Drugie piwo z Kuźni Piwowarów, to Belgian Pale Ale Mariusza Karpińskiego. Jak wypadnie piwo w stylu, który nie jest typowym przedstawicielem piwnej rewolucji. Co więcej, za wyjątkiem piw Doroty Chrapek (Brackie BPA i Dori) i Belga z Lwówka Śl. w zasadzie niereprezentowanym w Polsce. Czy Piotrek z Bagien: BPA wypełni tę lukę?
Materiał powstał we współpracy z Browarem Jan Olbracht Rzemieślniczy.
1:48 – „Chmielów” to polska a nie amerykańska wieś 😉
a chmiel w liczbie mnogiej w dopełniaczu to „chmieli”.
Shit Happens.
Jest 60k subskrycji! Kiedy jopejskie? 🙂
Czyli można w Olbrachcie uwarzyć dobre piwo 😉 Wczoraj w jednym z warszawskich sklepów specjalistycznych dyskutowałem sobie z właścicielem co się sprzedaje a co nie…. ogólnie sprzedaje się polski kraft a obcy zalega półki. A co do Olbrachta to Piotrki idą w miarę ładnie natomiast te komiksowe Olbrachty w ogóle się nie sprzedają za wyjątkiem Pomarańczarni, którą kupują raczej kobiety…. Czyli ludzie wiedzą już co dobre a co się nie nadaje do picia 😉
Zagraniczne to chyba i w pubach zalegają – bo są drogie. Ponad 2 dychy za pół litra (a czasami nawet za 0,33) to mało kto chce poświęcić, w szczególności jeśli nie wiadomo czego się spodziewać :/
No nie spodziewałem się, że to patriotyzm he he 😉
Zdziwiłbyś się. IMO to jest jedna z cech wyróżniających polski rynek. Polacy chcą pić polskie piwo rzemieślnicze. Nawet jeśli zagraniczne jest w tej samej cenie.
To by była piękna sprawa (ja tak postępuję)… ale niestety nie sprawdzimy tego bo ciężko porównywać coś za 25pln z czymś za 10pln, mimo, że to polskie za 10pln jest lepszego gatunku. Trzeba by ankiety przeprowadzać z pytaniem czym kierował/a się Pan/Pani przy wyborze piwa…. Bo ktoś kto się nie wgłębił w temat jeszcze i przychodzi do takiego sklepu to patrzy na cenę na pewno.
Nie trzeba robić żadnych ankiet, wystarczy popatrzeć na ofertę multitapów.
A to fakt…. i jeśli ma to przełożenie na sklep to faktycznie nie potrzebna ankieta.
Ja z chęcią kupuję polski kraft, bo wspieram rodaków a poza tym zawsze jak coś nie będzie tak to można takiemu wygarnąć 😛 albo pochwalić!
Ja się właśnie zbieram aby wygarnąć Browarowi Waszczukowe 😉 Postrach Szoszonów…. szpital, bandaż, apteka, ebonit… a jeszcze 10 dni daty ma! I w sklepie stało w lodówce…..
Ale jakie zagraniczne jest w tej samej cenie w multitapach? Byc moze craft czeski i niemiecki… a one są jak sam często powtarzasz….jak by to ładnie określić… no w tyle za polskim craftem 😉
Ale są zagraniczne.
Komiksowe Olbrachty nie są takie złe np. Córa Koryntu była całkiem przyjemna i złego słowa nie powiem na takie piwko
A nie wiesz czy jest szansa, że będzie powtarzane… jak takie dobre. Minusem większości piw kraftowych jest ich „jednorazowość”.
Z powtórzeniami jest też ciężko. Ja np. piłem pierwszą warkę „Złotej Kaczki” z Bazyliszka – była super, aromat mega intensywny, przyjemny smak, rewelacyjne piwo. Natomiast ostatnia warka (druga?) to jakaś porażka – jak bym mydło próbował. Dobrze, że to nie ja kupiłem, tylko próbowałem do znajomych, bo był nie dopił. Tak to już jest z rzemiosłem – to nie fabryka, że każda partia jest kropka w kropkę :/
Poza tym, na ogół jak już się współpraca z piwowarem-konkursowym kończy to browar jak próbuje powtórzyć to mu marnie wychodzi…. w ty przypadku jest ryzyko, że zrobił by się KuźniaR Piwowara 😉
W większości przypadków obiektywnie nie ma szans na powtórzenie piwa, zwłaszcza, kiedy jest ono robione w długich odstępach czasu. Chmiele co roku mają inne właściwości, słody też mogą się zmieniać, drożdże to też nie są maszyny tylko żywe organizmy. Nawet koncernom, które produkują piwo w ciągłych cyklach nie udaje się uzyskać 100% powtarzalności.
Dobry rzemieślnik, robi piwa pozbawione ewidentnych wad, bardzo dobry jest w stanie wyprodukować porównywalne piwa i jeszcze tylko czekamy na geniusza, który się jeszcze nie narodził, który metodami rzemieślniczymi będzie robił identyczne piwa.
Ja to rozumiem, tylko przykro jak pijesz piwo które uważasz za super, polecasz znajomym, a potem się okazuje, że kolejna warka (po ok. pół roku) jest fatalna i w ogóle nie przypomina tego pierwszego.
