Komu zależy na zakazie reklamy piwa? Czy to tylko sprawa koncernów? Czy im gorzej dla koncernów, tym lepiej dla kraftu? Zajmijmy się po raz kolejny pomysłami ograniczenia reklamy piwa.
Nie, pieprzysz totalne głupoty – PiS wygrał wybory w każdej z grup społecznych, tzn. był i jest najpopularniejszą partią m.in. wśród ludzi młodych. No ale można opowiadać głupoty, a raczej sączyć polityczny jad, który czuć w coraz większej ilości Twoich filmów – tych zwykłych, nie 1000 IBU. Przykre. Widocznie jak człowiek się naczyta fake newsów to zaczyna je tworzyć. Podaje źródło do w/w, wybrałem takie najbardziej wiarygodne tzn. portal Tomka Lisa, a nie jakies TVPis:
P.S. W pełni zgadzam się, że wszelkie regulacje hamują rozwój i są debilizmem. Na razie jednak wpływy budżetowe i gospodarka pod rządem PiS wygląda o niebo lepiej niż pod rządem PO, jestem więc przekonany że ekonomiści lepsi niż Tomasz Kopyra przeliczą wszystko i nie będą strzelać w kolano. Nie traćmy więc czasu na czytanie i komentowanie projektu, który może zmienić swój kształt o 180 stopni po wyjściu z komisji.
O wiele lepiej? Czy ty jesteś poważny? Dziura budżetowa powiększa się w niebywałym tempie. To, że „zwiększono ściągalność” VAT, poprzez wstrzymanie zwrotu VATu firmom, niektóre pewnie doprowadzając na skraj utraty płynności, to wg Ciebie jest jakieś osiągnięcie. Gospodarka jest rujnowana w zastraszającym tempie. No ale nic trzeba zacisnąć zęby i przeczekać.
„VAT-u” 😉
Morawiecki jest drugim zaraz za Belką najbardziej zadłużającym Polskę ministrem finansów. Jeżeli wg. ciebie to jest to prosperity i rozwój kraju to ja dziękuję, postoję sobie z boczku. Nie masz pojęcia co się dzieje, łykasz jak dziecko bajki o zbawiennym wpływie pincetplus i nawet nie starasz się zobaczyć skąd tak na prawdę są na to pieniądze. Nasze wnuki tego nie spłacą… Gierek mógłby się uczyć od Morawieckiego…
Panie Tomaszu „Nie znam się to się wypowiem” Kopyra, oto darmowa lekcja ekonomii – proszę spróbować przyswoić te suche dane pomimo swojego geniuszu i wszechwiedzy. Serio, lepiej poświęcić 5 min i przeczytać niż przez lata godzinami gadać głupoty:
miarodajny wskaźnik deficytu to odniesienie do PKB, a w 2016 było to 2,4% PKB i jest to wynik najniższy od 2007 roku. Platforma tak wspaniale zarządzała budżetem, że od roku 2009 Unia objęła Polskę tzw. „procedurą nadmiernego deficytu” (wskaźnik względem PKB aż do 2015 przekraczał unijną barierę 3%). Dlaczego spadł poniżej tej granicy? M.in. dlatego że Platforma dokonała nacjonalizacji 150 miliardów prywatnych pieniędzy z OFE. Tak realnie wyglądały nasze finanse w poprzednich latach – jeśli woli Pan liczby bezwzględne:
Dziurę budżetową i zadłużanie kraju sobie wyjaśniliśmy. Zamykające się biznesy ze względu na brak zwrotu VATu przy jednoczesnym wzroście gospodarczym i spadającym bezrobociu zostawię na drugą lekcję (jeśli wyrazi Pan zapotrzebowanie).
A może to po prostu prostsze niż myślisz. Sam wspomniałeś, że reklama piwa to kilkaset milionów – z tym tylko że na obecnym etapie to nie jest już reklama wybierz piwo zamiast wódy, ale wybierz moje piwo zamiast innego (inne niż inne). Co za tym idzie – ktoś sobie wymyślił, że zakaz reklamy wcale nie musi wpłynąć na wielkość sprzedaży (może jedynie na udział poszczególnych koncernów w rynku). Więc dochody z tytułu akcyzy nie spadną – za to mogą wzrosnąć z CITu i VATu bo kasa NIE WYDANA na reklamę, przestaje być kosztem i powiększa zysk, który jest podstawą opodatkowania. Oczywiście IMO to tak nie zadziała – ale w planistycznym umyśle mogła się zrodzić taka oto wizja……………….że jezioro przeniesimy tu.
