Kolejne Single Hop z Doctor Brew nie powstały na bazie 16-tki jak poprzednie, ale na bazie 11-tki i zostały ochrzczone mianem Session IPA. Czy jest to krok w słusznym kierunku? Będziecie mogli się przekonać już w piątek w pubie MultiBrowar w Białymstoku. A tymczasem garść moich wrażeń.
Materiał powstał we współpracy z Doctor Brew.
Nie popłyńcie w bstoku żebyście dotarli do Wrocławia na sobotę 😉
Ciągają Cię te Doctory po całym kraju 😉
Co zrobić, chociaż trochę świata zobaczę. ;P
Podoba mi się idea serii single hopów a do tego w wersji session! Dla mnie must buy :]
Tomku zapraszam żebyś przyjechał do Białegostoku dzień wcześniej bo naprawde jest co zobaczyć w moim pięknym mieście. Nareszcie jakaś premiera na podlasiu 🙂 Do zobaczenia w Multibrowarze
A z innej beczki… Tomku, wybierasz się w październiku na Silesia Beer Fest??? 😉
Raczej nie.
A co z Januszem? Ciekawe kiedy skusi się na Szarka albo innego Kruka 🙂
jak session to cena też sesyjna,czy po 8?;)
Też tak myślę, powinno być te 30 groszy tańsze.
liczyłem na jakieś 5,90;)
No właśnie, tylko że nie ma do tego podstaw. Koszty słodu i akcyzy, które uda się zaoszczędzić przy redukcji ekstraktu z 16 na 11, to będzie kilkadziesiąt groszy. Reszta pozostaje bez zmian.
Tomku, czy skoro w piwach BrewDoga z serii „IPA Is Dead” było za dużo słodowości/karmelowości, które przykrywały nuty chmielu, można zatem mówić że nie były to Imperialne IPY lecz Barleywines?
Nie no bez sensu, żadne barley wine.
Racja, trochę za mały alkohol żeby w ogóle rozpatrywać jako Barleywine. Co ciekawe ani RateBeer ani BeerAdvocate nie określają piw z tej serii jako Imperialne IPY, lecz po prostu IPY. Skoro według Twojej oceny słodowość/karmelowość przykrywała chmiel, to może bardziej odpowiednią klasyfikacją byłoby American Strong Ale? Miałoby to w ogóle sens? Za „2015 BJCP Style Guidelines”:
„Generally not as strong and as rich as an American Barleywine. More malt balanced than an American
or Double IPA.”
Co sądzisz?
Nie dzielmy włosa na czworo. To były po prostu nieudane Imperial IPA.
Session IPA to tylko chwyt marketingowy, zwykłe APA chyba gorzej się sprzedaje.
Single Hop – to bardzo dobry pomysł, szkoda tylko, że nie zdecydowali się na bardziej niszowe chmiele.
Moim zdaniem APA jest mniej chmielona na goryczkę (niższe IBU) niż Session IPA.
Wg BJCP APA ma 30-45 IBU, a „Sessio IPA” niewiele więcej. Często APA z 45 IBU na etykiecie ma podobna goryczkę, jak „Sessio IPA” z 50IBU. Czy to od razu jest jakiś nowy styl? Wątpię.
Teoria teorią, ja mówię jak jak to odczuwam 🙂
Session IPA powinna mieć wyższą goryczkę i więcej chmielu w smaku i aromacie (ciężko np. Sharka na nazwać APA), co nie zmienia faktu że, przynajmniej Citra SH to typowa APA, na pewno nie pokazuje możliwości Citry ale całkiem pijalne 🙂
„Nikt nie wie po co!” więc nie musisz się obawiać że ktoś zapyta. 🙂