Mała Czarna z Browaru Dukla

28
2672

W przypadku Małej Czarnej mamy trochę zamieszanie z przypisaniem do konkretnej odmiany stoutu. Mała Czarna kojarzy się z coffee stoutem, twórcy określili go jako cream stout, z kolei dodatek płatków owsianych przywodzi na myśl oatmeal stout. To w końcu w jakim stylu jest Mała Czarna?

28 KOMENTARZE

  1. To nie mogli się zapytać kogoś a potem pisać jaki to styl? Co raz częstsza sytuacja w różnych browarach kraftowych.
    Tomku, jaki masz, za przeproszeniem stosunek, do takich etykiet komiksowych? Nie to, że mi się nie podobają bo jako sztuka to są bardzo zacne, ale jakoś do piwa mi nie pasują… coś to nie zgrywa się z tym na co jest naklejone.

    Widzę, że kolejne będzie piwo od 2BRATANKI…. fajna idea bo !!! Lengyel-magyar barátság !!! ale piwa, które piłem od nich, chyba ze 4 różne to dużooooo pozostawiały do życzenia, przynajmniej rok temu.

    • Tomku, co do CREAM/SWEET/MILK STOUT to zobacz na „Cream Stout” z Samuel Adams – oni tez nie nie używają laktozy, a piwo sygnują jako „Cream” 😉

    • Drogi kubao81 – nie zawsze jest tak, że trafisz idealnie w dany styl (tym bardziej w dużym browarze bez wcześniejszych testów). Jest to dopiero druga warka tego piwa i uwierz, ale robimy wszystko co w naszej mocy by piwo jak najbardziej kojarzyło się ze stylem który deklarujemy.
      A co d samego CREAM STOUT – nie jest to na pewno sweet- czy milk-stout 😉
      A tak na marginesie – naszym zdaniem ważne jest by piwo było smaczne, a sądząc po recenzji Tomka, tak chyba jest 😉

      • Ja nie mowie że nie jest. Mam jak najlepsze doświadczenia z piwami Dukli. Bardzo fajny browar z was jest. Tylko czasem jest to irytujace jak się kupuje piwo i okazuje się że to jest nie koniecznie to co napisał autor. I wtedy tak…. Skoro autor twierdzi że to np cream stout a okazuje się że to nie to ale też dobre to a-nie umieją uwarzyc stylu zadeklarowanego, b-maja w dupie ważne żeby się sprzedało, c-sa ignorantami skoro piszą coś innego a sprzedają coś innego, d-kurde, jeszcze nazwali mała czarna a tu kawy za grosz….. Nie powinno się tak niechlujnie podchodzić do tematu. Piętnaście dezinformujacych informacji i nie wiadomo o co chodzi.

        • Ale Kuba, wszystkie Twoje scenariusze są negatywne. Zakładają złą wolę browaru. A najprostsze rozwiązanie jest najlepsze. Po prostu, jeszcze nie wyszło tak jak by chcieli.

        • Ja nie zakładam złej woli tylko brak profesjonalizmu. Chcieliśmy uwarzyć X wyszedł Y to dokładamy kasę i drukujemy nowe etykiety. Tak to powinno wyglądać chyba…. może się mylę. A u nas jest tak, ze coś browarowi nie wyjdzie a już etykiety są pomysł na całość jest i się nagina rzeczywistość to zaistniałej sytuacji. Wymyśla się, że nie o to chodziło i inne podchody jakieś takie…
          Ustalmy jedno, ja uważam, że Dukla to dobry browar jest, z butelki pijałem i z kija i w zasadzie zawsze smakowało. Poza tym jak „Mała Czarna” to musi być z kawą ale tak, żeby aż w sąsiednim województwie było czuć (szczególnie, że ta kobita („spsiona” z lekka) na obrazku kawę pije )… to tak jak byś wypuścił na rynek piwo o nazwie ” Droga Mleczna”, na etykiecie była by np jakaś laska zlizująca krople rozlanego mleka… a tam w ogóle nawet w planach by nie było laktozy czy innych mlecznych ingrediencji.
          Tylko nie mów mi, że w „Dziecic Pruski” powinien być Pan Stanisław Tym 😉

        • Ale zamysł piwowara mógł być taki, że piwo ma być kawowe… ze słodów. Ja się zgadzam, że Mała Czarna sugeruje coffee stout, ale nie wytaczałbym tu dział pt. oszukiwanie klienta.

