Wiecie jak było… było ciężko. Ale daliśmy radę. 6 piwowarów uwarzy piwo w browarze Jan Olbracht w Piotrkowie Trybunalskim. Są wśród nich nowicjusze i starzy wyjadacze. Formuła konkursu spodobała się zarówno uczestnikom, jak i jurorom. Bez wątpienia był to konkurs inny niż wszystkie.
Jakość materiału jest zróżnicowana – pomimo zaangażowania olbrzymich środków 😉 – trzy kamery, dodatkowe oświetlenie, mikrofon kierunkowy, to jakość pozostawia nieco do życzenia. Jednak jest to materiał historyczny. Ciekaw jestem ilu z bohaterów tego filmu zobaczymy za jakiś czas w piwowarskim fartuchu i nie mam tu na myśli tylko zwycięzców.
PS: być może za czas jakiś, jeśli minie mi obrzydzenie do montażu pokuszę się o wydanie specjalne Shit Happens poświęcone w całości Kuźni Piwowarów. Dajcie znać w komentarzach co o tym sądzicie. No i jak się Wam podoba sama formuła konkursu i film.
To obrzydzenie do montażu to po dzisiejszej degustacji? Jeśli tak, to nie rób tego więcej ;D
Wyrenderowane do 720p czy 1080 ? Nie wiem czy mam czekać na FHD 🙂
Czekaj na 4K 😉
W 4K była recenzja ŻAPA z Artezana https://www.youtube.com/watch?v=yWKBTn5qA4E Przyjemnie na Retinie (2880×1800) się oglądało 🙂
Dobra, jest 1080 🙂
4K nie ma, tylko full HD. 😉
Ciekawa formuła, wygląda trochę jak „Mam talent” albo „Rolnik szuka żony” tutaj trzeba tylko dodać trochę więcej dramy typu złamałem rękę w dniu warzenia i format można sprzedać do Polsatu. 😉
A tak poważnie no to rewelacja, rośnie nam nowy konkurs dla piwowarów.
Materiał, zajeeeee… Dawno u Ciebie nie było takiej bomby, ogladalem z zapartym tchem. No i czuje lekką zazdrość, jako że sam startowałem 😉 ps jeżeli sam nie polubisz montażu, to uwierz, że są ludzie, którzy Cię do tego zmuszą 🙂
Panowie prezesi!!! Jak przemawiacie do ludu ciemnego zechcijcie wyciągnąć rączęta swe liczne z kieszonek obrzydłych, gdyż słoma z butów wychodzi niczym ten łan pszenicy gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała rośnie….
rączęta śliczne rzecz jasna:)
Serdeczne gratulacje dla Zenona za Żyto 🙂 Miołech okazja piwo pokosztować na Walnym, bo troszka mi go doł i napisza, że to było drugie żyto kere żech pił wiync wtedy nie miołech zbytnio orientacji czy to spoko piwko czy ni (ogólnie eszcze żech zbytnio do zyta ni ma przekonany, musza dojżyć to niego :)).
Fajnie wiedzieć żech pił nie dość że zwyciynskie piwko to eszcze zwyciynsko warka i to od chopa kerymu se richtig życzy wygranej.
Eszcze roz gratulacje Zenon!!!
Dworowanie z Tumka (browar Gdynia) jednak nie wygląda za ładnie. Robi fajną robotę na swoim kanale z warzeniem piwa, a to że tematyka w części pokrywa się z blogiem nie powinno mieć wpływu na ocenę, czy przebieg „przesłuchania”.
Kurde, ale tam nie było dworowania. Przynajmniej nie w moim mniemaniu. W tej, ale właściwie w każdej, kategorii kluczowe było piwo. Piwo Tomka było wyraziste, beer-geekowskie, ale trudno pijalne nawet dla jury. Dla konsumenta było niewypijalne.
On tam dodał z tego co mi kentaki gadał dość dużą dawkę słodu whisky. Jak dla mnie było by miód malina 😀
Jakie dworowanie? Jeśli pytanie „czy zostajesz przy youtubie?” uważasz za jakąś celową złośliwość, to może po prostu wrzuć na luz…
Trochę z innej beczki: http://www.dobreprogramy.pl/Nie-zaplacisz-za-YouTube-Paywall-Cie-do-tego-zmusi,News,62219.html
Jak to widzisz jako vloger?
