Piwni blogerzy degustują polski kraft na BFGdansk2013

25
3774

Blog Forum Gdańsk zbiegło się nie tylko z Poznańskimi Targami Piwnymi, na których nie mogłem być, ale również z premierą trzech nowych piw rzemieślniczych Apetyt na życie i Żytorillo z Pinty oraz Brown Foot z AleBrowaru, na które już udało się załapać. Dodatkowo była to okazja do degustacji w szerszym gronie, które cieszą się sporą popularnością. Oprócz mnie udział wzięli trójmiejscy blogerzy: Marcin Bieńkowski, czyli Piwny Turysta, Łukasz Matusik Piwolucja i Bartosz Nowak z Małe Piwko Blog. Za kamerą stanął (czy tam usiadł ;)) Piwny Informator.

Pierwsze piwo nie było co prawda premierowe, ale ponieważ nie miałem go okazji pić wcześniej, więc było dla mnie ciekawym rozpoczęciem wieczoru. Przepraszam za jakość obrazu, ale naprawdę i tak jest super, bo było strasznie ciemno. Ta pierwsza degustacja jest jeszcze w 3-osobowym składzie.

Kolejnym piwem był Apetyt na życie z Pinty. Dołączył do nas Marcin Bieńkowski.

Najbardziej wyczekiwanym, przynajmniej przeze mnie, piwem było Żytorillo.

Ostatnie piwo degustowałem już w pojedynkę, bo chłopaki coś za wolno się zbierali z Pułapki.

25 KOMENTARZE

  1. wspólne degustacje jak zawsze budzą moje zainteresowanie. Liczę na jakiś materiał, w którym podsumujesz cały wypad do Gdańska, BFG, degustacje i ocenisz Pułapkę i Lawendową, bo jak słyszałem podanie brown foot tj. szkło i temperatura nie najlepsze, a ciekawy jestem Twoich wrażeń z tych miejsc. Wiem ze L8 otwarte na weekendy, ale w Pułapce mi się podobało i zawsze ciekawie na kranach i za barem również sympatyczne osoby.

  2. Mnie wszystkie trzy nowości smakowały, ale najbardziej Żytorillo. Na prawdę znakomite: aksamitne, czekoladowe, chmielowe plus goryczka. Przyznam że trochę nieprzyjemna ta goryczka ale w ogóle mi to nie przeszkadzało. Apetyt dobry bardzo weizenowski plus aksamitność i chyba trochę słodszy niż zwykły weizen. Z kolei Brown Foot lekko mnie rozczarował bo niczym się specjalnie nie wyróżniał poza idealną dla mnie goryczką i w sile i w „charakterze”.

  3. Bardzo fajne degustacje. Niestety jakość nagrania naganna. Chłopaki z Pułapki mogliby ściszyć muzykę – te nagrania to dla nich dobra reklama. Żałuję, że wyjechałem z Gdańska akurat na ten weekend.

  4. o rany, gdańszczanin z urodzenia jestem, całe życie w Gdańsku, od dwóch lat w Gdyni i nie wiem nawet o istnieniu Pułapki! Niedobrze, niedobrze.

  5. Cześć
    Miałem przyjemność popróbować tych nowości w Poznaniu. Brown Foot wyśmienite naprawdę! Apetyt na Życie również bardzo smaczny, aksamitny i delikatny chodź nazbyt wysycony. ŻytoRillo natomiast smakowało mi… glebą! jak by ktoś na cichą sypną szpadel dżdżownic z ziemią. Nie mój typ.

  6. Cześć
    Ja z Poznania, więc nie obyło się bez wizyty na Targach Piwnych. I tak króciutko:
    – Żytorillo – ktoś chyba naprawdę przegiął z goryczką. Zalega niemiłosiernie długo. Żeby zmęczyć piwko musiałem w którymś momencie kupić coś do przegryzienia. Poza tym całkiem fajne, aksamitne, gęste, super zapach.
    – Brown Foot – to mi podeszło w 100%. I zapach, i smak i… wszystko!
    – Apetyt na Życie… stoi w lodówce i boję się podejść, bo jeśli też będzie tak przechmielone, to mam obawy czy podołam.

  7. Mi goryczka w Żytorillo nie przeszkadzała. Bardzo fajna, oleista konsystencja. Jedyny feler to diacetyl przykrywający chmiel.
    Z premier najbardziej zasmakował mi Joseph z pracowni.

  8. Przy Żytorillo trochę momentami słabo Was slychać, a szkoda bo dyskusja była ciekawa.
    By the way, ja mieszkam w Gdańsku od czterech lat a do tej pory myślałem że z knajp z dobrym piwem to tu tylko Browar Piwna i Degustatornia 😀 No proszę 😀

  9. Piłem wczoraj Żytorillo i.. wady mu wymyślacie i tyle 😛 Długa, zalegająca, nieprzyjemna goryczka? HopHeadem na prawdę nie jestem (uwielbiam ESB i lagery wiedeńskie :D), ale mi goryczka się bardzo podobała. Świetnie gra z lepkością piwa, a posmak jest jak długi intensywny finisz po łyku dobrego bourbonu. IMO oczywiście 🙂 Dla mnie bomba. Pozdrawiam

  10. Mówisz że ma wyraźną goryczkę, a na butelce jest napisane że ma 19 IBU… czyli tyle co koncerniaki…
    Poza tym piana u mnie była wyraźnie grubopęcherzykowa, a u ciebie drobnopęcherzykowa… dziwne.

    PS Okropny jest ten nowy wygląd bloga z tymi wodotryskami. Wygląda jak strona w tabloidzie… Aż mi się odechciało wchodzić 🙁

    • Wiesz, ja się opieram na tym co czuję, a nie na tym co przeczytam. Etykiety drukuje się zwykle zanim nastąpi rozlew. Zawartość IBU na etykiecie to wartość teoretyczna, zakładana. Niestety często rzeczywista zawartość IBU (ale też np. alkoholu) jest wyższa lub niższa niż podana na etykiecie.

  11. Proponuje nie robić więcej wspólnych degustacji, ponieważ koledzy nawzajem się nakręcają(pozytywnie lub negatywnie) i tracisz w tym Tomku swoją świetnie wypracowaną obiektywność. Degustacje indywidualne nagrywane w pokoju (i spokoju) zdecydowanie lepsze. Koledze siedzącemu od prawej przy drzwiach to już w ogóle dziękujemy. Minę miał jakby pił wodę po wymoczonych stopach a to chyba (jak zrozumiałem blogerowi)
    przy tej klasy piwach nie przystoi.

Leave a Reply