Powiem tak: „najgorsze” pisze się inaczej.
W zapachu stara popielniczka zalana wrzątkiem i odstawiona do ostudzenia.
W smaku, na zimno, nie lepiej. Po ogrzaniu zaczyna dawać się pić. Ale przyjemności nie ma. Dobre na Wielki Post.
Bardzo mnie cieszy, że się to piwko pojawiło. Muszę poszukać. Dotychczas na pierwszym miejscu z nie-alko (mało-alko) dla mnie było Zeropoint New England IPA. Pewnie znasz, co sądzisz?
Powiem tak: „najgorsze” pisze się inaczej.
W zapachu stara popielniczka zalana wrzątkiem i odstawiona do ostudzenia.
W smaku, na zimno, nie lepiej. Po ogrzaniu zaczyna dawać się pić. Ale przyjemności nie ma. Dobre na Wielki Post.
jo to smaki mi podejdzie jak pije Yerba mate to tzw popilniczka nie przeszkadza 🙂 sztos coś dla straight edge ludzi 😀
Bardzo mnie cieszy, że się to piwko pojawiło. Muszę poszukać. Dotychczas na pierwszym miejscu z nie-alko (mało-alko) dla mnie było Zeropoint New England IPA. Pewnie znasz, co sądzisz?