Z czego wynika sukces amerykańskiego chmielu

11
5166

gdy w światowym chmielarstwie kryzys?

Na degustacji przekroju amerykańskich piw, chmielonych amerykańskim chmielem zorganizowanej przez USA Hops – Hop Growers of America, czyli organizację reprezentującą amerykańskich plantatorów chmielu można było się dowiedzieć kilku interesujących faktów. Po pierwsze chmielarstwo globalnie cierpi na nadprodukcję chmielu goryczkowego. Co więcej browary mają olbrzymie zapasy tego rodzaju chmielu. Jednocześnie okazuje się, że piwowarzy w Europie, ale też mniejsi gracze w USA, mają problemy z zakupem amerykańskich odmian chmielu. Na czym polega ten fenomen?

Obrazek pochodzi z przewodnika po odmianach chmielu uprawianego w USA, czyli Variety Manual USA Hops. Na żółto zaznaczone są obszary upraw.

Chmiel w USA uprawiany jest w trzech północno-zachodnich stanach, są to: Washington, Idaho i Oregon. Zagłębie amerykańskiego chmielarstwa, to Yakima Valley w stanie Washington, gdzie uprawiane jest 75% produkcji chmielu w USA. Przy czym powierzchnia upraw chmielu w Stanach wzrosła w ubiegłym roku o 3,4% i stanowi 27% powierzchni upraw chmielu na świecie. Wynosi ok. 12,5 tys. ha. Dla porównania powierzchnia upraw w Polsce wynosi ok 1,5, a jeszcze kilka lat temu wynosiła 2 tys. ha. Co ciekawe w ubiegłym roku w USA znacząco zmieniły się proporcje pomiędzy chmielem produkowanym na alfa-kwasy (głównie do przerobienia na ekstrakt chmielowy), którego areał upraw zmniejszył się o 15%, gdy tymczasem areał przeznaczony pod uprawę chmielu odmian aromatycznych wzrósł o 31%.

Jak to się stało, że amerykańscy plantatorzy chmielu zaczęli skupiać się na odmianach aromatycznych, zamiast jak reszta świata pilnować jedynie jak największej zawartości alfa-kwasów i wydajności z hektara. Oczywiście nie stałoby się to, bez piwnej rewolucji, która od 30 lat przetacza się przez kraj, który kiedyś był ojczyzną bezsmakowego lagera. Wystarczy wspomnieć, że obecnie w USA funkcjonuje ponad 2100 browarów rzemieślniczych, a 800 kolejnych jest w planach. Właśnie te browary, które kontrolują zaledwie ok. 5% rynku ilościowo, ale blisko 10% wartościowo, zużywają 20% całej produkcji chmielu w USA. Dlatego, że przeciętnie piwo z browaru rzemieślniczego jest chmielone 10-krotnie mocniej niż przeciętne piwo koncernowe. Podczas prezentacji podano, że w niektórych IPA używa się nawet 1,7kg chmielu na 1 hl. Jednak podczas degustacji ostatniego z piw, a mianowicie Double Jack w stylu Imperial India Pale Ale z browaru Firestone Walker Brewery, jego twórca Matthew Bryndilson podał, że do tego piwa używają 2 kg chmielu na hl. Dla porównania w Sharku użyliśmy 0,75 kg na hl.

Amerykanie zbierają owoce szeroko zakrojonych programów krzyżowania odmian chmielu, w celu uzyskania coraz ciekawszych aromatów chmielowych, co idzie w parze z wysoką zawartością alfa-kwasów (>10% a-k). Z ciekawszych odmian, które po raz pierwszy miałem okazję powąchać można wymienić następujące: Delta (7% a-k) – krzyżówka Fuggle i Cascade na rynek trafiła w 2009 r,, El Dorado (14% a-k) – z ciekawym aromatem owocowym (gruszki, arbuz) wypuszczony w 2010 r., Summit (16-18% a-k) o intrygującym czosnkowo-cebulowym aromacie – Imperial IPA o nazwie GUBNA, chmielone tą odmianą nie wzbudziło jednak mojego entuzjazmu. W przeciwieństwie do chmielu o nazwie Mosaic, który jeszcze niedawno nazywał się HBC 369. Trafił na rynek w tym roku i moim zdaniem będzie to objawienie na miarę Citry. Krzyżówka Simcoe i Nuggeta o zawartości alfa-kwasów 13% z cudownym aromatem owoców tropikalnych i cytrusów pomieszanych z nutami ziół i tytoniu.

