Chateau z Artezana

16
2568

pierwsze polskie barrel aged beer

artezan chateauDegustację Chateau z Artezana mogłem uskutecznić, dzięki ofiarności kolegi Vampira, który podarował mi butelkę ze swoich zapasów. Jak zatem smakuje pierwsze polskie piwo leżakowane w dębowej beczce po winie? Czy beczka po winie z Bordeaux wniosła coś do tego piwa? Czy nabrało ono szlachetności, a może nut typowych dla Flanders Red Ale?

Wiem, że wśród opinii o Chateau dominowało rozczarowanie? Ktoś miał okazję pić to wyjątkowe piwo?

16 KOMENTARZE

  1. Jest pewna nieścisłość, bo zanim Artezan wypuścił „Chateau” (chodów nie miałem, się nie załapałem), wielu piwowarów domowych leżakowało piwa w beczkach dębowych, więc Artezan nie był pierwszy w temacie, tak samo jak Kormoran nie uwarzył pierwszego gruit’a (pierwszy gruit w Polsce został uwarzony w Kaliszu jak pamiętam).

    I tradycyjnie 🙂 wymowa http://www.forvo.com/word/duchesse_de_bourgogne/ diszes de burgoń

      • Jak się do sklepu dodzwoniłem, już nie było niestety, a człowieka w warszawce miałem, więc było, jeśli dystrybucja nie byłaby jak za PRLu, na przysłowiowe wyciągnięcie ręki. Może z drugą warką się uda? DDB udało się kupić bez problemu dla przykładu.

        • Ja się pytam czy ci domowi co leżakowali w beczkach je sprzedawali?

          Jeżeli mówimy, że coś jest pierwsze w PL to mamy na myśli te w normalnej sprzedaży a nie co kto w domu zrobił.

  2. Ale z „Chateau” nie było normalnej sprzedaży, kto się załapał-ten miał, podobnie z domowymi, krążyły po Polsce, to że nikt za nie nie płacił, tylko w ramach wymiany, co nie znaczy, że należy ich pozbawić palmy pierwszeństwa.

    • Było w „normalnej” sprzedaży – W Piwotece chyba ze 2 dni było dostępne a Strefie Piwa a Krakowie w jeden dzień się sprzedało (podejrzewam, że podobnie w innych miejscach). Faktycznie nie było dostępne jak Pacific ale przy szybkiej reakcji dało się kupić.

  3. Piłem zaraz po premierze – smakowało mi no i walory zapachowe też robił swoje 🙂 Osobiście mam jeszcze 2 butelki bo tak się złożyło, że przez internetowy sklep Piwoteki kupiłem 2 a szwagier nie wiedząc kupił mi w Strefie Piwa kolejne 2 butelki (zdziwiła mnie wówczas duża różnica cen w Piwotece 14 zł w strefie 10 zł )… Miałem pić po Twojej degustacji kolejną ale chyba zostawię razem z Dziadkiem Mrozem na dłuższe leżakowanie a wypiję wspomniane Duchesse de Bourgogne bo gdzieś tam się pałęta butelka.

  4. Ja myślę, że koledzy z Artezana sfrajerzyli, skoro im się piwo anihilowało z beczki to powinni ogłosić, że zostało tylko pół litra i zażądać za to bez kozery pińcet tysięcy.
    No bo jak to dobro rzadkie sprzedawać tanio?

  5. miałem okazję pić to piwo podczas wizyty w browarze Artezan, prosto z tej słynnej drewnianej beczki, jeszcze podczas leżakowania. Było wtedy bardzo mało kwaśne – chłopaki z Artezana obwiniali za to przede wszystkim niskie temperatury panujące podczas leżakowania (ta długa zima co była). Natomiast przede wszystkim wyczuwalne dla mnie były nuty whiskey – takie dębowe, dość ciężkie.

  6. Piwo ma w aromacie starą szafę?
    Niestety od pewnego czasu Twoich degustacji nie da się oglądać. Pamiętam jak na początku z zapartym tchem oglądałem każdą sekundę tychże. Teraz czas odpuścić, po prostu szkoda czasu. Nie wiem czy to wina degustowanych piw czy degustatora. Zajrzę na pewno za jakiś czas.

        • Dlatego, że nie wiem co miałbym prostować, bo się nie dowiedziałem.

          Gwoli wyjaśnienia – interwencja w sprawie ceny Chateau w jednym z pubów była. Kwestią sporną jest czy był to telefon i w jakiej formie. Ja określenia „telefon od przyjaciela” użyłem w formie żartobliwej, starsi może pamiętają, że kiedyś był taki teleturniej z Hubertem Urbańskim i tam była taka instytucja jak „telefon do przyjaciela”.

          Co do wycieku z beczki, to z kilku źródeł o nim słyszałem. Jeśli jest to nieistotne, bo np. wyciekło bardzo mało tego piwa i było to bez znaczenia, wystarczy otwarcie powiedzieć, że „wyciekło bardzo mało i nie miało to znaczenia”, ewentualnie poprosić o sprostowanie. Bardziej kozacko było jednak zarzucić mi kłamstwo, czarny PR i hejt.

          Kto nie zna sprawy, niech się nie przejmuje nie ma się czym ekscytować. Dodam jedynie, że jeden z założycieli Artezana poczuł się mocno urażony moją, jak sądziłem bardzo pochlebną, recenzją Chateau i zarzucił mi kłamstwo, czarny PR i hejt.

        • Ten człowiek musi mieć jakiś problem z odbieraniem otaczającej go rzeczywistości. Dostał świetną recenzję a tym samym darmową reklamę więc o co tu chodzi? Niestety niektórzy może potrafią wytwarzać jakiś produkt np: piwo ale nie mają nawet minimalnej wiedzy na temat PRu czy ogólnie pojętego marketingu. PZDR

Leave a Reply