Tomku chodziło o księdza Orzechowskiego z DA „Wawrzyny” ?
Oczywiście. Do Wawrzynów nie chodziłem, ale na pielgrzymce wrocławskiej kilka razy byłem. Krótko mówiąc – święty człowiek.
Wow…nic dziwnego że to tyle trwało i tak wiele pracy kosztowało…koszmarne warunki jesli chodzi o światło, zebrać dźwięk w takim pomieszczeniu pewnie też niełatwo choć na tym się nie znam, a jeszcze montaż z kilku kamer….szacunek… i wyszło dobrze, a nawet bardzo dobrze bo oglądało się super!!! mogę tylko skomentować, że lepsza końcówka z podziałem na 2 kamery. Dla mnie świetny materiał
No a końcówka, jest z podziałem na 2 kamery, bo „amba fatima wcięło i ni ma” pliki z jednej kamery z tych dwóch ostatnich części.
zgodnie z prawem Murphiego 😉 moim zdaniem efekt jest wystarczający. Osobiście pogratuluje inicjatywy konkursu Browarowi z Piotrkowa jutro na targach w Łodzi
Tomku a kiedy metryczki dojdą do reszty piwowarów?
Z tego co wiem, część już została wysłana. Metryczki rozsyła Wikotr Saczuk z Olbrachta. Przy czym słowo metryczka jest tu trochę na wyrost. To jest informacja mailem o powodzie odpadnięcia w eliminacjach. To nie są metryczki takie jak rozsyła PSPD.
Kim jest człowiek z brodą zasiadający po prawicy Tomka w jury?
Maciej Piaszczyński – piwowar browaru restauracyjnego Wyszak w Szczecinie oraz redaktor naczelny magazynu Piwowar.
Formuła trochę odpychająca, jak przesłuchania do jakiegoś Idola czy innego badziewia. Komisja siedzi za stołem, a delikwent stoi i ma się stresować. Nie dość, że to zwyczajnie niegrzeczne, to stwarza barierę i powoduje, że ludziom ciężko się rozluźnić. W przyszłości proponuję sadzać piwowara przy wspólnym stole z komisją, będzie przyjaźniejsza atmosfera.
No i wydawało mi się, że piwowar ma coś powiedzieć o piwie, które uwarzył, a prawie nikt tego nie zrobił.
Oni mówili o piwie, ale to zostało wycięte, bo chciałem pokazać jak różni to ludzie, chciałem opowiedzieć ich historię. Mea culpa.
Zupełnie nie kumam po co ten „idol”? Prężcież najważniejsze jest piwo a reszta tego cyrku nie ma żadnego znaczenia.
Po to, żeby poznać ludzi, żeby pokazać jak różni ludzie warzą piwo.
Choć oglądanie tej relacji wciąga jak porządny talent show to jednak postawiliście tych nieszczęśników w bardzo niekomfortowej sytuacji. Mało jest osób, które umieją występować publicznie, a tu dodatkowo brak zaaranżowanego miejsca do występowania sprawiło, że ludzie nie umieli znaleźć swojego miejsca, stąd dreptanie, bujanie i inne dziwne ruchy.
Rozumiem, że nie chcieliście kolejnego anonimowego konkursu, ale nie do końca rozumiem, jaki wpływ ta prezentacja miałaby mieć na wyłonienie zwycięskiego piwa. Chyba większość zwycięzców była znana jeszcze przed tym finałem. Jeżeli ten ewent miał wpisywać się jakoś w marketing całego konkursu, to raczej nie powinno się to odbywać kosztem przegranych. Lepiej by to wyglądało, gdyby zrobić krótkie relacje z warzenia, podczas, których zwycięzcy mogliby poopowiadać trochę o sobie.
Chyba w kolejnych edycjach powinniście pomyśleć, aby stworzyć warunki, w których uczestnicy będą wypadać bardziej korzystnie przed kamerami.