100 IBU, a wszystkie z jednej odmiany Summit. Efekt? Szokujący.

Co ciekawe przykład Amerykanów zapładnia umysły chmielarzy w innych częściach świata. W Wielkiej Brytanii zaczyna się uprawiać amerykańskie odmiany, w niemieckim Hallertau próbuje się krzyżować własne odmiany, które będą w stanie być równie atrakcyjne pod względem aromatu jak odmiany amerykańskie. Wystarczy wymienić Mandarina Bavaria – krzyżówkę niemieckiego chmielu Huell z amerykańskim Cascade. Podobno już w przyszłym roku będzie w ilościach wystarczających do wypuszczenia go na rynek. A tymczasem w Polsce… z roku na rok maleje obszar upraw, największym marzeniem chmielarzy jest aby ustawowo nakazać, aby wielkie koncerny musiały kupować polski chmiel i ciągłe powtarzanie morskich opowieści o tym, jak to polski chmiel jest najlepszy na świecie. Tymczasem na Brau Beviale nawet na stoiskach hurtowników, którzy mieli w ofercie Lubelski nie widziałem nikogo z Polski, kto by ten chmiel zachwalał. Australijscy chmielarze jak najbardziej byli obecni, koszulka Kangaroo (Single Hop Galaxy), którą miał na sobie Wojtek Frączyk z browaru Widawa, zrobiła wśród nich furorę. A teraz jest najlepszy czas na wypromowanie Lubelskiego choćby jako chmielu idealnego do piwa Grodziskiego.

PS: O chmielu jako surowcu piwowarskim opowiadam w tym wpisie.

11 KOMENTARZE

  1. Hmm.. Amerykańce co bardziej popularne, w porównaniu do tych klasycznych europejskich i jak jest to też jestem ciekaw tych nowinek z Bawarii

  2. Ogólnie jestem ciekaw jakie przełożenie ma zużycie chmielu w browarach rzemieślniczych do samej produkcji chmielu, z danych ,,makro” wygląda to całkiem imponująco.

  3. A tak to się robi w Oregonie.
    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=1L-xy_fYRvw
    I ogólnie polecam filmiki freshops http://www.youtube.com/user/otbfreshops.

    I taka ciekawostka – cukierki z chmielem Cascade – http://www.thegrape.net/browse.cfm/hop-candy-bag-of-5/4,12583.html. Niestety u nas niedostępne a szkoda.

    Hop Madness 🙂
    http://www.northernbrewer.com/brewingtv/

    Generalnie szukałem jak to jest z chmielem z NZ jeżeli chodzi o ogólną dostępność i niewiele znalazłem, ostatnie Pale Ale, z którego użyłem Green Bullet, Motueki i Nelsona wyszło świetne i powiem szczerze, że spokojnie mogą konkurować z amerykańskimi.

  4. Jako ciekawostkę podam, że kiedyś głównym producentem chmielu w Stanach było wschodnie wybrzeże. Ale prohibicja załatwiła to na cacy. Teraz jednak odradzają się i tu plantacje chmielu – w mojej okolicy w stanie Nowy Jork widać coraz więcej pół z charakterystycznymi tyczkami które pamiętam z dzieciństwa z okolic Nowego Tomyśla 🙂 Lokalne browary również zaopatrują się w chmiel z Upstate NY. Browar z mojego miasteczka wypuścił parę lat temu – piwo całkowicie oparte na nowojorskich chmielach. Ostatnie takie piwo było wyprodukowane ponad 50 lat temu!
    Aromatyczny chmiel w Stanach to bardzo rozwojowa branża rolnictwa. Wystarczy napisać że areały niektórych aromatycznych odmian chmielu podwajają się każdego roku a cały czas tego chmielu brakuje. Polscy hodowcy chmielu też powinni postawić na te nowe aromatyczne odmiany. Zapotrzebowanie rośnie i będzie rosło.

  5. Spróbowałem i szeroko jakos starałem się opisać doznania smakowe Amarillo De Molena – w ankiecie tego piwa nie było ale nie ukrywam że jestem cholernie ciekaw twoich doznań sensorycznych. Na FB próbowałem nieco streścić to co ja wyczułem i chyba najbliżej mi do trawy, ziemi i nadjeziornego sitowia. Ciekaw jestem jak Ty nazwałeś ten zapach i smak – bo ja go pamietam z dzieciństwa ale może twoja pamięć jest lepsza bo to że pachnie jak rozpuszczalnik to absolutnie się nie zgadzam 😉 Pozdrawiam

  6. Tomek – A nie myślałeś, żeby wejść w kontakt chociażby z IUNG Puławy (Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa) i spróbować wyhodować polską odmianę chmielu aromatycznego, który z powodzeniem można by wdrożyć do masowej produkcji na lubelszczyźnie …

Leave a Reply to Marek PoleszakCancel reply