To po prostu PARPA przypomina o swoim istnieniu, jak za każdej ekipy, a później i tak utrzymuje się status quo. Praktycznie co kadencja to ta sama śpiewka.
W ramach uzupełnienia należałoby pozdrowić – z resztą również często cytowanego przeze mnie tymi samymi słowy -ministra Drzewieckiego 🙂
Polska to dziki kraj.
Wszystkie te ustawy i przepisy, które często pamiętają stan wojenny, a może i Bieruta, powinny być wyrzucone do kosza i napisane od nowa – albo i nie, bo są zbędne. Ale do tego to nie wystarczy zmiana ekipy, to musi do władzy dojść ekipa, która PRLem nie była skażona – czyli, może za 20 lat, będzie normalnie. Niech te złe koncerny puszczają reklamy, niech ta PARPA szczeka, jak Chihuahua z torebki, przypominając o swoim istnieniu, a my pijmy swoje piwo i przetrwamy. Władza alkoholu nie ograniczy, bo to by było ostatnie rozporządzenie przed rewolucją społeczną.
Za 20 lat to do władzy może dojść pokolenie „Misiewiczów” i wtedy dopiero obudzisz się z ręką w nocniku – młode kadry są właśnie szkolone. Dopóki żyje ekipa, która PRL pamięta to jej większa część będzie właśnie walczyć żeby nie było tak jak wcześniej (np. słynna godzina 13 i meliny).
Co do bloga to przyczynia się on z pewnością do wyborów zakupowych, więc może dostać rykoszetem przy wprowadzaniu nowej ustawy. 😉
„Autorzy konkludują, że ograniczenie dostępu do alkoholu jest dobrym sposobem zmniejszenia jego konsumpcji, a w konsekwencji poprawienia sytuacji finansowej osób, które dokonują impulsywnych zakupów. Można z tego wnioskować, że często wyśmiewane otwieranie sklepów monopolowych od godz. 13 w czasach PRL może być całkiem niezłym pomysłem.”
Nie zamierzam agitować, ale jest jedna partia w sejmie, która obiecuje spełnić Twój postulat dotyczący likwidacji bzdurno-biurokratycznych ustaw i ograniczania ingerencji państwa w działalność firm. Zresztą momentami sam gadasz jak pan Marek Jakubiak 🙂 Toćka w toćkę 🙂
Gdybyś nie wiedział to posłanka Zwiercan trafiła do Sejmu właśnie z list tej partii. I niestety jeden Jakubiak z Liroyem niewiele zmienią. A już mizianie się z narodowcami jest dla mnie kompletnie nie do przyjęcia.
Bo to niestety taki zlepek, są tam ludzie z sensownymi hasłami odnośnie deregulacji itp, ale są narodowcy i inne skrajności. Poseł Jakubiak chyba akurat nie jest z frakcji deregulacyjnej, w kwestii zakazu picia w miejscach publicznych też się wypowiadał że należy utrzymać, chociaż jego klub składał projekt zniesienia ograniczeń.
A wszystkie regulacje odnośnie piwa (i innych art. spożywczych) powinny się sprowadzać do „nie truć” i „nie kłamać”. Zamiast ograniczać definicję piwa, lepsze byłoby nakazanie podawania pełnego składu – byłoby widać, kto daje ryż, kto kukurydzę a kto syrop glukozowo-fruktozowy.
Co do reklamy – ogółem też jestem przeciwny zakazom. Dorosły człowiek ma (powinien mieć?) swój rozum i faktycznie nie wpadnie w alkoholizm przez reklamy. Ale mogę się zgodzić, że pokazywanie w reklamach jako nieodłączny element spotkań, relaksu itp. ma jakiś wpływ na kształtowanie wzorców społecznych (czy jak to nazwać) zwłaszcza wśród młodzieży. Tylko faktycznie jakiekolwiek regulacje zbyt często uderzają rykoszetem nie tam gdzie miały, albo tam gdzie miały tylko nieoficjalnie.
