Tym razem piwo z Namibii. Namibia była kiedyś niemiecką kolonią i takie też ma tradycje piwowarskie. Sprawdźmy jak prezentuje się afrykańska interpretacja bawarskiej pszenicy.
To, że Ty ich nie lubisz nie znaczy, że są złe. Schoefferhoffer faktycznie jest bardzo dobry, Weihestephaner jest OK… nawet Paulaner. Piłem kiedyś dunkelweizena z jakiegoś małego bawarskiego browaru… to było piwo Panie 😀
Ale przecież napisałem, że to ja nie lubię dunkelweizenów, a nie że są złe.
Tomku pewni kojarzyła Ci się z Nubią. Historycznym regionem/ krainą/ królestwem znajdująca się w północno-wschodniej Afryce, w południowym Egipcie i północnym Sudanie.
Tomku, zauważam, że coraz bardziej Twój blog skłania się ku degustowaniu piw, które są niedostępne w Polsce i trzeba po nie się wybrać za granicę (bądź poprosić znajomego). I oczywiście nie neguję tego i to Twoje prawo, ale postanowiłem zwrócić na to uwagę, bo coraz rzadziej pojawiają się piwa dostępne w Polsce, są one głównie za sprawą współpracy. Brakuje mi takich piw jak choćby kwachy z Pinty, czy Niedobity z tegoż browaru, nowość od Kingpina, Orange Summer Ale z FabrikaRara czy choćby Rejwach na Kazimierzu z Ursy. Rozumiem, że masz dużo innych piw, jak i to, że w Polsce sporo się nowości pojawia i musiałbyś pić non stop, żeby to zdegustować wszystko, więc to jest delikatne zwrócenie uwagi, a nie jakiś hejt czy wymaganie. W każdym razie gratuluję bloga.
Brakuję mi jeszcze degustacji piw, które przez względy techniczne (jak mniemam) nie są dostępne w postaci butelkowej, a są ciekawe i na dobrym poziomie (jak choćby piwa z Piwnego Podziemia, Pracowni Piwa czy Bazyliszka). Zastanawiam czy nie dałoby się tego obejść na przykład w taki sposób, żeby pójść do lokalu i kupić piwo nalane do butelki, później zakapslować i przywieźć do domu i wtedy zostaje tylko degustacja.
Niedobity będzie. Tylko ludzie nie wtedy, kiedy jest 35C w cieniu. Niedobitemu nic się nie stanie, jak sobie parę miesięcy poczeka. IPA z RPA, czy weizen z Namibii im starsze tym gorsze. W ostatnim czasie było naprawdę sporo polskich nowości (i wcale nieprawda, że tylko we współpracy, zwłaszcza, że prawie nie padało). Kwachy z Pinty – Kwas Alfa był zdegustowany na Festiwalu w Warszawie. Kwas Beta kupiłem, ale w weekend chciałem się napić piwa i wypiłem. Nie lubię powtarzać degustacji, zwłaszcza, że piwo mnie nie powaliło. Kwas Gamma był niezły, ale piłem go w Łebie na chilloucie i choć był znacznie lepszy niż Beta, to też mi się nie chce do niego wracać.
Co do nalewania piw w pubie. Jestem temu przeciwny – problemy z utlenieniem, wybełtaniem, odgazowaniem, być może zakażeniem w lokalu. Uważam to za nieuczciwe w stosunku do browaru.
Fakt, Niedobity był kiepskim przykładem na taką pogodę. Ale chodziło mi o samo zwrócenie uwagi, że wiele ciekawych polskich piw jest pomijanych ostatnio na rzecz zagranicznych. I rzeczywiście ostatnie 2 tygodnie przyniosły ocieplenie stosunków z polskimi browarami, lecz chciałem ukazań trend długofalowy bardziej. Może to kwestia, że akurat tak wyszło, że dużo piw miałeś przysłanych, które były na już, a te polskie mogły czekać. Z resztą nawet jakbyś się przerzucił tylko na zagraniczne to to Twoje prawo.
Szkoda mi tych kwachów, bo piłem i może nie były porywające, ale fajnie gasiły pragnienie i były czymś trochę innym. Ale zostaje jeszcze kwas delta (mam nadzieję, że się pojawi) ;). A i niewracanie do piw rozumiem.
A co do nalewania piw w pubie to to była luźna sugestia, bo sporo jest ciekawych i innych, a nie pojawiają się. Ale Pracownia zaczyna chyba butelkować to mam nadzieję, że coś się pojawi.