        • No ok, oszukiwanie to nie. Ale to takie nie profesjonalne jest i świadczy, przynajmniej, o ignorancji jakiejś.
          A czy to jest taki problem, że warzymy, próbujemy, stwierdzamy, ze jest w innym stylu czy pod-stylu i wtedy drukujemy etykietki? W dzisiejszych czasach gdzie w ciągu 24 h można mieć wydrukowane w zasadzie wszystko i to na prawdę wszystko.

        • Znam browar, który czekał 10 dni na etykiety i w tym czasie nie mógł rozlewać piwa. A jak wiadomo – czas to pieniądz.

        • Doszukujesz się drugiego dna. Wszystkie piwa z Dukli maja dwu wyrazowe nazwy i żadne z nich nie miało zamiaru w nazwie sugerować lub wskazywać stylu piwa które jest w butelce. Przyjęli taki schemat nazywania i to wszystko, z Małą Czarną jest akurat tak że można to interpretować na różne sposoby i to jest w tym najlepsze że każdy sobie coś dopasuje. Na Etykiecie jest kobieta pomieszana z Czarnym Kotem i nazwa pochodzi od niej, a że kobieta ta jest akurat duża i do tego pije kawę to nie znaczy że nazwa ma to sugerować. Zapewne jest to taka ksywka która będzie wykorzystywana w komiksie który powstaje.
          To że tobie te etykiety nie kojarzą się z piwem to powiem Ci że stwory Ale Browaru, zwierzęta z Widawy, Krasnale z Profesji , Bogowie z Olimpu czy etykiety z Artezana jak najbardziej kojarzą mi się z piwem i obcokrajowiec widząc je na półce od razu krzyknie że to musi być PIWO.

        • No błagam…. postać pije kawę a piwo nazywa się mała czarna…. coffee stout jak nic! Żadna interpretacja tu nie jest potrzebna bo jest to oczywiste…. Co mnie obchodzi jakiś komiks…. mam się zagłębiać w komiks, żeby się okazało, że to imię postaci a nie sugestia stylu? No śmiech na sali!!! Styl etykiet to kwestia gustu, tu nie ma co kruszyć kopii. Można tylko powiedzieć co się podoba danej osobie.

        • Widzę że nie przyswajasz pewnych faktów, żeby zaburzyć Ci twój tok rozumowania.
          POSTAĆ NA ETYKIECIE PIJE HERBATĘ ! śmiech na sali, no i co Ci się teraz sugeruje ?

        • A z czego to wynika ta herbata? Napisane mała czarna, więc sugeruje to kawę. A skoro mała czarna i kawa to coffee stout. Najbardziej logiczny ciąg skojarzeniowy. Jakich faktów?

