Ale jakie to widzę inaczej jak to wiadome i proste, że duża inflacja + podwyzki minimalnej + NŁ = upadki biznesu. W Krakowie już sporo knajp ogłosiło upadek.
Siema, Kopyr zrób jakiś materiał, przemyślenia, dla ludzi którzy mają oszczędności ulokowane w kraju np. obligacje, lokaty itp.
Co robić i jak żyć ?
Czy podejmować męską decyzję i pakować manatki a kasę wymieniać na dolary i euro i zmienić miejsca zamieszkania na gdzieś dalej ?
Np. Portugalia ?
Wydaje się relatywnie tania i bezpieczna (bo daleko) i porównywalna kosztami do tego co było w PL.
Bo przy tej rozkręcającej się inflacji i lecącym na łeb na szyję złotym za rok moje depozyty dużo stracą.
A tego nie chcę bo to krwawica z ostatnich 25 lat ciułania.
Dobra Zmiana i Putin to chyba egzystencjalne zagrożenia dla mnie i osób będących w podobnej sytuacji.
Czyli tych którzy mając jakiś kapitał nie chcą już sponsorować „Dobrej Zmiany” i jej narodowego socjalizmu.
Nie jestem już młody dlatego myślę że nie zbawię już świata to może chociaż uratuję siebie i to co mi zostało ?
Ale jakie to widzę inaczej jak to wiadome i proste, że duża inflacja + podwyzki minimalnej + NŁ = upadki biznesu. W Krakowie już sporo knajp ogłosiło upadek.
Siema, Kopyr zrób jakiś materiał, przemyślenia, dla ludzi którzy mają oszczędności ulokowane w kraju np. obligacje, lokaty itp.
Co robić i jak żyć ?
Czy podejmować męską decyzję i pakować manatki a kasę wymieniać na dolary i euro i zmienić miejsca zamieszkania na gdzieś dalej ?
Np. Portugalia ?
Wydaje się relatywnie tania i bezpieczna (bo daleko) i porównywalna kosztami do tego co było w PL.
Bo przy tej rozkręcającej się inflacji i lecącym na łeb na szyję złotym za rok moje depozyty dużo stracą.
A tego nie chcę bo to krwawica z ostatnich 25 lat ciułania.
Dobra Zmiana i Putin to chyba egzystencjalne zagrożenia dla mnie i osób będących w podobnej sytuacji.
Czyli tych którzy mając jakiś kapitał nie chcą już sponsorować „Dobrej Zmiany” i jej narodowego socjalizmu.
Nie jestem już młody dlatego myślę że nie zbawię już świata to może chociaż uratuję siebie i to co mi zostało ?
Nie mam kompetencji, ani chęci brania odpowiedzialności za takie doradzanie. Poszedłbym raczej w kierunku Michała Szafrańskiego.