AIPA z ZZ Wojkówka

43
4188

Browar rzemieślniczy, ale czy kraft?

Po ostatniej degustacji piwa z browaru Sobótka Górka, czas na innego mikrusa. Również powstały w 2013 roku, również niewielki (zaledwie 200 litrów), ale jednak znacząco różniący się od wspomnianego. Czym mianowicie?

Jeszcze dziś degustacja AIPA Dark z Wojkówki.

43 KOMENTARZE

  1. Kupiłem kiedyś dwa ich piwa, Amber Lager i Pils.
    Pierwszy był takim kwachem że masakra, drugi z kolei tak walił skarpetą że zbierało się na wymioty. Nigdy więcej nic od nich nie kupie.

    • Nie wiem, czy w tym filmie czy w następnym o tym mówię, ale na pewno na ich korzyść przemawia pogoda. W lecie może być różnie, teraz przy niskich, ale dodatnich temperaturach piwo nie powinno się psuć w transporcie.

      • Dokładnie. Mają problem z butelkowaniem i transportem. Piwa często się psują, ale teraz przy niższych temperaturach warto spróbować, powinno być OK. Mieszkam blisko i może się wybiorę, w każdym razie trzymam kciuki, oby było tylko lepiej.

  2. Dlaczego twierdzisz, że rozrzedzają brzeczkę skoro tego nie sprawdziłeś, dlaczego twierdzisz że warzą AIPA z powodu Browamatora? Nie za dużo trochę tych niesprawdzonych informacji?

    • Stary, może jeszcze napisz, że ich niszczę, bo robią konkurencję Widawie. Zaczynam być już powoli zmęczony polactwem, węszeniem spisku i przypieprzaniem się do każdego słowa, które powiedziałem.

      • Po prostu lubię mieć informację ze sprawdzonych źródeł skoro trochę się tym interesuję, insynuowanie działań browaru, które mogą nie mieć miejsca jest też nie w porządku.
        A teraz możesz mnie zbanować 🙂

        • Stwierdzenie, że być może robią w browarze coś w jakiś sposób jest zastanawianiem się, a nie insynuacją. Insynuacja ma zdecydowanie negatywny wydźwięk i zarzucanie jej komuś jest właśni insynuacją.

          EDIT: Wpis został na Facebooku opublikowany z oznaczeniem profilu Z&Z Wojkówka, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby ktoś z browaru się do tego odniósł, sprostował, wyjaśnił. Nie mam czasu, żeby przy każdej degustacji przeprowadzać reaserch na miarę dziennikarskiego śledztwa. Zresztą warzenie piwa o wyższej gęstości i rozcieńczanie go wodą przed fermentacją nie jest niczym zdrożnym. Wielokrotnie dolewałem w domu wodę do brzeczki, żeby skorygować ekstrakt. Nie ma to wiele wspólnego z koncernowym HGB.

        • Nie o to chodzi. Po prostu, ktoś z browaru powinien się natknąć na tę recenzję, więc jeśli będzie taka chęć to mogą się odnieść, sprostować, skomentować.

  3. Piłem już kilka piw z Wojkówki i byłem w ich browarze kilka razy.

    Browar ( restauracja ) bardzo klimatyczny – miła obsługa – rozsądne ceny.

    Mają też lagery i piwa pszeniczne – widziałem butelkę po stoucie ( chyba owsianym – ale nie tego nie jestem pewien )

    Muszę się zgodzić z Twoją opinią – szału nie ma ale nie ma do czego się przyczepić.

    Polecam Ci odwiedzić ten browar – 'hala produkcyjna’ jest oddzielona wielkimi oknami od sal konsumpcyjnych i można podziwiać całą instalacje oraz nowy sprzęt.

    Co do samej Wojkówki to ciężko nazwać ją w połowie drogi między Krosnem a Strzyżowem – jest bliżej Krosna i trochę z boku trasy.

    Z biznesowego punktu widzenia lokalizacje uważam za mało szczęśliwą ale może inne względy zadecydowały.

  4. Mam do Wojkówki 100 km, więc któregoś pięknego dnia wybrałem się do browaru sprawdzić ich piwka. Na miejscu smakowały co najmniej poprawnie, degustowana przez Tomka IPA smakowała szczególnie. Bardzo dobry pszeniczniak, słaby pils. Tylko, że…. po zakupieniu kilku butelek do domu i wypiciu ich po kilku dniach, wrażenia były dużo słabsze. Pytałem znajomych, mają podobne odczucia, na miejscu ok, z butelki coś nie tak.

    Polecam wycieczkę do Wojkówki, bardzo przyjemne miejsce z dobrym piwem i fajną atmosferą.

  5. Piłem ich Milk Stout, który był strasznie kwaśny, co w połączeniu z palonością dawał bardzo dziwny smak, który na nieszczęście zostawał w ustach.

  6. Próbowałem dwie butelki AIPA z Wojkówki, obydwie poszły do zlewu. Tak waliły warzywami i groszkiem z puszki, że nie dało się tego pić. Niczego po za to nie dało się wyczuć. Kolejnych butelek raczej nie kupię.

        • Wystarczy, że piwo jest lekko zakażone. W niskich temperaturach wszystko będzie ok, ale jeśli tylko piwo dostanie wysokiej temperatury, to np. bakterie kwasu mlekowego zaczynają szaleć i w ciągu kilku(nastu) godzin piwo może skwaśnieć. W moim nie było śladu zakażenia. Pytanie jest też takie, czy była tylko jedna warka tego piwa.