I tak 99% reklam piwa to koncerny więc przynajmniej nie trzeba będzie oglądać tych debilnych reklam o wstrzymując czas Tyskim i jego wybornym smaku. Wielopokoleniowej tradycji szczyn Okocimia, które piwowar warzy specjalnie dla mnie itp. bzdur 🙂
Oczywiście – naród ciemny. Nie kupią w szkole to kupią przed szkoła w Biedronce. Wspaniały pomysł rzeczywiście. Może nieletnim też zakazać coca-coli? Uważasz, że nieletnich nie trzeba chronić przed alkoholem, skoro pochwalasz picie piwa przez 14-latków lub 16-latków, natomiast przed drożdżówkami trzeba, bo będą grubaskami? Gdyby poprzednia ekipa wróciła, to by pewnie też wprowadzili kontrole domowe jadłospisu dla dzieci, bo jeszcze nie daj Boże rodzice im pozwolą zjeść słodycze w domu i co wtedy??
Coca-Cola w sklepikach szkolnych nie dystrybuuje słodkich napojów gazowanych sama z siebie i żadne regulacje czy deregulację nie maja tu znaczenia.
„Wódczany elektorat”… podoba mi się. 🙂 Chociaż chyba faktycznie nie bardzo zgodne z prawdą. Kto by pomyślał że nawet piwo może być tematem politycznym.
Do póki regulatorzy z Partii nie zaczną grzebać w naszym prawie do uwarzenia domowej warki do póty nawet brać piwowarów domowych będzie politycznie podzielona. 😉
Pozdrawiam.
Czepiasz się. Ale super. Teraz wszyscy wiedzą że potrafisz poprawnie pisać a na dodatek jeszcze coś po hiszpańsku… światowiec. Zaimponowałeś/aś wszystkim. Brawo. ?
Zasadniczo tak, masz rację z tą kropką, ale nie zawsze. Część językoznawców jest zdania, że emotikon może pełnić funkcję znaku interpunkcyjnego (kropki, przecinka). Ja ze względów głównie technicznych nie stawiam kropki po emotikonie – jeśli postawisz kropkę po „;)” bez spacji to część (jak nie wszystkie) interpretatory webowe mają problemy z zamianą tego na wersję graficzną, natomiast spacja przed kropką jest błędem interpunkcyjnym; z dwojga złego, wolę w ogóle pominąć kropkę. Ogólnie znaki interpunkcyjne są graficzną formą przekazania emocji piszącego, a emotikony są jakby wyraźniejszą formą znaku interpunkcyjnego. Mam nadzieję, że pomogłem 😉
Bo kropka kończy zdanie (myśl) a emotikon odnosi się do zdania. Po kropce, to tak jak by się uśmiechać po pewnej przerwie i nie odnosiłby się już do tego zdania. To tak jak nie stawiasz „?” czy „!” po „.” tylko zamiast. Tak ja to interpretuję.
Nie zgadzam się. Mówisz zdanie i po skończeniu robisz minę.
To Ty tak uważasz, masz do tego prawo… jeszcze 😉
Widocznie jak robię minę podczas mówienia zdania.
Jeśli robisz minę w trakcie mówienia, to tym bardziej powinieneś dać kropkę za emotem. Żeby to podkreślić, że podczas. 😉
Dyskusja o kropce i emotikonie w temacie piwnym. Ciekawe. ? Ja się nie zgadzam z jakakolwiek substytucyjnością znaków interpunkcyjnych i emotikonów. Tak na logikę obie rzeczy służą do czego innego. Można podkreślając uśmiechem napisać: „Kopyr zna się na piwie. ?” i „Kopyr zna się na piwie? ?” Można dodać w nich jakakolwiek inna emotikone np. wściekłości ? albo puścić oczko ?, ale sens tych zdań budują znaki interpunkcyjne. Emot jest dodatkiem. To takie moje rozumowanie laika. Bo językoznawca nie jestem. Trzeba by Radę Języka Polskiego zapytać. ?
Ja popieram pogląd prof. Jerzego Bralczyka wyrażony w tej wypowiedzi o emotikonach i kropce: https://youtu.be/ph1NlusPSCI?t=43m23s (przy okazji warto też obejrzeć cały wywiad).