Bo dobre Panie to są dunkelweizeny…
O nie, nie. Zdecydowanie nie lubię dunkelweizenów. Jeden, jedyny mi smakował i był to Schoefferhoffer.
To, że Ty ich nie lubisz nie znaczy, że są złe. Schoefferhoffer faktycznie jest bardzo dobry, Weihestephaner jest OK… nawet Paulaner. Piłem kiedyś dunkelweizena z jakiegoś małego bawarskiego browaru… to było piwo Panie 😀
Ale przecież napisałem, że to ja nie lubię dunkelweizenów, a nie że są złe.
Tomku pewni kojarzyła Ci się z Nubią. Historycznym regionem/ krainą/ królestwem znajdująca się w północno-wschodniej Afryce, w południowym Egipcie i północnym Sudanie.
Tomku, zauważam, że coraz bardziej Twój blog skłania się ku degustowaniu piw, które są niedostępne w Polsce i trzeba po nie się wybrać za granicę (bądź poprosić znajomego). I oczywiście nie neguję tego i to Twoje prawo, ale postanowiłem zwrócić na to uwagę, bo coraz rzadziej pojawiają się piwa dostępne w Polsce, są one głównie za sprawą współpracy. Brakuje mi takich piw jak choćby kwachy z Pinty, czy Niedobity z tegoż browaru, nowość od Kingpina, Orange Summer Ale z FabrikaRara czy choćby Rejwach na Kazimierzu z Ursy. Rozumiem, że masz dużo innych piw, jak i to, że w Polsce sporo się nowości pojawia i musiałbyś pić non stop, żeby to zdegustować wszystko, więc to jest delikatne zwrócenie uwagi, a nie jakiś hejt czy wymaganie. W każdym razie gratuluję bloga.
Brakuję mi jeszcze degustacji piw, które przez względy techniczne (jak mniemam) nie są dostępne w postaci butelkowej, a są ciekawe i na dobrym poziomie (jak choćby piwa z Piwnego Podziemia, Pracowni Piwa czy Bazyliszka). Zastanawiam czy nie dałoby się tego obejść na przykład w taki sposób, żeby pójść do lokalu i kupić piwo nalane do butelki, później zakapslować i przywieźć do domu i wtedy zostaje tylko degustacja.
Pozdrawiam,
Igor
Niedobity będzie. Tylko ludzie nie wtedy, kiedy jest 35C w cieniu. Niedobitemu nic się nie stanie, jak sobie parę miesięcy poczeka. IPA z RPA, czy weizen z Namibii im starsze tym gorsze. W ostatnim czasie było naprawdę sporo polskich nowości (i wcale nieprawda, że tylko we współpracy, zwłaszcza, że prawie nie padało). Kwachy z Pinty – Kwas Alfa był zdegustowany na Festiwalu w Warszawie. Kwas Beta kupiłem, ale w weekend chciałem się napić piwa i wypiłem. Nie lubię powtarzać degustacji, zwłaszcza, że piwo mnie nie powaliło. Kwas Gamma był niezły, ale piłem go w Łebie na chilloucie i choć był znacznie lepszy niż Beta, to też mi się nie chce do niego wracać.
Co do nalewania piw w pubie. Jestem temu przeciwny – problemy z utlenieniem, wybełtaniem, odgazowaniem, być może zakażeniem w lokalu. Uważam to za nieuczciwe w stosunku do browaru.
Fakt, Niedobity był kiepskim przykładem na taką pogodę. Ale chodziło mi o samo zwrócenie uwagi, że wiele ciekawych polskich piw jest pomijanych ostatnio na rzecz zagranicznych. I rzeczywiście ostatnie 2 tygodnie przyniosły ocieplenie stosunków z polskimi browarami, lecz chciałem ukazań trend długofalowy bardziej. Może to kwestia, że akurat tak wyszło, że dużo piw miałeś przysłanych, które były na już, a te polskie mogły czekać. Z resztą nawet jakbyś się przerzucił tylko na zagraniczne to to Twoje prawo.
Szkoda mi tych kwachów, bo piłem i może nie były porywające, ale fajnie gasiły pragnienie i były czymś trochę innym. Ale zostaje jeszcze kwas delta (mam nadzieję, że się pojawi) ;). A i niewracanie do piw rozumiem.
A co do nalewania piw w pubie to to była luźna sugestia, bo sporo jest ciekawych i innych, a nie pojawiają się. Ale Pracownia zaczyna chyba butelkować to mam nadzieję, że coś się pojawi.
Pozdrawiam,
Igor