czyli już nie tylko Black IPA, Cascadian Dark Ale, ale jeszcze AIPA Dark.
Drugie z piw z Wojkówki, to AIPA Dark. Niby wiadomo czego oczekiwać, ale zamieszania nazewnicze odnośnie tego stylu tylko się pogłębia. Ale, tak właściwie czy mamy do czynienia w tym wypadku z CDA czy BIPA, czy może jednak z czymś innym…
Tomku, może w cyklu Zero IBU opowiedziałbyś o tym co sądzisz o GENDER?
Proszę tylko, nie daj się podpuścić…
Błagam, nie…
Po co? By internetowi nacjonaliści rozpoczęli wojnę?
No i co sądzisz o brzozie smoleńskiej ? Ścięta czy złamana ?
😉
No właśnie, my tu pitu, pitu a Gender rośnie w siłę 😉
Jak byście śledzili blog dość uważnie to znalibyście światopogląd Kopyra, chociaż mniej więcej:) na wiele tematów się wypowiadał, z reszty można wyciągnąć wnioski. Dla mnie bomba, każdą wypowiedź normalnego człowieka cenię, w tym stormshit’cie które teraz zalewa świat.
Pozdrawiam normalnych 😀
Oj Tomku, jak to nie wiesz po co ten mech. Mech zawsze obrasta butelkę od północy. Dzięki temu nigdy się nie zgubisz po takim piwie. 😉
Czy ja tam widzę z tyłu AleSmith Speedway Stout? :>
raczej tak 😉 piłem kilka dni temu więc czekam na recenzje, mi smakowało
Wysyłają też swoje piwa w beczkach po Polsce. Piwo robi pozytywne wrażenie, ale jak dla mnie było trochę za bardzo kawowe — oczywiście była to zupełnie inna warka. Co więcej, jak dobrze pamiętam, piwo miało podbudowę słodową, więc widać, że chyba pracują nad recepturą.
Niestety na 4 piwa kupione z Wojkówki (kazde w innym stylu, w 3 roznych okresach czasu) 3 z nich byly kwasizurami ;(
Śrup z Szał Piw był też CDA i chyba akurat On się udał dosyć dobrze 🙂
a jednak o nim wspomniałeś mój błąd 😛
Moim zdaniem podobne cytrusowe nuty aromatu, były w Bojanie BIPA, ale pierwszym (być może bardziej charakterystyczne dla jasnego IPA, ale w pierwszej warce chmiele były dosyć ładnie wyeksponowane). Co do smaku to już oczywiście inna sprawa.
Z oceną Dark AIPA z Wojkówkii się zgadzam, mnie również bardzo smakowało.
Co to za Porter w puszce stoi na szafce?
No niespodzianka. 😉 Nabyłem porter. Dobrze wyleżakowany.
A to jest ten sam porter o którym ja myślę 🙂
A to ja nie wiem, o którym myślisz. 😉
Czy jest to może porter z pewnego „nieistniejącego” browaru na literę E? 🙂
Browar istnieje, piwo już nie, ale rzeczywiście browar jest na literę E.
EDIT: Choć istnieje prawdopodobieństwo, że to jednak porter z browaru na Ż.
Piwa z Wojkówki do Krakowa docierają właściwie od początku ich działania. I trzeba przyznać, że jest z nimi spory problem. Bardzo szybko (bez względu na styl) zaczynają kwaśnieć. O dziwo – nie jest to uzależnione od pory roku. Powiedziałbym nawet, że w lecie było lepiej. Wtedy te same piwa były sprzedawane z 30-dniową datą przydatności, teraz – z 50-dniową. Gdy w lecie zbliżał się okres przydatności – mniej osób wracało niezadowolonych. Aktualnie – po tygodniu od rozlania pojawiają się problemy. Dziwnym jest też to, że jest to kwestia zupełnie selektywna. Butelki z tego samego kartonu potrafią wypadać bardzo różnie – od zbliżonych do wybitnych do totalnie beznadziejnych. Jaka może być przyczyna?
Nawiasem mówiąc – zdecydowanie godny polecenia jest Milk Stout warzony przez ten browar (o ile nie trafi się na trefną butelczynę).
American India Dark Ale a nie jakieś Cascadian i pozamiatane
Jakie Indian? Native Indian? Przecież to absurd.
India a nie Indian.
Jest styl wykształcony i dobrze znany AIPA i nikt się nie zastanawia i debatuje nad jego nazwą, po prostu dobrze funkcjonuje. Skoro piwo się różni barwą i słodami ciemnymi a ciąży w kierunku AIPA to AIDA jest jak najbardziej logiczna
Nie jest, bo tego piwa nie wożono do Indii. Poza tym nie ma różnicy między India a Indian. To pierwsze to rzeczownik, drugie to przymiotnik, oba odnoszą się do Indii.
Jakie to ma znaczenie czy wożono do Indii, czy nie? AIPA wożono?
Na marginesie to może nawet wożono bo piwo wywodzi się od angielskich ciemnych ale. Odkryto je na nowo w USA, dodatkowo mocno nachmielono (India) chmielami amerykańskimi (American).
A ja w moim egzemplarzu czułem dużą ilość wędzonki. Nie mam pojęcia dlaczego. Nie żeby mi to przeszkadzało, ale chyba nie tak ono miało smakować. 😉