czyli najdroższe piwo jakie piłem, choć za darmo.
Miałem już ze dwa czy trzy razy spróbować Sink the Bismarck z BrewDoga, ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że 30 zł za naparstek, to jest jednak bez sensu. Byłem bowiem przekonany, że nie będzie mi smakować i traktowałem to jedynie w kategoriach zaliczenia najmocniejszego piwa w życiu. Do tego samego worka wrzucałem Utopias od Samuela Adamsa. 27% alkoholu, drogie jak cholera. W jak wielkim byłem błędzie. Po pierwsze nie jest aż takie drogie, bo cena sugerowana to $150 za butelkę. Powiem szczerze, że nie wiem jaka jest pojemność tej butelki, ale aktualnie jestem w takim stanie zafascynowania tym piwem, że… ręka by mi nie zadrżała. Zwłaszcza, że sama butelka to dzieło sztuki. Absolutnie genialne piwo.
W kościele piliście?
Sabat czarodziejów piwa 🙂
Nie. To jest pub Ghilie Dhu w Edynburgu. Nic mi nie wiadomo, żeby wcześniej był tam kościół, chociaż kto ich tam wie.
A tam z tyłu nie stoją organy? Piszczałki widać. W sumie móglby Bach przygrywać do takiego piwa.
Ty mosz recht. To wcześniej był episkopalny kościół św. Tomasza. 😀
Gdzieś kiedyś czytałem, że drożdże mogą odfermentować do 16% alkoholu…może mi ktoś wytłumaczyć w jaki sposób robi się takie mocne piwa? Jeśli dla kogoś pytanie jest śmieszne to przepraszam…dopiero wchodzę w świat piwa:)
Wymrażanie… Woda zamarza w 0 stopniach, etanol w mniej niż -100, czyli ustawiając temperaturę na mniej niż 0 woda zamienia się w lód, który jest zbierany, przez co proporcja etanolu (alkoholu) do całości roztworu wzrasta i dzięki temu można otrzymać piwo 20,30,50,60 procentowe. Jest to odwrotna sytuacja do destylacji (gdzie powstają wódki, whisky, itd.), tam to etanol, który wrze w temp ok 80 stopni odbiera się z roztworu po podgrzaniu, a woda pozostaje na swoim miejscu.
I tu jest zonk! Bo Utopias podobnoż nie jest wymrażane. Jest warzone bardzo mocne, fermentowane 2 szczepami drożdży (podejrzewam, że jest wśród nich jakiś szczep do miodów pitnych). Dodatkowo zawartość alkoholu podbija alkohol pozostały w beczkach, w których leżakowało piwo. A Utopias leżakowało w 4 takich beczkach.
Ale klimat…. ale w tle faktycznie jakiś styl ołtarzowy… jakby organy jakieś… 😉
Dokładnie tak się zachowywałem kiedyś jak dali mi spróbować jakiejś genialnej i zajebiście drogiej kawy. Miałem espresso -po którym przez 5 dni czułem ten smak…
Aż by się chciało kupić buteleczkę….
Jak można kupić takie piwo? Można je sprowadzić do Polski w minimalnej ilości?
Z tego co wiem, Kraina Piwa ma 1 butelkę, którą będzie szczuć w Żywcu w przyszłym roku i pewnie w Cieszynie na jesieni. Chociaż po takiej reklamie nie zdziwiłbym się, gdyby ta jedna zeszła w Cieszynie i dokupili kilka nowych w międzyczasie. Ze względów marketingowych pewnie niejeden multitap będzie chciał mieć taką buteleczkę za barem.
Oraz pewnie niejeden kolekcjoner chciałby ją mieć w swojej kolekcji.
Powinieneś zachować sobie ten kieliszeczek, bo z upływem czasu niesamowicie rozwija się zapach tej kropli, która została. Od miesiąca sobie niucham i nie mogę się mu nadziwić. Mam jeszcze 1/3 butelki, niech dojrzewa.
Potem nalano mi do szklanki Samuela Adamsa (tak z 50 ml). I tę szklankę umyłem dopiero w Polsce. Pachniało, choć już głównie sosem sojowym, Maggi. 😉
Jaką pojemność ma butelka, bo nie mogłem tego nigdzie wygooglać.
Tego nie można wygooglac, to jest napisane na butelce 🙂
W przeliczeniu z amerykańskich jednostek to jest nieco ponad 710ml.
Gwoli ścisłości $150 to kosztuje świeżynka, którą piłeś, za każdy rok leżakowania musisz dodać $40. Ja kupiłem 2-letnią, wiec cena była odpowiednio wyższa. A dzięki temu, że nie śpieszyło mi się z degustacją zdążyli dosłać mi dedykowane do Utopii szkło 🙂
Na zdjęciach jest 1 PT 8FL -co oznacza 710ml. Patrzyłem na butelki-i wydawało mi się że występują różnej wielkości-ale to chyba złudzenie.
Schorschbock 30% też jest zacnym piwem, choć nieco tańszym, bo raptem 50Euro za 500ml bodajże. Nie wali alkoholem, jest bardzo złożony i … przypomina piwo. To ostatnie było dla mnie największym zaskoczeniem, bo spodziewałem się większego zbliżenia do mocnych alkoholi. Nic z tych rzeczy. Genialnie ułożone, smakujące jak piwny likier. Świetne. Cena moim zdaniem przesadzona mimo wszystko. Jeśli miałbym kupić, to tylko na jakąś hiper okazję.
w Szczecinie aktualnie można zakupić beczki w których leżakowała Starka – mógłby być jakiś polski akcent w podobnym trunku:)
W Dublinie butelka kosztuje ponad 200 euro… Może kiedyś.