Wraz z tym piwem pojawiają się zmiany, zmiany, zmiany. Jest to pierwsze, piwo Doctor Brew z Tarczyna. Nie jest to, jak przyzwyczaili na doktorzy Single Hop, a wręcz przeciwnie. No i pojawia się klip reklamowy.
Materiał powstał we współpracy z Doctor Brew.
bardzo fajny t-shirt Tomek. jakiego to piwa?
Koszulka Warszawskiego Festiwalu Piwa z tego roku.
dzięki.
Żenująca reklama
Podziwiam taką znajomość odmian chmielu. widać wielkie doświadczenie w degustowaniu 🙂
Reklama, jak reklama, ale to że propagują picie z butelki to skandal 😛
Z tego co widziałem na FB zdecydowana większość jedzie to tym klipie.
W tej reklamie równie dobrze można by dać jakiegoś koncerniaka i efekt byłby ten sam, czyli żaden.
Mi się zupełnie nie podoba marketing Doctor Brew. Nie ma co tego łączyć ze smakiem piwa, ale jakieś takie poczucie żenady mam. Targetują się na takich typowych „januszy” – pokazać trochę dziewczyn, wszystko pięknie, nowocześnie, postmodernistyczne, z efektem amerykańskiego klipu. Nie przeszkadza mi to, ale nie jest to kompatybilne jakoś estetycznie z craftem. Oglądałem przed chwilą film chłopaków z AleBrowaru w BrauKunstKeller i to odpowiada mi jak najbardziej. Dobra muzyka, niby też nowocześnie kręcone, ale ze smakiem i wyczuciem, ogólnie fajny klimat.
No właśnie… tym bardziej że fajne du…eczki, z których słynie DB też można wykorzystać ze smakiem i klimatem 😀
No właśnie, ale do kogo oni targetowali tą reklamę? Do beergeeków czy do nowicjuszy? Mnie wydaje się, że raczej to drugie bo my raczej wiemy jak się zamawia piwo od doktorów 😉
Jak to do kogo, do hipsterów, czyli powierzchownych lamusów, którzy dzisiaj piją radlera, jutro kraft, a pojutrze jeszcze coś innego bo taka jest moda na facebooku.
Się podłączam…. ale to chyba oczywiste.
Dodam, że się po DrBrew spodziewałem jakiegoś klipu bomby a to to takie na kolanie odwalone…. ale cóż. Pierwsze śliwki robaczywki.
No właśnie, taka reklama ze słomką w puszce i kogucikiem. Beach please… 😀
Z ciężkim sercem mi to przychodzi ale….. chyba ta z kogucikiem lepsza 😉
Bo kogucik jednak szokował albo powodował jakieś inne emocje. A tu… nic takiego. Raczej trochę zażenowania.
I cytat mojego kumpla, który nie kojarzy marki (choć wie coś o piwach kraftowych): „Ej sorry, tego się nie da oglądać…”.
Szokujące jest to, że to Doktory wypuściły taki gniot…. jakby, ktoś coś zrobił bez ich akceptacji albo coś…. mega dziwna sprawa.
Jeszcze sobie raz popatrzyłem…. no te zblazowane laski mnie rozkładają, żenada mnie rozkłada mówiąc precyzyjniej.
A co mieliśmy załapać, jakaś podobno jest idea, która się powinna rzucić w oczy, czy tak?
To, że chodzi o przekręcenie nazwy browaru. Dla mnie to nie jest czytelne.
Jak widać nie tylko dla Ciebie 😉
Myślałem, że chodzi o jakiś głębszy zaszyfrowany przekaz he he
Nie konsultują tego z Kopyrem i tak to wygląda 🙂
Czyli jednak zaczęli pasteryzować… wielka szkoda. Ta reklama i pasteryzacja. Wychodzi na to, że chłopaki schodzą na niższy „januszowy” poziom :(.
A co przeszkadza Ci pasteryzacja? To że piwo może dłużej postać 😉 i że w sklepie nie przecenią bo się data ważności zbliża? ;P
Ano przeszkadza. Dla mnie produkt pasteryzowany to produkt przetworzony, czyli mniej wartościowy. Nie ważne czy to piwo, mleko, sery czy co tam jeszcze innego. Skoro mam wybór to wybieram produkty niepasteryzowane.
Ale dobra pasteryzacja nie zaszkadza, a niepasteryzacja i złe warunki przechowywania zaszkadzają. 😉
Kilka razy Kopyr przeprowadzał ślepy test tego samego piwa poddanego pasteryzacji i nie i raczej wnioski były takie, że w zapachu/smaku nie było wyczuwalnej różnicy. To „mikrofiltracja to kastracja”, nie pasteryzacja 😉
Nie ma czegoś takiego jak „dobra pasteryzacja”. Mnie nie chodzi o walory smakowe, tylko wartości odżywcze (witaminy, minerały, mikroelementy…). Pasteryzacja to taka „mini kastracja” :). Nie ma co porównywać produktu pasteryzowanego z produktem naturalnym.