Wszelkie regulacje prawne dot. handlu są idiotyzmem.
Ciekawosta, Polska nie ma problemu z alkoholem europa zachodnia i skandynawia ma. Więc argumenty z czapy.
Niech zrobią jedną stawkę podatkową i rozliczenie na fakturze a nie w stosach papierków do celnego i skarbówki.
Ja już wiem do kogo Ty „pijesz” z tą tradycją wódczaną obecnej ekipy… słynne małpki 😉
Nie, nie, nie. Natomiast przyznasz, że do tej ekipy zdecydowanie lepiej pasuje wódka, niż piwo.
Nie wiem, z nikim brudzia nie piłem a po twarzy to ciężko ocenić co kto pije 😉
Nie, pieprzysz totalne głupoty – PiS wygrał wybory w każdej z grup społecznych, tzn. był i jest najpopularniejszą partią m.in. wśród ludzi młodych. No ale można opowiadać głupoty, a raczej sączyć polityczny jad, który czuć w coraz większej ilości Twoich filmów – tych zwykłych, nie 1000 IBU. Przykre. Widocznie jak człowiek się naczyta fake newsów to zaczyna je tworzyć. Podaje źródło do w/w, wybrałem takie najbardziej wiarygodne tzn. portal Tomka Lisa, a nie jakies TVPis:
http://natemat.pl/159607,byly-lemingi-teraz-sa-moherki-mlodzi-wyksztalceni-i-z-wielkich-miast-glosuja-na-pis
P.S. W pełni zgadzam się, że wszelkie regulacje hamują rozwój i są debilizmem. Na razie jednak wpływy budżetowe i gospodarka pod rządem PiS wygląda o niebo lepiej niż pod rządem PO, jestem więc przekonany że ekonomiści lepsi niż Tomasz Kopyra przeliczą wszystko i nie będą strzelać w kolano. Nie traćmy więc czasu na czytanie i komentowanie projektu, który może zmienić swój kształt o 180 stopni po wyjściu z komisji.
O wiele lepiej? Czy ty jesteś poważny? Dziura budżetowa powiększa się w niebywałym tempie. To, że „zwiększono ściągalność” VAT, poprzez wstrzymanie zwrotu VATu firmom, niektóre pewnie doprowadzając na skraj utraty płynności, to wg Ciebie jest jakieś osiągnięcie. Gospodarka jest rujnowana w zastraszającym tempie. No ale nic trzeba zacisnąć zęby i przeczekać.
„VAT-u” 😉
Morawiecki jest drugim zaraz za Belką najbardziej zadłużającym Polskę ministrem finansów. Jeżeli wg. ciebie to jest to prosperity i rozwój kraju to ja dziękuję, postoję sobie z boczku. Nie masz pojęcia co się dzieje, łykasz jak dziecko bajki o zbawiennym wpływie pincetplus i nawet nie starasz się zobaczyć skąd tak na prawdę są na to pieniądze. Nasze wnuki tego nie spłacą… Gierek mógłby się uczyć od Morawieckiego…
Panie Tomaszu „Nie znam się to się wypowiem” Kopyra, oto darmowa lekcja ekonomii – proszę spróbować przyswoić te suche dane pomimo swojego geniuszu i wszechwiedzy. Serio, lepiej poświęcić 5 min i przeczytać niż przez lata godzinami gadać głupoty:
miarodajny wskaźnik deficytu to odniesienie do PKB, a w 2016 było to 2,4% PKB i jest to wynik najniższy od 2007 roku. Platforma tak wspaniale zarządzała budżetem, że od roku 2009 Unia objęła Polskę tzw. „procedurą nadmiernego deficytu” (wskaźnik względem PKB aż do 2015 przekraczał unijną barierę 3%). Dlaczego spadł poniżej tej granicy? M.in. dlatego że Platforma dokonała nacjonalizacji 150 miliardów prywatnych pieniędzy z OFE. Tak realnie wyglądały nasze finanse w poprzednich latach – jeśli woli Pan liczby bezwzględne:
http://prntscr.com/fboah3
może tak suche dane są dla Pana zbyt suche, polecam zatem łatwy do przyswojenia artykuł z money.pl (PiSowskiego?):
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/deficyt-budzetowy-dziura-budzetowa-mateusz,98,0,2256738.html
ALE JAK TO? JAK TO MOŻLIWE?? Takto, kurwa – oto przykłady kreatywnej księgowości tych lepszych niż PISowskich ekonomów:
http://prntscr.com/fboggp
Dziurę budżetową i zadłużanie kraju sobie wyjaśniliśmy. Zamykające się biznesy ze względu na brak zwrotu VATu przy jednoczesnym wzroście gospodarczym i spadającym bezrobociu zostawię na drugą lekcję (jeśli wyrazi Pan zapotrzebowanie).