Nie wiem, czy ja mam takie szczęście, czy też inni takiego pecha, bo w ciągu ostatnich 2 lat tylko 2 razy zdarzyło mi się wadliwie piwo, ale oba dało się jeszcze wypić. Jedno było przegazowane i po otwarciu wyleciało z butelki, tak że zostały ze dwa łyki i ostatnio lekko skwaśniałe z Alebrowaru. Takie wadu jak nadmierne zmętnienie, diacetyl, DMS, żelazo, czy siarka to można często spotkać, ale nie są to aż tak intensywne wady, żeby wylewać piwo, przeciętny piwosz nie mający pojęcia o takich cechach piwa na pewno nie zwróci na nie uwagi. Te piwa, które dobrze się sprzedają i są często warzone może nie są powtarzalne ale są porównywalne. Natomiast te które wychodzą raz do roku to można co najwyżej porównywać do naszych wspomnień o tym piwie.
Ja chyba w ogóle nie trafiłem na zepsute piwo. Ze dwa razy było z sporym diacetylem ale dało się wypić. Ten z Bazyliszka też (chyba) nie był wadliwy, po prostu mi (i nie tylko mi) nie smakował tak jak wcześniej – był niedobry, ale nie zepsuty.
Ideą Kuźni Piwowarów jest jednorazowy wypust. Aczkolwiek zwycięzca być może będzie powtarzany.
Browning, ten sam styl o ile się orientuje to nowość na rynku, mnie osobiście nie rozczarował 🙂
Najważniejsze, że Polacy kierują się w stronę piw właśnie rzemieślniczych i chcą je pić. Zaczynają się interesować składem, pochodzeniem piwa i konsumują świadomie. Nie wierzą już w komunikacje i przekazy reklamowe, typu , polski chmiel np. w takim tyskim i innych zwykłych przemysłowych piwach. To jest dobry trend!
Mają często większą świadomość niż sprzedawcy kraftu…. pszeniczne, wity i inne wrażliwe piwa na regale w temperaturze ponad 20 stopni w pomieszczeniu ;-(
A co ciekawe wczoraj w Tesco zauważyłem, że stoją 2 małe (zamykane) lodówki a w niej różne piwa kraftowe (i kilka innych). Lodówki nie oznaczone żadną marką ani logo. Wygląda to chyba na coś takiego, że bierzesz sobie produkt z półki. biegniesz do tej lodóweczki, zamykasz, robisz insze zakupy a jak już idziesz do kasy to zahaczasz o tę lodówkę i zabierasz swój schłodzony produkt 😉
Inny widok to sklep dobrze zaopatrzony w piwo. W lodówkach stoją same pasteryzowane lagery a na półce piwa kraftowe. Na szczęście sklep ma klimę.
Ja moje domowe piwa trzymam w garażu. Zimą jest ok. temperatura 10-15 stopni ale teraz latem to było czasami 28 i jak dotychczas żadne się nie zepsuło, a są tam piwa, które robiłem w grudniu.
Reklama PALM-a
Reklama kozak. Jak dla mnie mogą reaktywować, bo prezentuje się znacznie lepiej niż wszystkie obecne reklamy w TV. Może teraz jest czas na PALMa 😉 ?
Często komentujesz etykiety i nazwy także pod kątem rozpoznawalności i marketingu. Czy nie sądzisz, że zrobienie serii z dużym napisem „Piotr z Bagien” niemal tą samą etykietą i totalnie różnymi stylami to trochę tragiczny pomysł? Jeszcze rozumiem gdyby to było tylko seria ale każde piwo wyraźnie graficznie i tytułowo oddzielne (np tak jak ortodoksy alebrowaru). Albo np. dużą czcionką był styl a małą Piotrek z Bagien. W tym wypadku to jest bardzo trudno odnaleźć dane piwo zwłaszcza jak np. nie wiesz lub nie pamiętasz jaki kolor miał jakiś styl a szukasz np. w lokalnym lepiej zaopatrzonym monopolowym, w którym obsługa nie do końca się zna…….. Szkoda bo wielki potencjał drzemie w tych piwach również pod względem graficznym i nazw .
Moim zdaniem te etykiety po porażka. Ale to widocznie nie można mieć wszystkiego – albo dobre etykiety albo dobre piwo 😉
Święta prawda, mam dokładnie ten sam problem – zwłaszcza, że mnie pasują tylko niektóre Piotrki (zdecydowanie nie lubię IPA, w odróżnieniu od BPA).
kiedy będzie City Street IPA?
Nie wiem jeszcze, chyba w przyszłym tygodniu.
Tomek dostawałeś jakieś sygnały o skwaszonym Jankesie? Właśnie otworzyłem, kwach okrutny, a przy otwieraniu syknęło jakby rakieta startowała (było zimne). Termin do 29.09. Kupiłem dwie butelki z tą samą datą i jedna z nich była zepsuta.
To drugie piję, ale jakieś takie dziwne jest, jakby już cholera zaczynała je brać. Chyba, że łuk zepsutego mi spaskudził smak na cały wieczór.
Tak piwowar warzy,
Jako mu chmiel darzy ?