Dla mnie synonim damskiego piwa. Nie rozumie dlaczego tego jest tak mało.
Ostatnio szukałem dla kobitki piwa w tym stylu i praktycznie tylko jakiś pośledni rzemieślniczy wynalazek znalazłem. (chyba browar staropolski)
Poddałem się ale widzę, że jednak jest szansa na coś z sensem …
Cześć. Zrobiłem za namową Kopyra piwo w domu ze sprzętem kupionym w browamatorze. Ogólnie załóżmy wszystko poszło dobrze (wyszło mi za mało BLG więc dodałem trochę fruktozy do fermentacji burzliwej). Potem chmiel jeszcze na zimno i do butelek z glukozą (ok 5g na butelkę). Piwo mimo, że lekkie było super. Piękne zapachy, pijalne, fajne w smaku. Byłem naprawdę pozytywnie zaskoczony, że takie piwo może wyjść w domu (jeszcze za pierwszym razem). Mówię tu o piwie praktycznie prosto z fermentora. Niestety teraz otwarłem kolejną butelkę po 5 dniach od butelkowania. Pojawiła się piana ale też kwaśny zapach. Taki jakby kanalizacyjny, nieprzyjemny skwaśniały. W smaku nie czuć aż tak bardzo, ale po powietrze co wraca do nosa wszystko psuje. Na szczęście rodzinka wypiła prawie wszystko w pierwsze 2 dni więc zostały mi tylko 4 takie butelki. Pytanie z czego to może wynikać i jak się uchronić następnym razem przed tym?
Dla mnie synonim damskiego piwa. Nie rozumie dlaczego tego jest tak mało.
Ostatnio szukałem dla kobitki piwa w tym stylu i praktycznie tylko jakiś pośledni rzemieślniczy wynalazek znalazłem. (chyba browar staropolski)
Poddałem się ale widzę, że jednak jest szansa na coś z sensem …
nie rozumie? to spróbuje może wtedy zrozumie 😉
„[…] gdzie mamy węglowodany, gdzie mamy białko i wysoką temperaturę razem to nam daje ten” 😀
Jestem kobietą, ale nie tylko dlatego mam wielką ochotę na spróbowanie tego piwa – uwielbiam lekkie, sesyjne piwa o treściwym smaku
Jak się prezentuje ramówka w TVKopyra w okresie między świątecznym do 6. Króli? 🙂
2-5 stycznia coś się powinno pojawić.
Cześć. Zrobiłem za namową Kopyra piwo w domu ze sprzętem kupionym w browamatorze. Ogólnie załóżmy wszystko poszło dobrze (wyszło mi za mało BLG więc dodałem trochę fruktozy do fermentacji burzliwej). Potem chmiel jeszcze na zimno i do butelek z glukozą (ok 5g na butelkę). Piwo mimo, że lekkie było super. Piękne zapachy, pijalne, fajne w smaku. Byłem naprawdę pozytywnie zaskoczony, że takie piwo może wyjść w domu (jeszcze za pierwszym razem). Mówię tu o piwie praktycznie prosto z fermentora. Niestety teraz otwarłem kolejną butelkę po 5 dniach od butelkowania. Pojawiła się piana ale też kwaśny zapach. Taki jakby kanalizacyjny, nieprzyjemny skwaśniały. W smaku nie czuć aż tak bardzo, ale po powietrze co wraca do nosa wszystko psuje. Na szczęście rodzinka wypiła prawie wszystko w pierwsze 2 dni więc zostały mi tylko 4 takie butelki. Pytanie z czego to może wynikać i jak się uchronić następnym razem przed tym?
Było piwo słodowe na dworcu Głównym Wrocław z kufla w pijalni w holu głównym, nisko procentowe właśnie i podobnego koloru o smaku chlebowym.
Oczywiście za komuny…:-)