Piwo w konserwie

57
6806

czyli piwne mity odcinek 3.

Konserwą pogardliwie określana jest puszka, w którą zapakowane jest piwo. Wśród świadomych piwoszy cieszy się wyjątkowo złą sławą. Tymczasem statystyczny Kowalski uwielbia piwo puszkowe. Piwa w puszce sprzedaje się więcej niż w butelce zwrotnej. Czy jest się czym martwić? Czy puszki są nieekologiczne i zaśmiecają nasz krajobraz? Wreszcie najważniejsze? Czy piwo z puszki smakuje gorzej niż z butelki? Dlaczego nie lubię piwa z puszki? I jakie puszka ma zalety?


A jaki jest Wasz stosunek do piwa w puszce?

57 KOMENTARZE

  1. Ryzykowny post, ludzie się faktycznie rzucą na Żubra 😉
    Oczywiście mam podobny stosunek do puszki jak przynajmniej 90% odwiedzających Twojego bloga. Jeśli mogę wybieram piwa ze szkła. Podałeś przykład Guinness draft’a. Tu zgadzam się, nie czuć różnicy. Ale mam przykład piwa, w którym czuję różnicę. Jest nim Hoegaarden (standardowa wersja Wit bier). Nie zależnie czy piwo przelewane było do szkła, czy nie, to piwo smakuje gorzej niż jego wersja ze szkła. Podobno odczucie miałem z Rodenbachem.
    Ile w tym psychologii było? Patrząc na ilość podejść do nich wydaje mi się, że nie wiele

    • miałem tak samo z Hoegaarden, puszkowy zdecydowanie gorszy od butelkowego i to nie kwestia psychologi tylko fakt – porównałem kiedyś oba, ale nie wiem gdzie są notatki z tej degustacji.

      Mając do wyboru: puszka/butelka zawsze wybieram butelkę (wyjątek to wspomniane puszki z azotem). Butelka jest estetyczniejsza, dochodzi kapsel, etykieta, pewnie również w jakimś stopniu ten mit.

      Kopyr na butelki bezzwrotne są specjalne pojemniki w większych miastach więc jednak ktoś to zbiera 😉

      • To prawda o kapslu zapomniałem. 😀

        Pojemniki są na szkło, podobnie jak na pety czy papier, ale nie ma presji ekonomicznej, żeby zbierać butelki po lasach i odnosić do punktu skupu stłuczki.

        • kapsel i etykieta – deser dla kolekcjonera po degustacji 😉

          z chęcią bym posłuchał czy masz jakąś wiedzę odnośnie…klejów :> część etykiet odchodzi „jak złoto” z butelki, a niektóre to bronią się nie zależnie jak długo się je moczy, w jakiej temperaturze itd

        • Ooo, dokładnie! Na przykład etykiet z Anchora czy Anderson Valley nie udało mi się odkleić w jednym kawałku mimo lania wrzątku do środka butelki, nie wspominając o tradycyjnym odmaczaniu. Zna Pan na to jakieś skuteczne rozwiązanie?

        • nie wiem jak z anderson valley, ale z anchora etykiety schodziły łatwo. Wlałem do wiaderka gorącej wody (z kranu), i zostawiłem butelki na godzine (moze dluzej) i nie martwilem sie czy sie rozerwie

        • ja zawsze mocze butelki przez noc, a wkładam je początkowo do gorącej wody, którą są też wypełnione. mam ponad 200 etykietek i tym sposobem poległem tylko przy kilku „cholerach”

        • Dla mnie koszmarem są etykiety z Pinty. Butelki bezzwrotne, czyli nic tylko wykorzystać zamiast wyrzucać, a broni się to-to przed odklejeniem jak głupie.

  2. „Następnie pokazana jest linia rozlewnicza do butelek o wydajności 90.000 sztuk na godzinę oraz linia rozlewu do puszek o wydajności 28.000 sztuk na godzinę.”

    To jak to jest z ta wydajnoscia?

    • Hmmm… co prawda w Elblągu te 90 tys. butelek na godzinę, to są de facto dwie linie rozlewnicze, ale nawet jeśli będzie to 45 do 28 tys. to jest to i tak lepsza wydajność.

      Ale już w przypadku browaru w Tychach jest inaczej:
      „Browar posiada 4 linie rozlewnicze, dwie do butelek i dwie do puszek. Wydajność, to 60 000 butelek na godzinę oraz 50 i 100 tysięcy puszek na godzinę.”

      Może więc i nie ma prostej zależności, że zawsze puszkowa jest wydajniejsza, ale przykład z Tychów pokazuje, że może być.

