Kooperacyjne piwo AleBrowaru i Artezana wyszło w serii podwodnej, którą zapoczątkowało Deep Love uwarzone przez AleBrowar i Nøgne Ø. Czy So Far, So Dark powtórzy sukces Deep Love? A już za rogiem, czy może za wodorostem, czai się Kiss the Beast.
Wysokość półki może być regulowana, zapoznaj się z instrukcją lodówki;) joke! Artezan również ma wysokie. Właśnie sprawdziłem. Ja bym zrezygnował z półki, aby tylko piwko się schłodziło;)
Przez Holendrów też. Największe świństwo to słone cukierki z lukrecją. Holender zjada tego 4kg rocznie. Jak dziecko się rodzi to w pierwszych godzinach już to wciskają do paszczy 😉
za czasów PRL-u takie czarne cukierki przychodziły w paczkach do kościoła, razem ze słonym masłem i takim mdłym pomarańczowym serem. Wtedy mi się wydawało, że oni (znaczy ci z „zachodu”) takie odrzuty nam przysyłaja zamiast czegoś dobrego…
Bez przesady, bardzo lubię Browar Zamkowy w Cieszynie. Jednak nie napalam się na te piwa, jest masę ciekawszych. Za darmo też nie zamierzam wielkiemu koncernowi reklamy robić.
Ale dlaczego zakładasz, że one będą niedobre? Do tej pory Leżajsk Pszeniczny, Brackie IIPA, Bracki Dubbel oceniałem pozytwynie.
Leżajsk zdaje się nie był warzony u nas, a pozostałe grand championy były warzone z udziałem piwowarów domowych to raz dwa że pierwszym ich samodzielnym piwem nowofalowym była APA i wypadła tak sobie. Mnie tylko ciekawi jak mały browar pod skrzydłami koncernu radzi sobie z nowymi stylami.
Leżajsk Pszeniczne było warzone w Cieszynie.
Ich ceny mnie powaliły – w tzw. specjalistycznym sklepie z piwami: lager 5,5 pln, Double IPA 8,5 pln. Czemu taka drożyzna? Czyżby browar kontraktowy? hrhrhrhr
Że tak się wtrącę…. skusiłem się na Portera i Mastne…. Moim zdaniem Porter się pogorszył a Mastne….. w sumie nie wiem jak powinno smakować bo nigdy tego gatunku nie próbowałem bo zdaje się to jakiś powrót po latach…. ale jeśli smakowało tak jak obecne to się nie dziwię, że gatunek wymarł. 😉
12 zł za Crazy Mike’a? Zmień sklep, w którym się zaopatrujesz, bo ja nie widziałem go nigdzie drożej niż za 9 z hakiem, a nawet w jednym ze sklepów był bodajże za 8,50 czy coś koło tego.
Wiadomo, lub czy można gdzieś sprawdzić, czy będzie kolejna warka Deep Love? Nie próbowałem a po So far so dark naszła mnie ochota, a nawet dla samej butelki na wystawę bym kupił 😀
Panie Tomku, mam pytanie – zamierzam kupićsobie so far so black i kilka innych piwek przez sklep internetowy, ale będę degustował dopiero pod koniec roku. Czy coś może się z nimi stać?
Piłem … wchodzi jak gorący nóż w masło. Ale tej lukrecji nie doszukała się nawet moja żona, która jest lukrecjową maniaczką (mimo, iż nie pochodzi z Włoch ani Holandii).
Rewelacyjne to opakowanie, i kształt butli i nadruk. Nie jestem jakoś super zorientowany, ale chyba mało pojawia się na rynku tego typu porterów (u nas), a szkoda. Zamiast kilku piw IPA, chętnie ustawiłbym jedną butelkę porteru górnej fermentacji. Ostatnio to był chyba Robust z Birbanta, i był super.