        • W związku z tym, że mam małe doświadczenie/wiedzę stwierdziłem, że próba sprzedaży „tego czegoś” jest tanią próbą oszustwa 😉 A w takim razie piwowarzy mogli nie widzieć o zakażeniu?

        • Oczywiście. Tak jest niestety najczęściej. Wysyłasz do sklepów lub pubów piwo smakujące dobrze, a po jakimś czasie pojawiają się głosy, że piwo jest zepsute, skwaśniałe, śmierdzi. Żeby było jeszcze gorzej pojawiają się też głosy, że to nieprawda, bo piwo jest bardzo dobre, wszystko z nim ok itd. Tak było choćby z pamiętnym Czarnym Dynksem z SzałuPiw. Piwo wg zapewnień Janka Szały w momencie rozlewu było ok. W pubach gdzie jest coolroom przez jakiś czas było ok, tam gdzie go nie ma pojawiły się szybko głosy, że piwo jest zepsute i je odpięto.

        • W takim razie, trochę mnie to uspokaja 🙂 Bo podobne odczucia ( tym razem słodka kukurydza z puszki) mam do Blonde Cascade z URSY MAIOR, której do tej pory piwa były na bardzo wysokim poziomie, moim zdaniem. Zachwiana wiara w uczciwość jest już trochę mniej chwiejna, ale trzeba być czujnym i wątpiącym! 😉

          Pozdro

        • Miałem podobnie z swoim weizenem. Już po tygodniu leżakowania zdegustowaliśmy piwo i było wszystko ok. Po chyba 4 tygodniach dałem koledze do spróbowania i okazał się kwas i poszło do zlewu… I weź tu potem tłumacz, że jeszcze niedawno wszystko było super 😉

  7. Dark AIPA, którą piłem miała całkiem dobry aromat, smak też ok. Ale już zwykła AIPA Wojkówka nie posiadała żadnych aromatów cytrusowych, za to kwach, nijakość w smaku i wielkie rozczarowanie. Obydwa piwa piłem jakieś 3 tygodnie temu.

  8. A ostatnio nawet zastanawiałem się, czy nie kupic, któregóś z ich piw…w takim razie poczekam na bardziej przychulne komentarze, a kupię coś innego 🙂

    PS Kiedy degustacja Imperatora Palpatine’a Bałtyciego?

  9. Kurcze, na takich wioskach tworzą się fajne browary rzemieślnicze, a na Górnym Śląsku taka posucha. Musze spróbować piwka 🙂

  10. No nie przesadzajmy z tą posuchą na Górnym Śląsku – Reden w Chorzowie, Majer w Gliwicach, a w Zawierciu (Browar na Jurze)warzy Pinta 😛

  11. Piłem AIPĘ z Wojkówki i była PASKUDNA. Jedno z najgorszych piw jakie w życiu piłem. Ze stylem, który reprezentuje, nie ma raczej nic wspólnego, może poza dość wyraźną goryczką, która jednak jest nijaka. Owoców cytrusowych, żywicy czy sosny w aromacie prawie nie wyczułem, a w smaku totalna katastrofa – czułem tylko stary chmiel i nic więcej. Zero bazy słodowej, co przy tak niskim odfermentowaniu trudno zrozumieć. Mój egzemplarz był rozgazowany i prawie pozbawiony piany. W smaku temu piwu chyba najbliżej do Bursztynowego z Zawiercia, ale jest od Bursztynowego 500 razy gorsze.
    Jestem tak zawiedziony tym piwem, że nie mam już ochoty próbować innych wypustów z tego browaru.

    • Miałem to samo + zapach palonej gumy. Ani najmniejszej nuty aromatu chmielowego (nie wspominając o cytrusowym. nic tylko gorzki rozwór z palonej gumy

  12. U mnie niestety połowa poszła do zlewu. Piwa z lekką wadą staram się dopić do końca bo zwyczajnie szkoda mi kasy którą wydałem na piwo jednak tutaj się nie dało. W zapachu i smaku jakbym otworzył puszkę kukurydzy i wlał sobie do szklanki. Kupione również w drink hali i trzymane w zimnym garażu.

  13. Czy ten browar jeszcze wypuszcza coś w butelkach? Właśnie w tym okresie co ten post miałem okazje pić to samo piwo i od tego czasu Wojkówka zniknęła. Nie ma jej w sklepach, festiwalach… Co jest?

  14. W okolicy Krosna nie kupiszw sklepie wyrobów ZZBrowar!
    Sam browar ma tragiczną lokalizację – z drogi Krosno-Rzeszów (Strzyżów) trzeba zjechać około 8km i przebijać się drogą o szerokości 4m!

    Wybrałem się do nich i kupiłem 10 buteleczek (każdego po dwie).
    Pierwsza butelka Marynki tak waliła drożdżami, że ledwie ją dopiłem.
    Potem był lepszy już Milk Stout. Reszty nie pamiętam (chodzi o style).
    Po tygodniu w drugim podejściu smakowały już znacznie lepiej.

    WYbiorę się do nich pewnie w okolicach świąt.
    Ciekawostką jest fakt, że z oferty 18 piw, dostępnych było ledwie 5!

Leave a Reply to Rudzik85Cancel reply