Panie Tomaszu. Ja używam innego sposobu i też daje radę. Zagotowuje wodę i wlewam ja do miski po czym zanurzam szyjkę z lakiem. Nie ma problemu z kapaniem, kruszeniem a po chwili caly lak robi się jak plastelina.
Wanilia odczuwalana bo destylaty w wersji 10 letniej Jury bo z tej podejzewam pozyskana jest ta beczka, orginalnie pochodzą z beczek po burbonie. Naprawde ciekawe piwo.!
Panie Tomaszu. Ja używam innego sposobu i też daje radę. Zagotowuje wodę i wlewam ja do miski po czym zanurzam szyjkę z lakiem. Nie ma problemu z kapaniem, kruszeniem a po chwili caly lak robi się jak plastelina.
A cały osad podniesiony z dna i zmętnienie godne NEIPA. 😉
Może Suszarka da radę 🙂
Ale przecież zapalniczka daje radę.
Wanilia odczuwalana bo destylaty w wersji 10 letniej Jury bo z tej podejzewam pozyskana jest ta beczka, orginalnie pochodzą z beczek po burbonie. Naprawde ciekawe piwo.!
Na moje oko na etykietce jest obrazek czołgu Panzerkampfwagen VI, który znany jest szerszej publiczności jako Tiger.
„Alkoholu nie czuć, a jeśli czuć to bardzo przyjemny […]” – jak w tym memie „nie zawsze … ale …” 😛
Czy #rarytas > #sztos? 😉
I linku do filmu nie było 🙁
Furia.
Oho, coś czuję że dostał się na moją krótką listę must see.