Właściwie to co dają te kooperacje? Że razem wsypują zasyp do kotła ? 😉
Samodzielnie AleBrowar albo Artezan by tego piwa nie uwarzyli ?
Widziałem wypowiedź kogoś z Pracowni Piwa przy okazji kooperacji z SzałemPiw i człowiek stwierdził, że sami by sobie nie poradzili. Niby z czym nie poradzili? Z recepturą, ze składnikami? jakoś z wieloma innymi piwami spokojnie dają radę 🙂
Proszę o wyjaśnienie 🙂
Tu chodzi o integrację środowiska, pokazania że piwo łączy no i przy okazji wymiana doświadczenia. Merytorycznie i sprzętowo to browary samodzielnie są w stanie zrobić to piwo, ale ciekawiej jest jeśli jedni dają pomysł na zasyp a inni na chmielenie, bo w ten sposób powstaje nowe ciekawsze piwo.
Chodzi też o dobrą zabawę z przyjaciółmi. Co do Szałpiw, mają większe doświadczenie w piwach belgijskich i pracą z dzikusami. Zawsze można się od drugiego czegoś nauczyć. Same plusy.
Tomku, boli Ciebie „craft”, uważasz, że powinno się pisać „kraft”- ja także. A nie boli Ciebie to, że nazwy ich piw są w obcym języku? Można tyle fajnych nazw nadać polskich…. Ja rozumiem kooperacje z zagranicznikami ale AB wszystkie swoje ma obcojęzyczne nazwy… ciekaw jestem w jakim celu? Znasz ideę jaka im przyświecała, że lecą angielskim?
No ale i tak muszą drukować nowe etykiety bo kontry są polskie. Można by w Polsce mieć polskie nazwy a zagranicą angielskie skoro i tak trzeba drukować 😉 Polski język, jak wielu piwowarów/browarów udowodniło ma wielki potencjał.
Ale dlaczego chcesz za nich decydować. Moim zdaniem nazwy mają fajne. Poza tym, gdyby wypuszczali pod polską nazwą, a na eksport pod angielską, to np. na ratebeerze byłby niezły burdel z ich piwami.
Były wielki, to fakt. A robienie polskich nazw na wszystkie rynki…. wtedy za granicą od razu by wiedzieli, ze polskie i była by sprawa jasna, że dobre kraftowe piwo z Polski 😉 Ja nie chce decydować, niech robią co chcą. Tak się zacząłem nad tym zastanawiać jak się „przyczepiłeś” do „craftu”….. taki detal zauważony, a że nazwa w obcym języku to już nie przeszkadza 😉
Ale Ty nie zrozumiałeś, dlaczego się czepiłem kraftu?
Bo jesteś czepliwy? 😉 No przegapiłem być może….. lub tez faktycznie percepcja zawiodła…. dlaczego?
Bo wymyśliłem kraft przez K i on jest nasz, polski i to nie jest nasze ostatnie (nowe) słowo. 😉
I taka postawa jest godna naśladowania! Ale moim zdaniem „Tak daleko, tak mrocznie” też by zeżarło 😉
Nie no, to by było dno. 😉
Ja używam zamiennie kraft i craft, choć ani jedno ani drugie nie budzi mojej sympatii. Kraft jest zbyt nienieckie a craft angielskie. Nazwa piwa powinna być prosta i łatwa do zapamiętania, te angielskie spełniają pierwszy warunek, natomiast drugi warunek lepiej spełniają nazwy, które się z czymś kojarzą. Jeżeli z założenia piwo ma być sprzedawany na export to nie ma sensu nadawać mu trudnej polskiej nazwy, ale w przypadku kooperacji Alebrowaru i Artezana 99% sprzeda się w Polsce więc argument za nazwą angielską jest mocno chybiony.
Pomysł z eksportem takich perełek za granicę jest na tyle dobry, że powinno się go zaproponować AleBrowarowi. Same etykiety spowodowałyby, że piwko zejdzie na pniu (u nas w sklepie schodzi po dniu, góra 2). Zawartość butelki też jest bardzo dobra.