        • Nazwa piwa może , ale wcale nie musi sugerować stylu piwa. Tutaj akurat można wysunąć kilka skojarzeń o których mówił Tomek na filmie i dlatego nazwa ta jest rewelacyjna pod względem marketingowym, jedna z najlepszych Browaru Dukla, Łatwo wpada w ucho , a także łatwo ją zapamiętać bo jak widać kojarzy się z kawą , sukienką, kotem, stoutem itp
          Mało jest na rynku piwa takich nazw które tak zapadają w pamięci, bo jak wiadomo przy takim natłoku nowych piw , ciężko jest zapamiętać nazwy, pomijając piwa które są nazwane Stylami bo te akurat nie promują swojej marki a tym bardziej browaru który je zrobił. Dlatego ważne są założenia których dany browar się trzyma i składa się to w jedną całość.Tak jak Kopyra&Widawa maja swoje zwierzaki , tak Dukla ma swoje Etykiety i Nazwy po których jest kojarzona. Mnie osobiście nie podobają się etykiety na których główna rolę odgrywa nazwa browaru , patrz TYSKIE, Leżajsk, Żywiec itp, bo nie promują one produktu który jest tu najważniejszy, a browar. Cała sztuka polega na tym żeby ludzie po spojrzeniu na etykietę wiedzieli z jakiego Browaru to piwo jest i wcale na tej etykiecie nie musi być napisane Wielkimi Literami że to jest taki czy inny Browar.
          Jest to tylko moja opinia i zgadzać się z nią nikt nie musi. AMEN

        • No więc właśnie…. ilość piw, ilość stylów, nazw multum to jeszcze wprowadzać zamieszanie tym, że „mała czarna” to nie coffee stout… Sam sobie obalasz własne teorie.

      • Ale sweet stout nie oznacza piwa z laktozą. Sweet stout to taki zbiór słodkich stoutów. Można do niego zaliczyć milk stouty, oatmeal stouty, no i właśnie takie pełniejsze stouty, nawet bez laktozy czy owsa.

  2. Mój też nie, ale nic przeciwko nie mam. Tylko jakoś mi się z taniością produktu to kojarzy jak jest taka całościowa komiksowa etykieta…. a jak jest podział na etykiecie i wszystko ma swoje miejsce… tu nazwa browaru tu styl tu nazwa piwa, z tyłu albo z boku na wydzielonym polu metryczka to jakoś tak uszlachetnia produkt.
    Żeby daleko nie szukać… to piwo Tokaj IPA i jego etykieta vs ta Dukla…. Wiadomo, że o gustach dyskusja jest ciężka ale jakby jakiś browar zdecydował się na to samo piwo w dwóch różnych odsłonach graficznych (jedno Dukla Styl a drugie Kaltenecker styl) to po które by ludzie częściej sięgali, jak się Tobie wydaje? A ty które byś wybrał?

    • Z taniością mi się raczej kojarzą etykiety z Cieszyna albo BRJ (chociaż tam jest postęp ostatnio). Te komiksowe są profesjonalnie zrobione, mają swój charakter i przede wszystkim wyróżniają się na półce. Oceniając piwo po etykiecie to prędzej sięgnąłbym po Duklę niż np. Profesję, której styl do mnie w ogóle nie trafia. Kwestia gustu.

      • Zaskoczenie…. Fajna jest ta Tokajowa. Ale kwestia gustu.
        Profesja ma fajne bardzo, te z tym takim paskiem kolorowym jak kojarzę…. Kiepskie są Piotrki z Bagien, te z rysunkami Mleczki jakoś mi też nie pasują, Chmielogród marny – narysowane fajnie i pewnie profesjonalnym można je nazwać ale to nie są grafiki na piwa, moim zdaniem. O, Ninkasi ma fajne, Kraftwwerk – tylko jakieś niekonsekwentne, Faktoria te gazetowe miała fajne, DB zanim naćkał napisów na etykiety, Raduga ! , Bazyliszek ma ciekawe i mimo, że koloru dużo to fajne, Perun, Spirifer czasem cos fajnego pokaże, King Pin. Najbardziej zagadkowa jest Pinta-marne są te ich etykiety niestety ale oni nigdy nie brylowali-te komiksowe wiele lat temu tez nie powalały 😉 Browar Na Jurze tez fajnie wygląda, Nepomucen ma czytelne i z gustem….. Widawa ma fajne czaasem…. ten ostatni Miś no jakos nie bardzo ;-( Ogólnie to ten polski kraft to jeśli chodzi o etykiety to potrafi zachwycić jak i załamać. Tak jak z piwem identycznie he he.

Leave a Reply to kubao81Cancel reply