł do TV. To jest w interesie całego kraftu. Czy byłoby lepiej, gdyby zamiast nich w programie była burgerownia albo warsztat samochodowy?
zajebista nazwa na grodziskie
Dobrze mówisz Marian, jakoś nie rozumiem całego tego podniecenia Kraftwerkiem.
Dla mnie to jedno z największych kraftowych rozczarowań.
Te piwa których próbowałem każde było, można powiedzieć z wadami, czyli zepsute w jakimś stopniu.
Podobnie jak Ursa Maior – niby kraft ale zupełnie można omijać szerokim łukiem.
Cienizna i mizeria jeśli idzie o piwo.
Grodziskie ma byc na razie dostepne tylko w kegch, mozliwe ze w przyszlosci beda je puszkowali/butelkowali – oby, watpie czy ktos w okolicy Bristolu je sciagnie wiec pewnie nie bedzie mik dane go zdegustowac.
Tomasz naprawę wierzysz, że te reżyserowanie telewizyjne brednie w stylu kuchenne, firmowe czy jakiekolwiek inne rewolucje spopularyzują kraft? Nigdy nie pójdę do lokalu i nie kupie produktów firm, które występują w takich programach. A ci co wierzą w takie bajki, nabiorą się na to i spróbują tych wynalazków Kraftwerka sprzedawanych w Tesco i rozczarują się sromotnie.
Większość tych piw sygnowanych ich logo jest sprzedawana bez względu na to czy nadają się do picia czy nie. Zwykły Guinness, Leffe, Franziskaner czy Kormoran kupione w Auchan czy Carrefourze są o wiele lepsze niż praktycznie każde piwo Kraftwerka, które piłem. Próbowałem Oberschlesien, Panzerfaust, Manitou, kilka razy Hedge Hog i jeszcze kilka, których nazw nawet nie pamiętam. Nie dość, że te piwa były przeciętne to jeszcze z połowa z ewidentnymi wadami.
W jaki sposób te występy Kraftwerka w TV mają pomóc kraftowi?
Prosi się o masakrę od Kopyra? a może propsy?
http://natemat.pl/163651,para-doskonala-czyli-dobieramy-piwo-do-potraw