Tomek jestes debesciak 🙂
Cześć.
Powiedz proszę, jak to jest z tą sprzedażą piwa przez internet. Część sklepów się zamknęła, część dalej funkcjonuje.
To jak uwarzę coś co będzie miało ponad połowę słodu żytniego to też nie będzie piwo? 😛
No tego nasi światli definiotwórcy nie przewidzieli.
A może to po prostu prostsze niż myślisz. Sam wspomniałeś, że reklama piwa to kilkaset milionów – z tym tylko że na obecnym etapie to nie jest już reklama wybierz piwo zamiast wódy, ale wybierz moje piwo zamiast innego (inne niż inne). Co za tym idzie – ktoś sobie wymyślił, że zakaz reklamy wcale nie musi wpłynąć na wielkość sprzedaży (może jedynie na udział poszczególnych koncernów w rynku). Więc dochody z tytułu akcyzy nie spadną – za to mogą wzrosnąć z CITu i VATu bo kasa NIE WYDANA na reklamę, przestaje być kosztem i powiększa zysk, który jest podstawą opodatkowania. Oczywiście IMO to tak nie zadziała – ale w planistycznym umyśle mogła się zrodzić taka oto wizja……………….że jezioro przeniesimy tu.
Dobra, ale ten wniosek przypadkiem nie przepadł w komisji? http://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/PrzebiegProc.xsp?id=2F48BCF27D5C9694C1257F7900379B04
No sprawa jest chyba świeża, dopiero wczoraj się o tym zrobiło głośno.
To po prostu PARPA przypomina o swoim istnieniu, jak za każdej ekipy, a później i tak utrzymuje się status quo. Praktycznie co kadencja to ta sama śpiewka.
Tomku – w tym momencie nie ma limitów na sprzedaz Piwa !
Just legalize everything and let Darwin do the rest
nad drzwiami pubu w Splicie
Ty to normalnie wolnorynkowiec jesteś 🙂
W ramach uzupełnienia należałoby pozdrowić – z resztą również często cytowanego przeze mnie tymi samymi słowy -ministra Drzewieckiego 🙂
Polska to dziki kraj.
Widziałem kiedyś reklamę na FB nowej krakowskiej restauracji, która mając problem z koncesją po prostu zapraszała do przynoszenia własnego alkoholu 😉
To sprawdź czy nadal funkcjonuje. Serio.
Wszystkie te ustawy i przepisy, które często pamiętają stan wojenny, a może i Bieruta, powinny być wyrzucone do kosza i napisane od nowa – albo i nie, bo są zbędne. Ale do tego to nie wystarczy zmiana ekipy, to musi do władzy dojść ekipa, która PRLem nie była skażona – czyli, może za 20 lat, będzie normalnie. Niech te złe koncerny puszczają reklamy, niech ta PARPA szczeka, jak Chihuahua z torebki, przypominając o swoim istnieniu, a my pijmy swoje piwo i przetrwamy. Władza alkoholu nie ograniczy, bo to by było ostatnie rozporządzenie przed rewolucją społeczną.
Za 20 lat to do władzy może dojść pokolenie „Misiewiczów” i wtedy dopiero obudzisz się z ręką w nocniku – młode kadry są właśnie szkolone. Dopóki żyje ekipa, która PRL pamięta to jej większa część będzie właśnie walczyć żeby nie było tak jak wcześniej (np. słynna godzina 13 i meliny).
Co do bloga to przyczynia się on z pewnością do wyborów zakupowych, więc może dostać rykoszetem przy wprowadzaniu nowej ustawy. 😉
Panie Tomaszu lubię Pana materiały z serii 1000 IBU, mniej Państwa w Państwie.