A po co nadruki po angielsku przy wysyłaniu za granicę. De Molen wysyła do nas swoje po niderlandzku i nie bawi się w żadne tłumaczenie. Schlenkerla też pisze po niemiecku na etykietach i to jeszcze gotykiem. Po co uważać swój język za gorszy.
Skad wiedziałes, że będą narzekania na brak ciała? 😀
https://www.facebook.com/PolskieMinibrowary/photos/a.361448727243995.86954.359597917429076/801433289912201/?type=1
Trochę już robię w tej branży. 😉
Szkoda, ze taki mały ekstrakt początkowy:( chciałem sobie kupić drugie do leżakowania ale chyba nie ma to sensu
ładna ale niepraktyczna butelka, nie wchodzi mi do lodówki na stojąco, dr brew ma w sam raz
Wysokość półki może być regulowana, zapoznaj się z instrukcją lodówki;) joke! Artezan również ma wysokie. Właśnie sprawdziłem. Ja bym zrezygnował z półki, aby tylko piwko się schłodziło;)
Praktyczność swoją drogą, ale mi się zdecydowanie bardziej podoba kształt butelek Vichy niż tych z długą szyjką.
W rafie koralowej 1k metrów ppm 😀 Biologia leży.
Już ty mnie z biologi nie dokształcaj. Żabnicowate występują na głębokościach 20-1000m. http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBabnica_%28ryba%29
Są różne ich gatunki. Niektóre świecą, inne nie.
Ale rafy koralowej to na -1000m nie uświadczysz.
Ale na 20 m już tak.
Są w życiu 3 pewne rzeczy: śmierć, podatki i to, że Kopyr nie przyzna się do błędu 🙂
Jeżeli ktoś chce wierzyć, że żabnice występują w rafach koralowych, ma do tego prawo. Ludzie w różne głupoty wierzą.
Lukrecja jest ukochana przez Włochów. Pozdrawiam
Przez Holendrów też. Największe świństwo to słone cukierki z lukrecją. Holender zjada tego 4kg rocznie. Jak dziecko się rodzi to w pierwszych godzinach już to wciskają do paszczy 😉
za czasów PRL-u takie czarne cukierki przychodziły w paczkach do kościoła, razem ze słonym masłem i takim mdłym pomarańczowym serem. Wtedy mi się wydawało, że oni (znaczy ci z „zachodu”) takie odrzuty nam przysyłaja zamiast czegoś dobrego…
Toś panie poszedł z prezentacja kapsla 🙂 Dobra robota i umiejscowienie!
Ja lukrecję lubię, piwo też… 🙂 Spróbuję na pewno!
Warto leżakować, czy raczej niespecjalnie?
Raczej niespecjalnie.
Czy będziesz degustował nowe piwa z Browaru Zamkowego w Cieszynie? Wiem, że ciężko przejdą Ci przez gardło no ale co zrobisz. 😉
Bez przesady, bardzo lubię Browar Zamkowy w Cieszynie. Jednak nie napalam się na te piwa, jest masę ciekawszych. Za darmo też nie zamierzam wielkiemu koncernowi reklamy robić.
Ale przecież oceniłbyś je rzetelnie, więc to raczej byłaby antyreklama, swoisty pstryczek w nos za to co zrobili z Birofilią.
Ale dlaczego zakładasz, że one będą niedobre? Do tej pory Leżajsk Pszeniczny, Brackie IIPA, Bracki Dubbel oceniałem pozytwynie.
Leżajsk zdaje się nie był warzony u nas, a pozostałe grand championy były warzone z udziałem piwowarów domowych to raz dwa że pierwszym ich samodzielnym piwem nowofalowym była APA i wypadła tak sobie. Mnie tylko ciekawi jak mały browar pod skrzydłami koncernu radzi sobie z nowymi stylami.