  3. Jestem „pochłaniaczem” piwa koncernowego i smakoszem rzemieślniczego.
    Póki piłem piwo tylko z puszki nie przeszkadzało mi nic, ale gdy przesiadłem się na butelki i poczęstował mnie ktoś „konserwą” mimo przelania do szkła piwo jest bardziej podłe. Jestem w stanie, w ślepym teście wskazać piwo z puszki, według mnie różnica w smaku jest znaczna.
    Nie jest to tylko moja opinia ale również wielu współbiesiadników.
    Wyjątkiem faktycznie jest Draught Guinness.

  4. PIŁEM RAZ FRANZISKANERA Z PUSZKI I MUSZĘ POWIEDZIEĆ ŻE RÓŻNICA BYŁA KOLOSALNA. CHYBA ŻE WEISSBIER SIĘ WYBITNIE NIE NADAJE DO BLACHY ?

    • Kolosalna różnica jest czasem między butelkami. Kluczowe są termin od rozlewu, warunki przechowywania.

      Kiedyś było takie piwo Kaiser Weissbier (czy jakoś tak) – weizen w puszce i był ok.

  5. zastanowiła mnie jedna rzecz: skoro PET jest zły bo przepuszcza tlen, to jak się ma do tego stosowanie przez rzemieślników kegów typu Petainer?

      • wiem, że to może trochę dyskusja akademicka, ale skoro akceptowalne jest te kilka tygodni w PET, to piwa niepasteryzowane z krótką datą przydatności też mogłyby być tak sprzedawane – vide. czeskie małe browary.
        no chyba, że jest coś „głębszego” w tym co powiedział Jacek na temat pojemności powiedzmy 1 l vs. 30 l?

    • Ja jak rozlewam swoje piwo, zawsze nalewam co najmniej 2-3l do litrowych ciemnych petów, przy trzymaniu w piwnicy (dość chłodno i ciemno), do 3-4 miesięcy ja nie zauważam różnicy w stosunku do szkła, powyżej 6 miesięcy jest już wyraźnie bardziej utlenione.

  6. Czy nie da sie po prostu wynajac linii do puszek tak samo jak sie wynajmuje warzelnie czy lezakownie? Firm ktore dysponuja linia do puszek jest chyba wiecej niz browarow, wiec teoretycznie powinna byc mozliwosc wynajecia samej linii do puszek zeby „zakonserwowac” swoje piwo 🙂
    Ale o ile 6-8zl za butelke jeszcze jestem w stanie dac, to za puszke chyba bym tyle nie zaplacil 😉

    • W tej chwili chyba nie. Ale na początku lat 90-tych tak to właśnie wyglądało. Jedną z pierwszych linii do puszkowania piwa miał Bogdan Spiż, ten od browarów Spiż.

  7. Petainery raczej długo nie stoją w pubie więc nie jest to raczej tak odczuwalne, Artezan stosuje petainery ze względów ekonomicznych , nie czeka na odesłanie kegów.

  8. Należałoby jeszcze powiedzieć o jednej sprawie:
    Myjecie puszkę przed otwarciem ???
    Otwierając puszkę zanurzamy fragment pokrywki w zawartości czyli w piwie.
    W sklepach puszki stoją sobie na regałach, a co biega po nich nocą???
    Mocz szczurów zawiera wiele bakterii, wirusów itp (nie czepiać się nie jestem biologiem na pewno zdrowy nie jest).
    Kupujcie piwo w cztero- sześcio- pakach.

  9. Veltins z Lidla miał chyba stalową puszkę. Fajny temat i sporo ciekawych faktów z którymi się nie powinno dyskutować, ale wydaje mi się że niektórzy i tak wiedza swoje.
    Apropos delikatności opakowania, będąc w Belgii kupiłem Krieka w puszce bo butelka mogłaby się potłuc i pakując do walizki przebiłem puszkę jakimś wystającym wkrętem.
    Także jak kupujecie piwo za granicą, lepiej wziąć butelkę, owinąć w ręcznik czy sweter i dać do środka walizki 🙂

  10. A jak skomentujesz sytuację w Czechach? Puszka występuje tam w śladowych ilościach, natomiast PETy mają już kilkanaście procent rynku i chyba wszystkie koncernowe marki poza PU są rozlewane do plastików, czasem nawet 2-litrowych…

  11. Co do wina to troszeczkę nagiąłeś temat. Zakretki są bardzo dobre, ale tylko dla win młodych spożywanych do 2-3 lat od zabutelkowania ( ok. 90 % rynku ) Jednakże korek jest niezastąpiony w winach „lepszych” leżakowanych, gdyż dostęp powietrza regulowany przez korek pozwala mu dojrzeć z czasem. Jeżeli chodzi o dąb z którego się wytwarza korek to jest go sporo i raczej nigdy go nie zabraknie ( chociaż nie tylko stosuje się go w winiarstwie). Co do puszki niestety nie zastąpi ona nigdy dźwieku otwieranego kapsla tak jak zakrętka nie zastąpi dźwieku odkorkowanej butelki.