I co przeszkadza Ci drepatanie, bujanie i dziwne ruchy? Bo mnie nie. Sam podczas wystąpień publicznych drepczę, bujam się i chodzę. Nie mam z tym problemu. Dla mnie wygląda to naturalnie, ale znerwicowani, wycofani, perfekcjoniści nie mogą tego strawić. Cóż – to ich problem. 😀
Jak sam przyznajesz ogląda się to dobrze. Moim zdaniem chłopaki wypadli naturalnie, myślę, że zdobyli mołojecką sławę wśród swoich znajomych, a nie wykluczam, że jak przyjdą do jakiegoś browaru na rozmowę kwalifikacyjną, udział w tym finale będzie grał na ich korzyść.
Sorry Tomek, ale nikt z tych Panów na co dzień tak się nie zachowuje. Zostali postawieni w bardzo niekomfortowej sytuacji. Nie chodzi tu o spotkanie przed komisją, bo tego się przecież spodziewali, ale o to, jak to miejsce zostało zaaranżowane. Wy siedzicie za stolikami i przepytujecie gości na środku pustego pomieszczenia. Jestem pewien, że ja też wyglądałbym w takim zestawieniu bardzo dziwnie i raczej specjalnie takim wystąpieniem bym się nie chwalił. Nie przeszkadza mi, że ktoś nie może znaleźć sobie miejsca na tej „scenie”, ale to że nie ma tam stolika i krzesła, aby gość mógł zając wygodna pozycję i aby rozmowa była na jednakowym poziomie,jak równy z równym.
W swoim życiu przeprowadzałem bardzo dużo rozmów z kandydatami do pracy, ale nigdy rozmowa nie wyglądała tak, że ja siedzę a osoba, która jest przecież moim gościem stoi. Jako osoba, która mediami się interesuje, powinieneś wiedzieć, jak niekorzystnie można przed kamerą przedstawić człowieka.
Ale czy Ty naprawdę nie widzisz świadomego nawiązania do idei talent show? To nie jest egzamin, ani rozmowa rekrutacyjna, to jest Piwowarski Idol. Tak, takie było założenie. Z przymrużeniem oka, ale absolutnie nie chcieliśmy robić z tego rozmowy kwalifikacyjnej. Na wnętrze nie miałem wpływu i wiele rzeczy było kijowych (światło, pogłos), ale nie przesadzajmy, że to iż kandydaci stoją, a komisja siedzi jest jakimś strasznym dramatem.
Idea jak najbardziej słuszna, ale coś w tym jest że trochę to wyglądało jakby „kandydaci” byli strasznie stremowani. Może sadzanie przy stoliku przypominało by właśnie rozmowę rekrutacyjną ale np. stołek/krzesło barowe było by idealnym rozwiązaniem?
Akurat ten piwowar (bodajże z Białegostoku) co sobie klapnął na krzesełku całkiem wyluzowany koleś 😉
Tomku mam jedno ważne pytanie. Czy rozsyłaliście już arkusze oceny? I czy w ogóle zamierzacie to robić?
Nie ma czegoś takiego jak arkusze ocen. Jest tylko powód odpadnięcia w eliminacjach.
Przeczytałem „Kuźniar piwowarów”
i liczyłem na film z kopyrem chlejącym gdzieś na krzywy ryj…
Napiszę to samo co powyżej tzn. formuła „Idola” odpychająca. Jak pomyślę że miałbym brać udział w konkursie piwnym i później produkować się przed kamerą to na samą myśl mi się odechciewa. Ale ja akurat jestem gbur i unikam ludzi więc bardziej otwarci będą zwolennikami takiej formy.
I właśnie sam odpowiedziałeś na pytanie, że przesiew wstępny idzie torem naturalnym i dzieje się sam. Ja bym to porównał do gry na gitarze. Grajków domowych jest wielu, ale nie każdy jest „zwierzem”scenicznym i dlatego gra sam dla siebie w domu. tutaj w nazwie jest kuźnia, czyli nie mal że tak samo jak „mam talent”, który trzeba wyłuskać i oszlifować. Wg mnie to piwowarzy powinni być otwartymi ludźmi, którzy umieją pracować w zespole. Co do kamery to jest kwestia obycia i z drugiej strony to jeżeli ktoś decyduje się na wystąpienie w konkursie to musi się liczyć z tym, że wygra a co potem…. „sława, kamery!”. Trzeba najpierw myśleć, myśleć i jeszcze raz myśleć a potem robić, żeby nie musieć potem narzekać.