Leżajsk Pszeniczne było warzone w Cieszynie.
Ich ceny mnie powaliły – w tzw. specjalistycznym sklepie z piwami: lager 5,5 pln, Double IPA 8,5 pln. Czemu taka drożyzna? Czyżby browar kontraktowy? hrhrhrhr
Że tak się wtrącę…. skusiłem się na Portera i Mastne…. Moim zdaniem Porter się pogorszył a Mastne….. w sumie nie wiem jak powinno smakować bo nigdy tego gatunku nie próbowałem bo zdaje się to jakiś powrót po latach…. ale jeśli smakowało tak jak obecne to się nie dziwię, że gatunek wymarł. 😉
Piwa jeszcze nie piłem, ale jestem pozytywnie zaskoczony ceną. Myślałem, że zapłacę jak za Creazy Mike (12PLN) albo i więcej, a tu proszę 9,90.
12 zł za Crazy Mike’a? Zmień sklep, w którym się zaopatrujesz, bo ja nie widziałem go nigdzie drożej niż za 9 z hakiem, a nawet w jednym ze sklepów był bodajże za 8,50 czy coś koło tego.
Wiadomo, lub czy można gdzieś sprawdzić, czy będzie kolejna warka Deep Love? Nie próbowałem a po So far so dark naszła mnie ochota, a nawet dla samej butelki na wystawę bym kupił 😀
Już była.
To wiem, ale czy będzie kolejna?
Myślę, że chyba tak.
Gdynia, gdzie znajdę jakieś multitapy, puby z sensownym wyborem piw?
Pub Poczekalnia i Degustatornia.
Panie Tomku, mam pytanie – zamierzam kupićsobie so far so black i kilka innych piwek przez sklep internetowy, ale będę degustował dopiero pod koniec roku. Czy coś może się z nimi stać?
Wszystko się może stać. Moim zdaniem raczej bez sensu.
Piłem … wchodzi jak gorący nóż w masło. Ale tej lukrecji nie doszukała się nawet moja żona, która jest lukrecjową maniaczką (mimo, iż nie pochodzi z Włoch ani Holandii).
Tomku – Hard Bride tez bedzie recenzowana?
Jakie to ma IBU? Jakoś nie bardzo czuć goryczkę a może to dlatego, że wypiłem wcześniej McFarmera 🙂
Rewelacyjne to opakowanie, i kształt butli i nadruk. Nie jestem jakoś super zorientowany, ale chyba mało pojawia się na rynku tego typu porterów (u nas), a szkoda. Zamiast kilku piw IPA, chętnie ustawiłbym jedną butelkę porteru górnej fermentacji. Ostatnio to był chyba Robust z Birbanta, i był super.
Właściwie to co dają te kooperacje? Że razem wsypują zasyp do kotła ? 😉
Samodzielnie AleBrowar albo Artezan by tego piwa nie uwarzyli ?
Widziałem wypowiedź kogoś z Pracowni Piwa przy okazji kooperacji z SzałemPiw i człowiek stwierdził, że sami by sobie nie poradzili. Niby z czym nie poradzili? Z recepturą, ze składnikami? jakoś z wieloma innymi piwami spokojnie dają radę 🙂
Proszę o wyjaśnienie 🙂
Tu chodzi o integrację środowiska, pokazania że piwo łączy no i przy okazji wymiana doświadczenia. Merytorycznie i sprzętowo to browary samodzielnie są w stanie zrobić to piwo, ale ciekawiej jest jeśli jedni dają pomysł na zasyp a inni na chmielenie, bo w ten sposób powstaje nowe ciekawsze piwo.
A jeszcze przykład: Pinta ma swojego portera owsianego, ale Lublin tu Dublin, który powstał w kooperacji jest ciekawszy.