  12. piwo z butelki potrafi bardziej dawać żelazem o tego puszkowego (oczywiście pite z gwinta),a zasługa jest kapsel który koroduje na szyjce.

  13. Ciekawy temat, dobrze poznać tyle faktów na ważny temat. Mam niestety też takie doświadczenie, że piwo z puszki było gorsze od butelki ale możliwe ,że były po prostu różne daty rozlewania. Bo np. skoro linia rozlewni puszek jest wydajniejsza niż ta butelkowa ,więc teoretycznie niektórych piw powinno być więcej w puszce niż w butelce ,dodając do tego niechęć kupujących do puszek tak dochodzę do wniosku ,że biorąc w ciemno (bez patrzenia na datę rozlewania/przydatności do spożycia) piwo z puszki i butelki, puszkowe będzie starsze.

    Panie Tomku mam prośbę, jak ma pan np. jakieś obliczenia albo duża ilość faktów w swoich materiałach , niech pan sobie np spisze te fakty/ wykona obliczenia na kartce i niech pan zagląda do nich ,bo podczas podawanych przez pana danych na temat ilości i wydajności rozlewania puszek i transportu, odpadłem. Za dużo zająknięć ,sławetne „yyy” ,gubienie się i powtarzanie trzeci raz tego samego może pogarszać odbiór pana materiału. Bardzo lubię pana słuchać, ma pan dobry głos, i przyjemną składność zdań, fajna się pana po prostu słucha ale takie błędy skutkują tym ,że czasami odpływałem i dopiero po minucie czy dwóch dochodziło do mnie ,że pana nie słucham a przewijać nie chciałem.

    Życzę sukcesów ,chęci do tworzenia oraz samodoskonalenia się.

    Pozdrawiam Kamil

  14. Kopyr czy ten Ciechanowski Porter Grudniowy to sygnał, zapowiedź jego degustacji w najbliższym odcinku ?
    Fajnie by było.
    Obiecałeś jeszcze degustację jakichś porterów z piwnicy chyba ?

    • Dodatkowo piwo w puszce, transportowane jest na paletach euro, których na ciągnik wchodzi 32. Palet typu fin (50 skrzynek) wchodzi natomiast 26. Tak więc daje nam to:
      1512 x 0,5l x 32 = 24192 litrów piwa w puszce.
      1000 x 0,5 x 26 = 13000 litrów piwa w butelce.
      A to blisko 2 razy więcej piwa.

  15. Ciekawym tematem jest także wyższość piwa „lanego” nad butelkowanym. Jak wytłumaczyć to, ze jest lepsze? Myślę, że jest to ciekawy temat na kolejny wpis. Mitów co do wyszynku piwa nie brakuje 🙂

  16. fajnie to wszystko ująłes – była perła łinter – to pewnie i specjalny przelew był 😛 – chwile pomyslałem i zastanowiłem sie – wychodzi że ja tez nie pijam takich piw które rozlewa się do puszek. Wyjątkiem jest wspomniany Guinness lub Wexford – oczywiscie że lubimy kremową pianę i widget 😉 dzis zaryzykowałem Kapera – ale jak to mówisz – dostarczyłem alkohol do mózgu jedynie. Co do samych puszek to żelazne istnieja i rozlewają do nich piwa dla np. tesco

  17. Zapomniałeś dodać, że w butelce tlen dyfunduje do zawartości i utlenia piwo natomiast w puszce ten problem nie występuje.

  18. NIE MLASKAJ!
    BŁAGAM!
    Przez to czuję się, jakbym słuchał Jarosława Kaczyńskiego – choć pod względem merytorycznym miażdżysz Prezesa ;-).

  19. Tylko tak na marginesie, żeby zrobić korek dąb korkowy się okorowuje bez szkody dla dębu (poza zmniejszoną ognioodpornością), a nie wycina 😉

    • Teoretycznie tak. Pamiętam, że był tam jednak jakiś problem, że te dęby usychały z jakiegoś powodu. Czy to, że za dużo tej kory pozyskiwano, czy zbyt często. Nie pamiętam, ale na pewno było stwierdzenie, ze dobry, jednorodny korek, to towar deficytowy.