Nie jestem oczywiście za zakazem reklamy, ale to jest ciekawe a propos reglamentacji sprzedaży: https://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/analizy-debata/debata/sklepy-monopolowe-powinny-byc-czesciej-zamkniete/
„Autorzy konkludują, że ograniczenie dostępu do alkoholu jest dobrym sposobem zmniejszenia jego konsumpcji, a w konsekwencji poprawienia sytuacji finansowej osób, które dokonują impulsywnych zakupów. Można z tego wnioskować, że często wyśmiewane otwieranie sklepów monopolowych od godz. 13 w czasach PRL może być całkiem niezłym pomysłem.”
Heh, w takim razie blog.kopyra,com, również odpowiada za dokonywanie impulsywnych zakupów i jako taki powinien być zakazany 😀
Cukiernie też powinny być ograniczone i batoniki i insze słodycze! O!
Nie zamierzam agitować, ale jest jedna partia w sejmie, która obiecuje spełnić Twój postulat dotyczący likwidacji bzdurno-biurokratycznych ustaw i ograniczania ingerencji państwa w działalność firm. Zresztą momentami sam gadasz jak pan Marek Jakubiak 🙂 Toćka w toćkę 🙂
Gdybyś nie wiedział to posłanka Zwiercan trafiła do Sejmu właśnie z list tej partii. I niestety jeden Jakubiak z Liroyem niewiele zmienią. A już mizianie się z narodowcami jest dla mnie kompletnie nie do przyjęcia.
Bo to niestety taki zlepek, są tam ludzie z sensownymi hasłami odnośnie deregulacji itp, ale są narodowcy i inne skrajności. Poseł Jakubiak chyba akurat nie jest z frakcji deregulacyjnej, w kwestii zakazu picia w miejscach publicznych też się wypowiadał że należy utrzymać, chociaż jego klub składał projekt zniesienia ograniczeń.
A wszystkie regulacje odnośnie piwa (i innych art. spożywczych) powinny się sprowadzać do „nie truć” i „nie kłamać”. Zamiast ograniczać definicję piwa, lepsze byłoby nakazanie podawania pełnego składu – byłoby widać, kto daje ryż, kto kukurydzę a kto syrop glukozowo-fruktozowy.
Co do reklamy – ogółem też jestem przeciwny zakazom. Dorosły człowiek ma (powinien mieć?) swój rozum i faktycznie nie wpadnie w alkoholizm przez reklamy. Ale mogę się zgodzić, że pokazywanie w reklamach jako nieodłączny element spotkań, relaksu itp. ma jakiś wpływ na kształtowanie wzorców społecznych (czy jak to nazwać) zwłaszcza wśród młodzieży. Tylko faktycznie jakiekolwiek regulacje zbyt często uderzają rykoszetem nie tam gdzie miały, albo tam gdzie miały tylko nieoficjalnie.
http://www.gazetawroclawska.pl/wiadomosci/a/uniwersytet-przyrodniczy-wybiera-najlepsze-piwo,12088833/
I tak 99% reklam piwa to koncerny więc przynajmniej nie trzeba będzie oglądać tych debilnych reklam o wstrzymując czas Tyskim i jego wybornym smaku. Wielopokoleniowej tradycji szczyn Okocimia, które piwowar warzy specjalnie dla mnie itp. bzdur 🙂
czy to nie za PO wprowadzono zakaz drożdżówek w sklepikach szkolnych, żeby dzieci nie były grubaskami?
Akurat to uważam za słuszne, bo nieletnich trzeba przed pewnymi produktami, treściami chronić.
Oczywiście – naród ciemny. Nie kupią w szkole to kupią przed szkoła w Biedronce. Wspaniały pomysł rzeczywiście. Może nieletnim też zakazać coca-coli? Uważasz, że nieletnich nie trzeba chronić przed alkoholem, skoro pochwalasz picie piwa przez 14-latków lub 16-latków, natomiast przed drożdżówkami trzeba, bo będą grubaskami? Gdyby poprzednia ekipa wróciła, to by pewnie też wprowadzili kontrole domowe jadłospisu dla dzieci, bo jeszcze nie daj Boże rodzice im pozwolą zjeść słodycze w domu i co wtedy??