Chodzi też o dobrą zabawę z przyjaciółmi. Co do Szałpiw, mają większe doświadczenie w piwach belgijskich i pracą z dzikusami. Zawsze można się od drugiego czegoś nauczyć. Same plusy.
Tomku, boli Ciebie „craft”, uważasz, że powinno się pisać „kraft”- ja także. A nie boli Ciebie to, że nazwy ich piw są w obcym języku? Można tyle fajnych nazw nadać polskich…. Ja rozumiem kooperacje z zagranicznikami ale AB wszystkie swoje ma obcojęzyczne nazwy… ciekaw jestem w jakim celu? Znasz ideę jaka im przyświecała, że lecą angielskim?
I bardzo dobrze, że tak robią. Tym lepiej będzie się sprzedawać za granicą. To jest przygotowanie na eksport.
No ale i tak muszą drukować nowe etykiety bo kontry są polskie. Można by w Polsce mieć polskie nazwy a zagranicą angielskie skoro i tak trzeba drukować 😉 Polski język, jak wielu piwowarów/browarów udowodniło ma wielki potencjał.
Ale dlaczego chcesz za nich decydować. Moim zdaniem nazwy mają fajne. Poza tym, gdyby wypuszczali pod polską nazwą, a na eksport pod angielską, to np. na ratebeerze byłby niezły burdel z ich piwami.
Były wielki, to fakt. A robienie polskich nazw na wszystkie rynki…. wtedy za granicą od razu by wiedzieli, ze polskie i była by sprawa jasna, że dobre kraftowe piwo z Polski 😉 Ja nie chce decydować, niech robią co chcą. Tak się zacząłem nad tym zastanawiać jak się „przyczepiłeś” do „craftu”….. taki detal zauważony, a że nazwa w obcym języku to już nie przeszkadza 😉
Ale Ty nie zrozumiałeś, dlaczego się czepiłem kraftu?
Bo jesteś czepliwy? 😉 No przegapiłem być może….. lub tez faktycznie percepcja zawiodła…. dlaczego?
Bo wymyśliłem kraft przez K i on jest nasz, polski i to nie jest nasze ostatnie (nowe) słowo. 😉
I taka postawa jest godna naśladowania! Ale moim zdaniem „Tak daleko, tak mrocznie” też by zeżarło 😉
Nie no, to by było dno. 😉
Ja używam zamiennie kraft i craft, choć ani jedno ani drugie nie budzi mojej sympatii. Kraft jest zbyt nienieckie a craft angielskie. Nazwa piwa powinna być prosta i łatwa do zapamiętania, te angielskie spełniają pierwszy warunek, natomiast drugi warunek lepiej spełniają nazwy, które się z czymś kojarzą. Jeżeli z założenia piwo ma być sprzedawany na export to nie ma sensu nadawać mu trudnej polskiej nazwy, ale w przypadku kooperacji Alebrowaru i Artezana 99% sprzeda się w Polsce więc argument za nazwą angielską jest mocno chybiony.
Pierwsza warka pewnie tak, ale kto powiedział, że na pierwszej się skończy. Po drugie, trzeba być konsekwentnym.
Czy podczas degustacji tego piwa wyczuwałeś Kopyr laktozę?
Pomysł z eksportem takich perełek za granicę jest na tyle dobry, że powinno się go zaproponować AleBrowarowi. Same etykiety spowodowałyby, że piwko zejdzie na pniu (u nas w sklepie schodzi po dniu, góra 2). Zawartość butelki też jest bardzo dobra.
A po co nadruki po angielsku przy wysyłaniu za granicę. De Molen wysyła do nas swoje po niderlandzku i nie bawi się w żadne tłumaczenie. Schlenkerla też pisze po niemiecku na etykietach i to jeszcze gotykiem. Po co uważać swój język za gorszy.
Witam ,
czy może mi ktoś powiedzieć jaka jest różnica między stout, porter, robust porter ?
chodzi o takie wzorcowe różnice.