  20. Ja prawie zawsze wybieram butelkę, z dwóch powodów.
    1.Psychika, jednak pomimo twardych argumentów wolę jednak szkło
    2.Cena butelki bez kaucji jest przeważnie niższa ( ok. 25%) od wersji puszkowej) Butelki odkładam i jak się nazbiera ok 10-15 sztuk idę na wymiankę.

    Koncernowe kupuję okazjonalnie, bo nie kiedy lubię wieczorem swój smak złamać czymś innym niż jakieś bogate w aromat i smak piwa. Po prostu mam czasem ochotę coś wypić w miarę szybko, tanio, w celu ugaszenia pragnienia z jakimś tam smakiem piwa. Tak bez większego mlaskania jakiegoś poprawnego koncerniaka.

    Choć ostatnimi czasy jak idę z tymi butelkami koncernowymi do mojego spożywczaka to mam spory dylemat na co je wymieniać.Na szczęście te 15 butelek pustych wymieniam na 4-5 pełnych i jakoś je spożytkowuję z upływem czasu.

    BTW> kiedyś kilka lat temu oglądałem program GALILEO i tam podali, że smak piwa puszkowego (byli w jakimś niemieckim browarze) różni się nieznacznie od tego w butelce ponieważ puszkowe przechodzi pasteryzację w temperaturze o kilka stopni wyższej niż ma to miejsce w wersji butelkowej tego samego piwa.
    Grzebię w necie, ale nie mogę znaleźć nic potwierdzającego to zjawisko.

    • Ja zwykle też wybieram puszkę. Poza tym Draughtem i degustacją piw amerykańskich, to już nie pamiętam kiedy kupiłem piwo w puszce.

      Różnice w pasteryzacji mogą być. Nie wynikają one z obiektywnych okoliczności, że puszkę trzeba pasteryzować bardziej niż butelkę, a raczej z uwarunkowań w konkretnym browarze. Spotkałem się z tym (chyba w Elblągu), że np. butelka jest pasteryzowana w przepływie, a puszka tunelowo. Z kolei w Tychach i butelka i puszka są pasteryzowane w przepływie.

      • Potwierdzam to co pisze dlugas – również oglądałem ten odcinek galileo. Piwo lane do puszek jest poddawane obróbce cieplnej w dużo wyższej temperaturze niż piwo butelkowe (nie pamiętam niestety dlaczego) i stąd różnice w smaku. Nie wiem czy jest to różnica uchwytna dla przeciętnego konsumenta, ale z wielu komentarzy wynika, że jednak jest.

  21. Puszka nadaje się w plener ale praktyczne doświadczenia (przelewane do szkła) moje są takie:
    1. Piwo z puszki zawsze miało gorszą pianę
    2. Miało jakieś gorsze posmaki
    3. Piwo z puchy czasem daje radę w pociągu, na grillu itp. ale do domu zawsze w butli, w lokalu zawsze z beczki 🙂

    • Że co, za dużo? Co to jest 4 hektolitry? 400 litrów, czyli 800 puszek po 0,5L. 800 puszek, to zaledwie 800/24=34 zgrzewki. 34 zgrzewki, to nawet nie jest pół palety. Przejdź się do hipermarketu i sobie policz.

  22. Mój znajomy rozmawiał kiedyś z przedstawicielem/technologiem fabryki, produkującej między innymi właśnie puszki. Tak jak mówisz, taka puszka jest od środka malowana/lakierowana farbą dopuszczoną do stosowania w przemyśle spożywczym. I wszystko OK. tylko z rozmowy z tym technologiem dowiedział się że ten technolog nie pije napojów z puszki nie ze względu na smak. Smak jest identyczny. Chodzi o to że podczas otwierania puszki, do napoju wpadają ‘mikroodpryski’ tego lakieru, niewidoczne gołym okiem (pod mikroskopem tak, a ten technolog ma taki sprzęt). Te ‘mikroodpryski’ są podobno bardzo szkodliwe dla organizmu, zapytany dlaczego w takim razie trują konsumentów odpowiedział że te ilości, które wpadają do napoju podczas otwierania są dopuszczone przez jakieś normy itp. i właściwie to mało kto tym się nie interesuje bo mało kto o tym wie. Tak więc jest pytanie, czy to prawda i czy ktoś może to sprawdzić?

Leave a Reply to mateuszCancel reply