Sklepik szkolny, to nie supermarket i coca-coli w nim nie potrzeba. Oczywiście mam na myśli podstawówki i gimnazja, a nie liceum.
Panie Tomku, taka konkluzja na koniec. To jest Polska, tu się pije 🙂
A mi piwo i polityka kojarzy się z Bürgerbräukeller i z Adolfem Hitlerem. niech pan nie idzie w tym kierunku bo się pan uwarzy.
Coca-Cola w sklepikach szkolnych nie dystrybuuje słodkich napojów gazowanych sama z siebie i żadne regulacje czy deregulację nie maja tu znaczenia.
„Wódczany elektorat”… podoba mi się. 🙂 Chociaż chyba faktycznie nie bardzo zgodne z prawdą. Kto by pomyślał że nawet piwo może być tematem politycznym.
Do póki regulatorzy z Partii nie zaczną grzebać w naszym prawie do uwarzenia domowej warki do póty nawet brać piwowarów domowych będzie politycznie podzielona. 😉
Pozdrawiam.
Poprawnie jest „dopóty”, chyba że chciałeś powiedzieć to po hiszpańsku ale to wtedy przez u 😉
Czepiasz się. Ale super. Teraz wszyscy wiedzą że potrafisz poprawnie pisać a na dodatek jeszcze coś po hiszpańsku… światowiec. Zaimponowałeś/aś wszystkim. Brawo. ?
Widzę, że kolega nowy bo tutaj wszyscy już dawno wiedzą, że umiem poprawnie pisać i nie boję się innym pomóc 😉
Nowy. Fakt. Jeśli to kolegi/koleżanki zajęcie to przepraszam. Już się nie będę jeżył. ? A tak btw to na końcu zdania stawiamy kropkę. ???
Zasadniczo tak, masz rację z tą kropką, ale nie zawsze. Część językoznawców jest zdania, że emotikon może pełnić funkcję znaku interpunkcyjnego (kropki, przecinka). Ja ze względów głównie technicznych nie stawiam kropki po emotikonie – jeśli postawisz kropkę po „;)” bez spacji to część (jak nie wszystkie) interpretatory webowe mają problemy z zamianą tego na wersję graficzną, natomiast spacja przed kropką jest błędem interpunkcyjnym; z dwojga złego, wolę w ogóle pominąć kropkę. Ogólnie znaki interpunkcyjne są graficzną formą przekazania emocji piszącego, a emotikony są jakby wyraźniejszą formą znaku interpunkcyjnego. Mam nadzieję, że pomogłem 😉
No ale dlaczego nie dajesz kropki przed emotem?
Bo kropka kończy zdanie (myśl) a emotikon odnosi się do zdania. Po kropce, to tak jak by się uśmiechać po pewnej przerwie i nie odnosiłby się już do tego zdania. To tak jak nie stawiasz „?” czy „!” po „.” tylko zamiast. Tak ja to interpretuję.
Nie zgadzam się. Mówisz zdanie i po skończeniu robisz minę.
To Ty tak uważasz, masz do tego prawo… jeszcze 😉
Widocznie jak robię minę podczas mówienia zdania.
Jeśli robisz minę w trakcie mówienia, to tym bardziej powinieneś dać kropkę za emotem. Żeby to podkreślić, że podczas. 😉
Dyskusja o kropce i emotikonie w temacie piwnym. Ciekawe. ? Ja się nie zgadzam z jakakolwiek substytucyjnością znaków interpunkcyjnych i emotikonów. Tak na logikę obie rzeczy służą do czego innego. Można podkreślając uśmiechem napisać: „Kopyr zna się na piwie. ?” i „Kopyr zna się na piwie? ?” Można dodać w nich jakakolwiek inna emotikone np. wściekłości ? albo puścić oczko ?, ale sens tych zdań budują znaki interpunkcyjne. Emot jest dodatkiem. To takie moje rozumowanie laika. Bo językoznawca nie jestem. Trzeba by Radę Języka Polskiego zapytać. ?
Ja popieram pogląd prof. Jerzego Bralczyka wyrażony w tej wypowiedzi o emotikonach i kropce:
https://youtu.be/ph1NlusPSCI?t=43m23s (przy okazji warto też obejrzeć cały wywiad).