Szukasz mikroelementów i wartości odżywczych w piwie? LOL
A twierdzisz może, że ich tam nie ma? Ja ich nie szukam w piwie, ale pijąc piwo wolę żeby tam były, niż żeby ich nie było :). Już nie ważne ile ich tam jest…
Nie twierdzę, że ich tam nie ma, bo są jakieś cukry szczątkowe w postaci dekstryn, ale na nasz organizm mają znikome oddziaływanie. To już lepiej zrobić sobie sałatkę grecką.
Właśnie to, że ludzie myślą, że piwo ma jakieś niezwykłe właściwości odżywcze to kolejny mit do obalenia.
Wystarczy w wyszukiwarkę wpisać „piwo wartości odżywcze” i trochę poczytać. Oczywiście cały czas mówimy o piwie niepasteryzowanym i niefiltrowanym.
Wszystko co wartościowe zjadły już drożdże, musiałbyś pić nieprzefermentowaną brzeczkę.
Nie do końca. Piwo niefiltrowane i niepasteryzowane ma oczywiście więcej witamin, ale piwo to nie jest lekarstwo.
No właśnie, pytanie ile trzeba by wypić dziennie, żeby odczuć długofalowe skutki, podejrzewam, że organizm prędzej zejdzie na marskość wątroby i taki będzie efekt.
Nie, no są dowiedzione (badaniami) pozytywne skutki umiarkowanej konsumpcji piwa. Natomiast moim zdaniem picie piwa dla zdrowia, to jest jakiś bezsens.
Dla zdrowia psychicznego trzeba pić 😉
Nikt nie twierdzi, że piwo nieutrwalane to bomba witaminowa. Tylko, że jest bardziej wartościowe od piwa pasteryzowanego. I tyle.
Ehh kolejny typ z serii „tylko naturalne!!!11oneone”
@marcinkuch nie dyskutuj bo to jak religia- żadne argumenty nie przekonają.
Jest jedno piwo, które piłbym zdrowotnie i jest to piwo z Grodziska, ze względu na wodę z ujęcia znanego na cały kraj, ale to też trzeba by sprawdzić, czy aby nie jest ta woda jakoś przefiltrowana.
Oj, chyba trąciłeś kamerę przed nagraniem 😛
Mi nazwa kojarzy się z King of hop. Klip kompletnie nie pasuje do wizerunku Doktorków, totalny paździerz, brrry…. Nigdy nie piłem piwa z tyloma gatunkami chmieli, więc pewnie spróbuję, ale w 100% podzielam opinię, że najlepsze wychodzą te APA, IPA, w których użyto 3-5 rodzajów.
Hasło na koszulkę Doktorków: SORRY EMMM… UM… SNASZ TOE PIFO ? 😉
Hahaha, a to akurat było by dobre 🙂
Jak napisałeś, że pojawia się klip reklamowy to z leksza się wystraszyłem. Pomyślałem, że teraz będziesz przerywał recenzje reklamami :0 Np. popijasz smakowitego RISa, a tu niespodziewanie reklama pampersów albo podpasek 😀
Bardzo dobry produkt broni się sam i żadne klipy reklamowe nie są potrzebne.
Doktorzy bawią się w kręcenie jakichś żenujących filmów a kolejne piwa są coraz gorsze. Najpierw nijakie Saxy Berry z toną błota na dnie butelki a później śmierdzący i niesmaczny Polaris. Przestałem już w ogóle kupować te te ich nowości bo szkoda pieniędzy. Wolę kupić sprawdzone Molly czy Kinky a jak nie ma to olewam i kupuję piwa konkurencji.
Bardzo dobre podejście do sprawy :).
W tym „berry coś tam” u mnie było ze 2cm szajsu na dnie, piwo takie se w sumie. Ale Polaris to nawet był ok, jest. Natomiast zgoda, że w dół poszło u Doktorów, mimo, że lubię ich piwa to prawda obiektywna jest jaka jest.
Ja miałem kompletnie błotnistą Azaccę. Co gorsza nawet sprawdzone Molly ostatnio poszło do zlewu, bo skunks… Doktorów to już tylko z beczki biorę, jak nie ma nic innego w pubie.
Najsłabsze piwo od Doktorów 🙁 Niska goryczka i wyraźny diacetyl. Rozczarowanie.
No cóż… takie jest to piwo. Szkoda, że Kopyr jak zwykle nie mówi prawdy.
Jaki sens mają takie recenzje? Przecież takimi recenzjami psujesz sobie wizerunek i reputację.
http://www.ratebeer.com/beer/hoppy-queen/342555/
Nie mówi prawdy? Niby o czym? O diacetylu? W beczkowym owszem wyczułem diacetyl. W butelce -nie, ale od zawsze powtarzam, że nie jestem uczulony na diacetyl. I zawsze szukam w piwie pozytywów. A tych tu trochę jest.
Cholera jasna ja dzisiaj chyba nie mam szczescia albo jestem przewrazliwiony. Po Ciechanie AIPA kolejne Hoppy Queen to kolejne radosne zrodlo diacetylowego maselka. I to takiego, od ktorego odechciewa sie pic dalej. To moze byc wina warunkow przechowywanie w sklepie czy po prostu partola gotowanie?
No nie może być, Kopyr mówi, że goryczka średnia do wysokiej a moim zdaniem niska… co się ze mną dzieje 😛
A piwo bardzo przyjemne.